To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.33
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów?
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a): Etyka Kościoła
Dla Krk ważna była i zawsze będzie tylko religia, a nie etyka. Ważne jest praktykowanie kultu i przestrzeganie ślepych dogmatów. Etyka zaś to ciągłe rozważanie ludzkiego działania, ciągłe poszukiwanie dobra i zła, które zmieniają się na przestrzeni wieków, w przeciwienstwie do niezmiennych norm kościelnych, podporządkowanych zawsze "świetym" dogmatom.
U ciebie pokutuje jak widać jeszcze Dostojewski z jego słynnym XIX-wiecznym "gdy boga nie ma, to wszystko wolno".
Tymczasem nowoczesna Europa stworzyła dzisiaj świat wartości moralnych, które nie potrzebują zupełnie religii i to budzi największy strach Krk.
Religijność to nie jest moralność, a gdyby tak było, to polskie skrajnie religijne społeczeństwo byłoby najbardziej moralnym narodem Europy. Wystarczy, ze spojrzysz dookoła siebie, aby stwierdzić, ze tak nie jest.
Jest całkowicie przeciwnie, im więcej religii, tym więcej zagrożeń dla wolności i godności, czyli dzisiejszej etyki.

Przeczysz sam sobie. Jeśli ludzkie prawo do wolności, czy godności nie na oparcia w niezmiennych dogmatach, to można je każdemu z dnia na dzień odebrać, bo dobro i zło "zmieniają się na przestrzeni wieków" (swoją drogą ciekawy przykład luterańskiego dogmatyzmu).
Odpowiedz
bbb napisał(a): Przeczysz sam sobie. Jeśli ludzkie prawo do wolności, czy godności nie na oparcia w niezmiennych dogmatach, to można je każdemu z dnia na dzień odebrać, bo dobro i zło "zmieniają się na przestrzeni wieków" (swoją drogą ciekawy przykład luterańskiego dogmatyzmu).

To z dnia na dzień czy na przestrzeni wieków?
Tak wiem, czepiam się słówek, ale bbb, to że moralność i definicje dobra podlegają dyskusji i rozwojowi nie oznacza że nagle jakiś pan stwierdza że morderstwo jest dobre i hulaj dusza.

Mój pogląd na temat moralności przedstawia ten filmik:
Odpowiedz
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Już to przerabiali komuniści (dobre jest to, co służy interesowi "klasy robotniczej"), naziści (dobre jest to, co służy interesowi "rasy aryjskiej"), no i nieśmiertelne liberały (dobre jest to, co przynosi zysk). To są oczywiście rzeczy nieporządoane z pozycji normalnego człowieka, który ma rodzinę i nie załapał się ani do kierownictwa kompartii, ani miał pecha nie należeć do rasy panów, ani urodzić się w rodzinie bankierów czy przemysłowców.

ale o czym ty mówisz? teraz przecież też tak jest, toczą się dyskusje w społeczeństwie na temat tego co jest dobre a co nie a kościół jest tu po prostu stroną w dyskusji która próbuje narzucić swoje wizje. Prawo natomiast mówi że nie wolno mi kraść ani zabijać. (zanim się na to rzucisz wspomnę tylko że nie kradnę ani nie zabijam nie dlatego ze prawo mi zabrania ale dlatego że chciałbym żyć w społeczeństwie w którym ludzie się nie okradają, nie zabijają i państwo pilnuje mnie przed tymi którym by wpadło do głowy jednak mnie okraść lub zabić). To co podałeś wyżej to jakieś wypaczenia, ja mógłbym w kontrze rzucać w ciebie inkwizycją. A dyskusja społeczna jest o tyle dobra że społeczeństwo nie jest w pełni zgodne odnośnie tego co jest dobre a co złe.

bbb napisał(a): Etyka Kościoła ma tę zaletę, że jest uniwersalna - tj. te same zasady obowiązują nas wobec wszystkich ludzi, a nie tylko członków naszego plemienia - totalna, tj. m.in. to, że obowiązuje tak samo przeciętnego Kowalskiego, jak i Króla/prezydenta/etc., nie ma w niej równie ż sytuacyjności - no i nie ma w niej pomieszania władzy duchownej i świeckiej, co dobrze służy wszystkim zainteresowanym stronom.

Kościołowi to się wydaje że jego etyka jest uniwersalna i będzie to powtarzał to jak katarynka. Tak jednak nie jest. Już sam fakt istnienia dużej ilości ludzi którzy z kościołem się nie zgadzają pokazują jak wygląda ta uniwersalność.

Jeżeli rzeczywiście uważasz, że etyka katolicka nie jest uniwersalna, to powiedz mi proszę, kto i w jakich okolicznościach ma prawo zabić niewinnego i bezbronnego człowieka, okłamać go dla własnej korzyści, zniewolić go lub pozbawić domu i rodziny.
Odpowiedz
magicvortex napisał(a): Mój pogląd na temat moralności przedstawia ten filmik:

Co do Dawkinsa, to mogę powiedzieć jedno - ten człowiek albo nie jest świadom, albo świadomie ukrywa źródło swoich poglądów. Dawkins jest tak typowym myślicielem protestanckim, że bardziej typowym chyba nie da się być. Jego "racjonalna" moralność - mówiąc wprost - jest nic nie warta, bo jego pojęcie racjonalności jest czysto utylitarne - etyka = użyteczność. Mówiąc bardzo krótko - dobre jest to, co w danym momencie służy dobru Imperium brytyjskiego.

magicvortex napisał(a): ale o czym ty mówisz? teraz przecież też tak jest, toczą się dyskusje w społeczeństwie na temat tego co jest dobre a co nie

Mam nadzieję, że kiedyś wyrośniesz z tej naiwnej wiary w "dyskusje toczone w społeczeństwie".
Odpowiedz
Bardziej naiwna jest wiara w to, ze Kościół wymyślił moralność i teraz ma prawa patentowe. Kościół.  Czyli kkabaret starszych panow oddzielony od swiata wysokimi murami, a od zycia celibatem i praca dla korporacji. 
Odpowiedz
bbb napisał(a): Jeżeli rzeczywiście uważasz, że etyka katolicka nie jest uniwersalna, to powiedz mi proszę, kto i w jakich okolicznościach ma prawo zabić niewinnego i bezbronnego człowieka, okłamać go dla własnej korzyści, zniewolić go lub pozbawić domu i rodziny.

Etyka katolicka to nie tylko takie rzeczy, ale też eutanazje, invitro, aborcje, forma małżeństwa... wiele rzeczy w których się pewnie nie zgodzimy. Jak chce się bronić uniwersalności "etyki katolickiej" to jakoś tylko wychodzi nie zabijaj i nie kradnij Język

Natomiast co do pytania to jeśli mamy na siłę szukać to podejrzewam że nieraz się zdarzyło że jakiś amerykański wierzący żołnierz zabił bezbronnego niewinnego araba bo było podejrzenie że może ma bombę i się dziwnie zachowuje więc nie można ryzykować życia oddziału to go odstrzelił, a potem dowódca go poklepał po ramieniu i powiedział "skąd mogłeś wiedzieć że nie miał nic? zrobiłeś to co słuszne". Z okłamywaniem to ile razy katolicy okłamują innych ukrywając pedofili u siebie. Zresztą w moich oczach wmawianie ludziom że jest bozia i podstawianie tacy żeby dawali kasę jest podłe. A ze zniewoleniem to chociażby wtedy kiedy jest podejrzenie że człowiek taki niewinny nie jest i czeka na sąd.

bbb napisał(a): Co do Dawkinsa, to mogę powiedzieć jedno - ten człowiek albo nie jest świadom, albo świadomie ukrywa źródło swoich poglądów. Dawkins jest tak typowym myślicielem protestanckim, że bardziej typowym chyba nie da się być. Jego "racjonalna" moralność - mówiąc wprost - jest nic nie warta, bo jego pojęcie racjonalności jest czysto utylitarne - etyka = użyteczność. Mówiąc bardzo krótko - dobre jest to, co w danym momencie służy dobru Imperium brytyjskiego.

bullshit, podaj źródła tych nonsensów bo jeśli to twoje domysły to obawiam się że gadasz od rzeczy. Co do protestanckiego charakteru to co z tego? Moze jest ateistą wywodzącym się z rodziny protestanckiej, ateista wywodzący się z islamu też pewnie ma inne podejście, ateista pobuddyjski też. Zdradzę ci tajemnicę, ludzie nasiąkają kulturą w której żyją.

bbb napisał(a): Mam nadzieję, że kiedyś wyrośniesz z tej naiwnej wiary w "dyskusje toczone w społeczeństwie".

A nie ma dyskusji społecznych? Ludzie nie ścierają się ze sobą światopoglądowo? Nie rozmawiamy chociażby w tym momencie o tym czy etyka musi pochodzić od religii czy nie? Jasne że nasza dyskusja nie ma bezpośredniego wpływu na prawo i władzę, ale pośredni jest, jak każdy z nas pogada dalej z innymi ludźmi albo napisze jakąś petycję do kogoś u władzy, albo samemu zostanie radnym. Mała cegiełka, ale zawsze jakaś cegiełka, potem duża ilość takich cegiełek powoduje wpływ. Ci na górze oczywiście mają największy wpływ, ale to nie jest tak że ludzie na dole nie mają wpływu w ogóle.

Zresztą swoją drogą, jakbyś zareagował jakby po prostu powstało ministerstwo etyki które by się zajmowało takimi rzeczami?
Odpowiedz
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Jeżeli rzeczywiście uważasz, że etyka katolicka nie jest uniwersalna, to powiedz mi proszę, kto i w jakich okolicznościach ma prawo zabić niewinnego i bezbronnego człowieka, okłamać go dla własnej korzyści, zniewolić go lub pozbawić domu i rodziny.

Etyka katolicka to nie tylko takie rzeczy, ale też eutanazje, invitro, aborcje, forma małżeństwa... wiele rzeczy w których się pewnie nie zgodzimy. Jak chce się bronić uniwersalności "etyki katolickiej" to jakoś tylko wychodzi nie zabijaj i nie kradnij Język

Natomiast co do pytania to jeśli mamy na siłę szukać to podejrzewam że nieraz się zdarzyło że jakiś amerykański wierzący żołnierz zabił bezbronnego niewinnego araba bo było podejrzenie że może ma bombę i się dziwnie zachowuje więc nie można ryzykować życia oddziału to go odstrzelił, a potem dowódca go poklepał po ramieniu i powiedział "skąd mogłeś wiedzieć że nie miał nic? zrobiłeś to co słuszne". Z okłamywaniem to ile razy katolicy okłamują innych ukrywając pedofili u siebie. Zresztą w moich oczach wmawianie ludziom że jest bozia i podstawianie tacy żeby dawali kasę jest podłe. A ze zniewoleniem to chociażby wtedy kiedy jest podejrzenie że człowiek taki niewinny nie jest i czeka na sąd.


bbb napisał(a): Co do Dawkinsa, to mogę powiedzieć jedno - ten człowiek albo nie jest świadom, albo świadomie ukrywa źródło swoich poglądów. Dawkins jest tak typowym myślicielem protestanckim, że bardziej typowym chyba nie da się być. Jego "racjonalna" moralność - mówiąc wprost - jest nic nie warta, bo jego pojęcie racjonalności jest czysto utylitarne - etyka = użyteczność. Mówiąc bardzo krótko - dobre jest to, co w danym momencie służy dobru Imperium brytyjskiego.

bullshit, podaj źródła tych nonsensów bo jeśli to twoje domysły to obawiam się że gadasz od rzeczy. Co do protestanckiego charakteru to co z tego? Moze jest ateistą wywodzącym się z rodziny protestanckiej, ateista wywodzący się z islamu też pewnie ma inne podejście, ateista pobuddyjski też. Zdradzę ci tajemnicę, ludzie nasiąkają kulturą w której żyją.


bbb napisał(a): Mam nadzieję, że kiedyś wyrośniesz z tej naiwnej wiary w "dyskusje toczone w społeczeństwie".

A nie ma dyskusji społecznych? Ludzie nie ścierają się ze sobą światopoglądowo? Nie rozmawiamy chociażby w tym momencie o tym czy etyka musi pochodzić od religii czy nie? Jasne że nasza dyskusja nie ma bezpośredniego wpływu na prawo i władzę, ale pośredni jest, jak każdy z nas pogada dalej z innymi ludźmi albo napisze jakąś petycję do kogoś u władzy, albo samemu zostanie radnym. Mała cegiełka, ale zawsze jakaś cegiełka, potem duża ilość takich cegiełek powoduje wpływ. Ci na górze oczywiście mają największy wpływ, ale to nie jest tak że ludzie na dole nie mają wpływu w ogóle.

Zresztą swoją drogą, jakbyś zareagował jakby po prostu powstało ministerstwo etyki które by się zajmowało takimi rzeczami?

Przeczytaj sobie np. "Manifest Humanistyczny", tam jest właściwie rozstrzygnięcie różnicy pomiędzy "ateistycznym krajem", a tym "zdominowanym przez religiantów" - czy mówiąc zgodnie z rzeczywistością - pomiędzy tym, co od 500 lat proponuje protestantyzm, a tym, co ma do zaproponowania Kościół i cała kultura klasyczna, która w Nim się uchowała.

W klasycznym rozumieniu podstawą życia indywidualnego i zbiorowego jest zestaw niezmiennych norm. Polityka jest dziedziną etyki, a jej celem jest roztropne zabieganie o dobro wspólne. Najwyższym dobrem w doczesności jest człowiek i jego rozwój - materialny, moralny i intelektualny i temu podporządkowane są wszystkie dziedziny życia - doskonaleniu człowieka, zgodnie z jego naturą.

W rozumieniu "nowoczesnym" polityka jest sztuką zdobywania i utrzymywania władzy i dlatego normy są zmienne, bo raz bardziej opłaca się ich przestrzegać, a kiedy indziej - łamać je. Raz się opłaca wprowadzić niewolnictwo, bo dzięki temu mamy "wzrost gospodarczy", kiedy indziej opłaca się znieść niewolnictwo, lub ukryć je, żeby np. móc uchodzić w oczach ludu za dobre panisko, lub wykończyć ekonomicznie swoją konkurencję. Raz dobra jest demokracja, raz tyrania; raz dobry jest socjalizm, raz - liberalizm; raz pokój, raz wojna, itd. "Nie można stworzyć manifestu, który zawsze pozostanie aktualny", bo skąd rządzący ma wiedzieć, czy jutro nie trzeba będzie zmienić reguł gry, żeby utrzymać się u władzy.


Dawkins, jako przedstawiciel władzy, musi oczywiście odżegnywać się od etyki absolutnej, bo też nie wie co przyniesie jutro. Czy np. nie powstanie nowa technologia, na której można zarobić, ale kosztem złamania dotychczasowych norm. Dobrym przykładem są tu postępy "bioetyki", która musi nieustannie "przełamywać tabu", żeby nas skuteczniej prowadzić do eugenicznego raju.
Odpowiedz
bbb napisał(a): Mam nadzieję, że kiedyś wyrośniesz z tej naiwnej wiary w "dyskusje toczone w społeczeństwie".

Powiedz wobec tego, po co, jak to ładnie sam ująłeś, "naiwnie" piszesz na tym forum? Indoktrynujesz, nawracasz, próbujesz nieudolnie robić wodę z mózgu?

bbb napisał(a): Jak chce się bronić uniwersalności "etyki katolickiej" to jakoś tylko wychodzi nie zabijaj i nie kradnij

Nie zabijaj i nie kradnij są faktycznie uniwersalne, tyle ze zaistniały na długo przed tym, gdy grupa pasterzy wymyśliła sobie boga Jahwe. Maja one tyle samo wspólnego z katolicyzmem, co np. Saturn.

Czyli: uniwersalna etyka katolicka w sprawie istnienia Księżyca. Bez niej Księżyca by nie było. Uśmiech
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
"Nie zabijaj i nie kradnij są faktycznie uniwersalne,"

Znaczy obowiązują tak samo np. u Muzułmanów albo Azteków?
Widać nie rozumiesz nawet co znaczy uniwersalność etyki, ale to nic dziwnego w sumie...

Odpowiedz
bbb napisał(a): Jeżeli rzeczywiście uważasz, że etyka katolicka nie jest uniwersalna, to powiedz mi proszę, kto i w jakich okolicznościach ma prawo zabić niewinnego i bezbronnego człowieka, okłamać go dla własnej korzyści, zniewolić go lub pozbawić domu i rodziny.

Tym, czym dla Europy jest skrajnie katolicka Polska, tym dla Afryki jest skrajnie katolicka Rwanda, przez lata zagłębie katolicyzmu, z jej słynnymi sanktuariami maryjnymi, takimi afrykańskimi Częstochowami.

Pod koniec XX wieku katoliccy Hutu zamordowali w ciągu 3 miesięcy około miliona katolickich Tutsi.

W trakcie II WS katoliccy Chorwaci zamordowali około 600 tysięcy Serbów, wszystko w imieniu swojego jedynego boga, na jego chwale i cześć.

20 milionów zamordowanych w trakcie tzw. powstania tajpingow w 1851 roku w Chinach, gdy "młodszy brat Chrystusa" nakazał pozabijać wszystkich innowierców i zaprowadzić rządy religijne.

Bez odwołania się do swojego boga, bez jego rzekomej akceptacji i usankcjonowania mordów prawem boskim, wiele z tych i setek innych ludobójstw nie miałoby miejsca.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
bbb napisał(a): Przeczytaj sobie np. "Manifest Humanistyczny", tam jest właściwie rozstrzygnięcie różnicy pomiędzy "ateistycznym krajem", a tym "zdominowanym przez religiantów" - czy mówiąc zgodnie z rzeczywistością - pomiędzy tym, co od 500 lat proponuje protestantyzm, a tym, co ma do zaproponowania Kościół i cała kultura klasyczna, która w Nim się uchowała.

dodałem do listy, z racji długości tekstu nie przeczytam go natychmiast

bbb napisał(a): W klasycznym rozumieniu podstawą życia indywidualnego i zbiorowego jest zestaw niezmiennych norm. Polityka jest dziedziną etyki, a jej celem jest roztropne zabieganie o dobro wspólne. Najwyższym dobrem w doczesności jest człowiek i jego rozwój - materialny, moralny i intelektualny i temu podporządkowane są wszystkie dziedziny życia - doskonaleniu człowieka, zgodnie z jego naturą.

W rozumieniu "nowoczesnym" polityka jest sztuką zdobywania i utrzymywania władzy i dlatego normy są zmienne, bo raz bardziej opłaca się ich przestrzegać, a kiedy indziej - łamać je. Raz się opłaca wprowadzić niewolnictwo, bo dzięki temu mamy "wzrost gospodarczy", kiedy indziej opłaca się znieść niewolnictwo, lub ukryć je, żeby np. móc uchodzić w oczach ludu za dobre panisko, lub wykończyć ekonomicznie swoją konkurencję. Raz dobra jest demokracja, raz tyrania; raz dobry jest socjalizm, raz - liberalizm; raz pokój, raz wojna, itd. "Nie można stworzyć manifestu, który zawsze pozostanie aktualny", bo skąd rządzący ma wiedzieć, czy jutro nie trzeba będzie zmienić reguł gry, żeby utrzymać się u władzy.

ty naprawdę widzisz albo teokrację albo dystopię, do tego dochodzą teorie spiskowe że jak etyka podlega dyskusji to jest automagicznie narzędziem do kontroli ludzi. Może jakieś źródło że etyka miałaby spełniać takie funkcje? Jeśli ma to być niby ten manifest humanistyczny to konkretny akapit poproszę bo tekst jest długi.

bbb napisał(a): Dawkins, jako przedstawiciel władzy, musi oczywiście odżegnywać się od etyki absolutnej, bo też nie wie co przyniesie jutro. Czy np. nie powstanie nowa technologia, na której można zarobić, ale kosztem złamania dotychczasowych norm. Dobrym przykładem są tu postępy "bioetyki", która musi nieustannie "przełamywać tabu", żeby nas skuteczniej prowadzić do eugenicznego raju.

O matko i wiesz to bo... powiedziała ci wróżka która czyta w myślach Dawkinsa? czy może węszysz kolejną teorię spiskową?
Odpowiedz
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a): Jeżeli rzeczywiście uważasz, że etyka katolicka nie jest uniwersalna, to powiedz mi proszę, kto i w jakich okolicznościach ma prawo zabić niewinnego i bezbronnego człowieka, okłamać go dla własnej korzyści, zniewolić go lub pozbawić domu i rodziny.

Tym, czym dla Europy jest skrajnie katolicka Polska, tym dla Afryki jest skrajnie katolicka Rwanda, przez lata zagłębie katolicyzmu, z jej słynnymi sanktuariami maryjnymi, takimi afrykańskimi Częstochowami.

Pod koniec XX wieku katoliccy Hutu zamordowali w ciągu 3 miesięcy około miliona katolickich Tutsi.

W trakcie II WS katoliccy Chorwaci zamordowali około 600 tysięcy Serbów, wszystko w imieniu swojego jedynego boga, na jego chwale i cześć.

20 milionów zamordowanych w trakcie tzw. powstania tajpingow w 1851 roku w Chinach, gdy "młodszy brat Chrystusa" nakazał  pozabijać wszystkich innowierców i zaprowadzić rządy religijne.

Bez odwołania się do swojego boga, bez jego rzekomej akceptacji i usankcjonowania mordów prawem boskim, wiele z tych i setek innych ludobójstw nie miałoby miejsca.

O ile mi wiadomo, wojna pomiędzy Tutsi, a Hutu była wojną pomiędzy Tutsi, a Hutu, a nie pomiędzy Katolikami, a nie-katolikami. Z kolei wojna pomiędzy Chorwatami a Serbami była wojną pomiędzy Chorwatami i Serbami, a nie pomiędzy Katolikami, a nie-katolikami.

magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Przeczytaj sobie np. "Manifest Humanistyczny", tam jest właściwie rozstrzygnięcie różnicy pomiędzy "ateistycznym krajem", a tym "zdominowanym przez religiantów" - czy mówiąc zgodnie z rzeczywistością - pomiędzy tym, co od 500 lat proponuje protestantyzm, a tym, co ma do zaproponowania Kościół i cała kultura klasyczna, która w Nim się uchowała.

dodałem do listy, z racji długości tekstu nie przeczytam go natychmiast


bbb napisał(a): W klasycznym rozumieniu podstawą życia indywidualnego i zbiorowego jest zestaw niezmiennych norm. Polityka jest dziedziną etyki, a jej celem jest roztropne zabieganie o dobro wspólne. Najwyższym dobrem w doczesności jest człowiek i jego rozwój - materialny, moralny i intelektualny i temu podporządkowane są wszystkie dziedziny życia - doskonaleniu człowieka, zgodnie z jego naturą.

W rozumieniu "nowoczesnym" polityka jest sztuką zdobywania i utrzymywania władzy i dlatego normy są zmienne, bo raz bardziej opłaca się ich przestrzegać, a kiedy indziej - łamać je. Raz się opłaca wprowadzić niewolnictwo, bo dzięki temu mamy "wzrost gospodarczy", kiedy indziej opłaca się znieść niewolnictwo, lub ukryć je, żeby np. móc uchodzić w oczach ludu za dobre panisko, lub wykończyć ekonomicznie swoją konkurencję. Raz dobra jest demokracja, raz tyrania; raz dobry jest socjalizm, raz - liberalizm; raz pokój, raz wojna, itd. "Nie można stworzyć manifestu, który zawsze pozostanie aktualny", bo skąd rządzący ma wiedzieć, czy jutro nie trzeba będzie zmienić reguł gry, żeby utrzymać się u władzy.

ty naprawdę widzisz albo teokrację albo dystopię, do tego dochodzą teorie spiskowe że jak etyka podlega dyskusji to jest automagicznie narzędziem do kontroli ludzi. Może jakieś źródło że etyka miałaby spełniać takie funkcje? Jeśli ma to być niby ten manifest humanistyczny to konkretny akapit poproszę bo tekst jest długi.


bbb napisał(a): Dawkins, jako przedstawiciel władzy, musi oczywiście odżegnywać się od etyki absolutnej, bo też nie wie co przyniesie jutro. Czy np. nie powstanie nowa technologia, na której można zarobić, ale kosztem złamania dotychczasowych norm. Dobrym przykładem są tu postępy "bioetyki", która musi nieustannie "przełamywać tabu", żeby nas skuteczniej prowadzić do eugenicznego raju.

O matko i wiesz to bo... powiedziała ci wróżka która czyta w myślach Dawkinsa? czy może węszysz kolejną teorię spiskową?

Jaką "teokrację", o czym Ty mówisz? Czy w katolickiej I RP był ustrój teokratyczny? Czy gdziekolwiek w średniowiecznej Europie był ustrój teokratyczny? Teokracja jest w Europie zjawiskiem stosunkowo nowym, bo jej nośnikiem stał się dopiero socjalizm, którego świeccy kapłani dbali o czystość doktryny "w partii i narodzie". Katolicyzm nigdy nie wykształcił teokracji, bo jest ona sprzeczna z tą religią, postulującą rozdział władzy duchowej od świeckiej.

Co do Dawkinsa - podpisał "Manifest...", który wyraża doktrynę polityczną jakiejś części globalistów, więc chyba można wnioskować, że zgadza się z wyłożonymi tam tezami, m.in. koniecznością kontynuowania modernistycznego planu podboju świata.
Odpowiedz
bbb napisał(a): Teokracja jest w Europie zjawiskiem stosunkowo nowym, bo jej nośnikiem stał się dopiero socjalizm, którego świeccy kapłani dbali o czystość doktryny "w partii i narodzie".

O matko

bbb napisał(a): Co do Dawkinsa - podpisał "Manifest...", który wyraża doktrynę polityczną jakiejś części globalistów, więc chyba można wnioskować, że zgadza się z wyłożonymi tam tezami, m.in. koniecznością kontynuowania modernistycznego planu podboju świata.

O matko

Dobra, bbb, otwartym tekstem, nie mam czasu zagłębiać się w twoje chore wizje że ateiści = iluminati więc żegnam.
Odpowiedz
bbb napisał(a): O ile mi wiadomo, wojna pomiędzy Tutsi, a Hutu była wojną pomiędzy Tutsi, a Hutu, a nie pomiędzy Katolikami, a nie-katolikami

Zdążyłem się już zorientować, ze faktycznie niewiele ci wiadomo, a powtarzasz tylko bezmyślnie typowo frondowsko-radiomaryjne brednie, ale nie musisz się tym faktem tak ciągle masochistycznie biczować.

Zarówno Tutsi jak i Hutu są katolikami, mówią tym samym językiem, kulturowo i genetycznie są prawie nieodróżnialni. Katolicy zamordowali katolików, na chwałę bożą. Jak wielu religijnych oszołomów przed nimi i po nich także.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
Magix, ale to twoje wizje są. To o czym pisze bbb miało miejsce faktycznie.

Odpowiedz
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a): O ile mi wiadomo, wojna pomiędzy Tutsi, a Hutu była wojną pomiędzy Tutsi, a Hutu, a nie pomiędzy Katolikami, a nie-katolikami

Zdążyłem się już zorientować, ze faktycznie niewiele ci wiadomo, a powtarzasz tylko frondowsko-radiomaryjne brednie, ale nie musisz się ciągle tak masochistycznie biczować.

Zarówno Tutsi jak i Hutu są katolikami, mówią tym samym językiem, kulturowo i genetycznie są prawie nieodróżnialni. Katolicy zamordowali katolików, na chwałę bożą. Jak wielu religijnych oszołomów przed nimi i po nich także.

Być Katolikiem formalnie, z nazwy, a być Katolikiem w praktyce, to dwie różne rzeczy. To że stoisz w garażu nie czyni Cię samochodem - słyszałeś o tym Oczko W Kościele nie ma podziałów plemiennych.
Odpowiedz
idiota napisał(a): Magix, ale to twoje wizje są. To o czym pisze bbb miało miejsce faktycznie.

ateistyczna teokracja czy Dawkins próbujący zawładnąć światem?
Odpowiedz
magicvortex napisał(a):
idiota napisał(a): Magix, ale to twoje wizje są. To o czym pisze bbb miało miejsce faktycznie.

ateistyczna teokracja czy Dawkins próbujący zawładnąć światem?

Ateistyczna teokracja jest możliwa z racji różnego rozumienia pojęcia "ateizmu". Czy system Marksa i Engelsa był ateistyczny, tylko dlatego, że odrzucał transcendentnego Boga, na rzecz ubóstwienia samej materii? Czy system, w którym materia jest bogiem, jest systemem ateistycznym? Czy państwo, w którym najwięcej do powiedzenia mają osoby pilnujące czystości doktryny, opartej na rzekomo ateistycznym systemie marksistowskim, nie jest teokracją?

No a Dawkins - przeczytaj "Manifest..." ze zrozumieniem, oceń działalność publiczną tego pana właśnie w kontekście programu ideologicznego "Manifestu..." i sam sobie odpowiedz na pytanie, o co dokładnie mu chodzi.
Odpowiedz
bbb napisał(a): Ateistyczna teokracja jest możliwa z racji różnego rozumienia pojęcia "ateizmu".

To przecież oksymoron, a jak chcesz zmieniać znaczenia słów to możesz i stworzyć "żonatego kawalera" jak się uprzesz

bbb napisał(a): Czy system Marksa i Engelsa był ateistyczny, tylko dlatego, że odrzucał transcendentnego Boga, na rzecz ubóstwienia samej materii? Czy system, w którym materia jest bogiem, jest systemem ateistycznym?

jakie ubóstwianie materii? modlisz się do kamienia? XD

bbb napisał(a): Czy państwo, w którym najwięcej do powiedzenia mają osoby pilnujące czystości doktryny, opartej na rzekomo ateistycznym systemie marksistowskim, nie jest teokracją?

Nie. Bo jeśli jest to każdy ustrój w którym ktoś sprawuje władzę jest teokracją.

bbb napisał(a): No a Dawkins - przeczytaj "Manifest..." ze zrozumieniem, oceń działalność publiczną tego pana właśnie w kontekście programu ideologicznego "Manifestu..." i sam sobie odpowiedz na pytanie, o co dokładnie mu chodzi.

ten manifest który zalinkowałeś wcześniej? przeczytam to się wypowiem, ale jakoś wątpię żeby tam były teorie spiskowe na temat podboju świata, ale my już wiemy że ty umiesz czytać w myślach i lepiej wiesz czego Dawkins chce
Odpowiedz
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Ateistyczna teokracja jest możliwa z racji różnego rozumienia pojęcia "ateizmu".

To przecież oksymoron, a jak chcesz zmieniać znaczenia słów to możesz i stworzyć "żonatego kawalera" jak się uprzesz


bbb napisał(a): Czy system Marksa i Engelsa był ateistyczny, tylko dlatego, że odrzucał transcendentnego Boga, na rzecz ubóstwienia samej materii?  Czy system, w którym materia jest bogiem, jest systemem ateistycznym?

jakie ubóstwianie materii? modlisz się do kamienia? XD


bbb napisał(a): Czy państwo, w którym najwięcej do powiedzenia mają osoby pilnujące czystości doktryny, opartej na rzekomo ateistycznym systemie marksistowskim, nie jest teokracją?

Nie. Bo jeśli jest to każdy ustrój w którym ktoś sprawuje władzę jest teokracją.


bbb napisał(a): No a Dawkins - przeczytaj "Manifest..." ze zrozumieniem, oceń działalność publiczną tego pana właśnie w kontekście programu ideologicznego "Manifestu..." i sam sobie odpowiedz na pytanie, o co dokładnie mu chodzi.

ten manifest który zalinkowałeś wcześniej? przeczytam to się wypowiem, ale jakoś wątpię żeby tam były teorie spiskowe na temat podboju świata, ale my już wiemy że ty umiesz czytać w myślach i lepiej wiesz czego Dawkins chce

Nie wiem, co Ty mi tu próbujesz udowodnić - jeśli swoją oporność wobec prawdy, to przyznaję, że robisz to skutecznie.

Marksizm przypisał materii cechy boskie, tzn. uznał że jest ona wieczna, że jest bytem koniecznym, że jest stwórcą i zbawcą świata. Materia w toku ewolucji uspołeczniła się, tj. stała się społeczeństwem. Każdy komunista miał obowiązek uznać, że jest tylko częścią społecznej całości, tak, jak np. palec jest częścią całego ciała. Człowiek jest niczym, jest tylko bytem relacyjnym wewnątrz społeczeństwa. Społeczeństwo miało status boga, było nieśmiertelne i miało nad człowiekiem włądzę totalną. Nie trzeba było się "modlić do kamienia", by oddać boską cześć materii - wystarczyło roztopić się w kolektywie - poddać mu swoją wolę i rozum. na czele społeczeństwa stoi partia - awangarda postępu - bezbłędnie odczytująca boską prawdę, dzięki ideologicznemu kluczowi. To jest właśnie ateistyczna teokracja w praktyce.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości