To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wyrok „TK” – skutki
Adeptus napisał(a):
Cytat:To czemu podoba Ci się PiS?
Bo nie jest komunistyczny?
Retorykę nie, ale modus operandi, jak najbardziej.

Cytat:
Cytat:Ależ nie jest. Wydajność gospodarki, jakość opieki medycznej, kompetentność organów władzy, przewidywalność prawa to nie są rzeczy subiektywne i wszystkie te rzeczy się pogorszyły pod rządami PiSu.
Ale przynajmniej sędziów tępią.
Z pierdla piszesz?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
kmat napisał(a):A Morawiecki wybór Trybunału Kulinarnego już opublikował?
Chyba nie. 
Ciekawe czy opublikuje?
Za Rzeczpospolita
"Pod koniec października TK orzekł, że aborcja ze względu na wady płodu jest niezgodna z konstytucją. Nieuchwalenie ustawy powoduje też zwłokę w publikacji wyroku i w konsekwencji w jego wejściu w życie. W informacji dla analityka prawnego Forum Obywatelskiego Rozwoju Patryka Wachowca Kancelaria Premiera przyznała, że rząd zwleka z publikacją do czasu, aż posłowie uchwalą projekt prezydenta. Termin wydrukowania wyroku minął 2 listopada."

Projekt Dudy też czeka

Może wyrok rozszerza kompromis
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
cyd napisał(a): Może wyrok rozszerza kompromis

Oczywiście nie poszerza, a adwokat, który w jednym krótkim artykule najpierw powołuje się na wykładnię historyczną z uwzględnieniem nieobowiązującego aktu prawnego, a potem kategorycznie odżegnuje się od możliwości zastosowania wykładni historycznej w ramach tego samego, obowiązującego aktu prawnego rangi konstytucyjnej, powinien się zwyczajnie wstydzić. To jest poziom kurestwa umysłowego, który stawia go na równi z pewnym zerem.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Cytat:Z pierdla piszesz?
Nie, skąd ten pomysł? Przecież m.in. właśnie dlatego potępiam system sędziowski, bo utrudnia walkę z przestępczością.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
No tak, system bolszewicki "pod stjenku" zwalczał przestępczość znakomicie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
No widzisz. Tylko, że oczywiście odrzucam inne elementy bolszewizmu, takie jak zwalczanie własności prywatnej czy wolności słowa. No i tą pseudodemokratyczną otoczkę, na rzecz monarchizmu.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
A co, tyś z Poniatowskich?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Nie, skąd ten pomysł?
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
To skąd te ciągoty monarchistyczne?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Może z Dubaju?
Odpowiedz
Ale co ma w ogóle jednego z drugim? Uważasz, że wszyscy monarchiści są potomkami rodu Poniatowskich? Dlaczego akurat tego?

Ciągoty monarchistyczne stąd, że uważam, iż kraj powinien mieć choć jednego "gospodarza", który nie zmienia się co parę lat, może prowadzić długofalową politykę, nie musi schlebiać aktualnym nastrojom. A czemu wolę monarchię od "nowoczesnej" dyktatury? Ze względów estetycznych.

