Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
86 Płeć: mężczyzna
1. Jaka znowu dopaminowa teoria szczęścia pod niczym takim się nie podpisałem.
2. Twoje "dobrze mi z tym" jest niezależne od dopaminy, a moje "dobrze mi z tym" jako ogólne zadowolenie z życia już musi być z dopamina związane? Dlaczego?
3.
Cytat: A o jakie złudzenia konkretnie chodzi?
Głównie o złudzenie solidności zjawisk i jaźni.
4. Mistycy (czy to buddyjscy, czy inni) to najwięksi twardziele.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Lampart napisał(a): 1. Jaka znowu dopaminowa teoria szczęścia pod niczym takim się nie podpisałem.
Lampart napisał(a): Tak, ZaKotem fajnie zdef. szczęście
---
Lampart napisał(a): 2. Twoje "dobrze mi z tym" jest niezależne od dopaminy, a moje "dobrze mi z tym" jako ogólne zadowolenie z życia już musi być z dopamina związane? Dlaczego?
Nie wiem.
Moje zadowolenie z życia też ma pewnie związek z tą dopaminą, a przykład, który podałem ma jedynie na celu pokazanie, że nie powinno się totalnie utożsamiać jednego od drugim, bo możemy dojść do absurdów.
Albo i nie absurdów. Może rzeczywiście szczęście to taki a nie inny poziom dopaminy przez długi czas utrzymujący się w mózgu i może rzeczywiście osoba, u której wywoła się środkami chemicznymi owo szczęście, będzie je cały czas odczuwała - nawet gdyby cały świat zewnętrzny walił jej się, jak Hiobowi, na głowę.
Tak jest chyba z ludźmi mocno już uzależnionymi od narkotyków manipulujących dopaminą - kokainą, MDMA, amfetaminą. Ważne jest, żeby być na haju i chuj z rodziną i ze światem; ze wszystkim, co się dzieje wokół.
Wadą tych narkotyków jest działanie krótkotrwałe i złe samopoczucie bez nich, ale jeśli tylko naukowcy stworzą coś bez efektów ubocznych, to będzie tak jak napisał Zakoteł:
ZaKotem napisał(a): Gdyby wynaleziono taką tabletkę, to w ciągu kilku pokoleń przetrwaliby tylko ci, których organizm byłby fizjologicznie odporny na jej działanie
---
Lampart napisał(a): 4. Mistycy (czy to buddyjscy, czy inni) to najwięksi twardziele.
Najwięksi twardziele to polscy janusze biznesu. Daj tu do Polski B buddyjskiego mistyka, żeby firmę od zera poprowadził, to od razu mu pała zmięknie od tych wszystkich ZUSów, srusów, regulacji i kontroli
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
86 Płeć: mężczyzna
1. ZaKotem nie zdefiniował szczęścia jako dopaminy tylko jako zadowolenie z życia tak ogólnie o ile dobrze zrozumiałem.
2.
Cytat:Wadą tych narkotyków jest działanie krótkotrwałe i złe samopoczucie bez nich, ale jeśli tylko naukowcy stworzą coś bez efektów ubocznych, to będzie tak jak napisał Zakoteł:
Przypomina mi się jak niektórzy gadają że miłość to tabliczka czekolady bo te same substancje się wydzielają czy coś w tym stylu. Jednak inaczej odczuwałem miłość niż jedzenie tabliczki czekolady.
Inaczej odczuwam seks niz masturbacje pomimo że być może podobne ośrodki są w mózgu pobudzane.
Śmiem twierdzić że szczęście płynące z harmonii z otoczeniem też smakuje inaczej niż te wywołane psychotropami.
3. Wracając do Nirvany jeszcze to jest to sposób życia oparty na dostrzeganiu, że wszystko jest współzależne i przemijajace. Nie jest to nic magicznego ani ucieczka od życia.
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
Doszłam do wniosku, że szczęście to brak permanentnej frustracji. Przyczyny frustracji mogą być oczywiste i łatwe do zdiagnozowania np. brak pracy, pieniędzy, zdrowia jak i mniej oczywiste, trudne do wykrycia, trywialne i banalne np. skrzypiące drzwi, kapiący kran.
Natomiast łatwo można je wyeliminować. Dlatego nie ma uniwersalnej recepty a szczęście. Każdy przypadek jest indywidualny. Mnie na przykład permanentnie irytuje życie w konserwatymnym społeczeństwie, ale niewiele mogę z tym zrobić. Niestety, nie ma w Polsce protestantów z giwerami.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Rodica napisał(a): Doszłam do wniosku, że szczęście to brak permanentnej frustracji. Przyczyny frustracji mogą być oczywiste i łatwe do zdiagnozowania np. brak pracy, pieniędzy, zdrowia jak i mniej oczywiste, trudne do wykrycia, trywialne i banalne np. skrzypiące drzwi, kapiący kran.
Natomiast łatwo można je wyeliminować. Dlatego nie ma uniwersalnej recepty a szczęście. Każdy przypadek jest indywidualny.
Definicja do zaorania. Apatia itp. stany byłyby szczęściem z definicji.
Cytat:Mnie na przykład permanentnie irytuje życie w konserwatymnym społeczeństwie, ale niewiele mogę z tym zrobić. Niestety, nie ma w Polsce protestantów z giwerami.
Jak Polska jest konserwatywna to ja jestem baletnicą (nie, nie jestem). Toż u nas bardzo postępowe społeczeństwo jest. W dziedzinie gospodarczej jest jednym z najbardziej lewicowych na świecie. Jak się przestaje słuchać publicznych deklaracji a zwraca uwagę na to co ludzie robią to się okazuje, że moc społeczeństwa przez 500+ daje obraz przyszłości czyli tego jak będzie wyglądało społeczeństwo po wprowadzeniu podstawowego i bezwarunkowego dochodu. W sferze światopoglądowej to jest miks hipokryzji z hipokryzją. Katolicy w sondażach prawd wiary i przykazań nie znają, żyją za to tak jak se wymyślą i ludzie z rzadka kiedy reagują. Co więcej podobno kilkadziesiąt procent ludności poszło tak dalece w sfery sztuk, że regularnie przedstawiają na deskach domowych teatrów polskie wariacje na temat 365 Dni Blanki Lipińskiej. Wyjdź ze swojej strefy komfortu i ogarnij rzeczywistość. LOL...
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
Gawain:
Cytat:Definicja do zaorania. Apatia itp. stany byłyby szczęściem z definicji.
A apatia to z czego się bierze? Z frustracji, permanentnej.
Cytat:Jak Polska jest konserwatywna to ja jestem baletnicą (nie, nie jestem). Toż u nas bardzo postępowe społeczeństwo jest. W dziedzinie gospodarczej jest jednym z najbardziej lewicowych na świecie. Jak się przestaje słuchać publicznych deklaracji a zwraca uwagę na to co ludzie robią to się okazuje, że moc społeczeństwa przez 500+ daje obraz przyszłości czyli tego jak będzie wyglądało społeczeństwo po wprowadzeniu podstawowego i bezwarunkowego dochodu. W sferze światopoglądowej to jest miks hipokryzji z hipokryzją. Katolicy w sondażach prawd wiary i przykazań nie znają, żyją za to tak jak se wymyślą i ludzie z rzadka kiedy reagują. Co więcej podobno kilkadziesiąt procent ludności poszło tak dalece w sfery sztuk, że regularnie przedstawiają na deskach domowych teatrów polskie wariacje na temat 365 Dni Blanki Lipińskiej. Wyjdź ze swojej strefy komfortu i ogarnij rzeczywistość. LOL...
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
608 Płeć: nie wybrano
Gawain napisał(a): Definicja do zaorania. Apatia itp. stany byłyby szczęściem z definicji.
Apatia to właśnie stan szczęśliwości mędrca u cyników i stoików, stan, w którym nie przeszkadzają nam namiętności. Odpowiednik buddyjskiego stanu oświecenia.
ZaKotem napisał(a): Apatia to właśnie stan szczęśliwości mędrca u cyników i stoików, stan, w którym nie przeszkadzają nam namiętności. Odpowiednik buddyjskiego stanu oświecenia.
To jest kwestia nazewnictwa. To co my dzisiaj nazywamy „apatią”, starożytni nazwaliby raczej „acedią”. I bynajmniej nie jest to stan szczęśliwości. Chrześcijaństwo zaliczyło acedię do namiętności.
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
W stanie apatii percepcja rzeczywistości jest przytępiona. Uczucie szczęścia doświadcza się kiedy przestaje się myśleć, analizować i oceniać.
Nacenniejsze rzeczy nic nie kosztują, wymagają tylko skupenia się na doświadczeniu. Możesz doświadczyć uczucia szczęścia ciesząc się zachodem słońca, rosą na trawniku, uśmiechem dziecka. Wystarczy stać się na chwilę takim buszmenem, który doświadcza piękna wokół, racjonalnie nie myśląc.
Człowiek racjonalnie myślacy doświadcza tylko dumy, satysfakcji, która jest powiązana z posiadaniem kasy i statusu. Racjonalne myślenie odziera człowieka z duchowości a tym samym i z człowieczeństwa, jeśli nie jest zrównoważone taką błogą bezmyślnością.
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
86 Płeć: mężczyzna
Rodica napisał(a): W stanie apatii percepcja rzeczywistości jest przytępiona. Uczucie szczęścia doświadcza się kiedy przestaje się myśleć, analizować i oceniać.
Nacenniejsze rzeczy nic nie kosztują, wymagają tylko skupenia się na doświadczeniu. Możesz doświadczyć uczucia szczęścia ciesząc się zachodem słońca, rosą na trawniku, uśmiechem dziecka. Wystarczy stać się na chwilę takim buszmenem, który doświadcza piękna wokół, racjonalnie nie myśląc.
Człowiek racjonalnie myślacy doświadcza tylko dumy, satysfakcji, która jest powiązana z posiadaniem kasy i statusu. Racjonalne myślenie odziera człowieka z duchowości a tym samym i z człowieczeństwa, jeśli nie jest zrównoważone taką błogą bezmyślnością.
Trudno temu zaprzeczyć ale jak osiągnąć taki stan "surowego doświadczania"? Nasz umysł tak przywykł szeregować wszelkie doświadczenia w abstrakcyjne kategorie i na ich bazie albo nawet w oderwaniu, tworzyć symulacje abstrakcyjnych światow, że to jest bardzo silny automatyczny nawyk. Fabrykowanie koncepcyjnych światów i koncepcji trwałego "ja" z którym się utożsamiamy, weszło nam w krew
Jesteśmy w stanie utożsamiać się z postacią w grze komputerowe, z nickiem na forum, a co dopiero z avatarem, który fabrykujemy i nanosimy na surowe doświadczenia, jako ich właściciela i operatora...
Liczba postów: 597
Liczba wątków: 11
Dołączył: 01.2020
Reputacja:
12
@ Rodica
Jeśli tak to ujmować, to stan szczęścia jest patologią, której powinno się unikać. Człowiek nie powinien ulegać pokusie rezygnacji z planów i ambicji, ciągłej walki z samym sobą i światem dla mirażów szczęścia, pokoju serca, nirwany, zbawienia. Jak ktoś może używać sformułowania "błoga bezmyślność" w pozytywnym kontekście?
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
Adeptus:
Szczęście czyni człowieka bardziej kreatywnym, spokojnym i wiarygodnym, co raczej ułatwia osiaganie celów i realizację zalożonych planów.
Natomiast masturbowanie się swoim intelektem, czyni człowieka sztywnym, surowym i dogmatycznym, destruktywnym dla siebie i dla innych. Takie osoby nie tylko rzadko stają się naprawdę bogate, są rownież niezdolne do stworzenia harmonijnych, zdrowych realcji z innymi.
Wystarczy spojrzeć na katolików, którzy uważają, że są najmądrzejsi na świecie, a zazwyczaj zakładają toksyczne, dysfunkcyjne rodziny i ich dzieci pracują na państwowych posadach, albo są podrzędnymi pracownikami w jakiejś prywatnej firmie.
Liczba postów: 597
Liczba wątków: 11
Dołączył: 01.2020
Reputacja:
12
Jak "błoga bezmyślność" i wyłączenie racjonalnego myślenia ma zwiększa kreatywność? Czy to nie sprzeczność?
Cytat:Wystarczy spojrzeć na katolików, którzy uważają, że są najmądrzejsi na świecie, a zazwyczaj zakładają toksyczne, dysfunkcyjne rodziny i ich dzieci pracują na państwowych posadach, albo są podrzędnymi pracownikami w jakiejś prywatnej firmie.
Wydaje mi się, że narracja takich naprawdę gorliwych katolików jest podobna do Twojej. Pokora, uniżenie rozumu, poprzestawanie na małym, akceptacja własnej słabości, rezygnacja z ambicji i walki, ufność w "Bożą opatrzność" (czyli akceptacja ślepego losu). A ich marzeniem jest wieczysta "błoga bezmyślność" w niebie. Niedawno takie osoby smęciły tu o "pokoju serca", którego rzekomo każdy pragnie.
Poza tym - w takim razie, przez kontrast, pokaż mi ludzi, którzy osiągnęli sukces dzięki praktykowaniu "błogiej bezmyślności" i wyłączeniu racjonalnego myślenia.
Adeptus, ale przecież to co chrześcijaństwo nazywa „beznamiętnością”, to nie jest „uniżenie rozumu”, ale wręcz przeciwnie – w tym stanie mamy pełną władzę umysłu nad pozostałymi aspektami człowieczeństwa. Tylko powtarzam – nie mylmy „beznamiętności”, od której etymologicznie wywodzi się słowo „apatia” z tym, co obecnie nazywamy „apatią”, a co wtedy zwało się „acedią”.
Liczba postów: 597
Liczba wątków: 11
Dołączył: 01.2020
Reputacja:
12
Cytat:Adeptus, ale przecież to co chrześcijaństwo nazywa „beznamiętnością”, to nie jest „uniżenie rozumu”, ale wręcz przeciwnie – w tym stanie mamy pełną władzę umysłu nad pozostałymi aspektami człowieczeństwa.
Taaa, "władza" polegającą na pokornym podporządkowaniu się "woli Bożej". Jeśli chcesz zrobić coś, co jest niezgodne z "Bożą wolą", to znaczy, że jesteś zniewolony. Masz chcieć tego, czego chce Bóg przez usta księży. Zrezygnować z własnych planów i ambicji. Jak to pisał Orwell - wolność to niewola, czy tam odwrotnie.
I oczywiście, że uniżenie rozumu. Żeby zaakceptować chrześcijańskie dogmaty trzeba uznać, że trzeba wierzyć pomimo braku racjonalnego uzasadnienia, albo wręcz wbrew temu, co mówi rozum.
Adeptus napisał(a): Taaa, "władza" polegającą na pokornym podporządkowaniu się "woli Bożej". Jeśli chcesz zrobić coś, co jest niezgodne z "Bożą wolą", to znaczy, że jesteś zniewolony. Masz chcieć tego, czego chce Bóg przez usta księży. Zrezygnować z własnych planów i ambicji. Jak to pisał Orwell - wolność to niewola, czy tam odwrotnie.
Już mamy jeden wątek, gdzie tę zabawę odstawiasz – piszesz, na czym, Twoim zdaniem polega chrześcijaństwo, a potem to chrześcijaństwo krytykujesz. I niech tak zostanie. W innych wątkach dyskutujmy o rzeczywistym chrześcijaństwie, a nie wyimaginowanym przez Ciebie.
Liczba postów: 597
Liczba wątków: 11
Dołączył: 01.2020
Reputacja:
12
Czy idealny stan człowieka w chrześcijaństwie nie zakłada całkowitego podporządkowania Bożej woli? Czy chrześcijaństwo nie ujmuje tego stanu jako "prawdziwej" wolności, a podążania za własnymi pragnieniami jako zniewolenia? Czy też nie twierdzi, że "prawdziwym" pragnieniem człowieka jest właśnie idealna łączność z Bogiem, a ci, którym się wydaje, że chcą czegoś innego, łudzą się? Czy nie twierdzi, że człowiek zbawiony nie będzie w stanie nawet chcieć popełnić grzechu? Czy bycie chrześcijaninem - a konkretnie katolikiem - nie zawiera w sobie konieczności uznawania za fakty rzeczy, których nie da się racjonalnie potwierdzić, jak np. transsubstancję? Gdzie popełniam błąd i dlaczego?
Albo po prostu opisz, na czym w rzeczywistości polega "pełna władza umysłu nad pozostałymi aspektami człowieczeństwa".
Adeptus napisał(a): a podążania za własnymi pragnieniami jako zniewolenia?
To zależy od pragnień. Jeśli np. ktoś znajduje się w stanie acedii, to jego jedynym pragnieniem jest leżeć. W takiej sytuacji podążanie za pragnieniami jest objawem zniewolenia. Acedia jest namiętnością, zatem uleganie jej kłóci się ze stanem beznamiętności.
Cytat:Czy bycie chrześcijaninem - a konkretnie katolikiem
A co Ty masz za obsesję na punkcie katolików?
Cytat:Albo po prostu opisz, na czym w rzeczywistości polega "pełna władza umysłu nad pozostałymi aspektami człowieczeństwa".
Na tym, że człowiek posługuje się wolą ponad wszelkimi nałogami.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Adeptus napisał(a): Czy idealny stan człowieka w chrześcijaństwie nie zakłada całkowitego podporządkowania Bożej woli? Czy chrześcijaństwo nie ujmuje tego stanu jako "prawdziwej" wolności, a podążania za własnymi pragnieniami jako zniewolenia?
W chrześcijaństwie coś takiego jak "wolność" nie istnieje, jest iluzją. Człowiek może wybierać między jarzmem drewnianym a jarzmem żelaznym. Podążając za wolą Boga nakłada na siebie jarzmo drewniane i idzie ku zbawieniu. Podążając za własnymi zachciankami nakłada na siebie jarzmo żelazne, stając się niewolnikiem własnych żądz, słabości i nałogów.
Pozwolę sobie zauważyć, że jest tu pewna analogia do buddyzmu, który także dąży do wyzwolenia człowieka ze słabości, żądz i nałogów. I środkiem do tego celu jest podporządkowanie się prawu dharmy. Tyle że w buddyzmie na końcu tej drogi jakiś rodzaj wyzwolenia jesz możliwy, już za życia, zwie się "Oświecenie". Mógłbym to teraz zrównywać ze świętością chrześcijan, ale chyba ta analogia jest mniej silna, niż ta druga strona.
Cytat:Czy też nie twierdzi, że "prawdziwym" pragnieniem człowieka jest właśnie idealna łączność z Bogiem, a ci, którym się wydaje, że chcą czegoś innego, łudzą się?
Zdaje się, że coś podobnego twierdzi, choć nie całkiem; znaczy się, że dążenie do jedności z Bogiem jest gdzieś zakorzenione w naturze ludzkiej. Nie oznacza to, że inne pragnienia nie istnieją. Tylko te inne pragnienia są niskie, cielesne, a czasem złe.
Cytat:Czy nie twierdzi, że człowiek zbawiony nie będzie w stanie nawet chcieć popełnić grzechu?
Ponoć istnieli i istnieją ludzie "święci za życia", którzy już na tej Ziemi nie popełniają grzechu. Więc jeżeli tutaj, gdzie pokus mnóstwo a nagroda niewidoczna, nie popełniają grzechu, to dlaczego mieliby go popełniać po śmierci?
Cytat:Gdzie popełniam błąd i dlaczego?
Brak Ci porównania. Serio. Podejrzewam, że należałeś do tych katolików, którzy chcieli zgłębić swoją wiarę. Tyle że - moim skromynm zdaniem - zgłębiałeś się nie tam gdzie trzeba. Teraz wypłynąłeś na wierzch i odreagowywujesz sobie przeszłość. Może zamiast tego rozglądnij się po świecie, zobacz parę innych spojrzeń na katolicyzm wśród katolików. Na chrześcijaństwo wśród chrześcijan. Na religię wśród religii. Może wtedy wypośrodkujesz sobie te skrzywione poglądy na temat tego, co według Ciebie jest "prawdziwym" XYZ.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 597
Liczba wątków: 11
Dołączył: 01.2020
Reputacja:
12
Rozumiem, że gorliwość religijna i dążenie do "zjednoczenia z Bogiem" to wcale nie namiętność?
Cytat:A co Ty masz za obsesję na punkcie katolików?
Znowu zbywasz pytanie. Czy nie jest tak, że bycie chrześcijaninem pociąga za sobą konieczność wierzenia w rzeczy, których nie da się potwierdzić racjonalnie (inna sprawa, że są one nie tyle niepotwierdzalne racjonalnie, co w oczywisty sposób sprzeczne z rozumem, ale Kościoły uparcie temu zaprzeczają, więc pomińmy ten aspekt, bo znowu będziesz gadał, że to nie jest prawdziwe chrześcijaństwo)?
Cytat:Na tym, że człowiek posługuje się wolą ponad wszelkimi nałogami.
No to jeszcze na przykład nie wyzwoliłem się z nałogu modlitwy (hańba mi za to), jak się wyzwolę, to będę bardziej wolny?