Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
kmat napisał(a):
Gawain napisał(a): Pytanie czy stać go na bezczynność. Idzie kryzys największy od 73 roku, zaraza największa od czasów hiszpanki, ma masę znudzonych wojskowych, najtańszą od lat ropę i leci na rezerwach, których od Chin nie podessie. Co innego mu zostaje jak nie wojna? Coś Rosję poważnie upierdoli wewnętrznie, bo siłą rzeczy byłby cud jakby z tego wyszła bez szwanku. Lud jeszcze w Rosji biedny, ale jak zasmakowali w Zachodnim życiu to cara mogą zrewolucjonizować. Coś musi zrobić, żeby siebie ratować. Batiuszka nie chce związku partnerskiego to musi coś innego wykombinować. Po stracie Ukrainy, strata Białorusi byłaby sygnałem do secesji.
Tylko wiesz, wojna wymaga trzech rzeczy.. Dość boleśnie przekonał się o tym niejaki Mikołaj II.
Paradoksalnie to wlaśnie wtedy hajs się pojawiał a Rosja mogła przestać być agresywnym dołem. Wojna jest tańsza niż zachowawcze nicnierobienie. Mało jest państw, które mogłyby Rosję podbić a jeszcze mniej zdolnych do wygrania starcia w polu i urwania prowincji. Co innego partyzantka. Dlatego Rosja musiał by wybrać jakiś zapomniany kąt i se go zaanektować.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
608 Płeć: nie wybrano
Słusznie. Tam znacznie łatwiej ukryć dane o epidemii, niż u nas. Pielęgniarki nie muszą się zastanawiać, czy za ujawnienie tajemnicy państwowej, że brakuje podstawowego sprzętu, dostaną kopa - bo mają co do tego pewność.
W ogóle, jak patrzeć na mapkę epidemii, to ilość przypadków per capita tak jakoś jest proporcjonalna do cywilizacji. Przoduje "stara Unia", USA, Kanada i Australia, a w Meksyku w Afryce zdrowo jest, oprócz RPA. W Rosji oczywiście żadnej epidemii nie ma. Naprawdę zadziwiający jest przypadek Iranu, gdzie przecież wszystko powinno być doskonale i rewolucyjny islam powinien ludność ochronić przed zgubną informacją, a nie chroni. Czyżby irańska służba zdrowia była dotychczas niedostatecznie uświadomiona i staje się zarzewiem kontrrewolucji?
W Polsce mamy więcej przypadków niż w Rosji i Białorusi, ale oczywiście mniej niż na zgniłym Zachodzie, bo jest ekstra. Lepiej, niż w Iranie.
Liczba postów: 998
Liczba wątków: 3
Dołączył: 06.2008
Reputacja:
17
ZaKotem napisał(a): Słusznie. Tam znacznie łatwiej ukryć dane o epidemii, niż u nas. Pielęgniarki nie muszą się zastanawiać, czy za ujawnienie tajemnicy państwowej, że brakuje podstawowego sprzętu, dostaną kopa - bo mają co do tego pewność.
W ogóle, jak patrzeć na mapkę epidemii, to ilość przypadków per capita tak jakoś jest proporcjonalna do cywilizacji. Przoduje "stara Unia", USA, Kanada i Australia, a w Meksyku w Afryce zdrowo jest, oprócz RPA. W Rosji oczywiście żadnej epidemii nie ma. Naprawdę zadziwiający jest przypadek Iranu, gdzie przecież wszystko powinno być doskonale i rewolucyjny islam powinien ludność ochronić przed zgubną informacją, a nie chroni. Czyżby irańska służba zdrowia była dotychczas niedostatecznie uświadomiona i staje się zarzewiem kontrrewolucji?
W Polsce mamy więcej przypadków niż w Rosji i Białorusi, ale oczywiście mniej niż na zgniłym Zachodzie, bo jest ekstra. Lepiej, niż w Iranie.
Główny powód dlaczego u nas się robi dane odnośnie tej epidemii jest taki, że niektóre rozpoznania z katalogu zakaźnych mają zupełnie inne postępowanie w przypadku zgonu. Tzn pogrzeb ma inne przepisy i jest dużo mniej biurokracji. Więc, żeby mieć mniej problemów wpisywana jest przyczyna śmierci niewydolność oddechowa choć to niewydolność oddechowa przez koronę z korona-pozytywnym pacjentem w roli głównej. Wiadomo, że było co najmniej kilka takich sytuacji.
