[ZaKotem]

To podobnie wyglądają oazy ruskiego miru w Polszy. I nie ma to nic wspólnego z brakiem dostępu do środków pieniężnych czy materiałów budowlanych. Natomiast bardzo dużo z mentalnością. Zwłaszcza roszczeniowym domaganiem się,żeby to zrobił o Państwo, Gmina albo ktokolwiek poza samymi zainteresowanymi.

To nie jest żadna "roszczeniowość". Takie słowo kojarzy się z rozpieszczonymi panienkami hrabiankami. Tych ludzi nikt nie rozpieszczał. To mentalność ludzi, którzy przez pokolenia przyzwyczaili się do tego, że za dziesięć lat może zmieni się Rzund albo Samorzund, oni będą akurat po niewłaściwej stronie i nowi panowie wszystko im zabiorą jako kułakom, jako komunistom, jako nacjonalistom czy jako roszczeniowcom. A oczywiście temu, co ma najwięcej, zabiorą pierwszemu i jeszcze mu nakopią. Więc budowanie czegokolwiek na dłużej jest frajerstwem i marnowaniem energii.

[Fanuel]

To nie jest żadna "roszczeniowość".

Ależ jest.

Takie słowo kojarzy się z rozpieszczonymi panienkami hrabiankami.

I dobrze się kojarzy. W końcu cały myk polegał na tym, aby przeciętny Cham się miejscem z Panem zmienił.

Tych ludzi nikt nie rozpieszczał.

Jak to nie. Co wybory idą to słychać jacy oni piękni, zacni, szalenie Narodowi potrzebni. I im się po prostu, kurwa, należy. Za friko mają mieć mieszkania, hajs i przywileje. Bo tacy są zajebiści, bo tacy są cool.

Jak to nie jest rozpieszczanie to ja już nie wiem co jest. Jakby na własnych dupach musieli odczuć skutki swoich wyborów to by chyba pod mostami z głodu padali.

To mentalność ludzi, którzy przez pokolenia przyzwyczaili się do tego, że za dziesięć lat może  zmieni się Rzund albo Samorzund, oni będą akurat po niewłaściwej stronie i nowi panowie wszystko im zabiorą jako kułakom, jako komunistom, jako nacjonalistom czy jako roszczeniowcom.

A nie prawda. Fakty są takie, że grupa plasująca się najniżej jest grupą największych beneficjentów. Od końca I RP poczynając. Chłopi zostali wtedy uwłaszczeni i dostawali nieraz rozparcelowane po Panu dobytki. Przyszła II RP, ziemianie odżyli, ale i sytuacja prawna chłopów zaczęła być w pełni cywilizowana. Przyszła II wojna i komuna, to majątek posąsiedzki rozgrabili w try miga. Komuniści dorzucali po II ha na głowę. Potem w czasie industrializacji efekty wieleopokoleniowego dzielenia zanikać zaczęły. Co prawda byli chłoporobotnicy, ale spora część ludzi wyemigrowała do miast i gospodarstwa przestały się rozdrabniać, hajs kapał. Pojawiły się KRUSy, pojawiły się mieszczuchom rekompensaty, dodatki i socjalne benefity, bo wydajność systemowa, była taka a nie inna. Potem przyszły czasy III RP, gdzie już zrezygnowano z udawania, że bezrobotni pracują i powoli, przez kolejne dekady, "przywracano godność Polakom". W ten oto sposób elementy społeczne o najniższej inicjatywie, dostawały za friko to na co inni musieli zapracować. Co więcej dostawali to dzięki zabieraniu pracującym. W związku z tym, że głupich nie ma beneficjentami systemu stawały się coraz większe rzesze osób. Bo ten kto nie bierze kiedy dają, nie zostaje określany mianem pokrzywdzonego i szlachetnego Polaka a po prostu zostaje nazwany frajerem.

A oczywiście temu, co ma najwięcej, zabiorą pierwszemu i jeszcze mu nakopią. Więc budowanie czegokolwiek na dłużej jest frajerstwem i marnowaniem energii.

A ma najwięcej bo nakradł! Bo głupi! Bo chuj! I dlatego lepiej siedzieć na dupie, czuć się wspaniale ze swoim statusem wiecznej ofiary i nawet nie próbować popracować przez dłuższy czas. Bo po co być głupim chujem i złodziejem. Przecież wiadomym jest, że szlachectwo jest przyrodzone, dziedziczne i jaśnieje jako ta gwiazda. Dlatego SzlaHta NiE PrAcuJE....

[Żarłak]

Więc budowanie czegokolwiek na dłużej jest frajerstwem i marnowaniem energii.

Trzydzieści lat wolnej Polski mogłoby ich wyleczyć z takiej frajerskiej postawy.

[Fanuel]

Nie wyleczy, bo to postawa nader wygodna. Po co marnować energię na jakąś tam pracę, skoro za friko jedzą, piją, lulki palą, tańce, hulanki, swawolna...

[Żarłak]

Duma Kremla idzie na żyletki.  


https://www.defence24.pl/lotniskowiec-ku...ki-analiza

Pośmieję się w 2018, a później w 2020. 

[lumberjack]

Białoruskie, rosyjskie oraz ukraińskie media pełne są doniesień o tym, jakoby Rosja miała planować przeprowadzenie operacji odsunięcia od władzy (według jednej z wersji – zabójstwa) prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Spekulacje na ten temat oparte są na kilku dość solidnych poszlakach, choć równocześnie zaznaczyć trzeba, że póki co ostatecznych dowodów nie ma i zapewne nigdy nie będzie.

Pierwsza poszlaka to informacja o tym, że 24 kwietnia KGB aresztowało - oficjalnie pod zarzutem wzięcia łapówki w kwocie 150 tys. dolarów - Andrieja Wtiurina, bardzo wysoko postawionego i wpływowego oficera służb specjalnych. W chwili aresztowania - zastępcę szefa Rady Bezpieczeństwa Białorusi. Druga poszlaka, na pierwszy rzut oka nie mająca z pierwszą związku, jest zaś taka, że 30 kwietnia Władimir Putin nagle odwołał swojego ambasadora w Mińsku, Michaiła Babicza.

ndriej Wtiurin, nim objął stanowisko zastępcy szefa Rady Bezpieczeństwa, przez ponad sześć lat kierował "Służbą Bezpieczeństwa Prezydenta Republiki Białoruś". Służba ta tylko pozornie jest odpowiednikiem polskiej Służby Ochrony Państwa (dawniej BOR). W istocie jest trzecią, a pod pewnymi względami najważniejszą, białoruską służbą specjalną. Według niektórych doniesień zatrudnia nawet około dwóch tysięcy funkcjonariuszy. Wtiurin, dowodząc formacją, był jednym z najbliższych ludzi Aleksandra Łukaszenki. Według relacji białoruskich rozmówców Onetu, w pewnym momencie był wręcz przyjacielem domu białoruskiego prezydenta, a nawet brał udział w wychowywaniu najmłodszego syna A. Łukaszenki. Wtiurinowi oficjalnie zarzuca się wzięcie łapówki w wysokości 150 tys. dolarów. Tyle że za 150 tysięcy na Białorusi nikogo tak ważnego i tak bliskiego prezydentowi się nie aresztuje.

O tym, że raczej nie chodzi o łapówkę, świadczą jeszcze dwa fakty. Po pierwsze, sprawy korupcyjne na Białorusi traktowane są przez reżim jako igrzyska dla ludu. Zatrzymania są publiczne, a szczegóły sprawy nagłaśniane. W tym wypadku jednak, z ogłoszeniem o aresztowaniu czekano aż pięć dni, przy czym również obecnie nie ma tak naprawdę żadnych szczegółowych informacji. Embargo informacyjne jest tak szczelne, że nawet bardzo do tej pory aktywny w mediach społecznościowych syn Andrieja Wtiurina całkowicie zamilkł i niewykluczone, że znajduje się pod "opieką" służb specjalnych. Drugą bardzo poważną przesłanką świadczącą o tym, że raczej chodzi o coś więcej niż tylko łapownictwo, jest to, że Wtiurin został natychmiast po zatrzymaniu zdegradowany przez prezydenta, co nie miałoby miejsca, gdyby chodziło tylko o przyjęcie łapówki.

Rosyjskie i białoruskie media, powołując się - co bardzo istotne - na źródła w białoruskich strukturach siłowych, podają, że prawdziwą przyczyną aresztowania była współpraca aresztowanego z rosyjskimi specsłużbami (FSB i FSO), które miały rzekomo szykować pucz w Mińsku, którego scenariusz zakładać miał przeprowadzenie zamachu na Łukaszenkę. Co ciekawe, doniesień tych nikt nie próbuje dementować. Powyższe informacje są dodatkowo podsycane przez fakt, iż Aleksander Łukaszenka, który 25 i 26 kwietnia brał udział w Forum Inicjatywy "Pasa i Drogi" w Pekinie, gdzie spotkał się m.in. z prezydentem Putinem, nagle z nieznanych przyczyn skrócił swój pobyt i pilnie wrócił do Mińska.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...zb/zkcglge

Oby to nie była prawda. Lipa mieć taką dużą wspólną z Rosją granicę.

Z drugiej strony Putin załatwiłby naszemu krajowi kolejną dużą falę imigrantów zarobkowych.

[lumberjack]

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/moskwa-...ow/tzrpp50

Rosyjskie media informują o niedawnej serii aresztowań wśród oficerów Federalnej Służby Bezpieczeństwa oraz członków niektórych z jej najbardziej elitarnych jednostek. Zatrzymani są posądzeni o branie łapówek, a nawet okradanie banków - czytamy na stronie DailyBest.com.

W kwietniu aresztowano trzech urzędników z Departamentu FSB, zajmującego się przestępstwami gospodarczymi i kontrwywiadem finansowym, m.in. Kirilla Czerkalina - byłego szefa jednostki. Pozostali aresztowani to jego współpracownicy - Andriej Wasiljew i Dmitrij Frolow. Zatrzymani usłyszeli zarzut brania dużych łapówek od banku, który mieli nadzorować. Aresztowania nie wystraszyły innych przestępców, którzy nadal okradają banki.

W zeszłym tygodniu rosyjska gazeta "RBC" doniosła o aresztowaniu czterech agentów FSB z jednostek sił specjalnych Alfa i Vympel, a dwa kolejne z Departamentu K. Według mediów liczba podejrzanych wzrosła do 15, jednak FSB potwierdziła tylko dwa aresztowania.

Wiodące rosyjskie gazety doniosły, że zamiast zapewnić bezpieczeństwo, agenci FSB obrabowali bank Metallurg, podobno kontrolowany przez byłego oficera wywiadu wojskowego (GRU) o imieniu Jurij Karasev. Jeśli to prawda, jest to interesująca pomyłka, ponieważ FSB i GRU są rywalizującymi tajnymi służbami.

[kmat]

Patrząc na dwa powyższe artykuły możemy chyba uznać, że Łukaszenko może czuć się bezpieczny.

[ZaKotem]

agenci FSB obrabowali bank Metallurg, podobno kontrolowany przez byłego oficera wywiadu wojskowego (GRU)

Rosja to stan umysłu.

[Sofeicz]

Tłumacząc na nasze - "Kartel FSB obrobił kartel GRU".
W takiej Kolumbii to normalka.

[kkap]

Rosja to stan umysłu.

Pojedź do Rosji, zobacz na własne oczy Powiedzieć "Rosja" to więcej, niż powiedzieć "Europa". Człeka, który się nałykał polskiej propagandy (czy pisowskiej, czy peowskiej, to bez znaczenia, w tej kwestii obie są dość podobne) zdziwi, że tam jest po prostu normalnie i sympatycznie.

[Sofeicz]

To jedż i nie wracaj.

[ZaKotem]

Pojedź do Rosji, zobacz na własne oczy Powiedzieć "Rosja" to więcej, niż powiedzieć "Europa". Człeka, który się nałykał polskiej propagandy (czy pisowskiej, czy peowskiej, to bez znaczenia, w tej kwestii obie są dość podobne) zdziwi, że tam jest po prostu normalnie i sympatycznie.

Ale ja temu nie przeczę. Jestem też pewien, że większości ludzi w Iranie też żyje się spoko, przyjaźnie i sympatycznie. I żadnych masowych protestów nie ma i warcholstwa, ani promocji dewiacji i niepatriotyzmu.

[Sofeicz]

Nie mówiąc o Korei Północnej - porządek i trupi spokój, w czym problem?

[lumberjack]

tam jest po prostu normalnie i sympatycznie.

Zwykli ludzie prawdopodobnie są normalni i sympatyczni, ale jednak coś tam jest mocno nie halo jeśli spojrzeć w statystyki różnej maści. I w wiadomości takie jak ta, że wprowadzono prawo zezwalające na spuszczenie wpierdolu żonie raz do roku. Albo statystyki odnośnie aborcji, która jest tam używana zamiast kondonów jako antykoncepcja. Albo statystyki odnośnie alkoholizmu i długości życia. Może i fajni i mili ci Rosjanie, ale jacyś tacy niedocipierdoleni.

Powiedzieć "Rosja" to więcej, niż powiedzieć "Europa".

E tam, Rosja to ogromny kraj w którym mieszka tylko 130 mln ludzi. Chińczycy ich zjedzą z palcem w dupie. To tylko kwestia czasu. Rosją będzie tylko region Moskwy i Petersburga. Reszta kraju jest słabiutka.

Człeka, który się nałykał polskiej propagandy (czy pisowskiej, czy peowskiej, to bez znaczenia, w tej kwestii obie są dość podobne) zdziwi, że tam jest po prostu normalnie i sympatycznie.

Kraj ludzi lubiących wąchać sobie dupy.

[Socjopapa]

Chyba, że zatrzyma Cię policja albo będziesz miał nieszczęście uczestniczyć w wypadku drogowym z udziałem mafioza albo nie mieszkasz w okolicach Moskwy albo ileś tam innych okoliczności/zjawisk.

[Dwa Litry Wody]

ZaKotem

Rosja to stan umysłu.

Coś w tym jest. No bo co robią Rosjanie, z krajem, który im zestrzelił samolot wojskowy? Sprzedają tam swój najnowszy system obrony przeciwlotniczej…

[kmat]

E tam, autokracje zawsze łatwo odwracały sojusze.

[ARHIZ]

Koleżanka, Polka, dostała w Rosji takie pytanie od miejscowych. "A tak właściwie, to o co wam, Polakom, chodzi z tą drugą wojną światową? Przecież uratowaliśmy was przed Niemcami."

[lumberjack]

Coś w tym jest. No bo co robią Rosjanie, z krajem, który im zestrzelił samolot wojskowy? Sprzedają tam swój najnowszy system obrony przeciwlotniczej…

Rosja ma właśnie mentalność dresa i jak z dresem należy z nią postępować.