Wreszcie jestem na bieżąco. I serial staje się coraz bardziej przewidywalny w głównych wątkach. Nie wiem ile sezonów przewidują jeszcze, ale zapewne nie skończy się wygraną lodowych zombie.
Sebastian Flak
|
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
|
|
27.08.2017, 20:28
Wreszcie jestem na bieżąco. I serial staje się coraz bardziej przewidywalny w głównych wątkach. Nie wiem ile sezonów przewidują jeszcze, ale zapewne nie skończy się wygraną lodowych zombie.
Sebastian Flak
27.08.2017, 20:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.08.2017, 20:42 przez lumberjack.)
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241 Dołączył: 08.2005 Reputacja: 1,399 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Ostatni odcinek kojarzy mi się z jakąkolwiek standardową grą fantasy RPG. Zbierasz drużynę, idziesz po artefakt, walczysz z wrogiem. Ogólnie widać, że wszystko dzieje się ekspresowo i jest naciągane, ale myślę, że serial cały czas sprawia frajdę. Na pewno nie będzie się podobał tym, którzy pieczołowicie przywiązują wagę do fabuły i logiki serialu, ale jeśli się na tym nie skupiać zbytnio, to jest git.
Jedyne co mi się nie podoba, to to, że już widzę do czego wszystko to dąży. Pewnie będzie standardowo, że ostatecznie wszyscy się zjednoczą w obliczu strasznego zagrożenia i pokonają je. Nudy, błe. Fajnie by było gdyby zombi zmarźlaki pokonali ludzkość i zakończyli całe to pasmo niekończących się zdrad, wojen, tortur, kazirodztw i wszelakich innych plugastw, których dopuszczają się pazerne na władzę i kasę gnidy. Ewentualnie drugie do zaakceptowania (choć nie tak fajne) zakończenie - umarlaki wyrzynają 95% ludzi, a resztka jest zmuszona do partyzantki i życia w ukryciu. Niestety pewnie nie dojdzie ani do pierwszego ani do drugiego zakończenia. Ludzie pokonają złe Mzimu, dobro zatriumfuje i wielkie rody dalej będą mogły oddawać się zabawie polegającej na wzajemnym wyrzynaniu się w walce o władzę. Nudy. W sumie to umarlaki mogliby być siłami dobra, których zadaniem jest zakończenie istnienia plugawej ludzkości.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche ---
Polska trwa i trwa mać
Standardowa gra fantasy połączona ze standardowym romansidłem, standardową telenowelą i standardowym filmem klasy Z. Ja chyba odpadam, nie dam rady przebrnąć przez kolejny sezon tej szmiry. Postacie stały się karykaturami samych siebie, od słuchania sztampowych dialogów bolą mnie już zęby, a zwroty akcji przestały być zwrotami akcji w momencie, gdy można je przewidzieć kilka odcinków zawczasu, bo są tak tragicznie do bólu typowe i schematyczne.
Absolutnie nic się już nie trzyma kupy. Decyzje są podejmowane nie na podstawie logicznych i zrozumiałych motywów danej postaci, a niczym nieumotywowanych fanaberii scenarzystów. Co wątek to głupszy, wszystko byle jak najszybciej popchnąć fabułę we właściwym kierunku, nawet jeśli logika serialu zostaje przez to zmasakrowana. Nie mówiąc już o wywróceniu całej dynamiki serii do góry nogami. Kiedyś największe emocje wzbudzała nieprzewidywalność tego serialu, to, że najważniejsza postać mogła zginąć w najgłupszy sposób tylko dlatego, że tak już czasem bywa. Teraz wszystkie z pozostałych postaci są tak dobrze chronione przez plot armor, że nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nawet odrobiny zainteresowania, gdy Jamie szarżuje na Daenerys lub gdy wszystkie ważne postacie wędrują na północ porwać zjawę. I tak wiadomo, że Bronn się znajdzie w odpowiednim momencie, a w trakcie tej jakże logicznej wyprawy jedyne osoby, które zginą nie będą nawet posiadały imienia (oprócz oczywiście pana kapłana, któremu poświęcono aż całe 2 odcinki zanim go wybito). Już nawet Bronn mi tego nie ratuje, kiedyś jego teksty były wulgarne, ale inteligentne, teraz pokazuje się tylko po to, żeby rzucić coś o seksie albo penisach. No bardzo śmieszne, jak się ma 15 lat. Ehh, czekam na książki, serial już spisałam na straty.
"- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę. KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
29.08.2017, 12:56
Cytat:Już nawet Bronn mi tego nie ratuje, kiedyś jego teksty były wulgarne, ale inteligentne, teraz pokazuje się tylko po to, żeby rzucić coś o seksie albo penisach. No bardzo śmieszne, jak się ma 15 lat. Ehh, czekam na książki, serial już spisałam na straty. To jeszcze sobie poczekasz: ![]() I żebyś się czasem nie zdziwiła: https://www.thebeaverton.com/2017/08/geo...ones-ends/ Martin będzie się pewnie mocno inspirować serialem. A co do finału, nie było tak źle jak we wcześniejszym odcinku. Chociaż Night King którego cały mistrzowski plan na pokonanie Muru polegał na czekanie 6 sezonów aż ktoś mu dostarczy smoka jest tak kurewsko głupi, że aż brak mi słów.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
30.08.2017, 05:01
No na skończenie serii nie liczę, ale jeszcze jedną książkę powinien zdążyć z siebie wyrzucić.
"- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę. KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
30.08.2017, 18:23
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 215 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
Cobras - nocny król czekał na srogą zimę. Smok mu wpadł przy okazji. Mnie zastanawia jakim cudem rozpieprzenie muru było takie proste dla tego smoka. Przez skok temperatur się spękał?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
Jeżeli lodem nawalał, to sensu w tym nie ma. Tylko by srogo utwardził. Spodziewałem się takiego smoczo-lodowego cudu. Mimo że sprzeczny z jakąkolwiek logiką, bo w końcu to Magia i szlus. Myślałem, że smoczysko zastępy Targaryenów i Starków zamieniać będzie w zombie, że sobie nad murem NK przeleci, wymorduje obsadę muru i otworzy bramy. Ale nie. To by nie było spektakularne! Musieli mur spruć. Wbrew jakiejkolwiek logice. Ale jak nie dla fabuły, to się dla efektów poogląda.
Sebastian Flak
31.08.2017, 07:13
zefciu
Unregistered
Nawalał magicznym zimnem. Efekt jak gdy polejemy gorący talerz zimną wodą. Ma ktoś dostęp do ciekłego azotu i może sprawdzić, czy da się w ten sposób spękać lód?
31.08.2017, 07:49
Sir Galahad napisał(a): Jeżeli lodem nawalał, to sensu w tym nie ma. Tylko by srogo utwardził. Spodziewałem się takiego smoczo-lodowego cudu. Mimo że sprzeczny z jakąkolwiek logiką, bo w końcu to Magia i szlus. Myślałem, że smoczysko zastępy Targaryenów i Starków zamieniać będzie w zombie, że sobie nad murem NK przeleci, wymorduje obsadę muru i otworzy bramy. Ale nie. To by nie było spektakularne! Musieli mur spruć. Wbrew jakiejkolwiek logice. Ale jak nie dla fabuły, to się dla efektów poogląda. co w tym nielogicznego? jednego smoka można ubić i dlatego trzeba było uszkodzić mur, aby cała armia przeszła. natomiast sam magiczny mur dało się zniszczyć, ponieważ smok również jest magiczny.
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.
31.08.2017, 10:05
Cytat:Cobras - nocny król czekał na srogą zimę. Smok mu wpadł przy okazji. No nie wiem, i co sroga zima miałaby mu dać? Wcześniej takich zim nigdy nie było? Dla mnie to jednak wygląda na strasznie naciągany master plan. Cytat:Mnie zastanawia jakim cudem rozpieprzenie muru było takie proste dla tego smoka. Przez skok temperatur się spękał?
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
31.08.2017, 12:03
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 215 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
Tego sie obawialem
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
31.08.2017, 12:21
Podpisuję się pod opinią Ann. Również myślę, że postacie straciły jakikolwiek pazur. Tak samo, jak i świat, w którym żyją. Zwykła tandeta fantasy.
cobras napisał(a): No nie wiem, i co sroga zima miałaby mu dać? Wcześniej takich zim nigdy nie było? Dla mnie to jednak wygląda na strasznie naciągany master plan.Też uważam, że wyszło słabo, szczególnie, że wszyscy oczekiwali na jakiś wymyślny sposób nieumarłych na pokonanie magicznego muru, a nie na rozwalenie go czystym fartem w wyniku strasznie naciąganych (mówiąc oględnie) akcji. Aczkolwiek mnie też to jakoś nie ubodło po tym, co się wcześniej wydarzyło w tym wątku, szczególnie, że to magia i te sprawy. Bardziej mnie zastanawiały procesy poznawcze Nocnego Króla, który miał (z jakiegoś dziwnego powodu) w zanadrzu przyszykowane Oszczepy Antysmocze i mając przed sobą nieruchomego największego smoka z uciekającymi gośćmi na jego grzbiecie, postanowił tenże Oszczep rzucić w odległego, szybko poruszającego się innego smoka, by na końcu poruszać się na tyle flegmatycznie, że główni bohaterowie, zanim zdążył rzucić drugi Oszczep, zdążyli przeżyć dramat emocjonalny, rekreacyjnie poćwiczyć walkę mieczem, rozegrać szybką partię szachów i uciec z miejsca zdarzenia.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 215 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
Mi sę bardzo nie podoba, że to Wielkie Zagrożenie Dla Całej Cywilizacyji, z którymi od czasów Tolkiena (i wcześniejszych) ścierają się bohaterowie niemal wszystkich powieści fantasy jest w ogóle obecne w GoT. Mam nadzieje, że załatwią palanta na początku kolejnego sezonu i wrócą do knucia
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
31.08.2017, 13:55
Dragula napisał(a): Mi sę bardzo nie podoba, że to Wielkie Zagrożenie Dla Całej Cywilizacyji, z którymi od czasów Tolkiena (i wcześniejszych) ścierają się bohaterowie niemal wszystkich powieści fantasy jest w ogóle obecne w GoT. Mam nadzieje, że załatwią palanta na początku kolejnego sezonu i wrócą do knuciaTak a propos tematu. Przy pamiętnej scenie na jeziorze na początku myślałem, że akcja będzie bardziej logiczna i Jon od razu powie Daenerys, by spopieliła cały sztab dowodzący siłami nieumarłymi, który sobie odpoczywał w widocznym miejscu (szczególnie, że wcześniej bohaterowie rozmawiali na temat tego, czy nie zaszarżować na tych gości i nie zakończyć tego wszystkiego od razu, co wydawało mi się naturalnym i oczywistym rozwiązaniem). Na szczęście jednak twórcy woleli wprowadzić bardziej psychologiczno-emocjonalne wątki w tym jakże ważnym momencie. Także Dragulo, Wielkie Zagrożenia Dla Całej Cywilizacji zginie, kiedy autorzy zdejmą mu tzw. plot armor, czyli raczej nieprędko.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
31.08.2017, 14:19
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 215 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
Mi się wydaje, że jest odporny na smoczy ogień, bo se maszerował przezeń i ogień zgasł. Tylko czemu w takim razie jest wrażliwy na wytworzony smoczym ogniem obsydian?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
31.08.2017, 16:13
Dragula napisał(a): Mi się wydaje, że jest odporny na smoczy ogień, bo se maszerował przezeń i ogień zgasł. Tylko czemu w takim razie jest wrażliwy na wytworzony smoczym ogniem obsydian?Już od dawna jest mowa o tym, że smoki również nadają się do zabijania białych wędrowców. A dlaczego przeszedł - być może smoczy ogień zachowuje swe właściwości tylko "na świeżo".
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
07.09.2017, 12:55
Ehh, no muszę się trochę zgodzić z Ann i Roanem. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że scenarzyści trzymali w ręku jakąś checklistę i odhaczali rzeczy, które się miały wydarzyć. Np. może Martin zdradził im (choć to i tak było dość przewidywalne, polecam 2:52 załączonego filmiku), że Night King dosiądzie smoka. Jeśli tak było, to najwyraźniej nie doprecyzował jak, bo cała ta misja, by przechwycić umarlaka, od początku do końca nie miała żadnego sensu.
Głównym wypowiedzianym celem tej akcji było przekonanie Cersei do zawarcia rozejmu na czas czyszczenia Północy z White Walkerów. Zakładając nawet, że Cersei naprawdę na to pójdzie i nie spuści w klopie ustaleń (spoiler: spuściła), to nic to nie zmienia. Żadnych istotnych terenów na razie Daenerys nie podbiła i ich nie broni, a Dragonstone i tak stało puste. Nawet, gdyby ten plan miał jakiś sens, to dalsze wydarzenia były tak przekombinowane, że trudno było to brać poważnie. Wspomnę te, które najbardziej mnie zakłuły, a więc - Jak miło, że idzie sobie white walker z mała obstawą przed resztą armii, i zabicie tego white walkera niszczy wszystkie wighty, oprócz jednego, którego można teraz wygodnie związać. - Na jakiej zasadzie to w ogóle działa? Zabicie white walkera, który powołał wighta, niszczy również wighta? Tani chwyt rodem z "Dnia Niepodległości" i obawiam się, że zostanie jeszcze wykorzystany. - Na misji, prócz Thorosa, giną tylko nołnejmy. Serial był znany skądinąd z tego, że mało kto miał plot armor. W tym sezonie to już się robi nudne. - Umarlaki stoją i czekają, gdy nasza drużyna siedzi na skale. Jakaś broń dystansowa? Łuki, proce? Włócznie? Może to wszystko było pułapką obmyśloną przez Króla Nocy, by dostać swojego smoka, ale w takim razie czemu tak czy siak nie wykończyć drużyny, przerobić na wighty, i czekać w tym samym miejscu?- Ile siedzieli na tej skale, że udało się Gendry'emu dobiec do Muru, krukom dolecieć do Dragonstone, a z Dragonstone przybyć ze smokami? - Czemu palić smokami mięso armatnie, a nie dowództwo? Dlaczego Król Nocy rzuca włócznią w odległego i poruszającego się smoka, a nie tego na skale, na którym siedzi Daenerys i na którego właśnie pakuje się reszta? - Włócznia +1000 obr. przeciwko smokom, srsly? - Drugie Deus ex machina, tym razem przybycie Benjena. Z jakichś powodów się poświęca, chociaż na koniu jest miejsce dla 2. Rozwiązanie wątku Petyra Baelisha również nie było dla mnie satysfakcjonujące. Cały spektakl związany ze Starkównami był tylko i wyłącznie dla widza. Konflikt był sztuczny, powody dla niego bez sensu, a to, czy prawdziwy, czy odgrywany, by zwieść Petyra- bez znaczenia, ponieważ nie osiąga żadnych celów. Pretekstu, by go zabić nie potrzebowały, a w najgorszym razie wystarczyło zapytać Brana. Jeśli chciały jakichś dowodów, by go skazać, a nie zamordować, no to i tak się nie udało. Dlatego też jego śmierć była dla mnie tak słaba, bo tak, jak to zostało przedstawione, Baelish powinien się wybronić, bo było słowo przeciwko słowu. Ba! Baelish mógł nawet pociągnąć Sansę ze sobą przypominając, że potwierdziła przecież jego wersję wydarzeń z zamordowaniem Lysy Arryn. No i jeszcze Bran. Jest kilka interesujących pytań, które należałoby mu zadać, ale jakoś nikt się nie kwapi. Pierwsze z brzegu to pewnie: jak ostatnim razem pokonano white walkerów? Jak na razie służy jako zdalny zwiadowca, chociaż wiadomo, że stać go na więcej. Obejrzę rzecz jasna ostatni sezon, ale ze sporą rezerwą
07.09.2017, 13:32
Mnie smuci spadający poziom serialu ale i tak go obejrzę do końca -.- za bardzo jestem wkręcony i to od lat.
Co do przejścia pod murem to w książce powiedziano że w murze są zaklęcia które nie pozwalają temu zimnemu złu przejść. Zombie z czarnego zamku zostały przeniesione i ożyły za murem więc wygląda na to że mur chwilowo paraliżuje umarlaki i tyle. Smoczy ogień pewnie jest magiczny i tyle, dlatego był w stanie przełamać zaklęcia (które zdaje się też powstrzymywały mur przed rozpadnięciem się i roztopieniem) a ogień stopił lód. Wątpie aby smok ział mrozem, ogień może być niebieski przecież, no ale kto ich tam wie, może to jakiś zimny anty-ogień czy coś. Faktycznie plan lodowego króla wygląda nieco bez sensu, bez smoka niewiele by zrobił. Aaaale myślę sobie że lodowy król może mieć coś wspólnego z widzeniem przyszłości, jak Bran go ogląda w swoich wizjach to ten jest w stanie go zobaczyć. Może sam ma podobne właściwości i stąd wiedział że jak trochę postraszy ludzi to ci przyjdą ze smokami mu pod nos. magicvortex napisał(a): Mnie smuci spadający poziom serialu ale i tak go obejrzę do końca -.- za bardzo jestem wkręcony i to od lat.To, to, to... magicvortex napisał(a): Co do przejścia pod murem to w książce powiedziano że w murze są zaklęcia które nie pozwalają temu zimnemu złu przejść. Zombie z czarnego zamku zostały przeniesione i ożyły za murem więc wygląda na to że mur chwilowo paraliżuje umarlaki i tyle. Smoczy ogień pewnie jest magiczny i tyle, dlatego był w stanie przełamać zaklęcia (które zdaje się też powstrzymywały mur przed rozpadnięciem się i roztopieniem) a ogień stopił lód. Wątpie aby smok ział mrozem, ogień może być niebieski przecież, no ale kto ich tam wie, może to jakiś zimny anty-ogień czy coś.W kontekście Benjena. Benjen mógł po prostu odeskortować Jona pod Mur, podobnie jak Brana i Meerę. Jak się chwilę zastanowić, to powrót Benjena do Winterfell (albo gdzieś, generalnie reunion) po upadku Muru byłby znacznie bardziej satysfakcjonujący, niż ubicie go przy tym jeziorze zaraz po tym, jak posłużył tylko za narzędzie fabularne. EDIT: A, generuje to problemy z transportem umarlaka. Skoro Mur jest dezaktywuje, no to nie powinien był z tej skrzyni wyjść na pertraktacjach. Co do natury niebieskiego ognia, to można spekulować, ale faktycznie to wyglądało bardziej jakby burzył, niż topił. Zobaczymy... magicvortex napisał(a): Faktycznie plan lodowego króla wygląda nieco bez sensu, bez smoka niewiele by zrobił. Aaaale myślę sobie że lodowy król może mieć coś wspólnego z widzeniem przyszłości, jak Bran go ogląda w swoich wizjach to ten jest w stanie go zobaczyć. Może sam ma podobne właściwości i stąd wiedział że jak trochę postraszy ludzi to ci przyjdą ze smokami mu pod nos.To jest jedyne w miarę sensowne tłumaczenie. Są nawet dzikie teorie, że Night King to Bran, któremu źle poszło wargowanie w tego gościa schwytanego przez Dzieci Lasu. Lubię takie teorie, podobnie wkręciła mnie teoria z Gwiezdnych Wojen o Darth Jar Jarze, ale bardziej to chyba świadczy o tym, że fani chcą dodać sensu temu, co się dzieje w filmie/serialu. Zaraz po odcinku, w którym Aria dostała kosę w brzuch od Waif, też były spekulacje, że to nie Aria, tylko Jaqen, bo używa nie tej ręki, co zwykle, i obnosi się nietypowo nonszalancko, jak na kogoś, kto jest na celowniku gildii asasynów. Okazało się jednak, że scenarzyści postanowili poświęcić spójność na ołtarzu szoku i taniego dramatyzmu. I obawiam się, że nic się w tej kwestii nie zmieni.
07.09.2017, 22:36
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.09.2017, 22:36 przez lumberjack.)
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241 Dołączył: 08.2005 Reputacja: 1,399 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Schabizm-kaszankizm żeniec napisał(a): Zakładając nawet, że Cersei naprawdę na to pójdzie i nie spuści w klopie ustaleń (spoiler: spuściła) Niby spuściła, ale jeszcze może się okazać - w decydującym momencie - że miłość do ludzkości pojawi się nawet w serduszku tak nikczemnej osoby. Ogólnie trzymam kciuki za Siłami Dobra, czyli za umarlaków.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche ---
Polska trwa i trwa mać |
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|

