To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytanie o religię w szkołach
#41
I jeszcze dalszy ciąg gotowania polskiej żaby przez Kościół toruńsko-katolicki:

https://wiadomosci.radiozet.pl/amp/full/...uje-do-MEN

Metropolita katowicki abp Wiktor Skworc podczas noworocznej homilii w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach zaapelował do Ministerstwa Edukacji Narodowej o wprowadzenie obowiązku uczestnictwa w lekcjach religii i etyki w szkołach.
(...)
Abp Skworc wyraził ubolewanie, że wielu uczniów szkół ponadpodstawowych zdecydowało się zrezygnować z lekcji religii, często przy akceptacji rodziców. Jak ocenił, okazją do tego są sytuacje kryzysowe w Kościele i wyznaczanie lekcji religii na początku lub końcu zajęć. 
Odpowiedz
#42
Hmm... gdyby te lekcje były prowadzone w klasycznej łacinie średniowiecznej, lub w grece... Kto wie, może bym siostrzenicę namawiał do uczestnictwa. Chce być mediewistką. Takie mediewistyczne warsztaty jezykowe. ... Może cos takiego wprowadzić? Troche mlodych mediewistów by sie udało wykształcić.. To by było takie trivium, ale pod warunkiem, że pejcz umieszczony na mównicy magistra był by tylko i wyłącznie rekwizytem teatralnym :-)
Odpowiedz
#43
Celem nauczania w szkołach nie jest indoktrynacja (pomijam j. polski i historię, w której każda władza nieco miesza), ale przekazywanie aktualnej wiedzy naukowej. Natomiast celem nauczania religii (konkretnej) jest indoktrynacja. Nie ma powodów, by podatnik za to płacił. Niech płacą ci, którzy chcą, by ich dzieci były indoktrynowane religijnie. Wiarę najłatwiej zasiać dziecku. Potem roślinkę trzeba podlewac, by nie obumarła, bo z zewnątrz - od Boga - nic nie przychodzi. Jest cały system dbania o roślinkę (czasami to są oczywiste chwasty), w tym lekcje religii. Kościół  doskonale zdaje sobie z tego sprawę, stąd taka walka Kościoła o lekcje religii. Im bardziej politycy będą związani z Kościołem (osobiście albo politycznie), tym większa możliwość, ze ulegną Kościołowi.
Odpowiedz
#44
Słyszę napisał(a):Witam, ostatnio trochę o tym w telewizji mówiono ale chciałbym was zapytać czy jesteście za usunięciem religii ze szkół czy przeciw ? Jeśli za to proszę o wyjaśnienie dlaczego.
Z bardzo prostej przyczyny. Dzieci za długo siedzą w szkole.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#45
Cytat:Celem nauczania w szkołach nie jest indoktrynacja (pomijam j. polski i historię, w której każda władza nieco miesza), ale przekazywanie aktualnej wiedzy naukowej. Natomiast celem nauczania religii (konkretnej) jest indoktrynacja.
Sam wskazałeś na polski i historię. Dodałbym jeszcze WOS, na którym wmawia się dzieciom, że "demokratyczne państwo prawa" to jedyna dopuszczalna forma rządów. Wychowanie zawsze jest w jakiejś mierze indoktrynacją.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
#46
Adeptus napisał(a):
Cytat:Celem nauczania w szkołach nie jest indoktrynacja (pomijam j. polski i historię, w której każda władza nieco miesza), ale przekazywanie aktualnej wiedzy naukowej. Natomiast celem nauczania religii (konkretnej) jest indoktrynacja.
Sam wskazałeś na polski i historię. Dodałbym jeszcze WOS, na którym wmawia się dzieciom, że "demokratyczne państwo prawa" to jedyna dopuszczalna forma rządów. Wychowanie zawsze jest w jakiejś mierze indoktrynacją.
Chodzi o to aby była w jak najmniejszym stopniu. Przez moment była taka szansa.Jednak natura nie znosi próżni Oczko Uśmiech
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#47
Adeptus napisał(a): Dodałbym jeszcze WOS, na którym wmawia się dzieciom, że "demokratyczne państwo prawa" to jedyna dopuszczalna forma rządów.
Oczywiście Adeptus, znany ekspert od wszystkiego wmawiałby, że kleptokracja, bolszewia czy inna dyktatura jest znacznie lepsza.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#48
To raczej oczywiste, że państwo demokratyczne głosi propagandę demokratyczną, a nie faszystowską czy komunistyczną, a Kościół katolicki głosi propagandę katolicką, a nie muzułmańską czy żydowską. Tylko że tak samo oczywistym powinno być to, że propagandę państwową głosi się za pieniądze państwowe,a kościelną - za pieniądze kościelne.
Odpowiedz
#49
Cytat:Oczywiście Adeptus, znany ekspert od wszystkiego wmawiałby, że kleptokracja, bolszewia czy inna dyktatura jest znacznie lepsza.
Raczej liberalna elekcyjna monarchia konstytucyjna (Broń Adeptusie, NIE parlamentarna). I to byłaby indoktrynacja. Taka sama, jak wmawianie, że jedynie dobre jest demokratyczne państwo prawa, czy cokolwiek innego. Jakiekolwiek wartościowanie jest indoktrynacją. Wychowanie ze swojej natury polega na indoktrynacji.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
#50
Adeptus napisał(a):
Cytat:Oczywiście Adeptus, znany ekspert od wszystkiego wmawiałby, że kleptokracja, bolszewia czy inna dyktatura jest znacznie lepsza.
Raczej liberalna elekcyjna monarchia konstytucyjna (Broń Adeptusie, NIE parlamentarna). I to byłaby indoktrynacja. Taka sama, jak wmawianie, że jedynie dobre jest demokratyczne państwo prawa, czy cokolwiek innego. Jakiekolwiek wartościowanie jest indoktrynacją. Wychowanie ze swojej natury polega na indoktrynacji.
Nie nie nie, po stokroć nie. 
Czy Wy swoje dzieci indoktrynujecie??? Uśmiech Oczko
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#51
Cytat:Czy Wy swoje dzieci indoktrynujecie???
tak, sądzę, że wychowują swoje dzieci i mówią im, co dobre, a co złe. No chyba, że ktoś oddal dziecko do sierocińca, wtedy go nie indoktrynuje.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
#52
cyd napisał(a): Nie nie nie, po stokroć nie. 
Czy Wy swoje dzieci indoktrynujecie??? Uśmiech Oczko
A ty przed swoimi ukrywasz prawdę???
Odpowiedz
#53
Adeptus napisał(a):
Cytat:Czy Wy swoje dzieci indoktrynujecie???
tak, sądzę, że wychowują swoje dzieci i mówią im, co dobre, a co złe. No chyba, że ktoś oddal dziecko do sierocińca, wtedy go nie indoktrynuje.
Sierociniec to super miejsce do indoktrynacji..
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#54
Cytat:Sierociniec to super miejsce do indoktrynacji..
Zgadza się. Ale jeśli oddasz swoje dziecko do sierocińca, to TY go nie indoktrynujesz (robi to ktoś inny).
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
#55
Adeptus napisał(a):
Cytat:Sierociniec to super miejsce do indoktrynacji..
Zgadza się. Ale jeśli oddasz swoje dziecko do sierocińca, to TY go nie indoktrynujesz (robi to ktoś inny).
Myślę, że tylko rodzic ma prawo do indoktrynacji Uśmiech Oczko
Mądry rodzic. Czyli ja. Wywracanie oczami

Ja jestem słaba w indoktrynacji. Słucham dziecka Anioł
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#56
Myślę, że zwykły spór o definicje. Wg SJP:
"indoktrynacja: systematyczne, natarczywe wpajanie jakichś idei, doktryn, zwłaszcza politycznych lub społecznych; pranie mózgu". Dla mnie słowo indoktrynacja niesie bardzo negatywny ładunek emocjonalny, jeszcze większy jak termin propaganda. Wystarczy krzewić, chować, propagować , natychmiast sympatyczniej.
Stop andromedyzacji Drogi Mlecznej!
Odpowiedz
#57
Panzer Division napisał(a):Myślę, że zwykły spór o definicje. Wg SJP:
"indoktrynacja: systematyczne, natarczywe wpajanie jakichś idei, doktryn, zwłaszcza politycznych lub społecznych; pranie mózgu". Dla mnie słowo indoktrynacja niesie bardzo negatywny ładunek emocjonalny, jeszcze większy jak termin propaganda. Wystarczy krzewić, chować, propagować , natychmiast sympatyczniej.
Dziękuję.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#58
Adeptus napisał(a): Taka sama, jak wmawianie, że jedynie dobre jest demokratyczne państwo prawa, czy cokolwiek innego.
Albo wmawianie, że 2+2=4. To jest dopiero indoktrynacja.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#59
Cytat:Albo wmawianie, że 2+2=4. To jest dopiero indoktrynacja.
Nijak nie. Co ma jedno z drugim? Matematyka nie polega na wmawianiu, że cośtam jest dobre, a coś złe. W naukach ścisłych nie używa się takich subiektywnych, nacechowanych ideologicznie pojęć jak "dobro" czy "zło".
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
#60
ZaKotem napisał(a):
cyd napisał(a):Nie nie nie, po stokroć nie. 
Czy Wy swoje dzieci indoktrynujecie??? Uśmiech Oczko
A ty przed swoimi ukrywasz prawdę???
Nie narzucałam mu żadnej prawdy..
Jestem mile zdziwiona , że znalazł ja sam.

Tylko jest trochę leniwy..
Pracę ma nawet niezłą.
Wiem jako matka jak trudno nie prawic morałów. Nie przekazywać wzorców. Trzeba szukać złotego środka.

Adeptus napisał(a):
Cytat:Albo wmawianie, że 2+2=4. To jest dopiero indoktrynacja.
Nijak nie. Co ma jedno z drugim? Matematyka nie polega na wmawianiu, że cośtam jest dobre, a coś złe. W naukach ścisłych nie używa się takich subiektywnych, nacechowanych ideologicznie pojęć jak "dobro" czy "zło".
Słusznie. Dlatego łatwiej jest uczyć nauk ścisłych :-) :-)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości