Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a):
Hans Żydenstein napisał(a): On nigdy nie czuł się incelem, sam o tym pisał.
A co, gdyby trafił na ludzi, którzy by go odpowiednio urobili? Przecież zgodnie z definicją podaną przez „Stoika” incelem był. Zatem trochę love-bombingu na jakimś forum internetowym i już by się poczuł.
Incelem trzeba się czuć. W internecie jest masa kategorii ludzi co nie mają dziewczyny - incele, volcele, doomerzy, niceguye, mtgow oraz polskie przegrywy. Każda grupa ma swoje niuanse, możesz także nie mieć dziewczyny i nie czuć przynależności do żadnej z tych grup.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Dragula napisał(a): A legalizacja prostytucji nie jest takim systemowym rozwiązaniem? Stoik może wyjechać tam gdzie można legalnie dymać za pieniądze... I podymać.
Nie musi nigdzie wyjeżdżać. W Polsce nielegalne jest jedynie sutenerstwo. Prostytucja jest legalna - wejdź se na Roksę.pl i jedziesz z tematem
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Hans Żydenstein napisał(a): W internecie jest masa kategorii ludzi co nie mają dziewczyny - incele, volcele, doomerzy, niceguye, mtgow
Łał, widzę, że jestem naprawdę w tyle jeśli chodzi o internety.
---
Odnośnie tych inceli - wydaje mi się, że czasami rzeczywiście świat może być dla kogoś na tyle niesprawiedliwy, że po prostu choćby się taki zesrał z wysiłku związanego z pracy nad sobą, to i tak żadna kobita nie zechce danego faceta. Ale to skrajne i nieliczne przypadki. Większość tych, którzy określają się mianem inceli na pewno miała by szansę u jakichś dziewczyn.
Hans Żydenstein napisał(a): Incelem trzeba się czuć.
Ależ o tym właśnie piszę. Ale zaczyna się od problemów ze znalezienia dziewczyny. Potem osoba z takimi problemami trafi na grupę ludzi, którzy jej zafundują love-bombing: „należy Ci się”, „jesteśmy tacy jak Ty”, „u nas znajdziesz akceptację, a cały świat Cię zgnoi”, „jesteś mądrzejszy od innych, bo zauważasz straszne zagrożenia, których świat nie widzi”. No i ta osoba zaczyna czuć się częścią pewnej społeczności, wyznawcą pewnej filozofii. No i pogrąża się coraz bardziej – społeczność uczy ją agresji wobec kobiet. Ta agresja tylko pogarsza sytuację.
A może też osoba, która nie ma dziewczyny trafić tak jak Fizyk, czy moja skromna osoba (pierwsza dziewczyna na studiach dopiero) na normalne towarzystwo, które będzie tę osobę akceptować, „otwierać”, ale nie będzie jej ideologicznie urabiać.
Cytat:W internecie jest masa kategorii ludzi co nie mają dziewczyny - incele, volcele, doomerzy, niceguye, mtgow oraz polskie przegrywy.
No to mi powiedz, czym się różni incel, niceguy i przegryw. Bo ja tutaj widzę po prostu desperacką potrzebę przynależenia i posiadania jakiejś tożsamości. Ktoś nagryzdał obrazek na 4chanie – nagle wokół obrazka tworzy się subkultura. Jakbym był wkurwiającym internetowym ewangelistą, to bym powiedział, że wszystko przez to, że ludzie odrzucili tożsamość wyznaniową. Ale nie powiem (choć pewnie coś w tym jest).
Liczba postów: 4,637
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
zefciu napisał(a): Potem osoba z takimi problemami trafi na grupę ludzi, którzy jej zafundują love-bombing: „należy Ci się”, „jesteśmy tacy jak Ty”, „u nas znajdziesz akceptację, a cały świat Cię zgnoi”, „jesteś mądrzejszy od innych, bo zauważasz straszne zagrożenia, których świat nie widzi”. No i ta osoba zaczyna czuć się częścią pewnej społeczności, wyznawcą pewnej filozofii. No i pogrąża się coraz bardziej – społeczność uczy ją agresji wobec kobiet. Ta agresja tylko pogarsza sytuację.
W miarę ogarnięty, psychicznie zdrowy człowiek w ten kibel nie wpadnie. To wymaga jakiegoś ciężkiego zjebania od samego początku. W sumie to zapewne jest przyczyną problemów z relacjami seksualnymi. Kolo ma zryty beret, co widać, słychać i czuć, więc dziewczyny zjeba omijają szerokim łukiem, bardzo rozsądnie zresztą, rodzi się frustracja, która nakręca zjebanie, kolo trafia w necie na podobnych..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 14,823
Liczba wątków: 101
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
333 Płeć: mężczyzna
Stoik napisał(a): Winszuję jeśli jesteś znajomą ZaKotem i nie wpisujesz się we wcześniej omawiany schemat, ale nie zmienia to faktu, że dwucyfrowy przebieg jest normą już u nastolatek. Mimo tych wszystkich rozbieżności w liczeniu, bo przecież wiadomo, że w dupę, mordę i z dupy do mordy to nie seks.
Jeżu! Idź się leczyć, człowieku...
To oczywiście dowód anegdotyczny, ale jesteś drugim incelem, którego spotykam i znowu widzę wyraźnie, że Twój problem z kobietami wynika z faktu, że jesteś zjebany.
Jak chcesz się zaprzyjaźnić z fanatykiem znaczków pocztowych to też zaczynasz rozmowę od wyzywania fanatyków znaczków i wyśmiewaniu tego hobby? Jeśli nie, to czemu oczekujesz, że osoby, które najwyraźniej zoologicznie nienawidzisz, miałyby chcieć z Tobą przebywać, czy tym bardziej uprawiać z Tobą seks? Nie chciałbym Cię martwić, ale kobiety przeciętnie lepiej odczytują sygnały niewerbalne niż mężczyźni, więc nie wystarczy, że przestaniesz krzyczeć "każda kobieta to kurwa".
Tak poza tym doceniam Twoją szczerość - nie każdy miałby odwagę przyznać, że chciałby wprowadzić seksualne niewolnictwo (w prawdziwym tego słowa znaczeniu, nie mówię o kontraktach BDSM i tego typu zjawiskach).
bert04 napisał(a): incelskich grepsów
"Ulaniec" to akurat nie jest incelski grepc. To słowo jest bardzo popularne w wielu miejscach, np. na grupach związanych z treningiem w celu wymodelowania swojego ciała.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 4,637
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
zefciu napisał(a): Tylko głupi i chorzy ludzie trafiają do sekt. Problem nie dotyczy mnie, ani moich najbliższych. Wygodnie tak wierzyć.
A mamy tu ten sam mechanizm? Początkowe bombardowanie miłością, a w miarę jak ofiara wsiąka wciąganie w coraz mroczniejsze, starannie ukrywane strony działalności? Tu jest wszystko od początku do końca podane na tacy. Jeśli z czymś to porównywać to z jakimś neonazi a nie sektą Moona. Delikwent od początku ma dostęp do pełnej informacji o zjawisku, jeśli się przyłącza, to znaczy że mu to odpowiada, i współgra z dotychczasowym światopoglądem. Czyli po prostu jest zjebany.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Ja tam trochę racji widzę w zefciowej wypowiedzi. Koło wzajemnej adoracji jednak zjebanie pogłębia. Mnie tam ci incvele wyglądają na pokrzywdzonych chłoptasiów, którzy mają nierealne oczekiwania. Jak się zbierze takich grupa to nieszczęście gotowe. Toż to ruch rewolucyjny się robi. Coś jak komuniści, tylko pieniędzy chcą mniej niż kobiet. I faktycznie trzeba być zjebanym, żeby do takich kontemplacji dojść, ale i żeby się w tym utwierdzić to trzeba być izolowanym od świata zewnętrznego. Przecież takie myślenie to myślenie magiczne i nie może działać. Ale jak jest x osobników zaklinajacych rzeczywistość...
No akurat tutaj ma kmat rację – jest to różnica, o której nie pomyślałem. Rzeczywiście sekty mają swoją mistagogię i niekoniecznie osoba, która wstępuje do sekty musi na początku wiedzieć, jakie machloje i zbrodnie planuje wierchuszka. U inceli tego nie ma – mordercy w imię idei są gloryfikowani publicznie i otwarcie. Zatem rzeczywiście – ktoś kto to kupuje ma większą winę, niż ktoś kto wstępuje do tajemniczej sekty.
Liczba postów: 4,637
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
A tu zdjęcie tego Eliota Rodgera:
Nie znam się zbytnio na męskiej urodzie, ale szkarada to to raczej nie jest. Do tego kolo był bardzo bogaty. Więc pozostaje tylko jedno wytłumaczenie, czemu mu seksy nie szły.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Stoik napisał(a): Dość kuriozalne stwierdzenie zważywszy, że powoływałem się już na lekko pół tuzina badań w różnych kontekstach, a wy okrągłe 0.
Owszem, jakieś pięć linków odnalazłem (z czego dwa u mnie nie działają), ale to i tak nic w porównaniu do ilości tez, które zdążyłeś postawić. Policzmy:
- "<incele> to rzecz jasna chłopcy (...), którym na loterii genowej się nie poszczęściło"
- "samica jak zechce może się rozmnożyć zawsze - podstawy biologii"
- "Rewolucja seksualna <nie była> lewacka (...), to przeszczepiona na grunt kulturowy logika kapitalizmu"
- " rozwarstwienie społeczne w obu tych kwestiach <własności prywatnej jak i częstości ciupciania> rośnie"
- "Ludzie dostają jakiegoś ataku wścieklizny na sam widok i dźwięk pojęcia "hipergamia""
- "Nikły sukces reprodukcyjny mężczyzn jest naturalny"
- "w naturze taki samiec β pewnie i tak prędzej czy później ginął na polowaniu albo z głodu"
To tylko pierwszy post. Trzy ze wspomnianych pięciu linków miało dotyczyć pierwszych dwóch kwestii, ale nie dotyczyło, było natomiast coś o tym, że wszystkie kobiety kłamią i że seksualna selekcja chroni przed wymarciem. Jeżeli będziesz dawał linki do naukowych wyliczeń odległości Księżyca od Ziemi lub przepisy na makowiec, będzie to równie merytorycznym uzasadnieniem.
Cytat:A rozmowa będzie jeszcze cięższa póki nie zaczniesz rozróżniać swoich opinii od moich, bo "faceci o poglądach seksistowskich są statystycznie częściej samotni" do nich nie należy.
Jak żałosne jest ujeżdżanie tego błędu, który zdążyłem już dwukrotnie skorygować <1> <2>? Ach, niech zgadnę, jeszcze pół tuzina razy mi wypomnisz, że pomyliła mi się Twoja kolejność.
bert04 napisał(a): No to ogranicz się do cytatów moich, jeżeli już ze mną rozmawiasz. Coś w stylu, że świat jest sprawiedliwy, życie jest piękne, lub kompatybilne optymistyczne teksty.
Cytat:Mylisz omawiany błąd poznawczy z efektem Pollyanny.
Oczywiście zmieniasz temat, ale nadal nie podasz cytatu, w którym ktokolwiek opisywałby świat jako sprawiedliwy i dziewczyny jako fajne.
Może pomogę Ci... matematycznie. Jest wielka różnica między stwierdzeniem "Wszystkie kobiety są supernaśne i wspaniałe, a każdy mężczyzna którego nie chcą to fajtłapa, który się nie stara" a stwierdzeniem "Są na tym świecie wspaniałe kobiety, a mężczyzna, który się stara i szuka, prędzej czy później taką znajdzie".
Jeszcze raz, żeby było jasne
- "Wszystkie dziewczyny są fajne" - FALSE (Pollyanizm)
- "Istnieją dziewczyny fajne" - TRUE (realizm)
Cytat:Wiara w "sprawiedliwość" w tym temacie nie przebija z konkretnych deklaracji, lecz uporczywego przekonywania, że jak ktoś jest sam to tylko sobie może podziękować, bo woli siedzieć, narzekać i nienawidzić kobiet zamiast coś zrobić ze sobą.
Ale zobacz, że przeważająca część facetów wypowiadających się w tym temacie (oprócz Ciebie) nie pierdoli teoretycznych farmazonów o tym, jak być powinno, ale mówi albo z doświadczenia osobistego, albo obserwacji z bliskiego kręgu znajomych.
Cytat:
bert04 napisał(a): Mówiąc krótko: tak. A wynika on prosto z zależności biologicznej (...)
Czyli mówiąc krótko: nie.
Mówiąc krótko, nie uzasadniłeś swojego "nie".
bert04 napisał(a): No bo przecież nie będziesz twierdził, że kobiety dobrowolnie ciupciają tylko z adonisami o wartości 9+?
Cytat:Zgodnie z zasadą Pareta byliby to 8+, także dobrą liczbę wcześniej wybrałeś (przypisując niewłaściwej płci, ale nieważne).
No dobra, niech więc będzie pierwsza statystyka w temacie:
Wezmę najbardziej niekorzystne dla mojej pozycji dane:
"Dziewczynki przodują w inicjacji
Wzrost ten dotyczy tylko dziewcząt, wyniósł prawie pięć punktów procentowych (z 13,7% do 18,5%; p=0,003), przy równoczesnym zmniejszeniu się tego odsetka u chłopców (z 20% do 16%; p=0,259)."
Przypomnijmy w tym miejscu, że statystycznie jest więcej chłopców 15 letnich niż dziewcząt:
Grupa wiekowa Mężczyźni Kobiety Razem
15-19 1.158.367 1.108.267 2.266.634
Więc w losowej grupie 1000 nastolatków będzie ok. 511 chłopców i 489 dziewczyn. Z tego inicjację seksualną będą miel za sobą 82 chłopców i 90 dziewczyn. Zasada paretto o tyle zachowana, że mówimy o ok. 20% z grupy, która jest odpowiedzialna za nie 80% ale 99% współżycia. Natomiast nie potwierdza się teoria, jakoby 20% chłopaków ruchało 80% dziewczyn. Lub coś podobnego.
Cytat:Nie będę twierdził, bo należy brać pod uwagę jeszcze dualną strategię rozrodczą (w sensie: w młodości się "wyszaleć", a potem szukać różnych zefciów i Fizyków),
Ad personam wobec userów jest wredne, ale aluzje wobec ich małżonek są już obrzydliwe ponad wytrzymałość. Łap minusa.
Cytat:gold digging, groupies... Ale gdy z niczego nie słyniesz, nie masz kasy, ani nie interesują się tobą samotne matki, to tylko adonis.
Masz częściowo rację, ale w całości to już nie masz. Jeżeli chcesz zaruchać laskę 9+, to rzeczywiście "praca nad sobą" oznacza pracę nad wyglądem. Jeżeli jednak szukasz stałej partnerki, to "praca nad sobą" oznacza głównie pracę nad własnym charakterem. A wygląd to jakieś minimum higieny i zadbania, to można z każdym kośćcem.
Problem z incelami jest taki, że oni marzą najbardziej o tym typie kobiet, którymi też najbardziej pogardzają. Bo tylko w tym przedziale liczy się bycie adonisem właśnie. W gimnazjum widzieliście tylko te 18,5% lasek, które już cnotę straciły i na tej podstawie wyrabialiście sobie opinię o reszcie. I tak już wam zostało...
bert04 napisał(a): No niestety, mam już taką naturę, że tak reaguję na teksty w stylu "incele pozostają sami nie przez chujowy charakter, ale przez nieatrakcyjny kościec". Być może ten mój paskudny charakter też jest spowodowany przez mój kościec? Kto wie?
Cytat:Zapewne. Pies z kulawą by się nie zainteresował utyskiwaniami inceli,
... gdyby ta społeczność nie wyprodukowała pojebów zabijających mniej lub bardziej przypadkowych ludzi. Nie, nie twierdzę, że wszyscy incele to pojebi (w przeciwieństwie do paru kolegów w temacie), ale ta społeczność ma jak widać wybitne tendencje do wspomagania preferencji pojebskich i szajb w szukaniu winy u wszystkich innych: kobiet, adonisów, ulańców czy gównojadów.
Cytat:gdyby przypadkiem nie wynikało z nich twierdzenie przeciwne, tj. "x jest sam przez nieatrakcyjny kościec" = "y jest z kimś przez atrakcyjny kościec". Y ma o sobie wysokie mniemanie i myśli, że gdyby się zamienił ciałami z x to osiągnąłby takie same rezultaty. Niestety, y jest https://youtu.be/kJO7jc0FbNw?t=44
Powoli zamiast się na Ciebie wnerwiać, zaczynam się poważnie martwić. Te losowe wrzucanie jutubek jest symtpomem jakiejś dezorganizacji mentalnej czy co?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
kmat napisał(a):
Gawain napisał(a): Wygląd sryglond. Noż do jasnej Anielki, rozmnaża się patologia, która wyglądem przypomina najebanego krakiem pitekantropa. Ja nie wiem z czym incvele mają problem. Mogą dupczyć, ile wlezie...
Ale tylko w swojej lidze. Problem z incvelami to w istocie nie to, że oni by chcieli podupczyć. Problem w tym, że chcieliby podupczyć elitarnie (co bynajmniej nie znaczy normalnie).
Jak tak kminię to wychodzi mi, że oni to wcale nie chcą ciupciać. Oni chcą się nad sobą użalać. Liga tu nie ma nic do rzeczy.
Cytat:
Stoik napisał(a): Zjebanie z kolei bierze się z tego, że w szkole zabierali mu kanapki na przerwach, wybierali ostatniego na wuefie, a dziewczyny z klasy brzydziły dotknąć.
Człowieka bez predyspozycji to aż tak nie zdeformuje.
E tam. Zjebanie bierze się z postrzegania siebie samego jako nic nie wartego. Znam przypadek gościa, który miał laskę z pierwszej ligi, ale był tak niedowartościowany i roztrzęsiony, że jak go czarne myśli nachodzily, albo miał problem to sobie ją rzucał, "bo on się do związków nie nadaje". Na takie dictum nic nie poradzisz.
zefciu napisał(a): No akurat tutaj ma kmat rację – jest to różnica, o której nie pomyślałem. Rzeczywiście sekty mają swoją mistagogię i niekoniecznie osoba, która wstępuje do sekty musi na początku wiedzieć, jakie machloje i zbrodnie planuje wierchuszka. U inceli tego nie ma – mordercy w imię idei są gloryfikowani publicznie i otwarcie. Zatem rzeczywiście – ktoś kto to kupuje ma większą winę, niż ktoś kto wstępuje do tajemniczej sekty.
Eeee. Jak ktoś był wyznawcą Bachusa to wiedział od początku na co się pisze. Jak ktoś jest satanistą to od początku wie na co się pisze. Jak ktoś był wyznawcą Izydy albo Baala to od początku wiedział na co się pisze. To dzisiejsze sekty, raczej odcinają się od czarnego PRu zrobionego za pomocą przemocy i zezwierzęcenia. A te czynniki same w sobie mogą być bardzo atrakcyjne dla pewnych osobników o mentalności ciążącej ku takim a nie innym czynnikom?
Gawain napisał(a): Eeee. Jak ktoś był wyznawcą Bachusa to wiedział od początku na co się pisze. Jak ktoś jest satanistą to od początku wie na co się pisze. Jak ktoś był wyznawcą Izydy albo Baala to od początku wiedział na co się pisze.
To zależy. W przypadku satanizmu LaVeyowskiego wiadomo, na co się pisze. Ale co, jeśli guru sekty głosi na początku, że prezentuje satanizm filozoficzny, a osoby wtajemniczone po pewnym czasie dowiadują się, że to tak nie do końca i mają zaciukać kogoś w ofierze Szatanowi? O coś takiego chodzi. Nie wszystkie sekty tak działają oczywiście, ale jest to zjawisko dość powszechne. Np. taka scjentologia prezentuje się na „niższych stopniach wtajemniczenia”, jako zestaw praktyk psychoterapeutycznych. Wierchuszka zaś robi milionowe wałki i pierze mózgi niewolniczej sile roboczej.
...NB można podać przykład odwrotny. Jest taka starożytna sekta, która PR miała taki, że bogowie jedni wiedzą, co tam się na tych ich rytuałach odprawia – orgie seksualne, kult oślej głowy i trucie studni. A jak ktoś przeszedł przez mistagogię, to mógł się dowiedzieć, że najbardziej tajemny z tajemnych obrzęd tej sekty opiera się zjedzeniu kawałka chleba i popiciu winem
Cytat:A te czynniki same w sobie mogą być bardzo atrakcyjne dla pewnych osobników o mentalności ciążącej ku takim a nie innym czynnikom?
No ale takie ciążenie to właśnie to, co kmat określa mianem „zjebanie”.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Gawain napisał(a):
kmat napisał(a): Ale tylko w swojej lidze. Problem z incvelami to w istocie nie to, że oni by chcieli podupczyć. Problem w tym, że chcieliby podupczyć elitarnie (co bynajmniej nie znaczy normalnie).
Jak tak kminię to wychodzi mi, że oni to wcale nie chcą ciupciać. Oni chcą się nad sobą użalać. Liga tu nie ma nic do rzeczy.
Jednakże to, że oceniają wszystkie kobiety na podstawie pewnej wybranej grupy kobiet jest już symptomatyczne.
Cytat:E tam. Zjebanie bierze się z postrzegania siebie samego jako nic nie wartego. Znam przypadek gościa, który miał laskę z pierwszej ligi, ale był tak niedowartościowany i roztrzęsiony, że jak go czarne myśli nachodzily, albo miał problem to sobie ją rzucał, "bo on się do związków nie nadaje". Na takie dictum nic nie poradzisz.
Jeden z braku poczucia własnej wartości będzie rzucał kobitę, inny będzie jej urządzał sceny zazdrości i bił gdzie popadnie, trzeci "polegnie w przedbiegach" i zapisze się do towarzystwa biricordar
Cytat:(...) To dzisiejsze sekty, raczej odcinają się od czarnego PRu zrobionego za pomocą przemocy i zezwierzęcenia. (...)
To zależy. Jedne się odcinają i utajniają. Inne stosują eufemizmy, w rodzaju "strefa narodowo oczyszczona" na bicie czarnuchów i podpalanie sklepów ciapatych. Albo "chłopcy kozaczący, czasem z bronią" na przemoc werbalną wobec suk jak i masowe morderstwa tychże (i nie tylko).
Mały offtop:
zefciu napisał(a): To zależy. W przypadku satanizmu LaVeyowskiego wiadomo, na co się pisze. Ale co, jeśli guru sekty głosi na początku, że prezentuje satanizm filozoficzny,
Czy LaVey nie głosił czegoś w rodzaju satanizmu ateistyczno-filozoficznego właśnie? Przynajmniej tak mam to w pamięci, jego pisma znam tylko z wtórnych opisów. Ale w tym wypadku nazwisko służyłoby za przykrywkę pod satanizm magiczno-kryminalny, czy jakkolwiek to nazwać.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
zefciu napisał(a): To zależy. W przypadku satanizmu LaVeyowskiego wiadomo, na co się pisze. Ale co, jeśli guru sekty głosi na początku, że prezentuje satanizm filozoficzny, a osoby wtajemniczone po pewnym czasie dowiadują się, że to tak nie do końca i mają zaciukać kogoś w ofierze Szatanowi? O coś takiego chodzi. Nie wszystkie sekty tak działają oczywiście, ale jest to zjawisko dość powszechne. Np. taka scjentologia prezentuje się na „niższych stopniach wtajemniczenia”, jako zestaw praktyk psychoterapeutycznych. Wierchuszka zaś robi milionowe wałki i pierze mózgi niewolniczej sile roboczej.
No i właśnie sam pokazujesz, że wystarczy podstawowy risercz i już wiadomo, kto, z kim i dlaczego.
Cytat:
...NB można podać przykład odwrotny. Jest taka starożytna sekta, która PR miała taki, że bogowie jedni wiedzą, co tam się na tych ich rytuałach odprawia – orgie seksualne, kult oślej głowy i trucie studni. A jak ktoś przeszedł przez mistagogię, to mógł się dowiedzieć, że najbardziej tajemny z tajemnych obrzęd tej sekty opiera się zjedzeniu kawałka chleba i popiciu winem
Ale żeby dogrzebać się do prawdy to nawet mistagogii nie trzeba przechodzić. Wystarczy znaleźć kogoś oblatanego i sprawdzić. Jak kogoś serio interesowało co się tam dzieje, to się dowiedział. Z resztą teraz też tak jest.
Cytat:
Cytat:A te czynniki same w sobie mogą być bardzo atrakcyjne dla pewnych osobników o mentalności ciążącej ku takim a nie innym czynnikom?
No ale takie ciążenie to właśnie to, co kmat określa mianem „zjebanie”.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
Teraz tak sobie pomyślałam, że incelizm jest zjawiskiem pożytecznym.
Wujkowie zarzucają incelom, że ci narzekaja, ze nie maja kogo zaruchac, ogladajac sie tylko na te kobiety z 1 ligi, zamiast wziąc sie za siebie i/lub obnizyc strandardy. Tymczasem to by zaburzyło dobór naturalny.
Kobiety wybieraja najlepszych samcow, a faceci najlepsze samice.
W momencie jak incel (jak dowiedzielismy sie od wujkow - zjeb) zacznie obnizac standardy albo wezmie sie za siebie, to zwieksza sie prawdopodbienstwo, ze sie rozmnozy, przekazujac dalej swoja zjebanosc. Natomiast jesli zamiast ruchac (co moglby przeciez zrobic - sa burdele i sa brzydkie lub łatwe Karyny), zamknie sie w incelskim kolku, bo jak nie cizia z 1 ligi, to zadna (abstrahujac od tego czy to realna potrzeba, czy tylko racjonalizacja - tak naprawde nie chce ruchac, ale zeby to uzasadnic zwale na brak dostepu do cizi z 1 ligi), to wowczas chroni pule genetyczna/spoleczenstwo przed rozprzestrzenianiem sie swojej zjebanosci.
Tak wiec, ruchliwe wujki, powinniscie byc wdzieczni incelom, bo sa pozyteczni spolecznie, zamiast namawiac ich, zeby ste sztucznie dostosowali do swiata, zabuzrajac zbawienny dobor naturalny.