Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
86 Płeć: mężczyzna
Takie obrazy ci się wyłaniają. Trudno mi się odnieść bo każdy ma swoje wrażenia i obrazy. Wiem za to jedno
Świat się kręci wokół pożądania.
Być pożądanym przez pożądanych - tego chcą ludzie.
Kierują nami popędy, pragnienia. Mężczyznami instynkty samca, a kobietami instynkty samicy. Dobór partnera odbywa się ze względu na te instynkty głównie.
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
Mnie ciekawi czy incelizm rozwinął się także poza chrześcijańskim kręgiem kulturowym, nie licząc specyficznych upodobań niektórych japońskich wielbicieli mangi i anime.
Liczba postów: 4,637
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Iselin napisał(a): Mam wrażenie, że czytanie grup dla inceli szkodzi. Z tego, co tu piszecie, wyłania się bardzo prostacki sposób postrzegania kobiet i związków. Już nie mogę czytać o tym dzieleniu kobiet i mężczyzn na kategorie i sprowadzanie związków do seksu za darmo. To jest obrzydliwe. Czytając takie rzeczy, przesiąka się takim językiem i postrzeganiem świata i wtedy naprawdę zmiejszają się szanse na zainteresowanie sobą kogoś sensownego.
Podejrzewam, że nierzadko zależność przyczynowo-skutkowa może być odwrotna. U takiego Stoika to prawie na pewno pierwszy był kibel w głowie, co skutkowało "ratuj się kto może" u płci przeciwnej, co skutkowało wylądowaniem w internetowym psychiatryku. MCich to już inna sprawa, bo chorobę ma poważną, która na ogólnym dobrostanie ciężko się odbija i ma prawo bardzo negatywnie odbić się życiu osobistym, kontaktach międzypłciowych, etc.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 0
Dołączył: 07.2019
Reputacja:
17
Lampart napisał(a): A jeszcze poproszę o wytłumaczenie tych terminów chad? Beciak to wiem, że samiec beta. A chad? Znam ten skrót jako jednostka chorobowa, co to jednak oznacza w języku inceli?
Ok. Już doczytałem o co chodzi. Chad to facet regularnie uprawiający seks.
Powinno być chad to facet regularnie uprawiający seks za darmo z kobietą/kobietami które są dla niego 8-10/10
W przeciwnym wypadku nie ma to żadnego wydźwięku.
Ogólnie zgadzam się z incelami odnośnie hipergamii itp.
Nie zgadzam się z tym że jest to wina kobiet i że należy je za to potępiać.
Ja jestem raczej z tej grupy* aczkolwiek tylko jedną nogą. Wciąż otwarty na związek z kobietą która nie chce mieć dzieci, z którą będę miał swój prywatny świat rządzący się innymi regułami niż świat społecznych relacji damsko-meskich i wogóle inny. Czasem widzę dziewczyny w traperach, ubrane na czarno, wydaje mi się, że w tej grupie jest dużo ciekawych. Może jestem naiwny.
Chad to przystojniak, 'samiec o dobrych genach'. Chad może nawet być prawiczkiem w wieku 30 lat, ale jest wtedy volcelem nie incelem(powody mogą być różne - np. religijność). Taki minimum 8/10 w wyglądzie gość. Taki 7/10 to chadlite, 6/10 to upper tier normie, 5/10 normie, 4/10 lower tier normie i od ~3/10 mamy inceli, zaś 1-2/10 to 'truecele' czyli tacy co nie mogą za bardzo nawet naprawić tego jak wyglądają(choroby, niesprawności itp). Gościom 3-5/10 poleca się albo looksmaxxing czyli poprawę wyglądu, albo nazywa się ich 'mentalcelami' czyli, że nie wygląd jest u nich problemem tylko psychika(to bardzo szerokie pojęcie, obejmujące zarówno depresję jak i autyzm czy aspergera aż po prostu 'zjebanie po własne życzenie')
Mówię tylko co terminy oznaczają u inceli, nie zaś jak ja to pojmuje.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
Iselin napisał(a): Mam wrażenie, że czytanie grup dla inceli szkodzi. Z tego, co tu piszecie, wyłania się bardzo prostacki sposób postrzegania kobiet i związków. Już nie mogę czytać o tym dzieleniu kobiet i mężczyzn na kategorie i sprowadzanie związków do seksu za darmo. To jest obrzydliwe. Czytając takie rzeczy, przesiąka się takim językiem i postrzeganiem świata i wtedy naprawdę zmiejszają się szanse na zainteresowanie sobą kogoś sensownego.
Dlatego moim zdaniem koedukacja jest szkodliwa. Dyskurs publiczny bardzo na tym traci, że kobiety nie są w nim odseparowane od mężczyzn. Mężczyzna często napisałby/powiedział coś bardziej szczerego od serca, podzielilby się swoimi obserwacjami, ale przez wzgląd na afektowane z natury kobiety, które nie lubią czytać/słuchać o sobie jakichś negatywnych rzeczy, musi milczeć, zagryźć zęby i nieustannie bawić się w teatr, w którym kobieta jest eteryczną nimfą zasługującą na najpochlebniejsze slowa.
A potem mamy takie statystyki samobójstw wśród mężczyzn jakie mamy. Tak się kończy tłumienie swoich odczuć, emocji, swojej wewnętrznej prawdy.
Spróbuj się Iselin wczuć w sytuację takiego człowieka i pomyśl, kto bardziej na tym ucierpi: kobieta, która przez chwilę poczuje się zniesmaczona, czy mężczyzna, który cały latami zmaga się z jakimś problemem zżerajacym go od środka. Potrafisz to zrobić? Czy jednak mam rację w akapicie wyżej, ze koodukacja jako coś cennego dla społeczeństwa to fikcja?
Lampart napisał(a): Ja jestem raczej z tej grupy* aczkolwiek tylko jedną nogą. Wciąż otwarty na związek z kobietą która nie chce mieć dzieci, z którą będę miał swój prywatny świat rządzący się innymi regułami niż świat społecznych relacji damsko-meskich i wogóle inny. Czasem widzę dziewczyny w traperach, ubrane na czarno, wydaje mi się, że w tej grupie jest dużo ciekawych. Może jestem naiwny.
Problem z tymi dziewczynami w traperach polega na tym, ze zwykle w pewnym momencie trapery zmieniają na szpilki. Czysta biologia. Chociaż osobiscie znam kobiety całkiem zwyczajne z wyglądu, w sensie nie ubrane na czarno czy w traperach, tylko takie kobiece, które nie chcą mieć dzieci. Teraz młode kobiety opiekę nad dzieckiem zastępują często opieką nad jakimś czworonogiem. U mnie w pracy żadna nie ma dzieci, a wszystkie kotki i mimo że są pod 30 czy kolo 30, to "ciąża i macierzyństwo to dla nich czysta abstrakcja".
Jednak nawet taka kobieta, która nie chce mieć dzieci, zwykle i tak szuka samca na tych samych zasadach co te inne, moze trochę inne cechy cenić (np. przedkładac inteligencje, wrażliwosc nad fizyczna sile czy wyglad), ale wciąż będzie chcieć, żeby to on był górą, zeby ją przewyzszal, zeby miała w nim oparcie.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
kmat napisał(a): No fajno, tylko z tego wynika, że towarzystwo na tych portalach zawsze było specyficzne - nadreprezentacja ludzi z parciem na szybkie numerki oraz z parciem na związek. Jako że obie grupy były niezbyt kompatybilne, doszło do specjalizacji na dwa typy portali, jednak żadna z tych subpopulacji szczególnie reprezentatywna nie jest.
Nadal bym się spierał. W społeczeństwie, w którym ludzie się (mał-)żenią przed 20 rokiem życia, czasem po pierwszej wpadce, to owszem. W społeczeństwie, w którym stałe związki są odkładane w czasie, bo wykształcenie, bo zawód, bo kariera, ilość singli "z parciem" przestaje być czymś specyficznym, wyjątkowym.
Cytat:
bert04 napisał(a): I, żeby było śmieszniej, także w moim kręgu znajomych jedna osoba szukała luźnej znajomości, takiej "przyjaźni z seksem". I znalazła ją... ale w realu. Klasycznie, uzdrowisko.
Wiadomo.. Ciechocinek.. Tu chyba jakieś otwarte drzwi wyważasz
Może zapomniałem wspomnieć, że ona długo szukała znajomości przez internet właśnie. I była ciężko rozczarowana, jakie "specyficzne" typy tam krążą. A jak już przestała szukać to przypadkowo te otwarte drzwi znalazła, bo jej lekarz kurację przepisał.
Cytat:Niekoniecznie. Noch ein mal - rozmiar może być dużo mniej istotny od sposobu ekspozycji. U jakiegoś szympansa reakcja samca będzie pewnie liniowo zależna od stopnia obrzmienia genitaliów samicy w czasie owulacji. U ludzi to już tak prosto nie działa, rozmiar cyca znaczy mniej, niż to, czy cyc jest zapakowany w bluzkę z dekoltem do pępka, wyciągnięty sweter, garsonkę, czy czarny podkoszulek z pentagramem.
U ludzi działa też takie trudne do zdefiniowania coś, jak charyzmat. Pamiętam jak uderzyła mnie kiedyś różnica, ta sama kobieta na zdjęciu, raz w związku, raz po rozwodzie. Fizycznie różnice niewielkie, trochę inna fryzura ale uśmiech i, powiedzmy, waga podobna, może na drugim nawet nieco więcej. Ale na tym pierwszym zdjęciu to była taka "szara" kobieta, lalka bardziej. A na drugim nawet na zdjęciu widać było takie wewnętrzne piękno, spokój, szczęście. Charyzmat, jednym słowem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
Lampart napisał(a): Pożądany zawsze jest wizerunek który kobieta stworzy w swojej głowie, na podstawie sygnałów które wysyłasz i które przetwarza jej mózg poza jej kontrolą. I zawsze są to sygnały które nie są twoją istotą czy wyznacznikiem twojej istoty, a raczej świadczą bardziej o twojej pozycji w grupie, stanie zdrowia, zasobach itp. choć to akurat można dywagować czym jest esencja danego człowieka, bo może właśnie relacje z otoczeniem - samo to powiedzenie "być kimś" świadczy o tym, że zanim człowiek nie odniesie sukcesu jest nikim.
Zabieganie o pożądanie samic, jest na pewno jakoś wykształcone ewolucyjnie więc pewnie bardzo łatwo się na tym zafiksować, rozumiem to. Warto jednak trochę poluźnić tę fiksacje. Stać się bardziej wewnętrznie sterowanym dzięki temu. Granica jednak jest bardzo śliska.
Ładnie napisane. To samo też dotyczy mężczyzn i tego, że oni również wiążą się i kopulują z wizerunkiem kobiety. Jednak u mężczyzn można spotkać się z trzema ideałami:
a) dama
b) dziwka
c) dama na salonie i dziwka w sypialni
Zauważ, ze ci mezczyzni na tym forum, co tak bronia czci kobiet i zlego slowa nie dadza na nie powiedziec, to robia to wlasnie dlatego, że maja w glowie ten ideal damy, przez pryzmat ktorego obcują z kobietami. Taka wiwisekcja, wejście pod skórę, zmycie makijażu, pokazanie nagiej prawdy -wszystko psuje. I kobietki też dzialaja w tym trybie, ZnaLezcyni czy Iselin "nie moga tego juz czytac", podświadomie wysyylaja sygnal do samcow, zeby nie wylewali dziecka z kapiela. Kobieta bez "makijazu" przestaje byc obiektem pozadanym,
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
towarzyski.pelikan napisał(a): Ładnie napisane. To samo też dotyczy mężczyzn i tego, że oni również wiążą się i kopulują z wizerunkiem kobiety. Jednak u mężczyzn można spotkać się z trzema ideałami:
a) dama
b) dziwka
c) dama na salonie i dziwka w sypialni
Moja znajoma mówiła o kompleksie Ewy-Maryi. Kiedyś żona i matka dzieci miała być świętą Maryją, matką-zawsze-dziewicą. Ale dla równowagi potrzebna była kochanka Ewa, grzechu śmiertelnego warta. Dziś zarówno mężczyźni jak i kobiety wolą jakąś syntezę tych dwóch archetypów, choć nie do końca wiadomo, gdzie ma być to optimum. Poszukiwania trwają.
Cytat:Zauważ, ze ci mezczyzni na tym forum, co tak bronia czci kobiet i zlego slowa nie dadza na nie powiedziec, to robia to wlasnie dlatego, że maja w glowie ten ideal damy, przez pryzmat ktorego obcują z kobietami.
Projektujesz coś w innych, bo nie możesz sobie wyobrazić, że mężczyzni na tym forum opierają się na realnych kontaktach z prawdziwymi kobietami? To własnie incele, zwłaszcza pokroju Stoika, z braku realnych kontaktów opierają się na stereotypach typu a), b), czy c). I na nich opierają swoje "taktyki godowe", co oczywiście jest zalążkiem klęski. Niestety, nie potrafią wyjść z nich, więc zamiast je zmienić, zaczynają je nienawidzić. Damy, bo nikomu nie dają. Dziwki, bo dają tylko chadom. Damy-dziwki, bo dają tylko status-maxom, czyli facetom z władzą i pieniędzmi.
Cytat:Taka wiwisekcja, wejście pod skórę, zmycie makijażu, pokazanie nagiej prawdy -wszystko psuje. I kobietki też dzialaja w tym trybie, ZnaLezcyni czy Iselin "nie moga tego juz czytac", podświadomie wysyylaja sygnal do samcow, zeby nie wylewali dziecka z kapiela. Kobieta bez "makijazu" przestaje byc obiektem pozadanym,
Są kobiety, które wstają godzinę przed swoim facetem, żeby nie pokazać mu się bez makijażu. Są faceci, dla których okazywanie uczuć jest "pedalskie". Każda płeć ma swoje maski, ale nie masz racji twierdząc, że nikt tej prawdy pod maską nie szuka.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 234
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2018
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: moja żona
towarzyski.pelikan napisał(a): Ładnie napisane. To samo też dotyczy mężczyzn i tego, że oni również wiążą się i kopulują z wizerunkiem kobiety. Jednak u mężczyzn można spotkać się z trzema ideałami:
a) dama
b) dziwka
c) dama na salonie i dziwka w sypialni
towarzyski.pelikan napisał(a): Zauważ, ze ci mezczyzni na tym forum, co tak bronia czci kobiet i zlego slowa nie dadza na nie powiedziec, to robia to wlasnie dlatego, że maja w glowie ten ideal damy, przez pryzmat ktorego obcują z kobietami. Taka wiwisekcja, wejście pod skórę, zmycie makijażu, pokazanie nagiej prawdy -wszystko psuje.
I znowu t.p. wie lepiej od swoich rozmówców, gdzie oni bywają, kogo znają i co myślą. Nudne to już.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
bert04 napisał(a): Projektujesz coś w innych, bo nie możesz sobie wyobrazić, że mężczyzni na tym forum opierają się na realnych kontaktach z prawdziwymi kobietami? To własnie incele, zwłaszcza pokroju Stoika, z braku realnych kontaktów opierają się na stereotypach typu a), b), czy c). I na nich opierają swoje "taktyki godowe", co oczywiście jest zalążkiem klęski. Niestety, nie potrafią wyjść z nich, więc zamiast je zmienić, zaczynają je nienawidzić. Damy, bo nikomu nie dają. Dziwki, bo dają tylko chadom. Damy-dziwki, bo dają tylko status-maxom, czyli facetom z władzą i pieniędzmi.
Moim zdaniem, zarówno Ty, jak i Stoik opieracie sie na stereotypach, tylko innych, bo macie inne doswiadczenia i inne nastawienie. Ty obcujac z realnymi kobietami kroisz je sobie pod ideał, który masz w głowie. Przepuszczasz je przez ten filtr i wychodzi efemeryczna, dobroduszna nimfa, natomiast Stoik opiera się na stereotypie negatywnym, bo porażki w relacjach damsko-męskich skutkują negatywnym nastawieniem, koncetrowaniem się na tej sukowatej stronie kobiet.
Prawda o kobietach jest gdzieś pomiędzy Twoim ideałem a ideałem Stoika, natomiast Ty żeby obalić stereotyp Stoika, próbujesz obalić tę częściową prawdę zawartą w jego stereotypie, co świadczy właśnie o tym, że jesteś więźniem tego naiwnego obrazu kobiety.
Cytat:Są kobiety, które wstają godzinę przed swoim facetem, żeby nie pokazać mu się bez makijażu. Są faceci, dla których okazywanie uczuć jest "pedalskie". Każda płeć ma swoje maski, ale nie masz racji twierdząc, że nikt tej prawdy pod maską nie szuka
Chochoł. Nigdzie nie twierdzę, że NIKT tej prawdy pod maską nie szuka.
zefciu
Cytat:I znowu t.p. wie lepiej od swoich rozmówców, gdzie oni bywają, kogo znają i co myślą. Nudne to już.
T.p. swoich rozmwóców moze oceniac tylko po ich wypowiedziach. Jeśli ktoś wypisuje naiwne tezy, to wole życzliwe założyc, ze w nie wierzy, a nie że z premedytacja kłamie.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
kmat napisał(a): Podejrzewam, że nierzadko zależność przyczynowo-skutkowa może być odwrotna. U takiego Stoika to prawie na pewno pierwszy był kibel w głowie, co skutkowało "ratuj się kto może" u płci przeciwnej, co skutkowało wylądowaniem w internetowym psychiatryku. MCich to już inna sprawa, bo chorobę ma poważną, która na ogólnym dobrostanie ciężko się odbija i ma prawo bardzo negatywnie odbić się życiu osobistym, kontaktach międzypłciowych, etc.
Mam wrażenie, że piszesz o czymś trochę innym. Traumatyczne przeżycia czy choroby na pewno odbijają się na życiu osobistym. Mnóstwo ludzi ma jakieś urazy czy kompleksy. Jednak kiszenie się w grupach wzajemnej adoracji ewidentnie szkodzi dodatkowo. Mnóstwo ludzi ma różne urazy i kompleksy, ale większość nie powiela z tego powodu jakiegoś bełkotu.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
608 Płeć: nie wybrano
towarzyski.pelikan napisał(a): Problem z tymi dziewczynami w traperach polega na tym, ze zwykle w pewnym momencie trapery zmieniają na szpilki. Czysta biologia.
No tak, obuwnictwo to czysta biologia. Przed wynalezieniem butów ludzi biologia nie dotyczyła.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
ZaKotem napisał(a):
towarzyski.pelikan napisał(a): Problem z tymi dziewczynami w traperach polega na tym, ze zwykle w pewnym momencie trapery zmieniają na szpilki. Czysta biologia.
No tak, obuwnictwo to czysta biologia. Przed wynalezieniem butów ludzi biologia nie dotyczyła.
Nie wydurniaj sie, wiesz o co mi chodzi. Ubior zewnetrzny odzwierciedla osobowosc czlowieka. To jest oczywiscie uproszczenie. W szpilkach moze sie ukrywac taka osobowsicowa traperowa, ktora nie chce sie wyrozniac z tłumu, natomiast w druga strone to raczej nie dziala. Szpilkowa nie bedzie sie ukrywac w traperach.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
towarzyski.pelikan napisał(a): Moim zdaniem, zarówno Ty, jak i Stoik opieracie sie na stereotypach, tylko innych, bo macie inne doswiadczenia i inne nastawienie. Ty obcujac z realnymi kobietami kroisz je sobie pod ideał, który masz w głowie. Przepuszczasz je przez ten filtr i wychodzi efemeryczna, dobroduszna nimfa, natomiast Stoik opiera się na stereotypie negatywnym, bo porażki w relacjach damsko-męskich skutkują negatywnym nastawieniem, koncetrowaniem się na tej sukowatej stronie kobiet.
Prawda o kobietach jest gdzieś pomiędzy Twoim ideałem a ideałem Stoika, natomiast Ty żeby obalić stereotyp Stoika, próbujesz obalić tę częściową prawdę zawartą w jego stereotypie, co świadczy właśnie o tym, że jesteś więźniem tego naiwnego obrazu kobiety.
Hmm... Wrażenie z tego postu jest takie, że bert ma stereotypy o kobietach, Stoik ma stereotypy o kobietach, a pelikan głosi prawdę o kobietach. Wybacz, ale nie przyjmę tego punktu widzenia.
Wracając:
Cytat:Ty obcujac z realnymi kobietami kroisz je sobie pod ideał, który masz w głowie. Przepuszczasz je przez ten filtr i wychodzi efemeryczna, dobroduszna nimfa,
Nigdzie tak nie twierdzę, a wprost przeciwnie. Kobieta potrafi być nimfą i suką, boginią i klaczą, Ewą i Marią. To są pewne typy zachowań. A nie typy kobiet nawet. Ta sama kobieta w pewnych sytuacjach i wobec pewnych osób może być jednym z opisywanych stereotypów, a wobec innych - innym. To nie stereotyp, ale taki kalejdoskop stereotypów. Czy archetypów, jak kto woli.
Cytat:Chochoł. Nigdzie nie twierdzę, że NIKT tej prawdy pod maską nie szuka.
No dobra, twierdziłaś, że bez makijażu kobieta przestaje być pożądana. W tej kategoryczności to co najmniej przesada. Kobieta posiadająca tę charyzmę, ten blask wewnętrzny, będzie piękna nawet budząc się z rana z przetłuszczonymi włosami i podkrążonymi oczami. Makijaż do pewnego stopnia ma ten blask symulować, czasem lepiej czasem gorzej. Czasem wręcz go dusi zgodnie z maksymą, że co za dużo to nie zdrowo.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
towarzyski.pelikan napisał(a): T.p. swoich rozmwóców moze oceniac tylko po ich wypowiedziach. Jeśli ktoś wypisuje naiwne tezy, to wole życzliwe założyc, ze w nie wierzy, a nie że z premedytacja kłamie.
Ale teza, że kobietom należy się szacunek nie jest naiwną tezą. W ogóle teza ta nie stoi bowiem w sprzeczności z jakimikolwiek faktami dotyczącymi podłego postępowania jakichś tam kobiet.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
bert04 napisał(a): Nigdzie tak nie twierdzę, a wprost przeciwnie. Kobieta potrafi być nimfą i suką, boginią i klaczą, Ewą i Marią. To są pewne typy zachowań. A nie typy kobiet nawet. Ta sama kobieta w pewnych sytuacjach i wobec pewnych osób może być jednym z opisywanych stereotypów, a wobec innych - innym. To nie stereotyp, ale taki kalejdoskop stereotypów. Czy archetypów, jak kto woli.
Jesli rzeczywiscie tak to widzisz, to zwracam honor. Po prostu sposób w jaki dyskutujesz w tym temacie sprawia wrażenie (przynajmniej w moich oczach), że jednak idziesz w strone tej pozytywnej idealizacji.
Cytat:No dobra, twierdziłaś, że bez makijażu kobieta przestaje być pożądana. W tej kategoryczności to co najmniej przesada. Kobieta posiadająca tę charyzmę, ten blask wewnętrzny, będzie piękna nawet budząc się z rana z przetłuszczonymi włosami i podkrążonymi oczami. Makijaż do pewnego stopnia ma ten blask symulować, czasem lepiej czasem gorzej. Czasem wręcz go dusi zgodnie z maksymą, że co za dużo to nie zdrowo.
Napisałam - bez "makijażu" i to w takim konteśkcie:
Cytat:Taka wiwisekcja, wejście pod skórę, zmycie makijażu, pokazanie nagiej prawdy -wszystko psuje. I kobietki też dzialaja w tym trybie, ZnaLezcyni czy Iselin "nie moga tego juz czytac", podświadomie wysyylaja sygnal do samcow, zeby nie wylewali dziecka z kapiela. Kobieta bez "makijazu" przestaje byc obiektem pozadanym,
Skąd zatem to dosłowne tłumaczenie?
"Makijaz" oznacza maskę. Kobiety nie tylko nakładają makijaż zewnętrzny, tylko również wewnętrzny. Wierzą w kłamstwa o samych sobie, upudrowane wnętrze biorą za prawdę o sobie i potem "nie mogą czytać", jak ktoś im wylicza "pryszcze". Rozumiesz?
zefciu napisał(a):
towarzyski.pelikan napisał(a): T.p. swoich rozmwóców moze oceniac tylko po ich wypowiedziach. Jeśli ktoś wypisuje naiwne tezy, to wole życzliwe założyc, ze w nie wierzy, a nie że z premedytacja kłamie.
Ale teza, że kobietom należy się szacunek nie jest naiwną tezą. W ogóle teza ta nie stoi bowiem w sprzeczności z jakimikolwiek faktami dotyczącymi podłego postępowania jakichś tam kobiet.
To że kobietom się należy szacunek to truizm tak samo jak to, że szacunek się nalezy mężczyznom, prawda? Jesli ktoś natomiast jakoś dziwnie podkreśla, że kobietom się nalezy szacunek, a nie po prostu człowiekowi, bo męzczyzn skrzetnie pomija, to mam wrazenie, że pod tym "szacunkiem" się kryje specjalne traktowanie kobiet. Z "szacunku" do kobiet można krzywdzić mężczyzn.
towarzyski.pelikan napisał(a): To że kobietom się należy szacunek to truizm tak samo jak to, że szacunek się nalezy mężczyznom, prawda? Jesli ktoś natomiast jakoś dziwnie podkreśla, że kobietom się nalezy szacunek, a nie po prostu człowiekowi, bo męzczyzn skrzetnie pomija, to mam wrazenie, że pod tym "szacunkiem" się kryje specjalne traktowanie kobiet.
No trudno. Taką mamy cywilizację, która seksistowsko nakazuje traktować kobiety ze szczególnym szacunkiem. Mnie w tej cywilizacji jest dobrze.
Cytat:Z "szacunku" do kobiet można krzywdzić mężczyzn.
Nie wiem czy można. Ja się z takim zjawiskiem nie spotkałem.
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79
Dołączył: 05.2018
Płeć: inna
Wyznanie: rewanżyzm
zefciu napisał(a): No trudno. Taką mamy cywilizację, która seksistowsko nakazuje traktować kobiety ze szczególnym szacunkiem. Mnie w tej cywilizacji jest dobrze.
Jest Ci dobrze, bo Ci to pasuje, nie stoi w sprzeczności z Twoimi potrzebami i wartościami, nie krzywdzi Cie to, zapewne m.in. dlatego, ze zostaleś poprawnie zsocjalizowany czy ucywilizowany.
Cytat:Nie wiem czy można. Ja się z takim zjawiskiem nie spotkałem.
A ja bardzo często, nawet w tym temacie, kiedy samce (w czym wtórują im dzielnie samice) tak są przejęci obroną czci kobiet, że nie zauważają, ze depczą po mężczyznach z problemami.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
towarzyski.pelikan napisał(a): Jesli rzeczywiscie tak to widzisz, to zwracam honor. Po prostu sposób w jaki dyskutujesz w tym temacie sprawia wrażenie (przynajmniej w moich oczach), że jednak idziesz w strone tej pozytywnej idealizacji.
W dyskusjach najczęściej reaguję, na zasadzie negowania tego, z czym się nie zgadzam. To może prowadzić do wrażenia, że uważam coś zupełnie przeciwnego. Jednakże tekst o różnych aspektach kobiecości pisałem także do Ciebie, przykładowo poniżej:
Cytat:"Makijaz" oznacza maskę. Kobiety nie tylko nakładają makijaż zewnętrzny, tylko również wewnętrzny. Wierzą w kłamstwa o samych sobie, upudrowane wnętrze biorą za prawdę o sobie i potem "nie mogą czytać", jak ktoś im wylicza "pryszcze". Rozumiesz?
Dobra, tym razem ja zwracam honor, zinterpretowałem kwestię zbyt dosłownie. Tak jak męskie zachowanie jest maską "prawdziwego mężczyzny, który nie chce być posądzony o pedalstwo" tak i kobiety mają swoje maski. Jednakże przez lata feminizmu paleta, nazwijmy to, powszechnie akceptowalnych masek, zachowań, archetypów, dla kobiet zwiększyła się wykładniczo. Wyłamały się ze schematu Ewy-Maryi, Ewa "wyszła na salony". Kobieta może być mocna czy słaba, mądra czy głupia, cnotliwa lub seksowna. Prawie zawsze odnajdzie dla siebie jakiś pasujący typ.
A mężczyzna nadal ma być twardzielem, zdobywcą, władcą i tak dalej. W ostateczności, kasiastym sugar daddy, którego "stać" na piękną żonę i wyuzdaną kochankę. I to w zasadzie wszystko. Taki stereotyp Artura-Lancelota, żeby posłużyć się mitologią i schematem walki starego władcy i młodego rycerza o miłość Ginewry. A mądrala i słabeusz? To na księdza się nadaje, nie na prokreację. Geny mogą przekazywać królowie i rycerze, reszta "fora ze dwora".
Może to też się zmienia, ale dużo wolniej, bo i mężczyzni do niedawna nie widzieli potrzeby zmian. I IMHO właśnie incele są pewnym, przepraszam za wyrażenie, produktem odpadowym tych zmian. Facetami, którzy nie załapali się ani na króla ani na rycerza, ale nie znaleźli dla siebie jeszcze innej roli. I tułają się jako celibatariusze, czyli tacy nie-dobrowolni księża. Kobieta się u nich wyspowiada, naskarży na złego chłopa, może poprosi o wniesienie skrzynki z wodą na drugie piętro. A potem i tak wróci to króla i/lub rycerza. Przynajmniej tak to można widzieć z ich strony.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.