Porównania liczby zarażeń, zgonów między państwami bazując na oficjalnych danych nie ma żadnego sensu. Po pierwsze liczba testów per milion jest kompletnie różna, po drugie przeprowadza się je z naciskiem na różne grupy a po trzecie nie każdy zgon wynikający z chorowania na covid19 jest notowany jako taki.
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.
Cytat:9 kwietnia prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podpisał umowę o ułatwieniach wizowych z UE, poinformowano na Narodowym Portalu Prawnym RB.
Wcześniej podczas otwarcia sesji wiosennej porozumienie podpisała Izba Reprezentantów RB.
Oznacza to, że ze strony białoruskiej dopełniono wszelkich formalności i dokument został ratyfikowany. Aby zapisy w nim zawarte mogły wejść w życie, muszą zostać zatwierdzone przez Parlament Europejski.
Po ratyfikacji przez Radę UE wiza „Schengen” dla Białorusinów będzie kosztować 35 euro (teraz 80).
Cytat:Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja jest gotowa odwzajemnić się w przypadku zniesienia sankcji przez Unię Europejską. Poinformował o tym wideokonferencji prasowej.
„O sankcjach mówiliśmy niejednokrotnie, że to temat, którego nie będziemy roztrząsać. Jeśli UE zrozumie, że ta metoda się wyczerpała, i odrzuci decyzje przyjęte w 2014 r., to oczywiście będziemy gotowi się odwzajemnić” – zagaił.
Na moje oko to u Ruskich masakra a Baćka spieprza z tego Titanica, bo na samodzielność nie stać finansów Białorusi, co widać po braku reakcji na wirusa. CDN.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
To w sumie będzie ciekawe widowisko. Na Białorusi dalej jest chyba użytkowanie wieczyste gruntów i chałupy z ziemią na sto lat należą do rodzin. Jeżeli wirus wybije starszych ludzi to całe połacie kraju, i tak opustoszałego, może okazać się, że powstają jakieś majątki kułackie i nieużytki zdatne do produkcji rolnej, ale nie używane, bo nie ma komu. Naród spieprzy do UE do roboty, Baćka się wzmocni zastrzykami hajsu słanymi do kraju a zachodnie firmy mogą chcieć wleźć na te nieużytki. Jakby nie było uzależnienie od Rosji zmaleje. Rosja zaś dopiero może mieć ciekawie. Starzy, nałogowcy i chorzy pójdą umierać to wyludnienie nabierze rozmachu. Teoretycznie to wzrośnie bogactwo tych co zostali i przeżyją sankcje, ceny ropy i wirusa. Ludzi do roboty będzie trzeba jak po wojnie, nieruchomości będzie w ciul i ciut ciut, zasobów na łeb jeszcze więcej a wkurwione biedą masy mogą się pomocy domagać więc siłą rzeczy jakiś BDP może Putin odpalić. Jeszcze ten kryzys im na zdrowie wyjdzie...
Cytat:Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw jest wyceniana poniżej 20 USD za baryłkę. Surowiec może zaliczyć już drugi z kolei tydzień ze zniżką notowań. Na rynkach przeważają opinie, że spadek popytu na ropę na świecie jest tak duży, iż ograniczenie dostaw ropy z krajów OPEC+ nie zmieni tej sytuacji.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Ukraińcy powinni porobić zapasy w tych ich sieciach magazynów. Ciekawe jaki to ma wpływ na te nasze naftoporty. Teoretycznie ma rewerrsie do Baćki, Pribałtyki i Ukrainy można teraz kokosy zbijać.
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382 Płeć: nie wybrano
ZaKotem napisał(a): Niechże do grudnia wytrzyma, bo jak nie, to będę winien pilastrowi flaszkie.
Nie będziesz, bo już musiałyby zacząć się ruchy secesjonistyczne na wieluset tysiącach km2 stepu. Do stycznia 2021 raczej nie zdąży się rozpaść na niezależne republiki, więc to ty czekaj na flaszkę.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat:3. Rynek ropy nie może się uspokoić
Ujemne ceny ropy zniknęły, a pechowy kontrakt terminowy na ropę z dostawą w maju zakończył swoją karierę rynkową jednak na wyraźnym plusie – ostateczny kurs rozliczeniowy giełda towarowa w Chicago ustaliła na poziomie 10,01 dolarów. Sytuacja jednak nadal jest napięta, bo teraz spore spadki przeszły na kontrakt czerwcowy, który obecnie funkcjonuje jako tzw. benchmark, czyli oficjalny punkt odniesienia, jeśli chodzi o światową cenę ropy naftowej. We wtorek ta cena spadła w pewnym momencie nawet poniżej 7 dolarów, a potem odbiła się powyżej 13 dolarów, co oznaczało, że w ciągu kilku godzin można było na ropie zarobić 100 procent. To najlepszy dowód na to, że sytuacja wciąż nie jest normalna. Fundamentalny problem nadal istnieje – ropy jest za dużo, popyt na nią jest w czasach koronawirusa za mały, a inwestorzy boją się, że lada chwila skończy się wolne miejsce w zbiornikach i magazynach na ropę. Wtedy nawet firmy z branży, które zazwyczaj regularnie kupują kolejne porcje ropy, nie będą jej zamawiać, bo nie będą miały gdzie jej składować i rynek się załamie. Niektórzy z inwestorów wolą nie czekać i uciekają z rynku już dziś, wywołując tym samym spadek cen. Najwyraźniej zejście notowań poniżej zera uświadomiło wielu z nich, że ryzyko na tym rynku jest znacznie większe, niż do tej pory przypuszczali.
Europejska ropa Brent też tanieje, baryłka kosztuje nieco poniżej 20 dolarów. Przed pandemią cena wynosiła około 60 dolarów.
Cytat:W ciągu ostatniej dekady Rosja czterokrotnie zwiększyła swoje rezerwy złota. W ten sposób chce zmniejszyć udział aktywów amerykańskich. Taka strategii opłaciła się, po tym jak ceny złoto wspięły się do najwyższych poziomów od sześciu lat.
W 2018 r. wartość posiadanego przez Rosję złota podskoczyła aż o 42 proc. osiągając poziom 109,5 mld USD. Ten szlachetny metal ma obecnie największy udział w całkowitych rezerwach Rosji od 2000 r.
[...]Obecnie całkowite rezerwy złota w posiadaniu Rosji szacowane są na ponad 2,2 tys. ton, co stanowi piąty co do wielkości wynik wśród wszystkich krajów, zaś kruszec stanowi 20,7 proc. ogólnych rezerw.
Według najnowszych danych rosyjski bank centralny kupił w tym roku już około 106 ton złoto. Co prawda to o 19 proc. mniej niż w tym samym okresie 2018 r., ale wciąż więcej niż w przypadku jakiegokolwiek innego kraju.
Natomiast wartość rosyjskich rezerw walutowych wzrosła w 2018 r. o 9,5 proc., notując sporo niższy wzrost w stosunku do złota.
Cytat:Bank Rosji zapowiedział, że w obliczu drastycznych spadków cen ropy i osłabienia się wartości rubla, może we wtorek zacząć sprzedaż rezerw walutowych.
Ruch ten ma „zwiększyć przewidywalność działań władz monetarnych oraz zmniejszyć niepewność rynków finansowych w obliczu dużych zmian na światowych rynkach ropy” – czytamy w oświadczeniu rosyjskiego banku centralnego.
[...]Rosja szykuje się na niższe ceny ropy
Rosyjskie władze przygotowują się na dłuższy okres niższych cen ropy, będących konsekwencją wojny cenowej z Arabią Saudyjską.
W poniedziałek rosyjskie ministerstwo finansów zapewniło, że warty 150 mld dol. Fundusz Dobrobytu Narodowego może pomóc budżetowi przetrwać nawet dekadę cen ropy na poziomie 25 dol. za baryłkę.
Resort finansów zapowiedział także, że zacznie sprzedaż zagranicznych walut, jeśli ceny ropy pozostaną na poziomie poniżej 42,40 dol. za baryłkę. To poziom z reguły fiskalnej, która ma pomóc ustabilizować rubla.
Hmm... ciekawe na ile prawdziwa okaże się ta cała dekada. https://krytykapolityczna.pl/swiat/rosja...-gryczana/ - dobry tekst o Rosji w czasach koronawiursa. Nie przypuszczałem, że będę kiedykolwiek linkował coś z Kretyniki Potylicznej. Trza chyba trochę zmienić ocenę na temat KP.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat:Reuters podał, że saudyjska ropa zyskuje klientów w Europie, w tym w Polsce, dzięki rabatowi wprowadzonemu po upadku starego porozumienia naftowego OPEC+ przez nieporozumienia z Rosją. Chociaż Arabia i Rosja zawarły nowe porozumienie, to ma zacząć obowiązywać od maja tego roku, a wojna cenowa trwa. Naftoport w Gdańsku ma przez to odebrać w kwietniu 560 tys. ton saudyjskiej ropy, a nie odbierze żadnego ładunku z Rosji. Refinitiv podaje, że Saudi Aramco oferuje klientom europejskim premię do frachtu oraz odroczenie płatności o 90 dni. Taka oferta mogła skłonić polskie PKN Orlen i Grupę Lotos do zwiększenia zakupów.
Byłaby to kontynuacja trendu zapoczątkowanego w 2016 roku, kiedy PKN Orlen zawarł pierwszą umowę długoterminową z Saudi Aramco, obierając kurs na dywersyfikację źródeł dostaw i zmniejszenie zależności od kierunku rosyjskiego. Ta zmiana wywołała nerwową reakcję prezesa Rosnieftu Igora Sieczina i jego głośną wypowiedź o tym, że Saudyjczycy wkraczają na terytorium tradycyjnie znajdujące się w sferze wpływów rosyjskich firm naftowych. – Wracając do konkurencji, chcę powiedzieć, co widzimy obecnie. Arabia Saudyjska po raz pierwszy weszła nawet na rynek Polski, dostarczając ropę do Gdańska. Stosują oni aktywnie dumping cenowy – powiedział szef Rosnieftu cytowany przez Reutersa w 2015 roku, kiedy trwał poprzedni kryzys cen ropy i rywalizacja cenowa z Arabią. Wygląda na to, że współczesny kryzys to powtórka z historii o wojnie cenowej
Wydaje się, że była to bardziej szczera wypowiedź prezesa Rosnietu, niż obecne opowieści Sieczina o tym, że kryzys cen ropy szkodzi tylko USA i Arabii Saudyjskiej. Także Kreml stara się utrzymywać dobrą minę do złej gry. Podczas gdy 22 kwietnia cena ropy amerykańskiej WTI zbliżyła się do 10 dolarów, a Brent do 16 dolarów, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekonuje, że nie ma powodów do obaw i odnosi się do faktu, że cena majowych kontraktów WTI była ujemna. – Odnośnie do tego jednego sygnału z rynku futures, to absolutnie wynik momentu spekulacji, czysto handlowego, który miał związek z datą zamknięcia handlu futures majowych. Oczywiście nie należy go malować w apokaliptycznych barwach – powiedział cytowany przez Russia Today, propagandowy organ Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Pieskowa ceny spoza kontraktów majowych nie spadły tak nisko i nie ma powodów do „zbyt negatywnej oceny sytuacji”. Przyznał, że „sytuacja jest nieprzyjemna” a w razie czego Rosja może wykorzystać „zasoby, które ma pod ręką”. Budżet rosyjski jest uzależniony od sprzedaży ropy i zaprojektowany w 2020 roku w uzależnieniu od założenia, że ropa będzie kosztować 42,4 dolary. Rosjanie posiadają jednak rezerwy finansowe pozwalające jej realizować budżet pomimo niższej ceny baryłki. Słowa rzecznika Kremla sugerują, że będą teraz przepalać te rezerwy, ograniczając w ten sposób elastyczność wydatków społecznych i militarnych będących fundamentami stabilności reżimu. Utrzymanie strumienia petrodolarów będzie zatem w żywotnym interesie Rosji bardziej, niż polityczne podnoszenie ceny baryłki przez OPEC+, które na razie i tak nie przynosi efektów.
W świetle tych wieści ciekawie prezentuje się ostatni komentarz ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa, który stwierdził 21 kwietnia cytowany przez RIA Novosti, że Moskwa liczy na przezwyciężenie kryzysu w relacjach z Polakami. Przypomniał, że istnieje szereg kanałów współpracy, które można odmrozić. – Naprawdę mam nadzieję, że my i nasi polscy sąsiedzi i, nie boję się użyć tego słowa, przyjaciele, a mam wielu przyjaciół w Polsce, przezwyciężymy obecny okres i nie przetrwają próby sztucznego tworzenia powodów seperacji naszych narodów – ocenił podczas dyskusji okrągłostołowej Funduszu Wsparcia Dyplomacji Publicznej im. A.M. Gorczakowa. Nie odniósł się do nielegalnej okupacji Krymu, agresji na Ukrainę i innych powodów sankcji zachodnich wprowadzonych przeciwko Rosji z udziałem Polski.
Rosjanie tracą rynek polski z wielu powodów, wśród których argumenty polityczne mają istotne znaczenie. Rosjanie prowadzą wrogą Polsce politykę zagraniczną. Nie są godnym zaufania dostawcą, bo spowodowali kryzys zanieczyszczonej ropy w 2019 roku. Pojawiają się alternatywy względem ich surowca. Nie oznacza to, że ropa rosyjska jest zawsze złej jakości. Ten surowiec o określonych parametrach pozostaje istotnym źródłem produktów naftowych w rafineriach polskich. Jednak warunki sprzyjają dywersyfikacji tym bardziej, gdy nadszedł nowy kryzys cen ropy, a dostawcy muszą jeszcze bardziej starać się o klienta, co właśnie robi Saudi Aramco. Rosjanie powinni wziąć przykład z Saudyjczyków zamiast próbować bezskutecznie dzielić Europę na strefy wpływów. Być może zaoferują Polakom renegocjację warunków kontraktów długoterminowych? Za ciepłymi słowami ministra Ławrowa powinny pójść konkrety.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
ZaKotem napisał(a): Niechże do grudnia wytrzyma, bo jak nie, to będę winien pilastrowi flaszkie.
A nie odżałujesz? W ciągu jednego życia przeżyć upadek ZSRR a potem RFSRR, pardon, Federacji Rosyjskiej, to jest chyba flaszki warte.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
bert04 napisał(a): A nie odżałujesz? W ciągu jednego życia przeżyć upadek ZSRR a potem RFSRR, pardon, Federacji Rosyjskiej, to jest chyba flaszki warte.
To może mieć więcej iteracji, jak w przypadku Jugosławii
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat:Długi Gazpromu i Rosnieftu wynoszą prawie tyle, co rezerwy finansowe Rosji. „Państwu grozi bankructwo”
Według wyliczeń uznanego ekonomisty Slawy Rabinowicza dług Rosnieftu i Gazpromu wynosi mniej więcej tyle, ile całe rezerwy Funduszu Bogactwa Narodowego (FBN) zbierające środki ze sprzedaży petrodolarów na emerytury. Jego zdaniem Kreml będzie ratował te firmy zamiast wspierać obywateli.
– Przyjaciele, czy wiecie dlaczego Putin nie chce wydawać środków FBN i pomagać małemu oraz średniemu biznesowi oraz obywatelom podczas pandemii oraz zatrzymania aktywności handlowej? – pyta retorycznie Rabinowicz na Facebooku. Przypomina, że wspomniany Fundusz zgromadził w marcu 2020 roku 123 mld dolarów. Tymczasem dług Rosnieftu wynosi według jego informacji około pięciu bilionów rubli, czyli 67 mld dolarów, a Gazpromu – około czterech bln rubli, czyli 53 mld dolarów. Większość ich długów jest notowana w amerykańskiej walucie. – Dodając te dwie liczby otrzymujemy łącznie 120 mld dolarów, czyli tyle, ile wynoszą środki FBN. Rosja przepadła przy obecnych cenach ropy i gazu. Bez dalszej pomocy państwo może zbankrutować – pisze Rabinowicz. – Jednakże Putin i jego złodzieje nie chcą upaść, nawet jeśli to oni doprowadzili własne firmy do grobu swym „skutecznym zarządzaniem.