Przy czym byłbym za monarchią elekcyjną. Co oznacza, że "mój" monarcha miałby bardziej demokratyczną legitymację, niż sędziowie w "demokratycznym państwie prawa".
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
No ale doświadczenie pokazało, że monarchia elekcyjna jest systemem samoorzącym się. Skoro króla się wybiera, to kandydat musi zaoferować jakąś kiełbasę wyborczą, a najsmaczniejszą dla wyborców zawsze jest odstąpienie części swojej władzy na ich rzecz - bo przecież każdy lubi se porządzić. Monarchia elekcyjna zawsze musi więc ewoluować bardzo szybko w stronę jakiejś demokracji i dałby Bóg, żeby praworządnej. "Obieralny jedynowładca" to sprzeczność sama w sobie.
Odpowiedz
Wprowadzić prawo, że każdy monarcha, lub kandydat na monarchę, który proponuje ograniczenie własnych kompetencji, w trybie ekspresowym wędruje na szafot.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Hej, no tak, przecież wprowadzenie prawa zabraniającego czegoś zawsze sprawia, że to coś przestaje istnieć. Że też ludzie na to wcześniej nie wpadli.
Odpowiedz
Nawet jeśli to nie sprawi, że żaden monarcha/kandydat nie będzie próbował mamić narodu wizją oddania części władzy, to zagwarantuje, że zostanie wyeliminowany, zanim spełni swoją niecną obietnicę.
Poza tym, jeśli monarcha byłby wybierany w wyborach powszechnych, to jego ewentualne umizgi i oddawanie władze byłyby pod adresem wyborców, czyli narodu, a nie parlamentu czy sędziów. A ja generalnie uważam, że władza powinna należeć albo do monarchy, albo do narodu (w formie demokracji bezposredniej), natomiast należy ograniczać swobodę parlamentu i sędziów.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Przecież mamić można na sto subtelnych sposobów, i to bynajmniej niekoniecznie publicznie. Takie obietnice składałoby się Bogatym i Wpływowym lobbystom o północy w ciemnej piwnicy zabezpieczonej przed podsłuchem. Wszelkie "prawo zakazujące na wieki zmiany prawa" działa tylko w taki sposób, że ćwiczy obłudę i dwójmyślenie.
Odpowiedz
Poza tym, jeśli monarcha byłby wybierany w wyborach powszechnych, to jego ewentualne umizgi i oddawanie władze byłyby pod adresem wyborców, czyli narodu, a nie parlamentu czy sędziów. A ja generalnie uważam, że władza powinna należeć albo do monarchy, albo do narodu (w formie demokracji bezpośredniej), natomiast należy ograniczać swobodę parlamentu i sędziów. Więc przepływy władzy między monarchą, a narodem są akceptowalne, byleby nie dawać za dużo władzy instytucjom "demokratycznego państwa prawa".
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):
cyd napisał(a):Może wyrok rozszerza kompromis

Oczywiście nie poszerza, a adwokat, który w jednym krótkim artykule najpierw powołuje się na wykładnię historyczną z uwzględnieniem nieobowiązującego aktu prawnego, a potem kategorycznie odżegnuje się od możliwości zastosowania wykładni historycznej w ramach tego samego, obowiązującego aktu prawnego rangi konstytucyjnej, powinien się zwyczajnie wstydzić. To jest poziom kurestwa umysłowego, który stawia go na równi z pewnym zerem.
Pewnie nie poszerza. Ja jednak odebrałem dywagacje: dobry prawnik ...wygra  Oczko Wywracanie oczami
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
Cytat:Oczywiście nie poszerza, a adwokat, który w jednym krótkim artykule najpierw powołuje się na wykładnię historyczną z uwzględnieniem nieobowiązującego aktu prawnego, a potem kategorycznie odżegnuje się od możliwości zastosowania wykładni historycznej w ramach tego samego, obowiązującego aktu prawnego rangi konstytucyjnej, powinien się zwyczajnie wstydzić. To jest poziom kurestwa umysłowego, który stawia go na równi z pewnym zerem.
Przecież to typowy sposób zachowania adwokata (radcy prawnego też). Ten zawód uczy sposobu myślenia "Jak udowodnić dowolną tezę, za której udowodnienie ci akurat płacą". No dobra, są wyjątki - prawnicy-naukowcy, którzy nie prowadzą spraw, tylko piszą książki i wygłaszają wykłady potrafią fanatycznie przez całe życie bronić jednej tezy, którą akurat sami wymyślili (czasem nawet wbrew jednoznacznemu brzmieniu przepisów).
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus - idź na prawo, przekuj się przez dziesiątki sążnistych 'cegieł', to zyskasz prawo do krytycznej analizy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości