Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
cyrkon napisał(a): Dobra a teraz zadam wam pytanie: co byście zrobili gdybyście zostali premierem Izraela?
W tej sytuacji nie ma dobrych rozwiązań - tym bardziej, kiedy się jest premierem izraelskiego PiSu w koalicji z izraelską Konfą.
Żydzi wpakowali się z jednego piekła w drugie, które sobie sami nawarzyli.
W końcu mogli wymyślić sobie Eretz Israel w jakiejś Alabamie, czy Nevadzie i byłoby git.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Ayla Mustafa napisał(a): Chyba niestety to nie fejk: https://twitter.com/JarekKociszewsk/stat...6520661481
Minister dziedzictwa Izraela Amichai Eliyahu nawołuje do wysiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy i do osadnictwa Izraelitów w Strefie Gazy. Eliyahu jest ze skrajnie prawicowej, nacjonalistycznej partii Żydowski Front Narodowy. Taki ichni Bosak.
Hah, Żydowski Front Narodowy był w Żywocie Briana ?
Liczba postów: 3,795
Liczba wątków: 18
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
380 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a):
Ayla Mustafa napisał(a): Chyba niestety to nie fejk: https://twitter.com/JarekKociszewsk/stat...6520661481
Minister dziedzictwa Izraela Amichai Eliyahu nawołuje do wysiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy i do osadnictwa Izraelitów w Strefie Gazy. Eliyahu jest ze skrajnie prawicowej, nacjonalistycznej partii Żydowski Front Narodowy. Taki ichni Bosak.
Hah, Żydowski Front Narodowy był w Żywocie Briana ?
Liczba postów: 1,866
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
384 Płeć: nie wybrano
Bert04
Cytat:"Istnienie istotnej różnicy" to nie to samo co "Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu są jak byczek Fernando, chcieliby przez cały dzień wąchać kwiatuszki i przyglądać się chmurkom".
Jeżeli, jak mniemam, zgadzamy się co do tego, że w swoim nastawieniu do Izraela i Żydów Palestyńczycy z Zachodniego Brzegu nie różnią się zasadniczo od swoich rodaków z Gazy, to o jakiej „istotnej różnicy” tu w ogóle mówimy?
Cytat:Zdajesz sobie sprawę z tego, że sa teorie spiskowe właśnie to insynuujące? Czyli, że to jewrjeje zbudowali Hamas (alternatywnie, zrobili z niego terror-org)? Czy nigdy nie słyszałeś?
Ale co to ma do rzeczy? Czy z istnienie takich teorii przeczy temu co napisałem?
Cytat:Obserwacja? Serio? To kto konkretnie kogo konkretnie traktuje jak zwierzęta?
Izrael traktuje tak Palestyńczyków.
Cytat:Raczyłeś pominąć ten element obserwacji, przez zapomnienie czy asekurację?
Nie. Po prostu uznałem, że w kontekście mojej wypowiedzi jest to oczywiste.
Cytat:Wait, hold up. Czyli jest różnica, na Zachodnim Brzegu wredni izraelofaszyści utrzymują okupanckie wojsko a w Gazie - nie? Wrócimy do tego później... […]
I drugie pytanie. Jeżeli, jak przypuszczam, tym pierwszym "ktosiem" dla Ciebie jest Izrael, to czy prezencja wojskowa takie traktowanie zwiększa czy zmniejsza?
Oczywiście, że zwiększa.
Cytat:Alternatywnie, jeżeli w Gazie takowej prezencji brak,[…]
Jak to brak? Przecież prezencja wojskowa Izraela w Strefie Gazy jest znacząco wyższa niż na Zachodnim Brzegu. Ostatecznie na 6306 Palestyńczyków zabitych przez IDF w okresie 01.I.2008 -06.X.2023 aż 5318 zginęło właśnie w Strefie Gazy, a zaledwie 959 na Zachodnim Brzegu (źródło).
Cytat:[…] to kto kogo tam trzyma jak zwierzęta?
Na przykład ktoś, kto wprowadził blokadę Gazy. I podpowiadam, że nie był to tylko Egipt.
Cytat:Laughing in żołnierze wyklęci
Nie ta skala, nie te metody i nie ten poziom zorganizowania.
Cytat:No ale jest różnica czy nie jest?
Oczywiście, że jest. Bombardowanie Drezna nie miało żadnego istotnego wpływu na dalszy przebieg wojny, zbombardowanie Hiroszimy przyspieszyło jej zakończenie, a bombardowanie Gazy napędza dżihadystom rekrutów.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
Sofeicz napisał(a): W końcu mogli wymyślić sobie Eretz Israel w jakiejś Alabamie, czy Nevadzie i byłoby git.
Już sobie wyobrażam tą pokojową współegzystencję z amerykańskimi fundamentalistycznymi ewangelikami. Nie przypadkowo przecież tak oni pomagali od zawsze ( i dalej pomagają) Żydom w umiejscowieniu się w Palestynie; im więcej ich tam jest tym mniej w USA
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Osiris napisał(a):
bert04 napisał(a): Ukraina zabiła 200.000 - 300.000 rosjan przez ostatnie 1,5 roku. Ilość ma też znaczenie, ale dla oceny moralnej jest drugorzędna
W jaki sposób ilość dla oceny moralnej jest drugorzędna? Mówimy przecież o zabijaniu cywilów a nie żołnierzy rosyjskich.
No właśnie. Ilość jest drugorzędna ponieważ rodzaj celów jest pierwszorzędny. Zabijanie cywili jest tym, co nas oburza moralnie. Zabijanie cywili w sposób przeprowadzany w Gazie. Aż dziwne że mi zaprzeczasz, chociaż zasadniczo się zgadzasz.
Cytat:Twoja ocena moralna być może wynika z tego, że Hamas dokonał barbarzyńskiego mordu natomiast USA załatwiła całą Hiroszimę w "czysty" sposób.
Moja ocena wynika z tego, że Japończycy popełniali barbarzyństwa wojny i spotkała ich za to kolektywna kara w Hiroszimie. Niemcy popełniali barbarzyństwa wojny i spotkała ich za to kolektywna kara w Dreznie. Palestyńczycy w Gazie, no właśnie. Wydaje Ci się, że świat odrzucił koncepcję kar kolektywnych, ale dzieje się to tylko tam, gdzie ludzie nie doświadczyli tych okropieństw. Gdyby Palestyńczycy dokonali masakry w Londynie, to brytyjskie bomby by spadały na Gazę a SAS penetrowałby tunele Hamasu.
Cytat:Wyobraźnia nie podsuwa makabrycznych obrazów ponieważ tysiące Japończyków po prostu wyparowało. Między innymi z tego samego powodu nie zwraca się wystarczającej uwagi na śmierć Palestyńczyków gdyż giną szybko, głównie pod gruzami po atakach rakietowych, nikt się nie znęca nad nimi przed śmiercią. No i nie są też ludźmi tej kategorii co mieszkańcy Zachodu czy Izraela.
Nie podejmuję się oceny, czy okropieństwa wyparowania tysięcy Japończyków plus okropeństwa ran tych, którzy przeżyli są mniejsze czy większe w konkurencji ze spalonymi ofiarami Drezna czy wydobywanymi z gruzów martwymi dziećmi Palestyńczyków. Ale dopóki na tych terenach - lub pod tymi terenami - jest Hamas, świat wielkiej polityki nadal będzie głośno milczał.
Cytat:
bert04 napisał(a): Hamas jest tą frakcją, która odmawia jakichkolwiek zgniłych kompromisów z Izraelem, nie uznaje państwa izraelskiego, jego zniszczenie jest jednym ze zadeklarowanych celów tej organizacji.
Ale o tym, że dzieje się to w kontekście prześladowania Palestyńczyków od wielu dekad, to już zapomniałeś wspomnieć. To tak, jakby Polaków w czasach zaborów krytykować za to, że nie chcą dyskutować z carskim okupantem a wywołują powstania.
No i oczywiście że Polacy byli krytykowani za to, że nie chcą dyskutować z zaborcami i tylko wywołują powstania. "Romantyzm" vs. "pozytywizm", przerabiało się to na histori i Polskim wzdłuż i wszerz. Oczywiście na końcu dnia romantyzm zawsze wygrywał, ale nie udawaj, że nikt nie krytykował głupoty przykładowo Powstania Listopadowego, które zaprzepaściło wszystkie uprzednie "zgniłe" kompromisy, maskując te straty bohaterstwem i bohaterszczyzną.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Ayla Mustafa napisał(a): https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/...dlenie.amp
"Izraelskie Ministerstwo Wywiadu zaleca przymusowe i trwałe przeniesienie 2,3 miliona Palestyńczyków, którzy mieszkają w Strefie Gazy na egipski Półwysep Synaj
A co na to Egipt?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Dwa Litry Wody napisał(a): Bert04
Cytat:"Istnienie istotnej różnicy" to nie to samo co "Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu są jak byczek Fernando, chcieliby przez cały dzień wąchać kwiatuszki i przyglądać się chmurkom".
Jeżeli, jak mniemam, zgadzamy się co do tego, że w swoim nastawieniu do Izraela i Żydów Palestyńczycy z Zachodniego Brzegu nie różnią się zasadniczo od swoich rodaków z Gazy, to o jakiej „istotnej różnicy” tu w ogóle mówimy?
Fatah / OWP jest gotowa tak do walki terrorystycznej jak i do rozmów z Izraelem na temat rozwiązań pokojowych. Hamas uznaje tylko jedną z tych dwóch opcji. Wydaje mi się, że już o tym wspominałem wyżej.
Cytat:
Cytat:Zdajesz sobie sprawę z tego, że sa teorie spiskowe właśnie to insynuujące? Czyli, że to jewrjeje zbudowali Hamas (alternatywnie, zrobili z niego terror-org)? Czy nigdy nie słyszałeś?
Ale co to ma do rzeczy? Czy z istnienie takich teorii przeczy temu co napisałem?
To co napisałeś może być uznane jako dogwhistling w kierunku takich teorii. <ironia on> Nie mówię, że Demokraci porywają dzieci w celach gwałtu oraz ekstrakcji eliksiru młodości z ich krwi, ale gdyby to robili, to bym się nie zdziwił... <ironia off>
Cytat:Jak to brak? Przecież prezencja wojskowa Izraela w Strefie Gazy jest znacząco wyższa niż na Zachodnim Brzegu. Ostatecznie na 6306 Palestyńczyków zabitych przez IDF w okresie 01.I.2008 -06.X.2023 aż 5318 zginęło właśnie w Strefie Gazy, a zaledwie 959 na Zachodnim Brzegu (źródło).
Cytat: "Od 2005 r. Izrael nie utrzymuje tam żadnej obecności wojskowej, która stanowiłaby naturalną przeszkodę dla rozbudowy terrorystycznej/zbrojnej infrastruktury,". Koniec cytatu. Przyznaję, że nie zweryfikowałem tego zdania z danymi obiektywnymi, komentowałem tylko Twoje tezy, które sprowadzają się do tego:
- Izrael utrzymuje w Gazie większą obecność wojskową, przez co tamtejsi palestyńczycy czują się traktowani jak zwierzęta
- Izrael utrzymuje w Gazie mniejszą (żadną) obecność wojskową, przez co struktury terrorystyczne mogą się rozrastać.
Zanim zacznę to weryfikować, proponuję, żebyś ustalił jedną tezę, gdyż przy takiej dialektyce to ja dziękuję za rozmowę.
Cytat:
Cytat:[…] to kto kogo tam trzyma jak zwierzęta?
Na przykład ktoś, kto wprowadził blokadę Gazy. I podpowiadam, że nie był to tylko Egipt.
Po drugie, raczyłeś pominąć ten fragment, w którym wspominałem o Palestyńczykach z Gazy, którzy pracowali w kibucu Kfar Aza. Być może zwróciłeś uwagę tylko na tę część, że oni mordowali żydów, a mi chodziło o samo to, że oni tam pracowali. Czyli w jakiś tajemniczy sposób przenikali przez tę blokadę. Tunelami? Przeskakiwali? Chyba nie.
Cytat:
Cytat:Laughing in żołnierze wyklęci
Nie ta skala, nie te metody i nie ten poziom zorganizowania.
Tak samo między Ukrainą a Palestyną. W Ukrainie króluje negacjonizm i wybielanie przeszłości, Bandera według nich nie miał zielonego pojęcia o zbrodniach, to jacyś tajemniczy dowódcy niższych szczebli. A poza tym Polacy też <tu następuje lista prawdziwych i wyimaginowanych zbrodni Polaków>. Tylko niewielka garstka świętuje zbrodniarzy za ich zbrodnie. W Palestynie natomiast półnaga kobieta jest obwożona na pick-upie triumfalnie, jest opluwana przez przechodni, a jakiś czas później jest odnajdywany odłupany kawałek jej czaszki. W mediach społecznościowych są dzielone filmy o bojownikach koszących seriami ludzi na festiwalach czy rozpruwających ciężarne kobiety. To się działo niecały miesiąc temu.
Cytat:
Cytat:No ale jest różnica czy nie jest?
Oczywiście, że jest. Bombardowanie Drezna nie miało żadnego istotnego wpływu na dalszy przebieg wojny, zbombardowanie Hiroszimy przyspieszyło jej zakończenie, a bombardowanie Gazy napędza dżihadystom rekrutów.
Bombardowanie Drezna podałem, bo jest najbardziej znane, brytyjczycy zrównywali z ziemią wszystkie niemieckie miasta jak leciało, sowieci podobnie. Jako ciekawostkę, która jakiś wpływ na wojnę miała dodam to:
"Osoby związane ze stowarzyszeniem „Samidoun” zaledwie kilka godzin po ataku Hamasu na Izrael rozdawały słodycze na cześć tej organizacji terrorystycznej na jednej z ulic w berlińskiej dzielnicy Neukoelln."
Więc na serio nie jestem w stanie ocenić, czy bombardowanie Gazy napędza rekrutacje bardziej czy mniej niż jakieś alternatywy, od rozwiązać mniej brutalnych po brak reakcji. Wydaje mi się jednak, że samo 07.10. spowoduje zwiększoną rekrutację.
ETA: Tak na marginesie, pierwszą reakcją żydów na świecie po 07.10. były całe samoloty rezerwistów wracających do kraju. Znam przypadek faceta, który już swoje odsłużył, ma oficjalne zwolnienie ze służby z powodu ran, a chce wrócić. Nie słyszałem, żeby palestyńczycy w znaczących ilościach jechali do Palestyny, dotychczas wolą demonstrować na ulicach i uniwersytetach Zachodu.
Ayla Mustafa napisał(a):
Dwa Litry Wody napisał(a): Exeter
Cytat:Uważam, że premier Izraela, ktokolwiek nim będzie, nie rozwiąże konfliktu izraelsko palestyńskiego, może jedynie utrzymywać pod kontrolą jego intensywność. Nie rozwiąże go, ponieważ jest mężczyzną. Wygasić odwieczną wojnę mogą wyłącznie kobiety[…]
Ale zdajesz sobie sprawę, że wtedy gdy "Był rok 1973, trwała kolejna wojna arabsko żydowska" to premierem Izraela była właśnie kobieta?
Exeterze, nieironicznie tak kobiety wywyższasz? Są tępe kobiety i wzniosłe kobiety. Są tępi mężczyźni i wzniośli mężczyźni. W ostatnich wyborach prezydenckich we Francji poparłbyś le Pen, bo jako kobieta może ona niby gasić kryzysy?
Nie wiem, czy powinienem kopać leżącego wspominając o takich pokojowych kobietach, jak Margaret Thatcher czy Indirę Ghandi, normalnie pokój się szerzył i szerzył i szerzył... Ale w kraju, który szmat histori miał zaorany przez niejaką Katarzynę II nie powinno się takich głupot pisać.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Hej, kiedyś popełniłem takie dziełko: 'Przez lupę'. Takie tam moje przemyślenia. Wrzucam i wam do zastanowienia:
Lubię siebie. Tak. Nawet kocham. Kocham mój kartoflowy nos, moje krzywe palce u rąk – zwłaszcza wskazujący, przytrzaśnięty przez kogoś w dzieciństwie, moją wrażliwość na piękno i nietolerancję głupoty, seksizmu, szowinizmu i wszelkich innych izmów tak ważnych dla niektórych, że są w stanie oddać za nie życie. Czy może być coś mniej rozsądnego? Oddawać życie, jakby to mogło coś zmienić. Cokolwiek mówią wszelkiej maści humaniści – w tym i ja sam od czasu do czasu, bo inaczej sobie nie wyobrażam – człowiek zawsze będzie najbardziej godną pogardy i lekceważenia kreaturą, na którą pewnie Bóg – jeśli jest – spluwa z obrzydzeniem, a niektórzy nazywają to deszczem. I ta istota godna pogardy decyduje o czyimś życiu lub śmierci, ustanawia prawa. Tak, ale i tworzy. I wtedy z łachudry staje się bogiem, kimś, bez kogo to wszystko pogrążyłoby się w jeszcze większym smutku i bezsensie, jest tropicielem gwiazd, poszukiwaczem zaginionych pereł, kimś, kto sprzeciwia się jałowej egzystencji „byle do jutra”, zapisywaczem snów, kimś, kto nie godzi się na tu i teraz, na rzeczywistość ograniczoną czasem i przestrzenią, jest buntownikiem, szaleńcem, czegoś szuka i gdy to już ma, przemienia w formę, nadaje mu kształt, oswaja. I jest zachłanny, i wciąż szuka odpowiedzi.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Ayla Mustafa napisał(a): Kobiety też bywają agresywne. Tyle że z powodów przeciętnie mniejszej siły cielesnej i przeciętnie wyższej inteligencji emocjonalnej (wiedzą przeciętnie lepiej, co powiedzieć, by skutecznie uleczyć/skrzywdzić) specjalizują się bardziej od mężczyzn w przemocy psychicznej.
Okay, gdyby chodziło o dyskusję nad męskim pochodzeniem (lub nie?) agresji, ich rodzajów i aspektów, można by się posilić o bardziej zniuansowane komentarze. Jednakże jeżeli ktoś (nie powiem kto) wyskakuje to z wnioskiem, że problem nie będzie rozwiązany, dopóki premierem Izraela jest facet nie zasłużył sobie na inne traktowanie niż powyżej. Golda Meir nie tylko prowadziła niejedną wojnę i zbroiła Izrael w atom, ale też stoi za poniższą reakcją na terror palestyński, reakcją, która być może niedługo się powtórzy (o ile już nie jest):
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
bert04 napisał(a): No właśnie. Ilość jest drugorzędna ponieważ rodzaj celów jest pierwszorzędny. Zabijanie cywili jest tym, co nas oburza moralnie. Zabijanie cywili w sposób przeprowadzany w Gazie. Aż dziwne że mi zaprzeczasz, chociaż zasadniczo się zgadzasz.
Przedstawiłeś jako przykład Ukraińców zabijających rosyjskich żołnierzy, dlatego wspomniałem o cywilach.
Cytat:Moja ocena wynika z tego, że Japończycy popełniali barbarzyństwa wojny i spotkała ich za to kolektywna kara w Hiroszimie. Niemcy popełniali barbarzyństwa wojny i spotkała ich za to kolektywna kara w Dreznie. Palestyńczycy w Gazie, no właśnie. Wydaje Ci się, że świat odrzucił koncepcję kar kolektywnych, ale dzieje się to tylko tam, gdzie ludzie nie doświadczyli tych okropieństw. Gdyby Palestyńczycy dokonali masakry w Londynie, to brytyjskie bomby by spadały na Gazę a SAS penetrowałby tunele Hamasu.
Dlatego właśnie powinno się zapomnieć o micie moralnej wyższości cywilizacji judeo-chrześcijańskiej nad resztą rzekomo prymitywnego świata gdyż w sytuacji konfliktu Zachód zachowuje się równie barbarzyńsko, stosując albo przekraczając zasadę oko za oko.
Cytat:Nie podejmuję się oceny, czy okropieństwa wyparowania tysięcy Japończyków plus okropeństwa ran tych, którzy przeżyli są mniejsze czy większe w konkurencji ze spalonymi ofiarami Drezna czy wydobywanymi z gruzów martwymi dziećmi Palestyńczyków. Ale dopóki na tych terenach - lub pod tymi terenami - jest Hamas, świat wielkiej polityki nadal będzie głośno milczał.
Nie rozumiem, co przemilcza świat wielkiej polityki?
Cytat:No i oczywiście że Polacy byli krytykowani za to, że nie chcą dyskutować z zaborcami i tylko wywołują powstania. "Romantyzm" vs. "pozytywizm", przerabiało się to na histori i Polskim wzdłuż i wszerz. Oczywiście na końcu dnia romantyzm zawsze wygrywał, ale nie udawaj, że nikt nie krytykował głupoty przykładowo Powstania Listopadowego, które zaprzepaściło wszystkie uprzednie "zgniłe" kompromisy, maskując te straty bohaterstwem i bohaterszczyzną.
Mimo że część krytykowała powstańców, to ciągle są oni uważani za bohaterów walczących o niepodległość. Ciekaw jestem ilu ludzi patrzy na Palestyńczyków w podobny sposób.
Liczba postów: 129
Liczba wątków: 7
Dołączył: 10.2021
Reputacja:
6
Oto co mówi sztuczna inteligencja:
Cytat:Rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest trudne i skomplikowane, a każdy pomysł na załagodzenie sytuacji wymaga uwzględnienia wielu czynników i perspektyw. Poniżej znajdują się niektóre możliwe kroki, które Izrael mógłby podjąć w celu dążenia do załagodzenia konfliktu:
1. Rozpoczęcie dialogu: Warto kontynuować wysiłki na rzecz rozpoczęcia dialogu z przywódcami palestyńskimi. Bezpośrednie rozmowy mogą pomóc w rozwiązaniu konfliktu. 2. Wstrzymanie ekspansji osiedli: Izrael mógłby wstrzymać rozbudowę osiedli żydowskich na obszarach palestyńskich, co jest jednym z głównych punktów sporu. 3. Przestrzeganie praw człowieka: Zapewnienie przestrzegania praw człowieka i ograniczenie użycia siły wobec ludności palestyńskiej jest istotne w dążeniu do pokojowego rozwiązania. 4. Wsparcie gospodarcze: Pomoc w rozwoju gospodarki palestyńskiej może przyczynić się do poprawy warunków życia i zminimalizowania napięć. 5. Wycofanie się z nielegalnych osiedli: Izrael mógłby rozważyć wycofanie się z osiedli zbudowanych na terenach uważanych za nielegalne przez międzynarodową społeczność. 6. Wsparcie procesu pokojowego: Wspieranie międzynarodowych wysiłków na rzecz procesu pokojowego, takich jak kwartet Bliskiego Wschodu, może pomóc w znalezieniu trwałego rozwiązania. 7. Edukacja i dialog międzykulturowy: Promowanie edukacji i dialogu międzykulturowego może pomóc w budowaniu zrozumienia i wzajemnego szacunku między izraelskimi i palestyńskimi społeczeństwami. 8. Współpraca gospodarcza: Współpraca gospodarcza między Izraelem a Palestyną może przynieść korzyści obu stronom i pomóc w budowaniu zaufania. 9. Rozwiązanie kwestii uchodźców: Konieczne jest znalezienie rozwiązania dla palestyńskich uchodźców, co może obejmować rekompensatę, repatriację lub inny sposób zaspokojenia potrzeb uchodźców. 10. Wzmocnienie roli społeczeństwa obywatelskiego: Wsparcie inicjatyw społeczeństwa obywatelskiego w Izraelu i na Zachodnim Brzegu może pomóc w budowaniu pokojowych relacji między ludźmi.
Warto podkreślić, że rozwiązanie konfliktu wymaga współpracy obu stron i zaangażowania międzynarodowego społeczeństwa. Istnieje wiele perspektyw i pomysłów na to, jak można dążyć do pokoju w regionie, i konieczne jest uwzględnienie różnych interesów i potrzeb obu stron.
Do tego dochodzi jeszcze nie napierdalanie w pokojowo protestujących cywili (patrz Wielki marsz Powrotu 2018)
Jak byłem przerażony zbrodniami Hamasu coraz bardziej jestem przekonany że to Izreal sam sobie go wyhodował.
Tak jak powiedział to Bassem Youssef , chorego człowieka się nie napierdala, tylko daje mu się jeść, napoić i odpocząć, organizm sam pozbędzie się choroby.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
cyrkon napisał(a): Dalej nikt się nie wypowiedział co byście zrobili na miejscu premiera Izraela
Wyprowadziłbym lud Izraela do nowej siedziby na zupełnym zadupiu (tylko gdzie takowe znależć?), gdzie lud Izraelski nie wchodziłby w interakcje z innymi ludami, bo to mu nie wychodzi na dobre.
Liczba postów: 1,854
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04.2012
Reputacja:
86 Płeć: mężczyzna
Dzień dobry
W obecnej sytuacji Izraela, realnie patrząc, nie da się zrobić już nic mądrego. Nawet, gdyby premierem była kobieta. Inwazja na Strefę Gazy jest nieodwoływalna, a osoba na stanowisku premiera ma zerowe znaczenie. Gdyby premier odwołał inwazję, ona i tak by doszła do skutku, tylko najwyżej z opóźnieniem. Oczywiście jedynym przyszłościowym rozwiązaniem byłoby zrezygnować z ataku wojsk lądowych na miasto, który nigdy dobrze się nie kończy i zająć się wypracowaniem solidnego rozwiązania pokojowego. Ale nikt we władzach tego nie zrobi, bez względu na płeć, bo dni tej osoby w polityce byłyby policzone. W tym momencie dla większości tego narodu istnieje tylko opcja zemsty, jak dla USA po 9.11. Obecnie 65% Izraelczyków popiera inwazję, co i tak nie jest bardzo wysokim wynikiem, ale wystarczająco wysokim, aby władze nie miały wyjścia. A Hamas już wygrał wszystko. Może tylko uzyskać więcej, gdyby ktoś jeszcze z tego regionu zaatakował Izrael, co jest dość prawdopodobne.
cyrkon napisał(a): Dalej nikt się nie wypowiedział co byście zrobili na miejscu premiera Izraela
Ja bym sp...
exeter napisał(a): To w męskie mózgi ewolucja wbudowała przymus rywalizacji o pozycję i to ta "skaza kainowa" odpowiada za kształt naszego świata.
Rozwaliłeś system tym tekstem. Niestety jednak nie dosłownie. Twierdzenie, że kobiety nie mają skłonności do rywalizacji o pozycję to jakby ktoś, kto nie jest dzieckiem nie znał kobiet, dla których pieniądze są na pierwszym miejscu. Albo nie słyszał o tych wszystkich instagramerkach i celebrytkach, które walczą o popularność za wszelką cenę. Oczywiście to nie jest tak, że kobiety rywalizują tylko o partnera (o czym akurat piszesz), ale o pozycję społeczną również. Jak można przeczytać w podręcznikach od teorii ewolucji, pozycja społeczna pozwala na dostęp do lepszych partnerów/partnerek, więc to by nawet na jedno wychodziło. U ludzi wyższa pozycja społeczna oznacza też lepszy dostęp do zasobów w szerokim tego słowa znaczeniu (materialnych i nie tylko), a więc zwiększa szanse przetrwania. W związku z tym, dążenie do osiągnięcia wysokiej pozycji społecznej jest jak najbardziej uzasadnione. Nie u wszystkich gatunków wygląda to tak samo, ale zwierzęta mają do dyspozycji tylko agresję fizyczną, a ludzie mają znaczenie szerszy wachlarz możliwych zachowań. Według pewnych badań, zarabianie pieniędzy jako ważny cel w życiu uważa 57% mężczyzn i 44% kobiet, a o byciu bogatym marzy, odpowiednio, 45% i 30% (źródło). Różnice zatem istnieją, ale nie są bardzo duże. Trzeba też pamiętać, że z powodów kulturowych kobiety mogą być mniej skłonne, aby się do tego przyznać.
Natomiast porównanie ludzi do roślinożerców to jest już całkowicie pozbawione sensu. Do żadnych małp też nie bardzo, ponieważ ludzie nie mogą żyć zdrowo bez mięsa (m.in. jest to kwestia witaminy B, którą weganie muszą przyjmować w tabletkach), a nie istnieje taki gatunek małp, który bezwzględnie musi jeść mięso. Ludzi można zatem porównać jedynie do drapieżników stadnych, a tutaj już samice stosują agresję fizyczną w rywalizacji nie tylko o jedzenie, ale również pozycję społeczną. Przy czym warto odnotować, że drapieżniki mają lepiej rozwinięte hamulce dla swojej agresji. Tym bardziej drapieżniki stadne. Wynika to z faktu, że przy polowaniu trzeba się przyczaić i wyczekać na odpowiedni moment, a w grupie nie mogą jedni drugich ranić, skoro wspólnie polują i są od siebie zależni. Ale to tylko oznacza, że potrafią nad agresją panować, a nie że jej nie stosują. Dokładnie tak jak ludzie. Swoją drogą, czy z tego może wynikać, że skoro mężczyźni polowali, to mają lepiej rozwinięte hamulce dla swojej agresji? Nie mogę znaleźć badań na ten temat.
Można też zauważyć, choćby w miejscu pracy lub innych, że kobiety potrafią być wyraźnie konfliktowe, a konflikty te mogą ciągnąć się bardzo długo. Z kolei o przemocy w zakonach żeńskich, to nawet jakaś polska książka powstała. Kobiety tylko rzadziej stosują agresję fizyczną oraz ogólnie bezpośrednią. Ale trudno było też nie słyszeć o nastolatkach, które pobiły lub doprowadziły do samobójstwa koleżankę. Tutaj pewnie można powiedzieć, że to skutek patriarchalnej kultury. Z tym, że kiedyś była bardziej patriarchalna, a takiej agresji wśród kobiet wcale nie było więcej. Poza tym jakby nie miały wrodzonych skłonności do przemocy, to by nie były do tego zdolne. Potencjał musi tkwić w genach, tylko wyzwala się w określonych warunkach.
Wiadomo, że kobieca agresja zwykle wygląda po prostu inaczej i rzadziej jest bezpośrednia, ale ten mit o znacząco mniej agresywnych kobietach został już obalony. A badania np. wykazują, że kobiety w Internecie są bardziej agresywne niż mężczyźni. Tutaj jest artykuł na ten temat. Po prostu obie płcie mają wrodzoną skłonność do agresji, tyle ze w różnych formach.
In laboratory studies, women are less aggressive than men, but provocation attenuates this difference. In the real world, women are just as likely to aggress against their romantic partner as men are, but men cause more serious physical and psychological harm. (źródło)
I jak udowodniono już kilkadziesiąt lat temu w różnych eksperymentach, bardzo wiele zależy od sytuacji i kontekstu. W tym choćby władza jest ważnym czynnikiem zmniejszającym empatię (źródło), więc w polityce wychodzi gorzej niż w życiu codziennym. Istotne jest też, czy postrzega się kogoś jako należącego do własnej lub obcej grupy. Tym bardziej grupy rywalizującej lub jawnie wrogiej (jak obecnie w przypadku Palestyńczyków).
Niewątpliwie statystycznie wyższa inteligencja emocjonalna i empatia dają kobietom lepsze potencjalne możliwości do znajdywania koncyliacyjnych rozwiązań, ale tutaj wchodzi w grę bardzo wiele czynników, które wpływają na ostateczny efekt. W pierwszej kolejności, oczywiście, trzeba chcieć. A czy kobiety akurat w polityce byłyby mniej konfliktowe od mężczyzn? Na pewno ja tego u nas nie widzę. Szczególnie, że tu nie ma miejsca na agresję fizyczną i rzadko na jakąkolwiek formę agresji bezpośredniej, w której celują mężczyźni. Według tych badań, mężczyźni ogólnie częściej są sprawcami przemocy, ale w przypadku mężczyzn jest to częściej przemoc fizyczna i werbalna, a u kobiet częściej emocjonalna. Trzeba też pamiętać, że politycy to nie są przeciętni ludzie, tylko tacy z wyjątkowym parciem na władzę.
Podsumowując, jest możliwe, że kobiety sprawujące władzę rzadziej dążyłyby do wojen i eskalacji przemocy w różnych sytuacjach, ale przedstawianie tego jako ratunku dla świata i rozwiązania największych konfliktów jest dalece na wyrost.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Liczba postów: 5,097
Liczba wątków: 27
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
18
Sofeicz,
Cytat:
Cytat:
Dalej nikt się nie wypowiedział co byście zrobili na miejscu premiera Izraela
Wyprowadziłbym lud Izraela do nowej siedziby na zupełnym zadupiu (tylko gdzie takowe znależć?), gdzie lud Izraelski nie wchodziłby w interakcje z innymi ludami, bo to mu nie wychodzi na dobre.
To nie było możliwe już 1500 lat p.n.e. i dlatego Izraelici musieli wywałczyć sobie Ziemię Obiecaną eksterminując wcześniejszych jej lokatorów . Tym bardziej nie jest to możliwe obecnie i problem bynajmniej nie dotyczy wyłącznie tego jednego narodu. Jest tylko jeden dostępny kierunek ekspansji - w górę.
Soul33,
Dzień dobry.
Cytat:W obecnej sytuacji Izraela, realnie patrząc, nie da się zrobić już nic mądrego. Nawet, gdyby premierem była kobieta. Inwazja na Strefę Gazy jest nieodwoływalna, a osoba na stanowisku premiera ma zerowe znaczenie. Gdyby premier odwołał inwazję, ona i tak by doszła do skutku, tylko najwyżej z opóźnieniem. Oczywiście jedynym przyszłościowym rozwiązaniem byłoby zrezygnować z ataku wojsk lądowych na miasto, który nigdy dobrze się nie kończy i zająć się wypracowaniem solidnego rozwiązania pokojowego. Ale nikt we władzach tego nie zrobi, bez względu na płeć, bo dni tej osoby w polityce byłyby policzone. W tym momencie dla większości tego narodu istnieje tylko opcja zemsty, jak dla USA po 9.11. Obecnie 65% Izraelczyków popiera inwazję, co i tak nie jest bardzo wysokim wynikiem, ale wystarczająco wysokim, aby władze nie miały wyjścia. A Hamas już wygrał wszystko. Może tylko uzyskać więcej, gdyby ktoś jeszcze z tego regionu zaatakował Izrael, co jest dość prawdopodobne.
Zgadzam się z powyższym wywodem z jednym zastrzeżeniem, nigdy nie twierdziłem, że kobieta na stanowisku premiera Izraela zmieniłaby przebieg obecnego konfliktu, choć pewnie dla systemu politycznego tego kraju byłoby to z korzyścią. Nie chodziło mi o JEDNĄ kobietę we władzach, tylko o wpływ kobiet na władzę.
Cytat:
(Wczoraj, 11:04)exeter napisał(a): napisał(a):To w męskie mózgi ewolucja wbudowała przymus rywalizacji o pozycję i to ta "skaza kainowa" odpowiada za kształt naszego świata.
Rozwaliłeś system tym tekstem. Niestety jednak nie dosłownie. Twierdzenie, że kobiety nie mają skłonności do rywalizacji o pozycję to jakby ktoś, kto nie jest dzieckiem nie znał kobiet, dla których pieniądze są na pierwszym miejscu. Albo nie słyszał o tych wszystkich instagramerkach i celebrytkach, które walczą o popularność za wszelką cenę. Oczywiście to nie jest tak, że kobiety rywalizują tylko o partnera (o czym akurat piszesz), ale o pozycję społeczną również. Jak można przeczytać w podręcznikach od teorii ewolucji, pozycja społeczna pozwala na dostęp do lepszych partnerów/partnerek, więc to by nawet na jedno wychodziło. U ludzi wyższa pozycja społeczna oznacza też lepszy dostęp do zasobów w szerokim tego słowa znaczeniu (materialnych i nie tylko), a więc zwiększa szanse przetrwania. W związku z tym, dążenie do osiągnięcia wysokiej pozycji społecznej jest jak najbardziej uzasadnione. Nie u wszystkich gatunków wygląda to tak samo, ale zwierzęta mają do dyspozycji tylko agresję fizyczną, a ludzie mają znaczenie szerszy wachlarz możliwych zachowań. Według pewnych badań, zarabianie pieniędzy jako ważny cel w życiu uważa 57% mężczyzn i 44% kobiet, a o byciu bogatym marzy, odpowiednio, 45% i 30% (źródło). Różnice zatem istnieją, ale nie są bardzo duże. Trzeba też pamiętać, że z powodów kulturowych kobiety mogą być mniej skłonne, aby się do tego przyznać.
Soul to jest złożona kwestia i spróbuję ją wyjaśnić ale na wstępie spytam, znasz przykłady z historii gdy baby zbierały się w kupy by rabować i gwałcić swoich sąsiadów?
Oczywiście, że kobiety też rywalizują o pozycję. Różnica między nimi a męzczyznami polega na tym, że dla kobiet wysoka pozycja bywa pomocna w podstawowym ewolucyjnym zadaniu - czyli zdobyciu atrakcyjnego partnera, podczas gdy dla mężczyzn ma ona w tym procesie fundamentalne znaczenie. Podam przykład, zastanów się czy stara caryca Katarzyna była dla swoich poddanych, których zmuszała do świadczenia usług seksualnych, bardziej atrakcyjna gdyż zasiadała na tronie Rosji? Tymczasem dookoła masz mnóstwo przykładów, że starzy ale mający wysoką pozycję społeczną faceci mogą przebierać i wybierać pośród młodziutkich partnerek. To co zdumiewa, to fakt, że w przypadku tych dziewczyn, kobiet, w grę wchodzi autentyczne uczucie do partnera.
Obraz zaciemnia fakt, że ludzie od dawna nie żyją w sposób naturalny i na omawiane mechanizmy silnie oddziaływuje czynnik sztuczny, czyli kultura. W cywilizacji atrakcyjność partnerów obu płci wyznaczają sztuczne czynniki, kulturowego pochodzenia, czyli majątki i władza. W takich warunkach o pozycji kobiety mogą też decydować majątek i posiadane przez nią wpływy, czyli władza. Kobiety starsze i nieurodziwe dysponując tymi zasobami mogą mieć młodych i atrakcyjnych partnerów, ale w odróżnieniu od mężczyzn, jest to prawie zawsze relacja wyłącznie transakcyjna.
Jaki to ma związek z konfliktem wokół Gazy? Kobiety przez tysiąclecia wybierały mężczyzn z pozycją(zwróć uwagę, ze nawet dziś z reguły partner jest o kilka lat starszy od partnerki. To czas na wykazanie się, zdobycie pozycji). Tego typu preferencje kobiet wbudowały w męskie mózgi program walki o pozycję. Możesz to zaobserwować już u chłopców w przedszkolu, a gdy dorosną, robią wszystko by się wykazać, wyróżnić z otoczenia. To jest prowód ryzykownych zachowań młodych mężczyzn, kierujących wariacko pojazdami, albo skaczących na główkę do nieznanej wody. Żeby ją zdobyć mogą żmudnie piąć się po szczeblach kariery i jeśli mają predyspozycje, po dłuższym czasie osiągają cel. Jako młodzi prawnicy, urzędnicy, inżynierowie, są atrakcyjnymi partiami. Jest też droga na skróty, bardzo atrakcyjna dla agresywnych, napakowanych testosteronem facetów - resorty siłowe, wojsko, policja, służby, albo...mafie i inne grupy przestępcze. Już nasi przodkowie wiedzieli, że...."za mundurem panny sznurem" i to jest szczera prawda, wojsko i wojna to był odwieczny test sprawności młodych mężczyzn, a sprawdzony na tym polu facet był atrakcyjną partią. Jak już pisałem bertowi, wtedy gdy te mechanizmy instalowały się w naszych głowach wojna była indywidualnym starciem i dla sprawnego faceta niosła niewielkie ryzyko a bardzo duży potencjalny zysk. Programy działają dziś tak samo jak tysiące lat wstecz, tylko na wojnie królują już nie topory i włócznie, ale broń automatyczna i skomputeryzowane systemy walki. Dlatego cena płacona przez społeczeństwa za wojnę jest dziś nie do zaakceptowania, pytanie czym ją zastąpić w procesie oceny i selekcji młodych mężczyzn w oczach kobiet?
Cytat:Podsumowując, jest możliwe, że kobiety sprawujące władzę rzadziej dążyłyby do wojen i eskalacji przemocy w różnych sytuacjach, ale przedstawianie tego jako ratunku dla świata i rozwiązania największych konfliktów jest dalece na wyrost.
Cieszy mnie, że się zgadzamy. To jest szansa ludzkości i nie chodzi tylko o zmniejszenie ryzyka wojny, ten sam problem napotykamy gdy chcemy nie dopuścić do zmian ziemskiego klimatu, chronić środowisko, czy ograniczyć przyrost populacji. Zwróć uwagę na fakt, że kraje które zrealizowały mój postulat w największym stopniu, należą nie tylko do najzamożniejszych na planecie, ale i mają najwyższą subiektywnie mierzoną jakość życia.
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
bert04 napisał(a): Nie lubię się powtarzać, ale chyba muszę. Kilka tysięcy ofiar Hamasu czy Izraela ma inną wagę moralną niż kilkaset tysięcy ofiar* armii ukraińskiej. Ilość jest drugorzędna wobec kwestii, czy to byli cywile czy kombatanci. To, że w Hiroszimie w liczbach absolutnych zginęło więcej osób niż w innych podawanych przeze mnie przykładach też jest drugorzędne jeżeli porównamy absolutną ilość mieszkańców Gazy z ilością mieszkańców Imperium Japońskiego.
Jeśli dobrze rozumiem, to z tego co mówisz wynika, że wartość życia Japończyka jest mniejsza od Palestyńczyka tylko dlatego, że tych pierwszych jest więcej. Czyli przykładowo śmierć miliona Chińczyków jest mniejszą tragedią (gdyż jak twierdzisz, liczba zabitych to drugorzędna sprawa) od śmierci miliona Polaków ponieważ Chińczyków jest o wiele więcej.
Cytat:Nie lubię się powtarzać, ale nie wszystkie oceny moralne to rozróżnianie między absolutnym dobrem a absolutnym złem. Inaczej zaczniemy stawiać znaki równości między nazistami i aliantami.
Ale ja przecież nie próbuję tego robić. Wskazuję tylko na to, że zdecydowanie zbyt długo dawni alianci są uważani w tzw. rozwiniętym świecie za siły dobra. Duża część reszty świata zupełnie nie podziela tego zdania i ma ku temu istotne powody.
Cytat:No całkiem sporo. Khamenei, Erdogan, Mia Khalifa.
Zapomniałeś dodać Putina. Naprawdę uczciwie podeszłeś do sprawy i rzetelnie przedstawiłeś cały przekrój środowisk wspierających Palestyńczyków - od autokratów, przez islamistów po aktorkę porno. Brawo.
Cytat:Demonstracje wspierające "freedom fighters" nie ustają na Zachodzie. Osoba bardziej czepialska ode mnie mogłaby twierdzić, że zrównujesz tu polskich powstańców z Hamasem i spółką.
Oczywiście tego nie robię gdyż w przeciwieństwie do Ciebie, nie stosuję takich tanich zagrywek. Dla każdego jest oczywiste, że działania Hamasu z 7 października to barbarzyństwo. Ale większość rozsądnych ludzi potrafi zrozumieć, że Hamas to nie Palestyna i potępienie takiego działania nie oznacza jednocześnie, że należy zignorować kontekst całego długoletniego konfiktu i uznać Palestyńczyków za zło. Gdyby polscy powstańcy mordowali cywilów rosyjskich, to też zasługiwaliby na potępienie.