To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czym jest ideologia LGBT?
Cytat: Masz jeszcze jedną szansę i darmową podpowiedź: jeśli d=0, to krzywe rozkładów się całkowicie pokrywają, jeśli d=1,35 to w połowie,
Tyle wiem. Ale przecież funkcja Gaussa nigdy nie osiąga wartości 0. Nie ma zaś informacji, jak małe pokrycie mam uznać za „brak pokrycia”.

Cytat:eśli jesteś zbyt pyszny by powiedzieć "nie wiem" i otrzymać rozwiązanie
Dobrze. Nie wiem, jak rozwiązać Twoje niekompletne i bełkotliwe zadanie. Zadowolony?

A teraz wrócisz do tematu i udzielisz mi odpowiedzi na moje proste pytania, tj:
  • Do jakiej płci zaliczasz osoby posiadające cechy obu płci?
  • Jak realizujesz swoje zasady w życiu codziennym?
Odpowiedz
Stoik napisał(a): [Masz jeszcze jedną szansę i darmową podpowiedź

Stoik, my głupie być. Dej litość, więcej szans i darmowych podpowiedziów. Nie każdy być nadczłowiek fizyczny jak Ty.

[Obrazek: 02c7c9557bdf0.jpg]
"I sent you lilies now I want back those flowers"
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Tyle wiem. Ale przecież funkcja Gaussa nigdy nie osiąga wartości 0. Nie ma zaś informacji, jak małe pokrycie mam uznać za „brak pokrycia”.
Odp. brzmi 7. Zmień w ustawieniach tutaj maksimum z 2 na tyle, przesuń suwak do końca w prawo i zobaczysz jak to działa. Dla porównania, różnica płciowa w sile fizycznej to 3, a inteligencji 0,3, w związku z czym relatywny poziom androgenów należy do największych wielkości efektu w biologii, jeśli nie po prostu największej (przynajmniej ja większych nie znam).
zefciu napisał(a): Do jakiej płci zaliczasz osoby posiadające cechy obu płci?
Ponieważ cechowość jest hierarchiczna, i ponieważ jak już ustaliliśmy w naszym gatunku nie ma prawdziwych hermafrodytów, to pytanie z tezą, której nie przyjmuję. Osoby z cechami obu płci z wyższych rzędów zaliczam do M/K na podstawie niższych.
zefciu napisał(a): Jak realizujesz swoje zasady w życiu codziennym?
Nie realizuję ich wcale. Życie codzienne rządzi się swoimi prawami, a dyskusja na forum swoimi. Na co dzień rozróżniam płcie po powierzchowności, czyli najwyższym rzędzie. Jeśli trafi się jakiś wyjątkowo udolny trans to mogę się w tej ocenie pomylić, ale gdyby jakaś transkobieta mnie zaciągnęła do łóżka (co, jak wiedzą baczni czytelnicy, raczej się nie zdarzy) sprawa i tak by wyszła na jaw. A nawet gdybym był wyjątkowo pijany i nie zauważył, to nic nie zmieni faktu, że to facet wyglądający na kobietę, a ja właśnie zaliczyłem homoerotyczną przygodę. Nie wszystko złoto co się świeci.

Jak jesteś niesamowicie przejęty ich dobrostanem, bo uwierzyłeś w bajki, że 41% się wiesza wyłącznie z powodu złego traktowania przez transfobów (gdzie do tego wlicza się nieafirmowanie ich tożsamości) to jeszcze raz zaznaczam, że w realu albo nikogo takiego nie znam, albo znam, tylko o tym nie wiem, więc tak czy siak traktuję równo. A że w necie piszę brzydkie rzeczy, ktoś taki może to przeczytać i zrobi się mu przykro? No cóż, nikt nie broni się zarejestrować/wyjść z szafy i spróbować wejść w polemikę.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Odp. brzmi 7. Zmień w ustawieniach tutaj maksimum z 2 na tyle, przesuń suwak do końca w prawo i zobaczysz jak to działa.
Aha. Czyli kryterium jakie wprowadziłeś było „żeby na obrazku wyglądało na rozłączne”. Szkoda, że nie było tego w treści zadania.
Cytat:w związku z czym relatywny poziom androgenów należy do największych wielkości efektu w biologii, jeśli nie po prostu największej (przynajmniej ja większych nie znam).
No i z tego. Nadal:
  • Istnieją osoby, które na pierwszy, drugi czy trzeci rzut oka będą przynależeć do innej płci, niż ta wyznaczona na podstawie poziomu androgenów. Także takie, które zostaną do innej płci przypisane przez lekarzy lub same będą nieświadome, że należą do innej płci.
  • Sam Stoik nie używa tego kryterium w codziennych kontaktach. Ustala on płeć bez badania poziomów hormonów.

Całe to bajdurzenie o statystyce zatem w żadnym stopniu nie dowodzi, że istnieje jakaś metoda obiektywnego przypisywania do płci, która by była zgodna z intuicją i stosowalna w praktyce.

Cytat:Osoby z cechami obu płci z wyższych rzędów zaliczam do M/K na podstawie niższych.
Czyli osoba, która czuje się kobietą, wygląda jak kobieta, uznana jest przez wszystkich za kobietę, jednak odkryto u niej niefunkcjonalne jądra jest, Twoim zdaniem, mężczyzną.
Cytat:Nie realizuję ich wcale.
Dziękuję.
Cytat:Jak jesteś niesamowicie przejęty ich dobrostanem, bo uwierzyłeś w bajki, że 41% się wiesza wyłącznie z powodu złego traktowania przez transfobów
Niczego takiego nie pisałem. Przyjmuję zatem, że moje rozumowanie uznałeś za nieskazitelne, skoro aby się doczepić, musisz przypisywać mi poglądy z dupy.
Odpowiedz
https://mobile.twitter.com/RobertBiedron...9779764224

Ale jaja. Biedroń pisze list do Zełeńskiego że trans. Który ma wpisany w dokument mężczyzna, nie może legalnie opuścił kraju. W ogóle ciekawe jest tez to że nie słychać lamentujących feministek domagających się równych praw i tego by kobiety również siłą były wcielane do wojska, oraz żeby miały zakaz wyjazdu z kraju. To już feministkom nie przeszkadza w tym patriarchalnym ustroju
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): https://mobile.twitter.com/RobertBiedron...9779764224

Ale jaja. Biedroń pisze list do Zełeńskiego że trans. Który ma wpisany w dokument mężczyzna, nie może legalnie opuścił kraju. W ogóle ciekawe jest tez to że nie słychać lamentujących feministek domagających się równych praw i tego by kobiety również siłą były wcielane do wojska, oraz żeby miały zakaz wyjazdu z kraju. To już feministkom nie przeszkadza w tym patriarchalnym ustroju
To jest odpowiedź na pytanie „czym jest ideologia LGBT”? Mógłbyś sprecyzować?
Odpowiedz
Kurwa, wojna na Ukrainie jest, a wy tu jakieś problemy pierwszego świata macie. Widzę problem ze zdefiniowaniem prawdziwego mężczyzny. Otóż już pomagam jasniepanom, gdyż posiadam konkretną, ścisłą, techniczną definicję: prawdziwy mężczyzna musi mieć w domu przynajmniej wkrętarkę, wiertarkę i szlifierkę. Musi też ich od czasu do czasu używać, bo jak nie, to jest pizda, a nie facet. Nawet jeśli ma oryginalne jaja i siusiaka, a mentalnie uważa się za faceta. Mam nadzieję, że rozwiałem wszystkie wasze wątpliwości. Dziękuję za uwagę i dobranoc.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Kurwa, wojna na Ukrainie jest, a wy tu jakieś problemy pierwszego świata macie. Widzę problem ze zdefiniowaniem prawdziwego mężczyzny. Otóż już pomagam jasniepanom, gdyż posiadam konkretną, ścisłą, techniczną definicję: prawdziwy mężczyzna musi mieć w domu przynajmniej wkrętarkę, wiertarkę i szlifierkę. Musi też ich od czasu do czasu używać, bo jak nie, to jest pizda, a nie facet. Nawet jeśli ma oryginalne jaja i siusiaka, a mentalnie uważa się za faceta. Mam nadzieję, że rozwiałem wszystkie wasze wątpliwości. Dziękuję za uwagę i dobranoc.
Ja mam koleżankę,  która  to wszystko ma. Oraz używa.  Czy może uznać  się  za faceta? Oczko
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Kurwa, wojna na Ukrainie jest, a wy tu jakieś problemy pierwszego świata macie.
I ja właśnie nie wiem, czy Ty to piszesz szczerze, czy ironicznie. Dla transseksualnej osoby, która cierpi z powodu społecznego odrzucenia takie argumenty nie mają wartości. To nie działa tak, że jak jest duży problem, to mniejsze (w skali, a nie w powadze) problemy znikają.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): „Tych kobiet”, czyli kogo? Bo same kobiety pełnią w tym ruchu rolę raczej tokeniczną. Ich rola jest podobna do roli „myślozbira” — można pokazać na niego palcem i powiedzieć „patrzcie to jest X a nie popiera Y”. Lwia część osób napędzających propagandę „terfizmu” to jednak nie są lesbijki bojące się faceta w łóżku, czy sportsmenki narzekające na przewagę transatletek.

Coś mi długo nie pasowało w takim wyparciu fenomenu "TERF", albo, alternatywne określenie, "gender critical". I doszedłem do tego przez... Harry Pottera, znowu. Raz, że jego autorka przez masy lewicującego feminizmu była pokazywana jako sztandarowy przykład właśnie lewicującego feminizmu, a figura Hermiony jako kontratyp do różnych Belli czy innych anastazji z "50 szejdów greja". Aż, no właśnie, aż nie popełniła myślozbrodni. Ją "tylko" wyprosili z obchodzin 20-lecia serii filmów, co do innych aktywistek Kathleen Stock przez pewien czas miała mieć ochronę policyjną. Dodajmy do tego, że grono aktywistek feministycznych jest raczej ekskluzywne, tu pojedyncza sztuka już robi różnicę (choć nie podjemuję się analizy statystycznej istotności, o nie). Jeżeli zaś wyrażanie takich poglądów ma takie konkretne konsekwencje, to uprawnionym jest założenie, że na jedną osobę wypowiadającą głośno jest x razy osób, które wolą siedzieć cicho. I nie ryzykować kariery.

Ale to tylko jedna strona. Drugą jest... sama książka, opierdzielana okazyjnie przez różnych katolickich publicystów. Fenomen doprowadził do tego, że jakiś ksiądz na przymorzu Bałtyku spalił okazyjnie parę gadżetów uważanych za okultystyczne, w tym właśnie jakąś książkę o tym czarodzieju. Można teraz też argumentować, że dla przeważającej części katolików te książki są albo obojętne, albo pozytywne, albo nie czytają książek wcale. A największy szum wokoło tego pojedynczego ekscesu z paleniem książek robiły media lewicowo-lewackie. Stąd o krok do wytłumaczenia, że lwia część ludzi nakręcająca propagandę anty-okultyzmu to wcale nie są jacyś katolicy. A przynajmniej nie "prawdziwi katolicy". Ale ich ideowi przeciwnicy właśnie.

Należy więc może przypomnieć, że sam termin TERF powstał w środowiskach feministycznych trasinkluzywnych w celu odcięcia się od części aktywistek czy środowisk transekskluzywnych. Ze petycje wobec J.K. Rowling czy pikiety przeciw K. Stock nie są ani organizowane przez prawicę, ani prawica w nich nie uczestniczy. Prawica owszem, jara się kłótniami w obozie przeciwnym, ale to już takie ich prawo. Może jest to kwestia marginalna, może to jest jakaś kontrowersja przejściowa, niemniej nie jest to coś jak przypisywanie katolikom płaskoziemstwa, zupełnie oderwane od rzeczywistości. Pamiętam czasy, jak środowiska homoseskualne rezerwowały dla siebie akronim "LGB". Rozszerzenie tego o "T/Q" jak i o kolejne litery i plusy nie było bezdyskusyjne, nie wszystkie z tych dyskusji się skończyły.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Raz, że jego autorka przez masy lewicującego feminizmu była pokazywana jako sztandarowy przykład właśnie lewicującego feminizmu
Lewicowanie polega, jak wiadomo, na wprowadzaniu w swoich utworach głównego bohatera — właściciela niewolników, którzy są ze swojego statusu niewolników zadowoleni.
Cytat:Dodajmy do tego, że grono aktywistek feministycznych jest raczej ekskluzywne, tu pojedyncza sztuka już robi różnicę
Takie podejście nie ma sensu, bo jeśli dowolna osoba może się podać za przedstawiciela „ekskluzywnego grona” i głosić brednie sprzeczne z wartościami owego „grona”, to żadne „grono” nie jest bezpieczne.
Cytat:że na jedną osobę wypowiadającą głośno jest x razy osób, które wolą siedzieć cicho. I nie ryzykować kariery
A to już jest wprost retoryka płaskoziemska.
Cytat:Ze petycje wobec J.K. Rowling czy pikiety przeciw K. Stock nie są ani organizowane przez prawicę, ani prawica w nich nie uczestniczy.
A czemu by miała prawica protestować przeciwko osobom, których działalność jest dla nich korzystna.
Cytat:Pamiętam czasy, jak środowiska homoseskualne rezerwowały dla siebie akronim "LGB". Rozszerzenie tego o "T/Q" jak i o kolejne litery i plusy nie było bezdyskusyjne, nie wszystkie z tych dyskusji się skończyły.
No dobrze. Jesteś stary, rozumiem. Problem w tym, że akronim „LGBT” przyjął się pod koniec lat 80. I „dyskusyjność” tej inkluzji była marginalna. Dopiero niedawno „odkryto na nowo” tę straszną kontrowersję i wyrosły jak grzyby pod deszczu jakieś „niepokorne aktywistki” i inne „aliansy broniące praw”, które próbują wrócić do modelu nieinkluzywnego.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Aha. Czyli kryterium jakie wprowadziłeś było „żeby na obrazku wyglądało na rozłączne”. Szkoda, że nie było tego w treści zadania.
Kryterium było nieprzecinanie się zbiorów danych w żadnym punkcie, ~7 jest najniższą wartością, która je spełnia. Zażalenia kieruj do siebie albo tego co napisał ten kalkulator, nie mnie.
zefciu napisał(a): Czyli osoba, która czuje się kobietą, wygląda jak kobieta, uznana jest przez wszystkich za kobietę, jednak odkryto u niej niefunkcjonalne jądra jest, Twoim zdaniem, mężczyzną.
Moje zdanie nie ma nic do rzeczy, takie są fakty. Fundamentalna różnica między nami: ja wolę się poruszać w sferze nich, prawdy i rzeczywistości, a ty uczuć, mniemań i aparycji.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Kryterium było nieprzecinanie się zbiorów danych w żadnym punkcie
To mi teraz wykaż matematycznie, a nie na obrazku, że rzeczywiście dla wartości 7 „zbiory nie przecinają się w żadnym punkcie”.
Cytat:Zażalenia kieruj do siebie albo tego co napisał ten kalkulator, nie mnie.
Dlaczego mam kierować zażalenia do osoby, która napisała kalkulator? Skąd mógł autor kalkulatora wiedzieć, że ktoś będzie się na niego powoływać nie rozumiejąc, jak ten kalkulator działa?

Cytat:Moje zdanie nie ma nic do rzeczy, takie są fakty.
Faktem jest, że posiada jądra. Natomiast „jest mężczyzną” to już nie jest fakt, ale interpretacja tego faktu w świetle Twojej ideologii. Ideologii niepraktycznej, bo jeśli o tym, czy dana osoba jest kobietą czy mężczyzną często nie wie najbardziej zainteresowany, to jaką pragmatyczną wartość ma takie rozróżnienie? No i jaką pragmatyczną korzyść (poza złudnym bezpieczeństwem Stoików) osiągamy wymuszając takie kryteria?
Odpowiedz
W sumie to ciekawe że w świetle tej dyskusji wychodzi na to że biologicznie nie ma znaczenia kto kim jest/nie da się tęgi określić. Ale gdy przeciwnicy "płci kulturowej" wychodzą z pastiszem twierdzeń zwolenników "płci kulturowej/społecznej"(czy jak to tam) I mówią coś takiego "ja się czuje robotem" lub "ja się czuję panterą". To wtedy zwolennicy p. kulturowej/społecznej głoszą ze tak nie można i robimy sobie żarty. Chociaż nie wiadomo dlaczego nie można skoro biologicznie nie wiadomo czym jest mężczyzna a czym kobieta. A przynajmniej tak wynika z powyższego
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): W sumie to ciekawe że w świetle tej dyskusji wychodzi na to że biologicznie nie ma znaczenia kto kim jest/nie da się tęgi określić.
Nikt nie twierdzi, że nie ma znaczenia.

Cytat:Ale gdy przeciwnicy "płci kulturowej" wychodzą z pastiszem twierdzeń zwolenników "płci kulturowej/społecznej"(czy jak to tam) I mówią coś takiego "ja się czuje robotem" lub "ja się czuję panterą". To wtedy zwolennicy p. kulturowej/społecznej głoszą ze tak nie można i robimy sobie żarty.
Nie żarty, tylko żart. Jeden, jedyny, powtarzany do znudzenia do tego stopnia, że zyskał on sobie nazwę „jeden żart”.

Problem jest w tym, że kategorie „robot” czy „pantera” są właśnie biologicznie precyzyjne. Nie mamy osób, z którymi byłby taki klasyfikacyjny problem.
Odpowiedz
Aha, ale już mężczyzna i kobieta nie są "biologicznie precyzyjnymi" XD

Draguła napisał(a):co ma płeć kulturowa do transseksualizmu? może przyswój te pojęcia w końcu

A może przeczytaj tytuł wątku i pózniej dawaj z pizdy wysrane minusy
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Aha, ale już mężczyzna i kobieta nie są "biologicznie precyzyjnymi" XD
No jeśli twierdzisz że są, to przedstaw takie kryteria, które będą miały praktyczne zastowosanie i będą jakoś zgodne z intuicją, kto jest kobietą, a kto jest mężczyzną. Jesteś świadom, że nie da się tego zrobić, więc zamiast tego zamieścisz emotkę „XD”.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Raz, że jego autorka przez masy lewicującego feminizmu była pokazywana jako sztandarowy przykład właśnie lewicującego feminizmu
Lewicowanie polega, jak wiadomo, na wprowadzaniu w swoich utworach głównego bohatera — właściciela niewolników, którzy są ze swojego statusu niewolników zadowoleni.

Zgredek jest wolnym elfem. A "Więzień Askabanu", wbrew pozorom i tytułowi, nie jest głównym bohaterem.

Cytat:
Cytat:Dodajmy do tego, że grono aktywistek feministycznych jest raczej ekskluzywne, tu pojedyncza sztuka już robi różnicę
Takie podejście nie ma sensu, bo jeśli dowolna osoba może się podać za przedstawiciela „ekskluzywnego grona” i głosić brednie sprzeczne z wartościami owego „grona”, to żadne „grono” nie jest bezpieczne.

Cóż, równie dobrze można by argumentować, że dowolna osoba może się podać za przedstawiciela dowolnej płci, czy to jednej z dwóch tradycyjnych, czy jakiejś bardziej ekskluzywnej. Ja wiem, że są wśród tego osoby, dla których taka zmiana jest jedyną możliwością życia zgodnie ze sobą, niemniej mówimy o sytuacjach, w których często poza zwykłą deklaracją woli osoby zainteresowanej nie będzie żadnych kryteriów obiektywnych.  Negujesz to, że jakaś część kobiet może nie czuć się bezpieczna, jeżeli taka zmiana będzie właśnie tak łatwa jak wyżej?

Cytat:
Cytat:że na jedną osobę wypowiadającą głośno jest x razy osób, które wolą siedzieć cicho. I nie ryzykować kariery
A to już jest wprost retoryka płaskoziemska.

Zdajesz sobie sprawę, że jest drobna aczkolwiek istotna różnica między naukami ścisłymi a humanistycznymi? Oraz to, że żadnemu płaskoziemcowi policja nie radziła zatrudnić ochroniarzy lub założyć monitoring domu?

Cytat:
Cytat:Ze petycje wobec J.K. Rowling czy pikiety przeciw K. Stock nie są ani organizowane przez prawicę, ani prawica w nich nie uczestniczy.
A czemu by miała prawica protestować przeciwko osobom, których działalność jest dla nich korzystna.

Wspominałeś coś o "napędzaniu propagandy terfizmu" przez jakąż bliżej nie określoną prawicę. Jedyne co odnalazłem jako napędzanie propagandy to właśnie protesty. No chyba, że miałeś na myśli jakieś inne akcje, przykładowo petycje wsparcia? Czy dla Ciebie wpisy internetowe Stoika albo artykuły w jakiejś, nie wiem, frondzie, to wystarczające dowody napędzania czegoś-tam?

Cytat:
Cytat:Pamiętam czasy, jak środowiska homoseskualne rezerwowały dla siebie akronim "LGB". Rozszerzenie tego o "T/Q" jak i o kolejne litery i plusy nie było bezdyskusyjne, nie wszystkie z tych dyskusji się skończyły.
No dobrze. Jesteś stary, rozumiem. Problem w tym, że akronim „LGBT” przyjął się pod koniec lat 80.

Chyba 90-tych, niech będzie że gdzieś w połowie. W drugiej połowie. Chyba że mylisz "przyjęcie się" z pierwszym używaniem.

Cytat:I „dyskusyjność” tej inkluzji była marginalna. Dopiero niedawno „odkryto na nowo” tę straszną kontrowersję i wyrosły jak grzyby pod deszczu jakieś „niepokorne aktywistki” i inne „aliansy broniące praw”, które próbują wrócić do modelu nieinkluzywnego.

Ty na serio czy żartujesz? W latach 90-tych jeszcze LGB walczyło o uznanie praw, filmy jak "Philadelphia" zaczynały zmieniać odbiór tej grupy ludzi, Dania dopiero co (przyznaję, w 89) wprowadziła związki partnerskie. Dziś osoby transseksualne coraz częściej mogą korzystać z instytucji zgodnie z płcią wybraną*, jak toalety, sauny czy więzienia. Mówimy o miejscach, w których podział na płcie nie ma być dyskryminacją jednej z płci, ale ochroną jednej przed agresją i molestowaniem tej drugiej. No i w latach 90-tych żeby zostać uznany za osobę z płcią zmienioną trzeba było przejść całą procedurę, łącznie z operacyjnym dostosowaniem narządów płciowych i nie tylko. To był dosyć spory próg, moim skromnym zdaniem. Dziś to, co w latach 90-tych było teorią, dziś jest sprawdzane w praktyce. I dziś kwestia hormonalnych czy operacyjnych zmian nie jest już musem, ale opcją. W idealnym świecie można by po prostu zlikwidować takie podziały  na obiekty dla kobiet i dla mężczyzn. Jednak niepopularna teza, powody, dla których wprowadzono te podziały nie zniknęły jeszcze, nawet w naszym pierwszym świecie.


(*nie mam pojęcia, czy to poprawne słowo w kontekście, jestem otwarty na propozycje)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Cóż, równie dobrze można by argumentować, że dowolna osoba może się podać za przedstawiciela dowolnej płci, czy to jednej z dwóch tradycyjnych, czy jakiejś bardziej ekskluzywnej.
Ale przecież tutaj nie padają argumenty w rodzaju „n jest kobietą, a mówi to i tamto” analogiczne do „n jest lewicującą feministką, więc nie można jej oskarżać o sprzyjanie naziolom”.
Cytat:Negujesz to, że jakaś część kobiet może nie czuć się bezpieczna, jeżeli taka zmiana będzie właśnie tak łatwa jak wyżej?
Jakaś część może. Ale istnieją lepsze rozwiązania tego problemu, niż utrudnianie życia osobom transpłciowym.
Cytat:Zdajesz sobie sprawę, że jest drobna aczkolwiek istotna różnica między naukami ścisłymi a humanistycznymi? Oraz to, że żadnemu płaskoziemcowi policja nie radziła zatrudnić ochroniarzy lub założyć monitoring domu?
Różnica ta wynika z faktu, że płaskoziemcy zajmują się goleniem frajerów, a nie odbieraniem ludziom ich praw, bez których owi ludzi często targają się na swoje życie. Natomiast mój argument tyczył się samej retoryki „więcej by się ze mną zgadzało, ale są zastraszeni”, która jest typowa dla szurczych koncepcji.
Cytat:No chyba, że miałeś na myśli jakieś inne akcje, przykładowo petycje wsparcia?
A co jest nie tak w takim rozumieniu?
Cytat:Ty na serio czy żartujesz? W latach 90-tych jeszcze LGB walczyło o uznanie praw, filmy jak "Philadelphia" zaczynały zmieniać odbiór tej grupy ludzi, Dania dopiero co (przyznaję, w 89) wprowadziła związki partnerskie.
No tak. Ale czy LGB walczyli wtedy z T? No nie. Dopiero wtedy, gdy LGB się wyemancypowali, pojawiła się koncepcja „będziemy atakować osoby transseksualne w imię ochrony LGB”. Koncepcja strasznie grubymi nićmi szyta i intelektualnie nieszczera, ale nie wolno tego zauważać, bo będzie się oskarżonym o „siódme gęstości”.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Ale przecież tutaj nie padają argumenty w rodzaju „n jest kobietą, a mówi to i tamto” analogiczne do „n jest lewicującą feministką, więc nie można jej oskarżać o sprzyjanie naziolom”.

Każda analogia ma swoje granice, ale w dzisiejszych czasach łatwiej jest zdefiniować, co to jest "sprzyjanie naziolom" niż "zachowanie kobiece". Zmierzamy w kierunku, kiedy po deklaracji woli każda osoba może się zadeklarować każdą płcią i korzystać z jej przywilei. Przy czym, owszem, toalety żeńskie uważam za takiego rodzaju przywilej.

Cytat:Jakaś część może. Ale istnieją lepsze rozwiązania tego problemu, niż utrudnianie życia osobom transpłciowym.

Tyle że dylemat wolności nie jest tu jednostronny, gdyż mówimy o utrudnianiu życia kobietom. Czy osoba transpłciowa m2f zmuszona do korzystania z toalety męskiej ma większe poczucie zagrożenia, niż kobieta cisowa, zmuszona do korzystania toalety żeńskiej z wyżej wymienion* m2f? Czy osobne toalety dżenderowe to rozwiązanie idealne? Czy nowa dyskryminacja? Kak nie abracat, rzopa nazad.

Cytat:Różnica ta wynika z faktu, że płaskoziemcy zajmują się goleniem frajerów, a nie odbieraniem ludziom ich praw, bez których owi ludzi często targają się na swoje życie.

Och przestań mnie szantażować tabunami transseksualistów, którzy będą popełniać samobójstwa, bo ktoś użył wobec nich złego zaimka. Równie dobrze mogę argumentować z band gwałcicieli kobiet, którzy masowo "przepisują się" na kobiecość, żeby odsiadywać kary w żeńskich kićkach. Ponoć pojedyncze przypadki się zdarzają, ale bez przesady.

Cytat:Natomiast mój argument tyczył się samej retoryki „więcej by się ze mną zgadzało, ale są zastraszeni”, która jest typowa dla szurczych koncepcji.

Przecież nie jest nic błędnego w takiej retoryce. Błędny jest co najwyżej wniosek, że zastraszanie świadczy o racji osób wspierających tezę X, niemniej efekt utajania prawdziwych poglądów znamy chociaż z kiedyś powszechnej rozbieżności między sondażami a wynikami wyborów. Nikt nie chce być posądzany o szurstwo, dlatego poglądy (nie - racje) ostracyzowane zawsze są w jakiś sposób niedoreprezentowywane.

Cytat:
Cytat:No chyba, że miałeś na myśli jakieś inne akcje, przykładowo petycje wsparcia?
A co jest nie tak w takim rozumieniu?

No nie wiem, może brak akcji wsparcia takiej JKR ze strony zachwyconej prawicy? No chyba że coś przegapiłem.

Cytat:No tak. Ale czy LGB walczyli wtedy z T? No nie. Dopiero wtedy, gdy LGB się wyemancypowali, pojawiła się koncepcja „będziemy atakować osoby transseksualne w imię ochrony LGB”. Koncepcja strasznie grubymi nićmi szyta i intelektualnie nieszczera, ale nie wolno tego zauważać, bo będzie się oskarżonym o „siódme gęstości”.

Istnieje różnica między "będziemy atakować" a "walka o nasze prawa i walka o wasze prawa mogą mieć punkty zbieżne, ale mogą też stać wobec siebie w konkurencji". Nie zapomianjmy też, że mówimy tu nie tylko o samym LGB, ale o ich tradycyjnych aliantach, czyli o feministkach. O ile między LGB a TQ+ sprzeczności interesów są IMHO nieduże, to już feministki walczące o prawa kobiet i osoby wybierające płeć niezależnie od biologii już mają potencjalnie więcej pól starcia. Konflikt, a może raczej, dyskusja, wynikała właśnie z tego, LGB nie chciała stracić koniecznego wówczas poparcia feministek, kiedy walka o przykładowo parytety kobiece mogła być podważona od rugiej strony.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości