To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czym jest ideologia LGBT?
zefciu napisał(a): Oczywiście że nie. Bo transfobia nie polega na tym, że nie lubię jakiegoś transseksualisty. Polega na tym, że czuję wstręt do samego konceptu, że ktoś może się uważać za przedstawiciela innej płci, niż tak, którą mu przypisało święte społeczeństwo. Zatem obędzie się bez legitymacji.
To ja jednak nie jestem transfobem, bo czuję wstręt do samego konceptu, że ktoś może się uważać za przedstawiciela innej płci niż ta, którą mu przypisała świecka matka natura. Zresztą nie tylko płci, ale też gatunku, rasy, wieku, wzrostu, wagi, grupy krwi, barwy tęczówki, ilorazu inteligencji...
Odpowiedz
Stoik napisał(a): wagi (…) ilorazu inteligencji...
O kuźwa. Okazuje się, że jak ktoś uprawia aerobik, albo ćwiczy rozwiązywanie zadań, to według Stoika działa wbrew naturze i budzi u niego obrzydzenie. Robi się naprawdę grubo.
Odpowiedz
No przecież nie od dziś wiadomo, że inteligencja jest powodowana raso... ten, chciałem powiedzieć, genetycznie. Jeszcze tylko dopiszmy wstręt do osób kolorujących włosy, dla kompletu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Aha — czyli jak ktoś zwróci Ci uwagę, że „nieprawomyślne aktywistki” pełnią w środowisku transfobicznym rolę tokeniczną wyłącznie, to zarzucasz offtop i wracasz na swoje tory.
To znaczy to, co napisałem. Nie będę zgłębiał czyichś konceptów "siódmej gęstości", czy jakiegoś "środowiska transfobicznego", którego częścią są niektóre feministki. Przykro mi.
zefciu napisał(a): Jeśli masz jakieś lepsze określenie na ten mempleks i jego przedstawicieli, to je podaj, a będę go używał. Póki co używam określenia „TERF” świadom, że jest ono używane krytycznie.
Jak chcesz, to sobie twórz mempleksy i inne przydatne do życia konstrukty obejmujące poglądy i skrajnie lewicowych feministek, i ultrakonserwatystów. Niewątpliwie uprości to świat i uczyni go przyjaźniejszym. Ja sobie jednak podaruję. Jak już mówiłem - stwórz nowy temat i może kogoś zainteresujesz.
zefciu napisał(a): Aha. Mam z „nowymi transami” zarówno zbyt duży, jak i zbyt mały kontakt Duży uśmiech
Spodziewałem się jednak czegoś więcej.  Ale jak już naprawdę muszę tłumaczyć: kombinacja w tym przypadku oznacza to, że miałeś z nowymi transami pewien kontakt, ale niezbyt duży i nie z tymi najbardziej skrajnymi/wrażliwymi, co oznacza, że Twoje plasujące się na średnim poziomie dopasowanie ideologiczne było dotychczas wystarczające. 
Cytat:No to już jest bzdura. Po pierwsze jestem cishetem, więc gadanie o „naszej stronie” nie ma w tym przypadku sensu. Po drugie — jeśli są jakieś przesłanki, to proszę je podać. Jak na razie słyszę jedynie, że są jakieś „nieprawomyślne aktywistki”, które coś tam twierdzą i że jest „oczywistym”, że ich poglądy są uzasadnione. Proszony o jakieś lepsze uzasadnienie tezy, iż z praw osób trans płynie zagrożenie dla lesbijek i innych kobiet nie potrafisz go dać.
Po pierwsze mówi się nie o samym LGBT, ale o LGBT and allies. I Ty możesz być tym sojusznikiem. Po drugie - jedynym, co do tej pory słyszałeś to to, że istnieje po lewej konflikt odnośnie transseksualizmu w obecnym wydaniu i ma on pewne uzasadnienie. Jak chcesz, to możesz sobie powrócić do mojej oryginalnej wypowiedzi i ją zobaczyć. Zresztą przed chwilą wiedziałeś, o co chodzi, bo kontrowałeś tę tezę twierdząc (co prawda z d#, ale jednak), że tak naprawdę żadnych aktywistek nie ma. Po trzecie - po raz kolejny przypominam, że nie będę angażował się w uzasadnianie ww. tezy w sytuacji, gdy nawet nie wiesz, kim są te osoby trans. Oczywistym jest, że bez uzgodnienia tak fundamentalnej kwestii, to jest tylko zachęcanie do bezużytecznej pyskówki, na którą nie chce mi się tracić czasu.
Cytat:No nie. Próbowałem dowiedzieć się w czym jest problem, więc szukałem argumentów obu stron. Doszedłem do wniosku, że jedna strona argumentów (poza absurdalnym straszeniem mężczyznami, którzy będą wchodzić do łazienek i gwałcić, tak jakby nie mogli równie dobrze gwałcić bez uznawania się za transseksualne kobiety) nie ma. Na tej podstawie wyrobiłem sobie opinię, którą tutaj przedstawiam.
Miło, że usiadłeś i w końcu orzekłeś, że wieloletnia powszechna chęć kobiet do posiadania stref komfortu bez obecności mężczyzn jest jedynie przejawem ich mizoandrii (pewnie w tle jest nawet jakiś globalny ruch mizoandyistyczny). Musisz jednak zrozumieć, że duża część społeczeństwa nie doznała tego oświecenia i posiada inne zdanie. I zdanie to istniało, zanim w ogóle transseksualizm przebił się do mainstreamu.
Cytat:Mam. Nie tyle pogląd, ile definicję. Tylko że definicja osoby transpłciowej nie pozwala na zewnętrzne nadawanie statusu osoby transpłciowej.
No to mamy problem, bo jest społecznie bezużyteczna. Ja wiem, że motylki, bąbelki, pokój na świecie i wystarczy szanować innych, by było dobrze, ale rzeczywistość jednak jest bardziej skomplikowana niż biblijna walka dobra ze złem. Po raz kolejny powtarzam, że w społeczeństwie, w którym posiadanie danej płci wiąże się z danymi obowiązkami i prawami koniecznym jest określenie, kto należy do jakiej. Ot, choćby po to żeby np. wiedzieć, kiedy legalnie można wywalić Zefcia z baru wyłącznie dla lesbijek. Lub mówienie jakimi zaimkami wobec Zefcia jest karalne.
Cytat:Oczywiście że nie. Bo transfobia nie polega na tym, że nie lubię jakiegoś transseksualisty. Polega na tym, że czuję wstręt do samego konceptu, że ktoś może się uważać za przedstawiciela innej płci, niż tak, którą mu przypisało święte społeczeństwo. Zatem obędzie się bez legitymacji.
To jest kolejna piękna definicja, niewątpliwie poetycka i niewątpliwie równie społecznie bezużyteczna. W społeczeństwie transfobię łączymy z zachowaniami dyskryminującymi. A by to określić, trzeba określić kogo można i w jaki sposób dyskryminować. Na tym polega rzeczywistość, a nie jakichś bajdurzeniach o wstrętach i innych uczuciach.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
zefciu napisał(a): O kuźwa. Okazuje się, że jak ktoś uprawia aerobik, albo ćwiczy rozwiązywanie zadań, to według Stoika działa wbrew naturze i budzi u niego obrzydzenie. Robi się naprawdę grubo.
Nie chodzi mi o plastyczność danej cechy. Gdyby u ludzi występowało obojnactwo następcze, to nic gorszącego by w tym nie było. Problem zaczyna się tam gdzie rozbrat z rzeczywistością, czyli np. anorektyczka widząca w lustrze grubaskę, grubaska widząca w lustrze modelkę, dorosła samica człowieka widząca w lustrze mężczyznę, dorosły samiec człowieka widzący w lustrze kobietę. Co do tych dwóch ostatnich i modnych ostatnio "kontrowersji" czym/kim jest kobieta/samica, polecam komentarz orzący ideologię T w 8 zwięzłych akapitach:
Spoiler!
bert04 napisał(a): No przecież nie od dziś wiadomo, że inteligencja jest powodowana raso... ten, chciałem powiedzieć, genetycznie. Jeszcze tylko dopiszmy wstręt do osób kolorujących włosy, dla kompletu.
Jak chcesz z tym polemizować to zapraszam tutaj: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14842
Co do włosów zgoda, o ile chodzi o kolory niewystępujące w przyrodzie. Farbujący się w ten sposób najczęściej sami są LGBT i/lub wyznawcami tejże ideologii. Pewnie wynika to z ogólnego czynnika psychopatologii.
Odpowiedz
Jeżeli widzisz, że dziecko farbuje włosy na kolory niewystępujące w przyrodzie... zbyt często przegląda się w lustrze... spędza czas rozwiązując łamigłówki logiczne... to wiedz, że coś się dzieje, coś się dzieje...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Masz rację, Stoik. Geert Wilders - lider skrajnej prawicy niderlandzkiej, co się na wiedźminową biel farbuje - musi być psychopatologiczny.

