Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
Iselin,
bardzo żałuję - jestem niepocieszony.
A wracając do meritum, czy zgodzisz się, że przedstawiciele szeroko rozumianej prawicy widzą kobietę przede wszystkim jako "strażniczkę domowego ogniska"? Nie ukrywają tego i forsują takie rozwiązania w proponowanych przez siebie ustawach. W przeciwieństwie do lewicy, która stara się ułatwiać kobietom wejście do sfery publicznej.
Program 500+ ma wiele celów, ale jego autorzy nie mogli nie rozumieć, że w takiej formie będzie także "wypychał" kobiety z rynku pracy. I to, że wiele z nich przyjmie tę możliwość z otwartymi rękami, nie zmienia faktu, że będzie to miało dla nich negatywne konsekwencje w dłuższej perspektywie i jest wyrazem określonej ideologii.
Muszę to sprostować - pisząc, że są rowery wyścigowe kosztujące kilkadziesiąt tys. zł nie sugerowałem, że jestem posiadaczem jednego z nich. Za swój zapłaciłem 10 lat temu 1200 PLNów i przypuszczam, że większość forumowiczów ma lepsze. Ale żeby jednak się pochwalić, właśnie zmieniam go na inny, też używany, ale markowy, płacąc 2500 PLNów.
Taki:
to włoska klasyka(takie rowerowe Alfa Romeo, albo może nawet Ferrari) i jestem przeszczęśliwy.
Spraw sobie dobry rower, będzie Ci służył kilkadziesiąt lat.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Gargamel napisał(a): Nikt ich do harowania nie zmusza. Może powinny podnieść swoje kwalifikacje, a nie opierać swój byt na niepewnym zasiłku?
I w ogóle, dlaczego nie jedzą ciastek?
Cytat:Co to są "normalne pieniądze"? Nie oszukujmy się, jeżeli ktoś nie potrafi nic (lub bardzo niewiele), to raczej nie będzie zbijać kokosów, a koszty ich politycznych wyborów ponoszą wszyscy obywatele.
Powodów, dla których ktoś odstaje na rynku pracy, może być multum. Ale w kontekście wątku wrzuconego przez exetera przynajmniej jeden jest jasny: dzieci. I tak, owszem, znam kobiety, które w ciąży pracowały, studiowaly czy zdawały egzaminy. Ale zawsze to były kobiety z jakimś wsparciem, czy to ze strony państwa czy rodziny. Norma jest taka, że dziecko w najlepszym przypadku to przerwa w karierze.
Cytat:Poza tym, wywlekanie czyjegoś statusu materialnego nie służy dyskusji :(
No niestety, ale obrońcami klasy robotniczej i mas uciśnionych zbyt częst są ludzie, którzy kupują poprute dżinsy lub koszulę drwala, ale poza tym rączki do grania na flecie, nie do roboty. Nie jest to samo w sobie złe. Ale ludzie tak mają, że oceniają innych przez pryzmat własnych wyborów życiowych, własnych losów.
Dotyczy to nie tylko lewicowców różnej maści, nie tylko feministek. Istatnio jeden gościu, młody milioner, ogłaszał pewną tajemnicę sukcesu: Należy zrezygnować z kanapek avocado, a czas i pieniądze w ten sposób uzyskane zainwestować w rozwój kariery. Młokos zapomniał jednak dodać, że pieniądze na własny biznes dostał od dziadka.
Tak, "Dlaczego nie jedzą ciastek" jest wieczne.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Gargamel napisał(a): Nie oszukujmy się, jeżeli ktoś nie potrafi nic (lub bardzo niewiele), to raczej nie będzie zbijać kokosów
Mimo wszystko jeśli ktoś wykonuje dużo pracy wymagającej tylko niskich kwalifikacji, to i tak powinien zarabiać przynajmniej jakoś normalnie. Normalnie to dla mnie coś ok. 2000 zł netto - przy takiej kwocie można jakoś normalnie żyć. Przy 1500 zyla to se można razem z rodzicami mieszkać, bo samemu to ma się za taką kwotę wegetację (600zł miesięcznie jedzenie, załóżmy 300zł dojazd do pracy, 700zł wynajem mieszkanka - to już 1600zł, a gdzie tu jeszcze opłaty za internet, telefon, wodę, prąd; a gdzie tu miejsce na kupno butów, koszulki, książki czy pójście do kina).
Ciekawe ile zysku ma taki Janusz biznesu na pracy osoby, której płaci tylko 1500zł. Z tego co widzę, to tak narzekają na to jak im ciężko w życiu, a to jeden se mimo tej ciężkości kupi suva BMW za 90 tysi, inny se kupi SsangYonga Tivoli, inny opłaci dzieciom wycieczkę do USA za 18 tysi, inny kupi synkowi mieszkanie itd. itp.
Nie oszukujmy się, Janusze biznesu żerują na pracownikach i choć wiadomo, że ich firmy nie są organizacjami charytatywnymi, to również nie powinny być kołchozami i miejscami wyzysku. Bardziej by się dzielili profitami z działalności firm, to mniej ludzi wybrałoby partię oferująca 500zł socjalu. Ale jeśli ich firmy za cały miesiąc zapierdolu oferują, dajmy na to - matkom dwójki dzieci, niewiele więcej niż pisowskie 1000+, to nie ma co się dziwić, że ludzie nie idą do roboty.
Gargamel napisał(a): Poza tym, wywlekanie czyjegoś statusu materialnego nie służy dyskusji Smutny
Dlaczego? W jakiej firmie bym nie pracował to szefowie wywlekają swoje statusy i opowiadają że to i że sramto i że ciężko w ogóle. Tylko jakoś te opisy nie zgadzają się później z tym jak żyją i co sobie kupują.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
Iselin,
napisałaś w odpowiedzi Sofeiczowi:
Cytat:Sofeicz - tak, ma. Ale od tego do teorii spiskowych o chęci zagonienia kobiet do garów jest jeszcze dość daleko. Niektórych bardzo boli, że w momencie, kiedy pojawi się możliwość wyboru, niektórzy wybiorą nie to, co naprawiacze świata by chcieli.
pozwolę sobie odpowiedzieć, gdyż uważam, że tak naprawdę adresowałaś to zdanie do mnie.
Nie masz racji sugerując, że program 500+ pozostawia słabo zarabiającym kobietom jakiś wybór. Dla matki trojga, albo nawet dwojga dzieci, zarabiającej w okolicy krajowego minimum, nie ma żadnego wyboru. Jeśli ma pozostawić dzieci by zarobić 1500 PLNów, albo zostać w domu i otrzymać tyle samo z zasiłku, jest oczywistym na co się zdecyduje. I autorzy tego rozwiązania musieli to wiedzieć. Rozmawiałem z takimi kobietami z mojej rodziny i one rozumiały, że ta decyzja będzie dla nich niekorzystna, gdyż robi z nich podwójne niewolnice, uzależnione finansowo od państwa i od swego chłopa. A im dłużej będą w tym systemie tym trudniej będzie im wrócić na rynek pracy. Pomimo tego wybierały dobro dzieci.
Nie wierzę, że nie rozumiesz tak prostych zależności i bronisz się przed przyznaniem mi racji atakując. Zarzucając mi jakobym nie mógł zaakceptować wyborów innych ludzi. Mogę i akceptuję, pod warunkiem, że to są autentyczne wybory, a nie przejaw inżynierii społecznej tylko tym razem realizowanej przez prawą stronę. Tak na marginesie, PIS ostatnio szermuje hasłem skierowanym do opozycji, opisując ich jako tych, którzy pragną, by było jak dawniej. Nie ma w Polsce większych zwolenników tego, by było jak dawniej, niż prawica. A już zwłaszcza dotyczy to pozycji i roli kobiety w rodzinie i społeczeństwie.
Zamknięcie kobiet w domach jest najważniejszym punktem prawicowej kontrrewolucji. Widzisz, Pilar Primo de Rivera postulowała to z otwartą przyłbicą, uważając podporządkowanie kobiet mężczyznom za słuszne i właściwe. Ty i Twoje prawicowe koleżanki robicie to samo, udając, że tego nie chcecie. Jak mam to nazwać, hipokryzją?
I jeszcze wracając do moich akceptacji, widziałaś wspaniały film Kazimierza Kutza - "Perła w koronie"? Jest w nim kapitalna scena, bohater grany przez Olgierda Łukaszewicza wraca do domu po szychcie na kopalni, a Łucja Kowolik grająca jego żonę, sadza go, zdejmuje mu buty i myje nogi. Czy nie chciałbym, by moja kobieta z miłości do mnie robiła to samo? Bardzo chciałbym. Ale nigdy nie zdobyłbym się na to, żeby taką praktykę narzucić wszystkim innym kobietom w Polsce. A właśnie to chcecie zrobić, Wy, kobiety prawicy.
I na to zgody nie będzie.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
exeter napisał(a): Nie masz racji sugerując, że program 500+ pozostawia słabo zarabiającym kobietom jakiś wybór. Dla matki trojga, albo nawet dwojga dzieci, zarabiającej w okolicy krajowego minimum, nie ma żadnego wyboru. Jeśli ma pozostawić dzieci by zarobić 1500 PLNów, albo zostać w domu i otrzymać tyle samo z zasiłku, jest oczywistym na co się zdecyduje. I autorzy tego rozwiązania musieli to wiedzieć. Rozmawiałem z takimi kobietami z mojej rodziny i one rozumiały, że ta decyzja będzie dla nich niekorzystna, gdyż robi z nich podwójne niewolnice, uzależnione finansowo od państwa i od swego chłopa. A im dłużej będą w tym systemie tym trudniej będzie im wrócić na rynek pracy. Pomimo tego wybierały dobro dzieci.
To jest takie pokrętne, że nawet trudno się do tego odnieść.
Wszelkie spekulacje, czego rzekomo chcę, będę ignorowała.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Ale co tu jest pokrętnego? Czysta matematyka.
Kiedy komuna zabroniła swego czasu posiadania dwóch mieszkań, ludziska zaczęli się masowo rozwodzić.
Akcja - reakcja.
PS. Gdyby mnie dali np. 3000 za nic, to bym rzucił w cholerę wszelkie prace i zajął się dłubaniem w nosie, bo bardzo to lubię.
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382 Płeć: nie wybrano
Wpis na temat sądownictwa próbujący zweryfikować "prawdy objawione" suflowane przez propagandę rządu.
Puenta:
Cytat:Na podstawie powyższych danych można reformować sądownictwo, ale przede wszystkim odciążając sądy od nieprocesowych zadań. Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla radykalnej reformy, a tym bardziej dla podporządkowania centralnych instytucji sądownictwa rządowi lub jednemu ministrowi. Przestępczość wśród sędziów jest o wiele mniejsza niż wśród zwykłych obywateli
Ponieważ dziś jest taka piękna pogoda, postanowiłem zainteresowanym dziennikarzom i posłom robić mały prezent i wyręczyć think tanki i wyszperać konkretne dane (głównie pochodzące ze źródeł rządowych) na temat korupcji, przestępczości i sprawności polskich sędziów i stosunku obywateli do sądownictwa. Nie wierzę już, że to uczyni debatę bardziej racjonalną, ale może niektórym z was ułatwia pracę. Można dowolnie wykorzystać (nawet przeciwko mnie), proszę tylko powołać się na mnie (Klaus Bachmann, profesor nauk społecznych Uniwersytetu SWPS, obecnie gość w Robert Bosch Academy w Berlinie). Wklejam całość tu, aby było łatwiej uruchomić linki zewnętrzne:
Sprawdzamy fakty: Czy przestępstwa i korupcją wśród sędziów i mała sprawność
sądownictwa uzasadniają konieczność radykalnej reformy sądownictwa?
Twierdzi tak wielu polityków (nie tylko obozu rzadowego, ale też opozycji), publicystów i zwykłych obywateli, którzy uważają sądownictwo za „część układu”, za „oderwaną od obywateli elity” która sama się rządzi. Ale jak wygląda to w świetle statystyk rządowych i materiałów, które są w posiadaniu Ministerstwa Sprawiedliwości?
Oto konfrontacja faktów z opiniami na temat polskiego sądownictwa
Stwierdzenie 1: Sędziowie są skorumpowani i popełniają dużo przestępstw
Konkretnych, sprawdzalnych danych na ten temat nie ma i rząd ich nigdy nie przedstawił.
Dane przytoczone przez przedstawicieli ministerstw i rządu są za zwyczaj fragmentarycznych, ogólnikowe i niesprawdzalne. Stosują one w tym zakresie często logikę domniemania winy (zamiast domniemania niewinności): Jeśli w ramach postępowania dyscyplinarnego uniewiniono sędziego albo umorzono postępowanie, to nie świadczy to o braku winy tego sędziego, lecz o tym, że jego koledzy wzieli jego stronę Tak naprawdę był winny, ale członkowie jego „kasty” go nie skazali.
Przykładem może slużyć uzasadnienie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, który zarzuca SN m.i. „wydania orzeczeń zgodnych z prawem ale dalekie od sprawiedliwych” i, w dalszej częsci, niezgodnych z tezami niektórych autorów opracowań prawniczych, w tym Marcina Warchoła, sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, uważanego za faktycznego autora projektu poselskiego ustawy o SN (druk sejmowy 1727, http://orka.sejm.gov.pl/…/FB353523573492...e/1727.pdf). Podczas gdy logika praworządności każe traktować osobę podejrzaną lub oskarżoną o popełnienie przestępstwa za niewinną dopóki nie zostanie skazana prawomocnym wyrokiem sądu, logika uzasadnienie projektu sprowadza się do oskarżenia sądu o to, że nie skazał osoby, która w mniemaniu autora uzasadnienia była winna. Ta logika bywa również stosowana wobec sędziów. Najbardziej jaskrawe przykłady to wypowiedzi posła Pawła Kukiza w debacie sejmowej dot. nowelizacji ustawy o SN albo wystąpienia premier Beaty Szydło, w którym padło sformułowanie, że „każda rodzina w Polsce ma kogoś, który został skrzywdzony przez sędziów.” Zakładajać model czteroosobowej rodziny przy ogólnejpopulacji 38 mio mieszkańców i zaokrąglając liczbę sędziów do 10 000, to każdy sędzia musiał w obrębie ostatnich lat „skrzywdzić” ok. 1000 osób. Jest to na tyle nierealistyczne, że większość obywateli ma bardzo rzadko kontakt z sądami i że przynajmniej w obrębie prawa cywilnego, sądy orzekają na korzyść jednej i na niekorzyść drugiej strony, wobec czego i tak mogłyby „skrzywidzić” jedynie połowę swoich klientów.
Nieco bardziej precyzyjne dane dot. korupcji i zachowań niemoralnych sędziów przynosi
wywiad Marcina Warchoła, sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (odpowiedzialnego m.i. za reformę sądownictwa), dla Telewizji Republika 6.10.2016, który też zawiera kilka ogólnych oskarżeń na temat sędziów i kilka konkretnych danych dot. postępowań dyscyplinarnych wobec niektórych z nich.
Z rozmowy wynika, że 8000 skarg (na sędziów) jest oddalanych w ramach postępowań dyscyplinarnych i że liczba ta rośnie – ale nie wiadomo, jakiego okresu to dotyczy. Według Warchoła w ostatnich 4 latach wpłyneło do sądów dyscyplinarnych 310 wniosków (należy rozumieć „dyscyplinarnych”). Oznaczałoby to ok 80 rocznie. Jedyna precyzyjna informacja w tym wywiadzie, to to że „2015 18 z 50 spraw uległo umorzeniu”.
Te dane są podobne do danych, jakie Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło w odpowiedzi na interpelacje posła Bartosza Kownackiego (interpelacja 25438) z 2014 roku.
Zgodnie z tymi danymi w latach 2010-2013 w stosunku do sędziów sądów powszechnych czynnych zawodowo i będących w stanie spoczynku toczyło się łącznie 220 postępowań dyscyplinarnych. W 2010 r. przy ogólnej liczbie sędziów wynoszącej 11 419 toczyły się w sumie 53 postępowania dyscyplinarne. W 2011 r. ogólna liczba sędziów wynosiła 11 533 i w tym okresie toczyło się 45 postępowań dyscyplinarnych, W 2012 r. przy stanie sędziów wynoszącym 11 702 toczyło się również 45 postępowań dyscyplinarnych, w tym 38 miało związek z czynnościami służbowymi, a 7 nie było z nimi powiązane. W 2013 r. ogólna liczba sędziów wynosiła 11 748 i w tym czasie toczyło się w sumie 77 postępowań.
Należy tu nadmienić, że w Polsce jest trochę więcej niż 10 000 sędziów.
Jeśli nawet wszystkich 50 spraw rocznie uznać za uzasadnionych i związanych z przestępstwami (często są to jednak też małe przewinienia jak niedotrzymania terminów), to wskażnik przestępstw wśród śedziów wyniósłby ok. 500 na 100 000 sędziów.
W przypadkach całej populacji kraju (38 mio) współczynnik przestępstw (obliczony według statystyk policji na podstawie przestępstw stwierdzonych) wynosi 3158 na 100 000 obywateli i jest tym samym 6- 7 razy wyższy niż w populacji sędziów. Inaczej mówiąc: prawdopodobieństwo że przeciętny obywatel popelni przestępstwo jest od sześciu do siedmiu razy większe niż prawdopodobieństwo że zrobi to sędzia.
2. Stwierdzenie: Sądy pracują przewlekle i są małe sprawne
Według danych Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, który podlega Ministerstwu Sprawiedliwości (w radzie naukowej zasiada wybrany przez obecny Sejm na sędziego TK, prof. Mariusz Muszyński), Polska w odniesieniu do długości postępowań spraw cywilnych i karnych zajmuje wśród państw UE pozycję w środku rankingu. Góruje natomiast przy obciążeniu sądów sprawami nieprocesowymi.
3. Stwierdzenie: Obywatele nie mają zaufania do sądów
W ostatnich latach obniżyło się zaufanie do sądownictwa w świetle badań sondażowych. Tradycyjnie (i to sięgające nawet lata 80te) zaufanie do instytucji państwa jest w Polsce niskie, wysokim zaufaniem cieszą się od wielu dekad przede wszystkim kościół i wojsko.
Stosunek do instytucji państwa nie wynika ze sprawności lub niesprawności tych instytucji, co pokazują okresy, kiedy zaufanie rosło (albo spadło) podczas gdy wskaźniki mierzące efektywność danej instytucji nie uległy zmianom. Niższe zaufanie niż do sądownictwa Polacy mają tradycyjnie do polityków, do Sejmu, Senatu i rządu (nieco lepiej wygląda zaufanie do instytucji prezydenta).
Z tym też jest związane zjawisko percepcji korupcji, które silnie koreluje z nieufnością wobec instytucji państwa. Od wielu lat utrzymuje się wysoki (choć z tendencją spadkową) poziom tych ankietowanych, którzy uważają korupcję za istotny problem w Polsce. Obecnie 48 proc. Uważa polityków za skorumpowanych, podczas gdy 38 procent ankietowanych widzi służbę zdrowia jako główne siedlisko korupcji, 32 proc. ma taki stosunek do sądów i prokuratur i 21 proc. uważa, że administracja rządowa jest skorumpowana.
Podobnie jak dane sondażowe na temat zaufania, tak i dane dot. korupcji mierzą stosunek respondentów do danego zjawiska a nie nasilenie samego zjawiska. Z badań socjologicznych wiadomo, że jeden lub kilka (ale statystycznie mało istotnych) nagłośnionych i spektakularnych przypadków przestępstw może mieć o wiele silniejszy wpływ na stosunek respondentów do przestępczości, wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania niż faktyczna sprawność tych instytucji albo ogólne tendencje w przestępczości. Należy to uwzględnić przy interpretowaniu takich danych. Inaczej mówiąc: spadek zaufania do sądownictwa (lub lepiej: przekonanie o niskiej efektywności sądów i prokuratur!) może też być wynikiem kampanii medialnej w mediach prorządowych, jaka toczy się od wiele miesięcy, i jaka polega na naświetleniu pojedynczych przypadków niemoralnego lub przestępczego zachowania ze strony sędziów. Przykładem tu może służyć sprawa rzekomej korupcji w Sądzie Najwyższym, od wiele lat badana przez prokuraturę krajową (podległą Ministrowie Sprawiedliwości) – bez żadnego skutku procesowego.
Na podstawie powyższych danych można reformować sądownictwo, ale przede wszystkim odciążając sądy od nieprocesowych zadań. Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla radykalnej reformy, a tym bardziej dla podporządkowania centralnych instytucji sądownictwa rządowi lub jednemu ministrowi. Przestępczość wśród sędziów jest o wiele mniejsza niż wśród zwykłych obywateli, problemem jest natomiast niskie zaufanie ankietowanych do sędziów (ale i do prokuratury – a to prokurator generalny ma uzyskać wpływ na postępowania dyscyplinarne sądów, radców prawnych i adwokatów!).
Jeśli jednak opierać konieczność reformy na danych sondażowych, to na pierwszy ogień radykalnej reformy powinny pójść Sejm, Senat i służba zdrowia, które więcej ankietowanych uważa za siedlisko korupcji i za niegodne zaufania niż w przypadku sądów).
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Exeter - a może z całym twym "feminizmem" posiedziałbyś przez miesiąc na kasie w Biedronce? Fajne reportaże byś napisał, może jakąś kasę zrobił, na tych reportażach? Tytuł brzmiałby
"Z czego zrezygnowałam biorąc łatwą kasę z zasiłku" ?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
DziadBorowy,
Cytat:exeter - a może z całym twym "feminizmem" posiedziałbyś przez miesiąc na kasie w Biedronce? Fajne reportaże byś napisał, może jakąś kasę zrobił, na tych reportażach?
Może tak - przez całe dorosłe życie odnoszę wrażenie, że zajmuję się nie tym, czym powinienem.
Zdaję sobie sprawę z tego, że moje zaangażowanie może być odbierane jako fiksacja. Pomimo tego zajmuję się tym tematem uważając, że skupiają się wokół niego niemal wszystkie problemy współczesnego świata i można je analizować właśnie z perspektywy walki o utrzymanie patriarchatu.
Dzięki za radę.
Żarłak,
przed chwilą obejrzałem program TVN z udziałem socjologów, panów profesorów Rycharda i Krzemińskiego(niestety jeszcze nie ma zapisu na stronach TVN24). Pan prof. Rychard mówił w nim, że wszyscy daliśmy sobie narzucić pisowską narrację o tym, jak źle funkcjonuje polski wymiar sprawiedliwości, nie mając po temu żadnych podstaw poza obiegowymi sądami. Wyższe oceny polskie sądy zebrały wśród tych, którzy mieli z nimi kontakt(ok. 20% populacji), niż wśród ogółu Polaków.
Warto zobaczyć i posłuchać, gdy zapis rozmowy pojawi się na stronach TVNu natychmiast go zalinkuję.
Iselin,
jeżeli rzeczywiście źle oceniłem Twoje intencje w wiadomej sprawie, bardzo Cię za to przepraszam. Daj mi prawo do popełniania błędów - jestem tylko człowiekiem.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
exeter napisał(a): Zamknięcie kobiet w domach jest najważniejszym punktem prawicowej kontrrewolucji. Widzisz, Pilar Primo de Rivera postulowała to z otwartą przyłbicą, uważając podporządkowanie kobiet mężczyznom za słuszne i właściwe. Ty i Twoje prawicowe koleżanki robicie to samo, udając, że tego nie chcecie. Jak mam to nazwać, hipokryzją?
Ale pierdolenie. Idź se popracuj do jakiejś żabki, a zrozumiesz dlaczego kobiety wolą pójść na zasiłek zamiast jebać wchuj godzin za śmiesznie małe pieniądze i jeszcze się użerać z jakimiś żulami. Jeśli kobiety rezygnują z pracy to nie jest to efekt polityki prawicowych oszolomow. To jest proste równanie:
chujowa praca+chujowe zarobki=odejscie z pracy. Niech zaczna dawać przynajmniej jakieś ludzkie zarobki, to od razu zauważą zmniejszenie rotacji pracownikow.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
lumberjack,
Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Zamknięcie kobiet w domach jest najważniejszym punktem prawicowej kontrrewolucji. Widzisz, Pilar Primo de Rivera postulowała to z otwartą przyłbicą, uważając podporządkowanie kobiet mężczyznom za słuszne i właściwe. Ty i Twoje prawicowe koleżanki robicie to samo, udając, że tego nie chcecie. Jak mam to nazwać, hipokryzją?
Ale pierdolenie. Idź se popracuj do jakiejś żabki, a zrozumiesz dlaczego kobiety wolą pójść na zasiłek zamiast jebać wchuj godzin za śmiesznie małe pieniądze i jeszcze się użerać z jakimiś żulami. Jeśli kobiety rezygnują z pracy to nie jest to efekt polityki prawicowych oszolomow. To jest proste równanie: chujowa praca+chujowe zarobki=odejscie z pracy. Niech zaczna dawać przynajmniej jakieś ludzkie zarobki, to od razu zauważą zmniejszenie rotacji pracownikow.
Ale pierdolenie - jeszcze dwa, trzy lata wstecz kobiety powszechnie pracowały na kasach za mniejsze pieniądze niż obecnie, czasem siedząc w pampersach i nie odchodziły masowo z roboty! Co się zmieniło? Wtedy proste równanie, chujowa praca+chujowe zarobki=odejście z pracy nie obowiązywało?
Prawicowe państwo zmieniło tę sytuację, ale nie przez podwyżki płac, nie przez zmianę prawa pracy, np. zakazując pracy w pampersach. O nie! Ono wprowadziło taki zasiłek, żeby babom nie opłacało się chodzic do pracy!
A teraz Ty wykaż, czym to się różni, od poniższego i, że pomysłodawcom pińcet plus na pewno nie o to chodziło:
>"Nareszcie! Nareszcie państwo, które spełnia marzenia tak wielu hiszpańskich kobiet: być gospodyniami domowymi!" - ekscytuje się kobiecy miesięcznik "Y" w 1943 roku. Na pierwszy ogień idzie prawo pracy. Frankistowskie państwo "uwalnia kobietę od fabryki i warsztatu". Odtąd mężatki mogą pracować tylko, jeśli wyrazi na to zgodę mąż. Mąż, którego żona pracuje, traci dodatek do pensji. Kobiety są w obliczu prawa jak wieczne niepełnoletnie. Potrzebują też zgody męża lub ojca, by otworzyć konto w banku, podróżować, wystąpić o paszport. Rozwody są zakazane. Za zdradę małżeńską grozi więzienie. Kobietom. Do lat sześćdziesiątych mąż, który przyłapie żonę na zdradzie, ma prawo zabić ją i jej kochanka zgodnie z dziewiętnastowiecznym "prawem krwi". "Z powodu słabości umysłowej psychika kobieca ma wiele punktów stycznych z dziecięcą i zwierzęcą" - dowodzi psychiatra Antonio Vallejo-Nájera. Od 1939 roku - odkąd skończyła się wojna domowa i zaczęły rządy generała Franco - Hiszpania hoduje więc nowy gatunek. Tym gatunkiem jest kobietka. Uśmiechnięta, cierpliwa, gospodarna. (...)<
Ponieważ pozwoliłeś sobie udzielić mi cennej porady, bym poszedł do Żabki itd. zrewanżuję Ci się tym samym, przeczytaj to: Sekcja Kobieca radzi kobietkom: Kiedy on wraca z pracy, miej przygotowany pyszny obiad. Zaproponuj, że ściągniesz mu buty. Jeśli jemu chce się spać, nie naciskaj ani nie prowokuj intymnego zbliżenia. Jeśli mąż sugeruje stosunek, przystań na to skromnie, mając w pamięci, że jego satysfakcja jest ważniejsza niż twoja. Kiedy dojdzie do kulminacyjnego momentu, krótki jęk z twojej strony wystarczy, aby pokazać przyjemność.
zrób swojej Pani pyszny obiad, zaproponuj, że ściągniesz jej buty, Gdyby chciała spać, nie naciskaj i nie prowokuj intymnego zbliżenia, ale gdyby żona sugerowała stosunek, przystań na to skromnie, pamiętając, że jej satysfakcja jest najważniejsza. Na zakończenie wydaj z siebie krótki jęk, aby okazać przyjemność - powodzenia.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
608 Płeć: nie wybrano
exeter
Masz trochę racji, ale nie całą. Pińcet Pis rzeczywiście pewną ilość kobiet zachęciło do rzucenia pracy. Zauważ jednak że Pińcet Pis nie dostają KOBIETY, ale RODZICE. Żadne prawo nie broni tego, żeby to mężczyzna opiekował się dziećmi w domu. Jeśli tak się prawie nigdy nie dzieje, to z powodów kulturowych, a nie ekonomicznych. Prawo nie segreguje płci, dlatego analogia z ustawami z czasów Franco nie jest właściwa. Po drugie: już obecnie wielu pracodawców ma problem ze znalezieniem chętnych do bylejakiej roboty. Rozwiązanie jest oczywiste - podwyższają płace i w ogóle polepszają warunki dla pracowników. Jeśli praca nie jest już beznadziejną harówą, to przecież milej jest pracować i mieć 1500 zasiłku ORAZ 2000 wypłaty, razem daje to już solidną, odczuwalna różnicę w jakości życia. Tak więc sam rynek dostosowuje się do programów socjalnych i próbuje wepchnąć z powrotem te kobiety, które się wypchnęły. No chyba, że zrealizujemy genialny plan przyjęcia pięciu milionów tanich roboli z Ukrainy, żeby tylko, broń Boże, nie stworzyć w Polsce przyjaznego rynku pracy.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
Rodica,
Cytat:Zastanawiam się czy w ogóle można kogoś zmusić do porzucenia pracy.
Można, co pokazuje artykuł o realiach panujących pod prawicowo-katolickim reżimem Franco w Hiszpanii. Tam prawo zakazywało pracy kobiet bez zgody ich mężów.
Nasz reżimek nie ma jeszcze takich możliwości, więc gra w jedwabnych rękawiczkach - nie zmusza kobiet, ale stwarza takie warunki, że biedniejszym z nich nie opłaca się pracować.
Pomyśl, na jaką emeryturę będą mogły liczyć dzisiejsze benficientki programu 500+. Jego twórcy zakładają, że zaopiekują się nimi ich dzieci, albo ich mężowie. Niektóre dzieci i niektórzy mężowie rzeczywiście się zaopiekują, a co z resztą
Cytat:Z drugiej strony w np. Francji kobiety dostają zasiłki ale jednocześnie mają do dyspozycji darmowe przedszkola, elastyczne godziny pracy, dopłaty do niań i wspołczynnik pracująch kobiet jest bardzo wysoki.
Zgadza się, istnieje i jest przetestowane tysiące rozwiązań socjalnych wspomagających pracujące kobiety w wychowywaniu dzieci. Polska prawica wybrała inny, oryginalny patent, nie mający odpowiednika w cywilizowanym świecie.
Zrobiła tak, gdyż jest tak głupia i zadufana, albo może jednak chciała coś w ten sposób załatwić?
Ja stawiam na to drugie, a Ty? Uważasz, że jednak są debilami?
ZaKotem,
Cytat:Masz trochę racji, ale nie całą. Pińcet Pis rzeczywiście pewną ilość kobiet zachęciło do rzucenia pracy. Zauważ jednak że Pińcet Pis nie dostają KOBIETY, ale RODZICE. Żadne prawo nie broni tego, żeby to mężczyzna opiekował się dziećmi w domu.
To nie prawo zabrania mężczyznom prowadzenia domu i opiekowania się dziećmi, robi to nasza biologiczna natura i tysiącletnia tradycja. Przy nich prawo jest jak patyczek z plasteliny.
Pięćset+ dostają rodziny na dzieci, ale to kobiety w 90% przypadków są tą stroną rodziny, która ma mniej satysfakcjonującą pracę i dostaje za nią mniej pieniędzy. W takiej sytuacji wybór jest oczywisty i według mnie właśnie na to liczyli autorzy tych rozwiązań.
Cytat:. Jeśli tak się prawie nigdy nie dzieje, to z powodów kulturowych, a nie ekonomicznych. Prawo nie segreguje płci, dlatego analogia z ustawami z czasów Franco nie jest właściwa.
Kulturowych i biologicznych, o czym pisałem powyżej. Wybacz, ale nie przekonałeś mnie - uważam, że w przypadku prawa frankistowskiego i zamysłów autorów programu 500+, chodziło dokładnie o to samo. Różnica jest w tym, że Franko trzymając Hiszpanów za twarz mógł narzucić te rozwiązania siłą, nasze prawactwo póki co wprowadza je podstępem.
Któż będzie się oburzał na rozdawanie ludziom pieniędzy, zwłaszcza ludziom w potrzebie, prawda?
Cytat:Po drugie: już obecnie wielu pracodawców ma problem ze znalezieniem chętnych do bylejakiej roboty. Rozwiązanie jest oczywiste - podwyższają płace i w ogóle polepszają warunki dla pracowników. Jeśli praca nie jest już beznadziejną harówą, to przecież milej jest pracować i mieć 1500 zasiłku ORAZ 2000 wypłaty, razem daje to już solidną, odczuwalna różnicę w jakości życia. Tak więc sam rynek dostosowuje się do programów socjalnych i próbuje wepchnąć z powrotem te kobiety, które się wypchnęły. No chyba, że zrealizujemy genialny plan przyjęcia pięciu milionów tanich roboli z Ukrainy, żeby tylko, broń Boże, nie stworzyć w Polsce przyjaznego rynku pracy.
Masz rację, ale to jest prawdziwe w bardzo krótkim horyzoncie. Nikt nie wie, w jakim stanie będzie polska gospodarka, za trzy, czy pięć lat. Zwłaszcza mając takie rządy jak obecne. Program 500+ może okazać się kamieniem młyńskim u jej szyi, a z drugiej strony szybko stracić swoją wartość w wyniku inflacji. Tak, czy owak, ekonomiczna pułapka na kobiety została zastawiona i wciąga w głąb coraz większą ich ilość.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
exeter napisał(a): Ale pierdolenie - jeszcze dwa, trzy lata wstecz kobiety powszechnie pracowały na kasach za mniejsze pieniądze niż obecnie, czasem siedząc w pampersach i nie odchodziły masowo z roboty!
Bo musiały. I co, uważasz że to dobre było?
exeter napisał(a): Co się zmieniło? Wtedy proste równanie, chujowa praca+chujowe zarobki=odejście z pracy nie obowiązywało?
Wtedy nie było pincet plus i było większe bezrobocie więc ludzie z desperacji godzili się na siedzenie na kasie w pampersach. Za tak śmieszne wynagrodzenie, że pracodawca powinien się wstydzić oferować komuś taką stawkę.
Teraz nareszcie brakuje rąk do pracy i pazerne firmy nareszcie są siłą rzeczy przymuszane do dbania o swych pracowników, do zabiegania o ich względy. I tak właśnie powinno być - żeby zwykły pracownik też miał coś do powiedzenia w kwestii swojego wynagrodzenia i warunków pracy, a nie żeby zdawać się na łaskę bądź niełaskę Janusza.
exeter napisał(a): Prawicowe państwo zmieniło tę sytuację, ale nie przez podwyżki płac, nie przez zmianę prawa pracy, np. zakazując pracy w pampersach. O nie! Ono wprowadziło taki zasiłek, żeby babom nie opłacało się chodzic do pracy!
No i bardzo dobrze. Też liczę na to, że jak zrobię dziewczynie małego lumbera, to sobie pobierze te wszystkie zasiłki, przestanie chodzić do roboty i w końcu odpocznie po wieloletniej superpracy z jedną niedzielą wolną w miesiącu i z prawie wszystkimi pracującymi świętami. Jebać Januszy biznesu po stokroć i po tysiąckroć i po wsze czasy.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
exeter napisał(a): Zgadza się, istnieje i jest przetestowane tysiące rozwiązań socjalnych wspomagających pracujące kobiety w wychowywaniu dzieci. Polska prawica wybrała inny, oryginalny patent, nie mający odpowiednika w cywilizowanym świecie.
Czyli Europa Zachodnia nie jest cywilizowana, dobrze wiedzieć.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
Lumberjack,
Cytat:No i bardzo dobrze. Też liczę na to, że jak zrobię dziewczynie małego lumbera, to sobie pobierze te wszystkie zasiłki, przestanie chodzić do roboty i w końcu odpocznie po wieloletniej superpracy z jedną niedzielą wolną w miesiącu i z prawie wszystkimi pracującymi świętami. Jebać Januszy biznesu po stokroć i po tysiąckroć i po wsze czasy.
Mimo wszystko, najpierw spytaj ją o zdanie. Moja Pani nie zarabia kokosów, ale nie wyobraża sobie siedzenia w domu.
Iselin,
Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Zgadza się, istnieje i jest przetestowane tysiące rozwiązań socjalnych wspomagających pracujące kobiety w wychowywaniu dzieci. Polska prawica wybrała inny, oryginalny patent, nie mający odpowiednika w cywilizowanym świecie.
Czyli Europa Zachodnia nie jest cywilizowana, dobrze wiedzieć.
O ile wiem, nigdzie na świecie państwa nie dają ludziom do ręki kasy na każde dziecko w rodzinie - rodzinie milionerów też. To absolutnie wyjątkowy i oryginalny polski patent będący świadectwem ogromnych zasobów finansowych polskiego państwa. Należy się z tego cieszyć.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
dziewczyny,
uświadomiłem sobie, że myliłem się twierdząc, iż nie ma kraju na świecie, który rozdawałby kasę na każde dziecko w rodzinie. Jest takie państwo, to Arabia Saudyjska. W wyniku wzmiankowanej polityki nawet oni mają poważne problemy budżetowe, gdyż ilość obywateli AS szybko wzrasta i szacowana jest na ponad 32 mln, prawie tyle samo co populacja naszego kraju, a ilość wydobywanej ropy naftowej, nie.
Oczywisty absurd założeń programu 500+ świadczy o jego ideologicznym charakterze.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
exeter napisał(a): Mimo wszystko, najpierw spytaj ją o zdanie. Moja Pani nie zarabia kokosów, ale nie wyobraża sobie siedzenia w domu.
Moja Pani od lat nie miała normalnego weekendu. Dzięki jej pracy nie można nawet pojechać na jakikolwiek weekendowy wypad, bo "w sobotę druga zmiana", a "w niedzielę też druga zmiana". Żyj tak sobie przez parę lat to poczujesz "lekką" frustrację. Nie można sobie nic normalnie zaplanować.
Wiadomo, że nie będzie siedzieć wiecznie na socjalu, ale długie wakacje należą się jej jak nie wiem co.
exeter napisał(a): O ile wiem, nigdzie na świecie państwa nie dają ludziom do ręki kasy na każde dziecko w rodzinie - rodzinie milionerów też.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
Kłamiesz. Kasa na każde dziecko w rodzinie jest chociażby w Norwegii i w Niemczech.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Iselin napisał(a): Kłamiesz. Kasa na każde dziecko w rodzinie jest chociażby w Norwegii i w Niemczech.
Dodajmy, że w Niemczech jest albo kasa albo ulga pdatkowa. Przy czym dla ludzi powyżej pewnej magicznej kwoty zarobków bardziej opłaca się wziąć ulgę, gdyż w ten sposób dostają więcej euro na rękę, niż przy wypłacie kwotowej.
exeter napisał(a): I jeszcze wracając do moich akceptacji, widziałaś wspaniały film Kazimierza Kutza - "Perła w koronie"? Jest w nim kapitalna scena, bohater grany przez Olgierda Łukaszewicza wraca do domu po szychcie na kopalni, a Łucja Kowolik grająca jego żonę, sadza go, zdejmuje mu buty i myje nogi.
Ech exeter, widzisz a nie rozumiesz. Chcialoby się krzyknąć za Clintonem "ekonomia..." i tak dalej. Jednym z ważniejszych powodów tego, że to żona myła nogi mężowi było to, że on zarabiał na całą rodzinę, więc ona nie musiała chodzić do pracy. Z podobnej przyczyny patriarchat funkcjonował w powojennych USA: mąż zarabiał tyle, że starczało na utrzymanie rodziny, dom, samochód. Jedną z głównych przyczyn feminzmu jest bieda, która zmuszała kobiety do podjęcia pracy. Było to w wersji soft - zmniejszanie zarobków klasy średniej. W wersji hard - masowy pobór mężczyzn na wojnę, przez co kobiety musiały skladać amunicję. Nawet komunistyczne "kobiety na traktory" wynikało z tych dwóch przyczyn: biedy i militaryzacjo kraju.
Może zastanów się nad tymi przyczynami, zanim zaczniesz dezawuować skutki przeciwdziałania biedzie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.