@bert04
Zawsze wiedziałem, że z tą logiką jest coś nie tak.
"I sent you lilies now I want back those flowers"
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Masz rację, Stoik. Geert Wilders - lider skrajnej prawicy niderlandzkiej, co się na wiedźminową biel farbuje - musi być psychopatologiczny.
Nie wiem jakie studia skończyłeś, ale wiem, że statystyki z pewnością na nich nie było.
Mustafa Mond napisał(a): Zawsze wiedziałem, że z tą logiką jest coś nie tak.
Z logiką, że od nauki logiki się logiczniej myśli jest coś nie tak.
Odpowiedz
@Stoik
Skończyłem doradztwo filozoficzne i coaching w Katowicach. Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech

Masz rację. Stąd ja robię dokładnie na odwrót niż nakazują podręczniki od logiki i przez to myślę ogromnie logicznie. A to B, a B to C, więc C to na pewno nie A. Widzisz? Zawsze mam rację. Ten świat i jego logika są wtórne wobec mej osoby. Logika to "spook", o którym uczył Max Stirner, a nietzscheański nadczłowiek szcza na logikę.

Patrz na ten ciąg logiczny.
Jeżeli osoba LGBT żyje zgodnie ze swoją naturą, to narusza część społecznych norm, czyli jest buntownicza. Osoby buntownicze częściej farbują włosy na dziwne kolory, albo opalają swe twarze aż do dzikiej pomarańczy, bo robią z sobą, co chcą i nie przejmują się zbytnio opinią innych.
Ergo: osoby LGBT żyjące zgodnie ze swoją naturą częściej farbują włosy na dzikie kolory niż przeciętni ludzie.

Jeżeli podejdziesz do osoby buntowniczej i powiesz: "weź przestań się tak nawalać samoopalaczem, bo wyglądasz żałośne i żal mi się z tobą pokazywać na mieście", to osoba buntownicza powie "you are fake news! I will be even oranger only to piss you off" i kolektywne nawracanko nie zadziała.
"I sent you lilies now I want back those flowers"
Odpowiedz
Zasady, które w dyskusji narzuca Roan Shiran wydają mi się dziwaczne. Po piersze

Roan Shiran napisał(a): To znaczy to, co napisałem. Nie będę zgłębiał czyichś konceptów "siódmej gęstości", czy jakiegoś "środowiska transfobicznego", którego częścią są niektóre feministki. Przykro mi.
Jeśli widzę, że istnieje jakaś grupa ludzi, która głosi zbieżny zestaw poglądów i ktoś ma interes w głoszeniu takowych poglądów, to mnie się wydaje, że mam prawo taką grupę identyfikować. Roan nazywa to „siódmą gęstością”. Nie mam pojęcia, skąd takie skojarzenie mu się narodziło.
Po drugie:
Cytat:Jak chcesz, to sobie twórz mempleksy i inne przydatne do życia konstrukty obejmujące poglądy i skrajnie lewicowych feministek, i ultrakonserwatystów.
Roan Shiran nie pozwala mi dostrzec podobieństwa pomiędzy rojeniami różnych grup osób, bo jedni są ultrakonserwatystami, a drudzy „skrajnie lewicowymi feministkami”. Jednakże nie wskazuje mi Roan Shiran, które są to konkretnie „skrajnie lewicowe feministki” i co je tymi „skrajnie lewicowymi feministkami” czyni. Mają etykietkę „skrajnie lewicowe”, więc dostrzeganie, że produkują gówno, które jedzą reakcjoniści jest zakazane pod rygorem oskarżenia o „teorie spiskowe” i „siódme gęstości”.

Zaznaczam tylko, że środowisko publicystyczne działa na zasadzie popytu i podaży, a nie na zasadzie „spisku”.

Cytat:Niewątpliwie uprości to świat
Kuriozalne oskarżenie ze strony kogoś, kto nieustannie próbuje przylepić etykietkę. A to etykietkę „prawdziwego centrysty”, a to „prawdziwego transseksualisty”, a to „prawdziwego lewaka, który fizycznie jest niezdolny napisać coś, co jest korzystne dla ultrakonserwatysty”.
Cytat:Spodziewałem się jednak czegoś więcej.  Ale jak już naprawdę muszę tłumaczyć: kombinacja w tym przypadku oznacza to, że miałeś z nowymi transami pewien kontakt, ale niezbyt duży i nie z tymi najbardziej skrajnymi/wrażliwymi, co oznacza, że Twoje plasujące się na średnim poziomie dopasowanie ideologiczne było dotychczas wystarczające.
Jednym słowem — „nowe transy” są takie strrrrraszne, że jedynym wyjaśnieniem, że nie pałasz w stosunku do nich słusznym gniewem może być to, że ich jeszcze nie poznałeś.
Cytat:gdy nawet nie wiesz, kim są te osoby trans.
Powtarzam — wiem, jaka jest definicja osoby trans. Natomiast widząc osobę trans na ulicy niekoniecznie muszę to rozpoznać. Podobnie jak wiem np. czym są grupy krwi, ale niekoniecznie wiem, które osoby mają grupę krwi A.
Cytat:Po raz kolejny powtarzam, że w społeczeństwie, w którym posiadanie danej płci wiąże się z danymi obowiązkami i prawami koniecznym jest określenie, kto należy do jakiej. Ot, choćby po to żeby np. wiedzieć, kiedy legalnie można wywalić Zefcia z baru wyłącznie dla lesbijek. Lub mówienie jakimi zaimkami wobec Zefcia jest karalne.
Powtarzasz, ale nie potrafisz uzasadnić. To, czy zefciu (gdyby miał taką potrzebę) powinien być wywalony z baru dla lesbijek jest zmartwieniem właściciela baru dla lesbijek. Być może Ty nie śpisz po nocach zastanawiając się nad praktycznymi aspektami prowadzenia barów dla lesbijek. Mnie jednak ten problem w ogóle nie zaprząta głowy. Zaś wobec zefcia należy używać form męskich. Jest on bowiem mężczyzną. Używanie uparcie innych uzna on za chamskie, a osoby, którym dobrostan zefcia jest bliski mogą zareagować na takie chamstwo ostracyzmem.

Proszę — rozwiązałem jeden z Twoich problemów. Drugiego się nie podejmuję, bo nie czuję się konsekwentny. Jak kiedyś poznam jakiegoś eksperta w dziedzinie prowadzenia barów do lesbijek, to dam Ci kontakt.
Cytat:To jest kolejna piękna definicja, niewątpliwie poetycka i niewątpliwie równie społecznie bezużyteczna. W społeczeństwie transfobię łączymy z zachowaniami dyskryminującymi. A by to określić, trzeba określić kogo można i w jaki sposób dyskryminować. Na tym polega rzeczywistość, a nie jakichś bajdurzeniach o wstrętach i innych uczuciach.
Aha. Czyli np. nie mogę, kierując się wypowiedziami Stoika stwierdzić oczywistej rzeczy — że Stoik jest transfobem. Muszę najpierw oznaczyć w społeczeństwie osoby transseksualne, a następnie przyłapać Stoika na gnębieniu takiej osoby. Znowu — narzucasz dziwaczne wymagania i nie wiem, czy się chcę w spełnianie takowych bawić.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Aha. Czyli np. nie mogę, kierując się wypowiedziami Stoika stwierdzić oczywistej rzeczy — że Stoik jest transfobem. Muszę najpierw oznaczyć w społeczeństwie osoby transseksualne, a następnie przyłapać Stoika na gnębieniu takiej osoby. Znowu — narzucasz dziwaczne wymagania i nie wiem, czy się chcę w spełnianie takowych bawić.
Kierując się swoją własną definicją transfobii nie możesz. A jeśli posłużyłeś się w niej pojęciem "płci społecznej" (co wypadałoby zaznaczyć, bo "płeć biologiczna" to masło maślane, więc bez przymiotników zakładam, że o nią chodzi), to... Nadal nie możesz, bo uważanie się za przedstawiciela innej płci społecznej niż ta, którą mu przypisało święte społeczeństwo mnie nie mierzi.

Paradoksalnie, przez swój "esencjalizm", "redukcjonizm", czy jakkolwiek się teraz nazywa bycie douczonym biologicznie, jestem chyba bardziej tolerancyjny od transolubów, bo facet zachowujący się i wyglądający jak to się mówiło na podwórku ciotowato to dla mnie cały czas tzw. prawdziwy mężczyzna. A co niektórzy chyba za mocno wzięli sobie do serca kąśliwe komentarze, że ktoś jest (jak) baba i w nie uwierzyli.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Kierując się swoją własną definicją transfobii nie możesz.
Mogę. To że Ty się uprzesz, że np. kategoria „modelki” jest kategorią biologiczną, bo realna, dostarczana przez naturę zmienność gatunku ludzkiego Cię niepokoi nie oznacza, że natura będzie Ciebie słuchać i zachowywać się w sposób, który Cię nie wybije ze sfery komfortu.
Cytat:Paradoksalnie, przez swój "esencjalizm", "redukcjonizm", czy jakkolwiek się teraz nazywa bycie douczonym biologicznie
Sralizm, pierdalizm. Jakiś czas temu byłeś proszony o dostarczenie jasnej definicji „biologicznego mężczyzny” i „biologicznej kobiety”. Najpierw próbowałeś wbrew faktom opowiadać, że poziom testosteronu jest skwantowany. Na dowód przedstawiłeś jakieś gryzmoły. Potem, widząc, że nie masz argumentów, uciekłeś w bana.
Cytat:A co niektórzy chyba za mocno wzięli sobie do serca kąśliwe komentarze, że ktoś jest (jak) baba i w nie uwierzyli.
Stawianie wziętych z dupy hipotez na temat genezy transpłciowości możesz sobie darować. Nic nie potwierdza, żeby to tak działało.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Mogę. To że Ty się uprzesz, że np. kategoria „modelki” jest kategorią biologiczną, bo realna, dostarczana przez naturę zmienność gatunku ludzkiego Cię niepokoi nie oznacza, że natura będzie Ciebie słuchać i zachowywać się w sposób, który Cię nie wybije ze sfery komfortu.
Kategoria atrakcyjności fizycznej jest jak najbardziej biologiczna. Występuje tylko niewielka, kontekstualna zmienność, np. przymierając głodem otyłość partnerki może się jawić atrakcyjniejszą od szczupłości, bo ciąża jest energochłonna. Z kolei zmienność płci nie występuje w ogóle. Stawiam mocną tezę, że w całej historii gatunku ludzkiego nie istniał ani jeden osobnik, którego nie dałoby się przy użyciu dostępnych obecnie narzędzi jednoznacznie przypisać do jednej z dwóch kategorii płciowych. Jeśli się nie zgadzasz to zadanie masz banalne: podać kontrprzykład.
zefciu napisał(a): Jakiś czas temu byłeś proszony o dostarczenie jasnej definicji „biologicznego mężczyzny” i „biologicznej kobiety”.
Odpowiednio samiec i samica homo sapiens sapiens po okresie pokwitania. Z kolei samiec i samica są to organizmy wytwarzające kiedykolwiek w przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości plemniki XOR komórki jajowe, a w przypadku ich braku posiadające męskie lub żeńskie pierwszorzędowe cechy płciowe, a w przypadku ich braku posiadające męskie lub żeńskie drugorzędowe cechy płciowe, a w przypadku ich braku posiadające męskie lub żeńskie trzeciorzędowe cechy płciowe.

Notabene transy ten porządek traktują od dupy strony i najważniejszym wyznacznikiem jest dla nich trzeci rząd, a najmniej ważnym gamety. Tylko jak wtedy ustalić płeć pozostałych gatunków rozmnażających się płciowo? Nie wiadomo. Antropocentryzm - ciężka przypadłość kreacjonistów.
zefciu napisał(a): Najpierw próbowałeś wbrew faktom opowiadać, że poziom testosteronu jest skwantowany.
"Wbrew faktom", powiadasz... A jakie są fakty?
zefciu napisał(a): Na dowód przedstawiłeś jakieś gryzmoły.
Rycinę z książki ("T: The Story of Testosterone, the Hormone that Dominates and Divides Us") odzwierciedlającą najaktualniejszy (od premiery do tamtych postów minęły dwa miesiące) stan wiedzy. A jak podałem z bibliografii oryginalne prace to nic mądrego nie napisałeś, tylko jakieś rzeczy o abstrakcie jednej z nich, których tam nie było. Przy okazji ćwiczonko: o czym się w nim faktycznie wspomina, to "nonoverlapping, bimodal distribution of circulating testosterone concentration". Gdybyś miał przedstawić taką dystrybucję za pomocą delty Cohena, to ile ona by musiała wynosić (dolna granica)? Zaokrąglij do najbliższej liczby całkowitej.
zefciu napisał(a): Potem, widząc, że nie masz argumentów, uciekłeś w bana.
Nigdzie nie uciekłem, tylko zostałem sprowokowany (przez ciebie).
zefciu napisał(a): Stawianie wziętych z dupy hipotez na temat genezy transpłciowości możesz sobie darować. Nic nie potwierdza, żeby to tak działało.
Takie zjawiska https://www.nytimes.com/2022/06/10/scien...urvey.html domagają się wyjaśnienia i raczej nie będzie ono monokauzalne.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Kategoria atrakcyjności fizycznej jest jak najbardziej biologiczna.
Zaraz. Mówimy o masie ciała (kategoria biologiczna, ciągła), byciu modelką (zawód, powiedzmy że kategoria zero-jedynkowa ale niebiologiczna, czy o atrakcyjności fizycznej (kategoria biologiczno-kulturowa, ciągła i nieobiektywna).

Mam wrażenie, że po prostu próbujesz zrobić szambo z aparatu pojęciowego, żeby nie dało się wykazać jasno, że bredzisz.
Cytat:np. przymierając głodem otyłość partnerki
Otyłość może przymierać głodem?

Cytat:Z kolei zmienność płci nie występuje w ogóle.
Nie. Wszyscy są kobietami. Im dalej w las, tym gorzej pierdolisz.

Cytat:Stawiam mocną tezę, że w całej historii gatunku ludzkiego nie istniał ani jeden osobnik, którego nie dałoby się przy użyciu dostępnych obecnie narzędzi jednoznacznie przypisać do jednej z dwóch kategorii płciowych.
A co z tego, że stawiasz jakąś tezę, skoro ta teza jest z dupy.

Cytat:Jeśli się nie zgadzasz to zadanie masz banalne: podać kontrprzykład.
Ale kontrprzykład na co? Przypominam, że gdy ostatnio pytałem o granice tych kategorii, tchórzliwie zmusiłeś mnie do dania Ci bana, bo nie potrafiłeś odpowiedzieć na proste pytania. Oczywistym jest, że jeśli dam Ci jakikolwiek przykład, to Ty sobie wymyślisz kategorię. To jest jak „dyskusja” z kreacjonistą „daj mi przykład nowego gatunku, ale to ja ustalę, czy to nowy gatunek według własnych kryteriów, uaktualnianych na bieżąco”.

Cytat:Odpowiednio samiec i samica homo sapiens sapiens
Ignotum per ignotum.
Cytat:Z kolei samiec i samica są to organizmy wytwarzające kiedykolwiek w przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości plemniki XOR komórki jajowe, a w przypadku ich braku posiadające męskie lub żeńskie pierwszorzędowe cechy płciowe, a w przypadku ich braku posiadające męskie lub żeńskie drugorzędowe cechy płciowe, a w przypadku ich braku posiadające męskie lub żeńskie trzeciorzędowe cechy płciowe.
Lol. Czyli jeśli utnę sobie jaja, to będę mężczyzną dlatego, że… mam brodę. Ale jak już brodę zgolę…

No i co z tymi, którzy mają cechy takie i takie?

Cytat:Rycinę z książki
Naprawdę ktoś zrobił takie gówno — „wykres” bez opisu osi i to opublikował?

Cytat:Takie zjawiska https://www.nytimes.com/2022/06/10/scien...urvey.html domagają się wyjaśnienia
Jakie konkretnie zjawiska?
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Zaraz. Mówimy o masie ciała (kategoria biologiczna, ciągła), byciu modelką (zawód, powiedzmy że kategoria zero-jedynkowa ale niebiologiczna, czy o atrakcyjności fizycznej (kategoria biologiczno-kulturowa, ciągła i nieobiektywna).
Mówimy o płci, ale nie rozumiesz funkcji przykładów w języku potocznym i się uczepiłeś tych nieistotnych.
zefciu napisał(a): Otyłość może przymierać głodem?
No widzisz, Szymi. Mi zabrakło przecinka, a tobie argumentów.
zefciu napisał(a): Nie. Wszyscy są kobietami. Im dalej w las, tym gorzej pierdolisz.
Mam pytanko. Jak już wyrywasz z kontekstu akapitu, to po co się ograniczać? Mógłbyś wziąć z wewnątrz zdania choćby "Stawiam mocną tezę, że w całej historii gatunku ludzkiego nie istniał ani jeden osobnik" - to dopiero głupota!
zefciu napisał(a): Ignotum per ignotum.
Samiec i samica to nie są synonimy mężczyzny i kobiety, w dodatku same w sobie są wyjaśnione (tylko ze względu mojej wielkiej łaski, bo definicja czegokolwiek zawsze odsyła do być może nieznanych komuś pojęć). Więc daruj sobie łacinę, bo chciałeś zabłysnąć, a nawet nie zaiskrzyłeś... Czy może definicja człowieka rozumnego właściwego jest ci obca?
zefciu napisał(a): Lol. Czyli jeśli utnę sobie jaja, to będę mężczyzną dlatego, że… mam brodę. Ale jak już brodę zgolę…
Nie, jeśli utniesz sobie jaja, to będziesz mężczyzną, bo je kiedyś miałeś. Bezczasowość i alternatywa rozłączna mają zastosowanie również do cech płciowych.
zefciu napisał(a): No i co z tymi, którzy mają cechy takie i takie?
Nikt nie ma w pełni rozwiniętych i funkcjonalnych takich i takich pierwszego rzędu, ludzie to nie ślimaki.
zefciu napisał(a): Jakie konkretnie zjawiska?
Na koniec pozwolę sobie odpowiedzieć na twoim poziomie: srakie.

PS Stoik przypomina, że zefciu nie rozwiązał problemu z poziomu I semestru statystyki i rachunku prawdopodobieństwa na każdych gównostudiach, a zabiera głos w temacie bezpośrednio tyczącym się go. No i że nie podał przykładu osobnika będącego kobietą i mężczyzną, niebędącego ani kobietą ani mężczyzną, albo czymś pomiędzy kobietą a mężczyzną, ale tu nie wymagam niemożliwego, lecz przyznania się do błędu i mi racji.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Mówimy o płci, ale nie rozumiesz funkcji przykładów w języku potocznym i się uczepiłeś tych nieistotnych.
Po prostu te przykłady są tak znamienne dla Twojego sposobu myślenia i rozpaczliwej potrzeby uporządkowania świata według prostych kategorii, że nie mogłem tego pozostawić.
Cytat:No widzisz, Szymi. Mi
Mnie.
Cytat:nie zabrakło przecinka
Z przecinkiem czy bez — otyłość w tym zdaniu przymiera głodem. Chyba za dużo „pamiętników młodej lekarki”.
Cytat:Mam pytanko. Jak już wyrywasz z kontekstu akapitu, to po co się ograniczać?
Ale w jakim kontekście zdanie „nie ma zmienności płci” jakoś zgadza się z rzeczywistością?
Cytat:bo definicja czegokolwiek zawsze odsyła do być może nieznanych komuś pojęć
No ale Ty twierdzisz, że dysponujesz sensowną, obiektywną i pozwalającą jednoznacznie skategoryzować każdą osobę definicją kobiecości i męskości. I to o tę definicję Ciebie prosiłem.
Cytat:Nikt nie ma w pełni rozwiniętych i funkcjonalnych takich i takich pierwszego rzędu, ludzie to nie ślimaki.
A jak ktoś nie ma żadnych funkcjonalnych? Zresztą jak to sprawdzasz? Twoje kryteria są mało praktyczne. Wiele osób sama nie wie, jakie ma pierwszorzędowe cechy płciowe.
Cytat:Na koniec pozwolę sobie odpowiedzieć na twoim poziomie: srakie.
Czyli odpowiedzi nie będzie.
Cytat:PS Stoik przypomina, że zefciu nie rozwiązał problemu z poziomu I semestru statystyki i rachunku prawdopodobieństwa na każdych gównostudiach
Jakiego?
Cytat:No i że nie podał przykładu osobnika będącego kobietą i mężczyzną, niebędącego ani kobietą ani mężczyzną
Gdyż nie otrzymał a priori kryterium, które by wymagało od Ciebie uznania takiego pytania.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Jakiego?
Tego:
Stoik napisał(a): "nonoverlapping, bimodal distribution of circulating testosterone concentration". Gdybyś miał przedstawić taką dystrybucję za pomocą delty Cohena, to ile ona by musiała wynosić (dolna granica)? Zaokrąglij do najbliższej liczby całkowitej.
Zajmij się tym, to (być może) na resztę odpowiem, bo nie chce mi się rozdrabniać.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Zajmij się tym, to (być może) na resztę odpowiem, bo nie chce mi się rozdrabniać.
Aha. Czyli rzucisz jakimś strzępkiem ponglisza przypominającym zadanie ze statystyki, żeby usprawiedliwić brak odpowiedzi na jakiekolwiek sensowne pytanie dotyczące Twojej ideologii. Przyznaję, że jest to mądrzejsza strategia, niż „zacznę obrażać ludzi, żeby dostać bana”.
Odpowiedz
A co tam we Wrocławiu. Żałuję, że nie mogłam tam być.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Aha. Czyli rzucisz jakimś strzępkiem ponglisza przypominającym zadanie ze statystyki, żeby usprawiedliwić brak odpowiedzi na jakiekolwiek sensowne pytanie dotyczące Twojej ideologii. Przyznaję, że jest to mądrzejsza strategia, niż „zacznę obrażać ludzi, żeby dostać bana”.
Kurczę, masz do dyspozycji cały Internet i zdolniejszych znajomych w nim (Fizyk, żeniec, pilaster?), a zamiast trochę poszperać, poprosić o pomoc albo ostatecznie milczeć wolałeś wykpić zagadnienie, którego nie rozumiesz. Masz jeszcze jedną szansę i darmową podpowiedź: jeśli d=0, to krzywe rozkładów się całkowicie pokrywają, jeśli d=1,35 to w połowie, ale nie licz na naiwne mnożenie. Prawidłowa odpowiedź jest liczbą <10, jeśli jesteś zbyt pyszny by powiedzieć "nie wiem" i otrzymać rozwiązanie to strzelaj (mam nadzieję, że szanse na poprawne wytypowanie jesteś już w stanie policzyć sam).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości