Hans Żydenstein napisał(a): Ale wiesz, że to polega na tym, że kobieta może zadzwonić po policję i wywalić faceta z jego własnego domu bez żadnych dowodów
Zwracam uwagę, że stosowanie tak oczywistych i łatwych do zweryfikowania kłamstw może być potraktowane jako obrażanie interlokutora. Proszę na przyszłość się od tej strategii powstrzymać.
Cytat:Uciąłeś w pół zdania moją wypowiedź. Sama świadomość rasizmu i dyskryminacji nie wystarczy, warunkiem koniecznym jest także duchowa przemiana.
Sorry, ale używanie takich fraz jak „duchowa przemiana” raczej zaciemnia, niż rozjaśnia. Przypominam, że mówimy o rzekomej ideologii — czyli zbiorze poglądów, który powinno dać się jakoś określić, bez zaglądania człowiekowi w duszę.
Cytat:Wiesz nie wszystko da się tak prosto zmierzyć.
Nie wszystko da się prosto zmierzyć, ale jednak ideologie da się opisać.
Cytat:Trzeba by stworzyć nowy wpis w ICD.
O ja pierdolę. Przed chwilą Cię pochwaliłem, a Ty w nagrodę zjechałeś tak nisko, że uznajesz poglądy, które Ci się nie podobają, za zaburzenie psychiczne. Sorry, ale nie jesteś władny zamykać ludzi, którzy się z Tobą nie zgadzają w psychuszkach. A skoro nie jesteś władny, to lepiej, żebyś takie fantazje zachował dla siebie, gdyż kojarzą się one równie źle, jak palenie książek.
Cytat:Lewica też ma swoje podziały i ewoluuje. Jest różnica między pierwszą falą feminizmu, a trzecią i czwartą.
No jest. Czyli, jak rozumiem, łołkizm jest jakimś podzbiorem myśli lewicowej? Tzn. definiujemy go jako lewicowość w odniesieniu do mniejszości rasowych i seksualnych? Tak?
Cytat:20 lat temu nie było czegoś takiego jak bycie cancelowanym.
Nie było takiego pojęcia. Natomiast zjawisko ostracyzmu społecznego dla osób głoszących poglądy nieakceptowane istnieje od kiedy istnieją społeczeństwa ludzkie. To że kiedyś ostracyzm (lub nawet przemoc) groziła za głoszenie poglądów na temat bozi, a dzisiaj grozi za postulowanie eksterminacji osób transpłciowych to rzeczywiście zmiana (czy na lepszy czy gorsze to każdy sam ocenia zależnie od poziomu swojego łołkizmu).
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): To jest kwestia nie zamieszkania ale ogólnej wiedzy i wrażliwości. Większość ludzi jednak odruchowo ocenia według tego co widzi we własnym otoczeniu i nie potrafi zrozumieć problemów osób, które żyją w warunkach diametralnie innych. P
O tym już kiedyś rozmawialiśmy. Wrażliwość też ulega różnym trendom. Na przykład w polskich środowiskach z kręgów lewicy tożsamościowo-obyczajowej wypada interesować się problemami uchodźców i czy LGBT, ale już problemy ludzi biedniejszych często są ignorowane, zwłaszcza jeśli ci ludzie nie mają odpowiednio "fajnych" poglądów.
Osiris napisał(a): akiś odsetek procenta takimi rzeczami się przejmuje natomiast do tej kategorii wrzucani są teraz ludzie którzy zwracają po prostu uwagę na różne problemy. Prymitywna ale od zawsze skuteczna metoda aby zneutralizować drugą stronę politycznego dyskursu, przez rozszerzenie kategorii i ośmieszenie ich.
Prymitywna, ale niestety dość szeroko rozpowszechniona.
zefciu napisał(a): Jeśli zatem łołkizm nie jest synonimem lewicowości, to gdzie różnica?
Ogólnie w przypierdalaniu się do wszystkiego. Większość ludzi o lewicowych poglądach jednak nie reaguje histerią na to, że ktoś ma inne poglądy, a nawet te poglądy wyraża albo że te poglądy są reprezentowane w jakimś książce czy filmie ani nie domaga się wywalenia kogoś z pracy za poglądy. Ani nie wymyśla, że zjedzenie sałatki przy grubej osobie to fatfobia.
bert04 napisał(a): Dr. Quinn to dla mnie podobne sub-genre femiwesternu, w którym stereotypy są przedstawione plakatywnie zgodnie z aktualną linią poprawności politycznej. Być może nie raziło tak mocno, bo ówczesne standardy p.c. nie były tak odjechane jak dziś, gdyby ten serial powstał w naszych czasach, musiałby zawierać motyw Brockeback Mountain, najlepiej między indiańskimi wodzami (zakładam, że tam nie było, oglądałem tylko okazyjnie).
No właśnie serial zawierał ten motyw. Tylko nie między indiańskimi wodzami. W jednym z odcinków pojawił się Walt Whitman, który być może rzeczywiście był gejem. Z tego, co pamiętam, z jakiegoś jego wiersza czy listu wynikało, że jest pisany raczej do faceta niż babki i Michaela tłumaczyła Brianowi, że czasami ludzie kochają kogoś tej samej płci.
bert04 napisał(a): Akcja Ani jest w Kanadzie. Książka została napisana 100 lat po zakazie niewolnictwa w Imperium Brytyjskim a 40 lat po wojnie secesyjnej i zakazie tegoż w USA. Na Wyspie Swiętego Edwarda niewolnictwo jest tak samo "normą" jak, nie wiem, w dzisiejszej Polsce konflikty po I wojnie swiatowej, plebiscyt na Sląsku, konflikty między legionistami Piłsudskiego a błękitną armią Hallera. Owszem, można jakoś wtrynić problemy rasowe w to dzieło, wszystko można, ale nie twierdźmy, że robimy to ze względu na przemilczanie tego palącego i aktualnego problemu w oryginale książkowym. Równie dobrze moglibyśmy wtryniać problemy Majów w Meksyku, te nawet w 1905 były bardziej aktualne.
Właśnie na tym polega problem, że tam wszystko jest WTRYNIONE. Nawet tego nieszczęsnego Gilberta musieli wysłać na Trynidad. A zaczęli dobrze, bo od poruszenia problemu francuskojęzycznych najemników, którzy na ówczesnej kanadyjskiej prowincji byli taka grupą o niższym statusie.
zefciu napisał(a): Nie było takiego pojęcia. Natomiast zjawisko ostracyzmu społecznego dla osób głoszących poglądy nieakceptowane istnieje od kiedy istnieją społeczeństwa ludzkie. To że kiedyś ostracyzm (lub nawet przemoc) groziła za głoszenie poglądów na temat bozi, a dzisiaj grozi za postulowanie eksterminacji osób transpłciowych to rzeczywiście zmiana (czy na lepszy czy gorsze to każdy sam ocenia zależnie od poziomu swojego łołkizmu).
Tyle że to nie jest prawda. Ostracyzm grozi też za powiedzenie, że istnieją dwie płcie albo głosowanie na PiS.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Nie jest prawdą, że za głoszenie eksterminacji osób transpłciowych grozi ostracyzm?
Cytat:Ostracyzm grozi też
Nie napisałem, że grozi wyłącznie za ten jeden pogląd, więc, nie bardzo kumam, dlaczego twierdzisz, że powiedziałem nieprawdę.
Cytat:albo głosowanie na PiS.
Kurde. 40% społeczeństwa polskiego jest poddane w tym społeczeństwie ostracyzmowi. A jeszcze niedawno grupa poddana ostracyzmowi sprawowała w tym kraju w zasadzie absolutną władzę. Ja wiem, że Polska to dziwny kraj, ale bez przesady
Cytat:ani nie domaga się wywalenia kogoś z pracy za poglądy.
Chodzi o tę sytuację, gdzie pracownik Ikei groził kamienowaniem kolegów na pracowniczym chacie?
Cytat:Ani nie wymyśla, że zjedzenie sałatki przy grubej osobie to fatfobia.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Nie napisałem, że grozi wyłącznie za ten jeden pogląd, więc, nie bardzo kumam, dlaczego twierdzisz, że powiedziałem nieprawdę.
Jeśli wolisz, możesz to nazwać manipulacją. Problem z cancelowaniem nie polega na tym, że ostracyzm grozi za nawoływanie do eksterminacji kogokolwiek, co starałeś się zasugerować swoim wpisem.
zefciu napisał(a): Kurde. 40% społeczeństwa polskiego jest poddane w tym społeczeństwie ostracyzmowi. A jeszcze niedawno grupa poddana ostracyzmowi sprawowała w tym kraju w zasadzie absolutną władzę.
Fajnie, że Cię to bawi. Cała grupa oczywiście nie jest poddana ostracyzmowi, zwłaszcza w miejscach, gdzie stanowi większość, natomiast w środowiskach wielkomiejskich, na przykład korporacyjnych czy akademickich tak jest. Osobiście znam osoby, które celowo nie ujawniają poglądów politycznych, bo już raz się sparzyły albo widziały, jak się sparzyli inni. Wybacz, że z oczywistych względów nie podam Ci ich personaliów ani nie napiszę na publicznym forum wskazówek, które mogłyby pomóc w identyfikacji.
zefciu napisał(a): Chodzi o tę sytuację, gdzie pracownik Ikei groził kamienowaniem kolegów na pracowniczym chacie?
Nie, w ogóle nie myślałam o tej sytuacji. Ten gość naprawdę nieźle pojechał.
zefciu napisał(a): Aha. Czyli prawackie trolle są łołk.
A to prawackie trolle takie rzeczy wymyślają?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Iselin napisał(a): Problem z cancelowaniem nie polega na tym, że ostracyzm grozi za nawoływanie do eksterminacji kogokolwiek, co starałeś się zasugerować swoim wpisem.
A na czym polega problem z cancelowaniem? Tak, owszem, od czasu do czasu się słyszy, że ktoś rzeczywiście, szczerze, został źle zrozumiany i oburzenie jego słowami pojawiło się pochopnie. Ale raczej nie spotkałem się z sytuacją, że błędne zrozumienie słów złamało komuś karierę.
Cytat:Fajnie, że Cię to bawi. Cała grupa oczywiście nie jest poddana ostracyzmowi, zwłaszcza w miejscach, gdzie stanowi większość, natomiast w środowiskach wielkomiejskich, na przykład korporacyjnych czy akademickich tak jest.
No tak — w pewnych środowiskach rzeczywiście krzywo się patrzy na osobą, która wprost stwierdza „należę do zwolenników rządzącej grupy, która skutecznie odebrała Twoje prawa i celowo osadzała zwyrodnialców na urzędach, które miały bronić Twoich praw”. Mimo wszystko niesmacznym jest mówienie, że ma tutaj miejsce jakiś ogólnonarodowy ostracyzm.
Cytat:Nie, w ogóle nie myślałam o tej sytuacji.
A o jakiej sytuacji myślałaś?
Cytat:A to prawackie trolle takie rzeczy wymyślają?
A kto wymyśla? Bo ja kojarzę akcję trollingową, gdzie prawacy tego typu memy wrzucali.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Iselin napisał(a): O tym już kiedyś rozmawialiśmy. Wrażliwość też ulega różnym trendom. Na przykład w polskich środowiskach z kręgów lewicy tożsamościowo-obyczajowej wypada interesować się problemami uchodźców i czy LGBT, ale już problemy ludzi biedniejszych często są ignorowane, zwłaszcza jeśli ci ludzie nie mają odpowiednio "fajnych" poglądów.
Zależy chyba, jakie problemy. Lewica standardowo domaga się tanich mieszkań czy dobrych warunków pracodawczych, także bezpłatności służby zdrowia czy edukacji. Zazwyczaj "ludzi bogatszych" takie problemy nie dotyczą. Jeżeli masz na myśli jakieś inne problemy, to napisz. Mam tylko nadzieję, że nie będą to problemy ludzi biednych z obrazą uczuć religijnych. Albo zmuszaniem przedszkolaków do łonanizmu.
Cytat:Ogólnie w przypierdalaniu się do wszystkiego. Większość ludzi o lewicowych poglądach jednak nie reaguje histerią na to, że ktoś ma inne poglądy, a nawet te poglądy wyraża albo że te poglądy są reprezentowane w jakimś książce czy filmie ani nie domaga się wywalenia kogoś z pracy za poglądy. Ani nie wymyśla, że zjedzenie sałatki przy grubej osobie to fatfobia.
Dwa razy w życiu "przypierdolono" się do mnie w stopniu wykraczającym poza wymianę poglądów. Raz to była wegetarianka, żona kolegi z pracy, która czuła się w obowiązku przy jedzeniu zacząć pogadankę o tym, jak kurczaki męskie się szrederuje. Drugi raz to był facet, który czuł się w obowiązku rantować na temiat Elgjebeteplus, a jak powiedziałem mu, że mam na ten temat swoje poglądy ale nie chcę teraz o tym rozmawiać, zaczął opierdalać tak, że myślałem że zaraz zabije (facet trenuje sztuki walki, więc to tylko odrobina przesady). Nie wiem, na podstawie jakich doświadczeń ty piszesz, ale obawiam się, że to będą jakieś "doniesienia prasowe" lub "relacje w mediach społecznościowych".
Cytat:No właśnie serial zawierał ten motyw. Tylko nie między indiańskimi wodzami. W jednym z odcinków pojawił się Walt Whitman, który być może rzeczywiście był gejem. Z tego, co pamiętam, z jakiegoś jego wiersza czy listu wynikało, że jest pisany raczej do faceta niż babki i Michaela tłumaczyła Brianowi, że czasami ludzie kochają kogoś tej samej płci.
Cóż, kiedyś do wtrącenia geja do fabuły wystarczyło wspomnienie, że ktoś kocha inaczej. Dziś zaczynamy od pocałunków z językiem. Jakby ktoś nie wiedział, piję do serialu "Star Trek Discovery", gdzie doktor pokładowy regularnie i dogłębnie sprawdzał, czy jego partner ma zdrowe migdałki.
Cytat:Właśnie na tym polega problem, że tam wszystko jest WTRYNIONE. Nawet tego nieszczęsnego Gilberta musieli wysłać na Trynidad. A zaczęli dobrze, bo od poruszenia problemu francuskojęzycznych najemników, którzy na ówczesnej kanadyjskiej prowincji byli taka grupą o niższym statusie.
Tu niestety seria idzie w smutną tradycję dopisywania "interesujących wątków" do treści. W filmie z 2000 roku (trzecim w serii) Ania i Gilbert przeżywają różne losy podczas I Wojny Swiatowej. Każdy czytelnik serii wie, że akcja jest przesunięta wstecz w czasie i że kwestia I Wojny Swiatowej to dopiero jej najmłodsza córka Rilla. To znaczy ja wiem z relacji, sam czytałem tylko trzy pierwsze części. Co do zaś wspominanej ekranizacji, z tego co pamiętam była kompletną fantazją z jakimś kompletnie od czapy wątkiem szpiegowskim, pewnie żeby wprowadzić napięcie.
Tak, znowu lądujemy w konkluzji, że każda ekranizacja jest produktem czasów. Choć nie wiem, dlaczego w 2000 roku ktoś uważał za konieczne danie czasów wojennych, to było długo po wojnie jugosłowiańskiej i jeszcze przed atakami 9/11. Widocznie nie było lepszych pomysłów.
Cytat:Tyle że to nie jest prawda. Ostracyzm grozi też za powiedzenie, że istnieją dwie płcie albo głosowanie na PiS.
Sorki, ale brzmi to jak znany już fejk "zakazujo mówić mama i tata". Serio znasz jakieś potwierdzone historie takiego ostracyzmu? Czy jak zwykle, ktoś się boi że mogą go teoretycznie ostracyzować?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): A na czym polega problem z cancelowaniem? Tak, owszem, od czasu do czasu się słyszy, że ktoś rzeczywiście, szczerze, został źle zrozumiany i oburzenie jego słowami pojawiło się pochopnie. Ale raczej nie spotkałem się z sytuacją, że błędne zrozumienie słów złamało komuś karierę.
CNapisałam wyraźnie, że chodzi chociażby o stwierdzenie, że są dwie płcie. Nie wiem, o jakim "błędnym rozumieniu słów" piszesz. Coraz częściej ma wrażenie, że dyskutujesz z tym, co sobie wyobraziłeś, że rozmówca napisał.
zefciu napisał(a): No tak — w pewnych środowiskach rzeczywiście krzywo się patrzy na osobą, która wprost stwierdza „należę do zwolenników rządzącej grupy, która skutecznie odebrała Twoje prawa i celowo osadzała zwyrodnialców na urzędach, które miały bronić Twoich praw”.
Miałam zamiar zacząć się bawić i pisać analogiczne tekściki o różnych partiach, ale myślę, że nie powinniśmy iść w tę stronę.
A nawiasem mówiąc, nie, nie chodzi o "krzywe patrzenie się".
zefciu napisał(a): Mimo wszystko niesmacznym jest mówienie, że ma tutaj miejsce jakiś ogólnonarodowy ostracyzm.
A kto tak pisze? Możesz zacytować?
zefciu napisał(a): A o jakiej sytuacji myślałaś?
Kojarzysz aferę z Ewą Budzyńską?
zefciu napisał(a): A kto wymyśla? Bo ja kojarzę akcję trollingową, gdzie prawacy tego typu memy wrzucali.
Nie kojarzę akcji trollingowej. To wymyślają poprawni politycznie Amerykanie na reddicie. Na szczęście są za oceanem.
bert04 napisał(a): Sorki, ale brzmi to jak znany już fejk "zakazujo mówić mama i tata". Serio znasz jakieś potwierdzone historie takiego ostracyzmu? Czy jak zwykle, ktoś się boi że mogą go teoretycznie ostracyzować?
Znam. Przecież pisałam.
bert04 napisał(a): Tu niestety seria idzie w smutną tradycję dopisywania "interesujących wątków" do treści. W filmie z 2000 roku (trzecim w serii) Ania i Gilbert przeżywają różne losy podczas I Wojny Swiatowej
Słyszałam o tym i starannie unikam sytuacji, w których mogłabym tę trzecią serię zobaczyć.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Iselin napisał(a):
bert04 napisał(a): Sorki, ale brzmi to jak znany już fejk "zakazujo mówić mama i tata". Serio znasz jakieś potwierdzone historie takiego ostracyzmu? Czy jak zwykle, ktoś się boi że mogą go teoretycznie ostracyzować?
Znam. Przecież pisałam.
No jedyne co widzę to wspomniana w tym poście Ewa Budzyńska. Która po wielkim halo została ukarana naganą, a ta nagana potem została cofnięta. Więc owszem, szumu było dużo, aż do poziomu wicepremiera Gowina, ale skutki tego szumu nie przekroczyły burzy w szklance wody. No i wiele poranionych ego po obu stronach barykady. Kariera może dostała szramę, ale o ile moje informacje są aktualne, jest nienaruszona.
Jeżeli jakieś inne przykłady podawałaś, musiałem przeoczyć.
Cytat:Słyszałam o tym i starannie unikam sytuacji, w których mogłabym tę trzecią serię zobaczyć.
I tak trzymać. Generalnie nie pamiętam ekranizacji, która by oddawała choćby namiastkę ducha książki. Miałem pewne nadzieje co do tej netfliksowej, ale też obawy. Cóż, należę do osób, którym historyczne zgrzyty przeszkadzają w odbiorze, nieważne jaka agenda za tym stoi czy nie stoi.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): Jeżeli jakieś inne przykłady podawałaś, musiałem przeoczyć.
Pisałam do zefcia, że znam osobiście takie osoby, musiałeś przeoczyć.
bert04 napisał(a): No jedyne co widzę to wspomniana w tym poście Ewa Budzyńska. Która po wielkim halo została ukarana naganą, a ta nagana potem została cofnięta. Więc owszem, szumu było dużo, aż do poziomu wicepremiera Gowina, ale skutki tego szumu nie przekroczyły burzy w szklance wody. No i wiele poranionych ego po obu stronach barykady. Kariera może dostała szramę, ale o ile moje informacje są aktualne, jest nienaruszona.
Dla mnie niepokojące jest samo to, że studenci zażądali nagany za to, że wykładowczyni wyraziła swoje poglądy. I że ktoś na uczelni im przyznał rację.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a): Ale wiesz, że to polega na tym, że kobieta może zadzwonić po policję i wywalić faceta z jego własnego domu bez żadnych dowodów
Tak, tak czytałem te lamenty i płacze w tej całej manosferze na ten temat. Tylko, że więcej tam było histerii niż rozsądku a to jak opisałeś co wynika z tej ustawy leży w pewnej odległości od tego co tam rzeczywiście jest.
Po pierwsze w ustawie nigdzie nie jest zapisane, że takie prawo ma wyłącznie kobieta. Dotyczy to wszystkich sprawców przemocy niezależnie od płci.
Po drugie aby policjant nakazał sprawcy przemocy tymczasowe opuszczenie mieszkania (obowiązuje ono na okres 14 dni) musi zajść sytuacja zagrożenia życia lub zdrowia. Której to policjant również nie może stwierdzić wedle własnego widzi mi się ale na podstawie konkretnych kryteriów uwzględnionych w tym dokumencie na stronie 9. https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/downlo...231613.pdf
Który to formularz policjant każdorazowo musi wypełnić, po przeprowadzeniu rozmowy zarówno z ofiarą jak i ze sprawcą. Oczywiście każde uprawnienie, które ma policja może prowadzić do nadużyć ale w tym przypadku nie jest ono większe niż to, że policjant da Ci mandat w momencie gdy przeszedłeś na zielonym świetle. Osoba usunięta przez policję z mieszkania ma pełne prawo do zaskarżenia tej decyzji a jeżeli ofiara nie podejmie żadnych innych kroków kierując sprawę do sądu postanowienie traci moc z automatu po 14 dniach.
Te regulacje były potrzebne, bo organizacje zajmujące się przemocą domową zwracały uwagę na to, że często policja miała związane ręce. Chodziło o sytuacje gdzie w danej rodzinie była dobrze znana historia przemocy fizycznej ale w momencie zgłoszenia mimo, że sprawca jest agresywny (np werbalnie pod wpływem alkoholu) nie popełnia czynów noszących znamiona przestępstwa, więc nie było podstaw prawnych do zatrzymania sprawcy. Zdarzało się często tak, że do przemocy dochodziło wkrótce po zakończeniu interwencji policji wezwanej na przykład przez sąsiadów.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a):
Hans Żydenstein napisał(a): Ale wiesz, że to polega na tym, że kobieta może zadzwonić po policję i wywalić faceta z jego własnego domu bez żadnych dowodów
Zwracam uwagę, że stosowanie tak oczywistych i łatwych do zweryfikowania kłamstw może być potraktowane jako obrażanie interlokutora. Proszę na przyszłość się od tej strategii powstrzymać.
Ale ja nikogo nie chciałem wprowadzać w błąd. Jeżeli się pomyliłem, to po prostu napisz, w którym miejscu, zamiast używać czerwonego koloru jak Pani w podstawówce.
zefciu napisał(a): O ja pierdolę. Przed chwilą Cię pochwaliłem, a Ty w nagrodę zjechałeś tak nisko, że uznajesz poglądy, które Ci się nie podobają, za zaburzenie psychiczne. Sorry, ale nie jesteś władny zamykać ludzi, którzy się z Tobą nie zgadzają w psychuszkach. A skoro nie jesteś władny, to lepiej, żebyś takie fantazje zachował dla siebie, gdyż kojarzą się one równie źle, jak palenie książek.
Oj zefciu, zefciu. Specjalnie dałem nawet emotikonkę na koniec swojej wypowiedzi, żeby było łatwiej zrozumieć moje intencje, ale nawet to nic nie dało. No trudno.
Cytat:No jest. Czyli, jak rozumiem, łołkizm jest jakimś podzbiorem myśli lewicowej?
No właśnie odkryłeś zasadę powstawania nowych słów, brawo.
Ale trzeba dodać, że słowo "woke" jest głównie wykorzystywane jako prztyczek w nos dla amerykańskiego lewaka. Często też przewija się w memach.
DziadBorowy napisał(a): musi zajść sytuacja zagrożenia życia lub zdrowia. Której to policjant również nie może stwierdzić wedle własnego widzi mi się ale na podstawie konkretnych kryteriów uwzględnionych w tym dokumencie na stronie 9. https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/downlo...231613.pdf
Te kryteria wyglądają jak widzimisie. Przeciętny policjant inteligencją nie grzeszy, a to on decyduje w tym wypadku, czy kogoś wywalić na 14 dni. Wystarczy, że zaznaczy "obawia się o własne życie" i wypad z domu.
DziadBorowy napisał(a): Oczywiście każde uprawnienie, które ma policja może prowadzić do nadużyć ale w tym przypadku nie jest ono większe niż to, że policjant da Ci mandat w momencie gdy przeszedłeś na zielonym świetle.
No nie żartuj, że wyrzucenie z domu jest tożsame z mandatem za przejście na czerwonym(jak mniemam chciałeś napisać) świetle.
DziadBorowy napisał(a): Osoba usunięta przez policję z mieszkania ma pełne prawo do zaskarżenia tej decyzji a jeżeli ofiara nie podejmie żadnych innych kroków kierując sprawę do sądu postanowienie traci moc z automatu po 14 dniach.
Podobno osoba usunięta ma tylko 3 dni na zażalenie. A jeżeli ofiara podejmie dalsze kroki, to przedłużenie tego postanowienia nie powinno być trudne.
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Hans Żydenstein napisał(a):Ale wiesz, że to polega na tym, że kobieta może zadzwonić po policję i wywalić faceta z jego własnego domu bez żadnych dowodów
Bzdura. Po prostu ma być tak, że kobieta, która jest bita dostaje wreszcie pomoc, a nie rady, by ona się wyprowadziła od stosującego przemoc mężusia. Ona? Z jakiej racji. On uderzył - wystawiamy walizki za drzwi, wzywamy policję i się nie cackamy. Tymczasem niestety w naszym wciąż jeszcze /niestety/ religijnym kraju, większą zbrodnią są całujący się na ulicy mężczyźni, niż mąż bijący żonę. To pierwsze niektórym przeszkadza, chociaż nie wyrządza nikomu żadnej szkody, w sprawie tego drugiego jakoś trudno zadzwonić na policję - chociaż dzieje się tam autentyczne zło. Niedawno mieliśmy przecież sprawę zakatowania tego chłopca z Częstochowy. Nikt nie słyszał jego płaczu, krzyków ojca? Jakoś się mi wierzyć nie chce! Nie widzisz tej aberracji moralnej?
A ty urządzasz sobie podśmiechujki, Hansie.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a): Te kryteria wyglądają jak widzimisie. Przeciętny policjant inteligencją nie grzeszy, a to on decyduje w tym wypadku, czy kogoś wywalić na 14 dni. Wystarczy, że zaznaczy "obawia się o własne życie" i wypad z domu.
No nie wyglądają. Bo duszenie, akt przemocy z użyciem niebezpiecznego narzędzia, uszkodzenie ciała, czy też historia przemocy w danej rodzinie to kryteria obiektywne. Pozostaje groźba użycia przemocy lub pozbawienia życia domniemanej ofiary. Tutaj faktycznie trzeba liczyć na poprawną ocenę sytuacji przez policjanta. Ale co tu ta ustawa zmienia? Gdyby przed nią oskarżył Cię ktoś fałszywie o zamiar pozbawienia go życia zostałbyś prawdopodobnie zatrzymany do wyjaśnienia sprawy. Z naszym wymiarem sprawiedliwości czort wie ile by się tutaj ciągnęło. Obecnie w takiej sytuacji, gdy sprawa nie jest jasna policjant ma do dyspozycji łagodniejszy od zatrzymania środek prewencji w postaci tymczasowego nakazu opuszczenia mieszkania. Dla fałszywie oskarżonej osoby jest to lepsze niż zatrzymanie w areszcie.
Zawsze w takich sytuacjach pozostaje problem fałszywych oskarżeń, ale zważywszy po pierwsze na praktyki (do przemocy domowej dochodzi jednak znacznie częściej niż do sytuacji w której ktoś fałszywie oskarża) oraz na wymiar strat prawdziwej ofiary (możliwość utraty życia lub zdrowia) oraz strat osoby fałszywie oskarżonej (maksymalnie 14 dni poza domem) to ten zapis jak najbardziej się broni.
Cytat:No nie żartuj, że wyrzucenie z domu jest tożsame z mandatem za przejście na czerwonym(jak mniemam chciałeś napisać) świetle.
No to weź na przykład mandat za wyprzedzanie na przejściu na pieszych. Przy obecnych stawkach mandatów taniej jednak będzie wylecieć z domu na 14 dni i przekimać w jakimś robotniczym hostelu niż taki mandat zapłacić.
Cytat:Podobno osoba usunięta ma tylko 3 dni na zażalenie. A jeżeli ofiara podejmie dalsze kroki, to przedłużenie tego postanowienia nie powinno być trudne.
Trzy dni to całkiem sporo czasu na złożenie zażalenia. Natomiast te dalsze kroki wymagają już postępowania sądowego. I tu "bez dowodów" już tak łatwo nie jest.
Nie wiem czy jest prawdziwa, ale wygląda na realny scenariusz w myśl tej ustawy.
Doczytałem do fragmentu o tym, że ustawa ta daje "wyzwolonym feministkom niesamowitą możliwość przejmowania mieszkań partnera na wyłączną własność" i zamknąłem stronę. Ta ustawa w żaden sposób nie przenosi praw własności ze sprawcy na ofiarę. To są bzdury.
Po pierwsze 9 tysięcy przez 2 lub 3 lata przy około 65 tysiącach przypadków przemocy domowej rocznie to nie jest tak dużo.
Dodatkowo może być to równie dobrze argumentem za tym, że ustawa była potrzebna. Oczywiście pewnie będą zdarzały się pomyłki i oskarżenia w złej wierze. Takie rzeczy się zawsze zdarzają. Tylko, że nikt kto słyszał o przypadku Tomasza Komendy który fałszywie oskarżony trafił do więzienia nie będzie domagał się zaprzestania karania za morderstwa tylko dlatego, że do więzienia może trafić ktoś niewinny. Lub na przykład jeden współmałżonek może wkręcić swojego partnera w handel narkotykami lub posiadanie pornografii dziecięcej.
W przypadku przemocy domowej nie ma idealnego rozwiązania. Do tej pory było tak, że sprawcę przemocy można było usunąć z domu tylko po orzeczeniu sądu. Na co czekało się tygodniami lub nawet miesiącami. Więc z dwojga złego wolę już zapisy tej ustawy. Być może warto byłoby pomyśleć o dodatkowych zapisach zwiększających kary za fałszywe oskarżenia w tej sprawie. Tylko, że tutaj też pewnie mielibyśmy sytuacje w której sprawca realnej przemocy by się z niej wykręcił a prawdziwa ofiara została ukarana za jego oskarżenie o przemoc.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Iselin napisał(a): Napisałam wyraźnie, że chodzi chociażby o stwierdzenie, że są dwie płcie.
Ale w jakim kontekście? Bo rzeczywiście da się nadać temu dziwnemu stwierdzeniu jakieś sensowne, prawdziwe interpretacje. Np. taką, że cechy płciowe mają charakter bimodalnym. Najczęściej jednak takie stwierdzenie to po prostu atak na ludzi niebinarnych.
Cytat:Miałam zamiar zacząć się bawić i pisać analogiczne tekściki o różnych partiach, ale myślę, że nie powinniśmy iść w tę stronę.
No możesz. Ale jednak mimo różnych zarzutów, które można postawić partiom, które obecnie tworzą dziwną koalicję, żadna z nich nigdy celowo nie wystawiła np. na rzecznika praw dziecka osoby, która by dowiedziawszy się o tym, że w szkole jest bezpiecznie postulowała karne kontrole. Więc zawsze te „tekściki” będą opisywały coś mniejszego kalibru.
Cytat:Kojarzysz aferę z Ewą Budzyńską?
Nie kojarzę. Czytam, że mimo wrzucania mowy nienawiści do wykładów nie spotkały ją żadne konsekwencje. Więc chyba kiepski przykład.
Cytat:To wymyślają poprawni politycznie Amerykanie na reddicie.
Błagam! Jak Hans udaje, że zaczął korzystać z Internetu wczoraj, to jeszcze jakoś dzierżę.
Hans Żydenstein napisał(a): Jeżeli się pomyliłem, to po prostu napisz
Ale Ty się nie pomyliłeś. Po prostu napisałeś oczywiste kłamstwo.
Cytat:Oj zefciu, zefciu. Specjalnie dałem nawet emotikonkę na koniec swojej wypowiedzi, żeby było łatwiej zrozumieć moje intencje, ale nawet to nic nie dało.
Tak tak. Ten mem „my tylko żartujemy” też znam.
Cytat:No właśnie odkryłeś zasadę powstawania nowych słów, brawo.
Ale ja nie pytałem o generalną zasadę powstawania nowych słów, tylko o konkretną potrzebę wprowadzenia właśnie tego słowa.
Cytat:Ale trzeba dodać, że słowo "woke" jest głównie wykorzystywane jako prztyczek w nos dla amerykańskiego lewaka.
Tyle to ja wiem sam. Zachęcałem Cię jednak do zastanowienia się nad sensem tego słowa oraz motywacją i koniecznością jego używania. Jak dla mnie, jeśli słowo jest niejasne, niepotrzebne, trudne do zdefiniowania bez oceniających kryteriów i jeszcze ma rasistowską proweniencję, to można z jego używania zrezygnować.
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Ale w jakim kontekście? Bo rzeczywiście da się nadać temu dziwnemu stwierdzeniu jakieś sensowne, prawdziwe interpretacje. Np. taką, że cechy płciowe mają charakter bimodalnym. Najczęściej jednak takie stwierdzenie to po prostu atak na ludzi niebinarnych.
A słyszałeś o aferze wokół Rowling?
zefciu napisał(a): No możesz. Ale jednak mimo różnych zarzutów, które można postawić partiom, które obecnie tworzą dziwną koalicję, żadna z nich nigdy celowo nie wystawiła np. na rzecznika praw dziecka osoby, która by dowiedziawszy się o tym, że w szkole jest bezpiecznie postulowała karne kontrole. Więc zawsze te „tekściki” będą opisywały coś mniejszego kalibru.
No nie wiem, czy na przykład afera, w wyniku której tysiące ludzi zostało wywalonych z domów, a jedna osoba spalona żywcem, to jest mniejszy kaliber.
zefciu napisał(a): Nie kojarzę. Czytam, że mimo wrzucania mowy nienawiści do wykładów nie spotkały ją żadne konsekwencje. Więc chyba kiepski przykład.
Pytałeś, co to znaczy woke, a nie jaką te osoby mają obecnie siłę przebicia. Nie wiem też, co rozumiesz przez mowę nienawiści, ale mam wrażenie, że każdy tekst, który może sprawić przykrość komuś z grup, które uważasz za szczególnie godne ochrony. Zapewne się tu nie dogadamy, bo nie uważam, żeby to wszystko było zaraz "mową nienawiści" czy "atakiem" i nie przepadam za szafowaniem tymi określeniami.
zefciu napisał(a): Błagam! Jak Hans udaje, że zaczął korzystać z Internetu wczoraj, to jeszcze jakoś dzierżę.
Nie rozumiem, o czym do mnie piszesz poza tym, że masz jakiś problem z Hansem.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
bert04 napisał(a): Zdajesz sobie sprawę z tego, że język angielski nie oddaje płci i że nazwa "Mandalorian" pasuje tak samo do postaci Din Djarin jak do Bo-Katan?
Nie Nie miałem pojęcia.
Mój błąd.
bert04 napisał(a): Czemu nie przypieprzysz się do tego, że większość narracji serialu jest zajęta przez Groku?
Nie no, Groku nie był głównym bohaterem serialu. Był słitaśnym baby Yodą i zapadł ludziom mocno w pamięć.
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): No nie wyglądają. Bo duszenie, akt przemocy z użyciem niebezpiecznego narzędzia, uszkodzenie ciała, czy też historia przemocy w danej rodzinie to kryteria obiektywne.
Choćby głośny proces Johnny Depp vs Amber Heard pokazał, że kobiety to świetne manipulatorki w takich sprawach. Także powiedzenie policjantowi "on mnie dusił" to nie jest żadne obiektywne kryterium.
DziadBorowy napisał(a): Ale co tu ta ustawa zmienia? Gdyby przed nią oskarżył Cię ktoś fałszywie o zamiar pozbawienia go życia zostałbyś prawdopodobnie zatrzymany do wyjaśnienia sprawy.
Albo raczej na 48h? Ta ustawa zmienia, że cała procedura usunięcie faceta z domu jest prostsza, a ustawa na tyle przebiła się medialnie, że nawet krążył poradnik jak usunąć faceta z domu.
Cytat:gdy sprawa nie jest jasna policjant ma do dyspozycji łagodniejszy od zatrzymania środek prewencji w postaci tymczasowego nakazu opuszczenia mieszkania. Dla fałszywie oskarżonej osoby jest to lepsze niż zatrzymanie w areszcie.
Aha. Sytuacja nie jest jasna, nie mamy dowodów uwiarygadniających oskarżenia, więc nie ma podstawy do zatrzymania w areszcie, ale za to wywalmy gościa z domu.
Cytat:Zawsze w takich sytuacjach pozostaje problem fałszywych oskarżeń, ale zważywszy po pierwsze na praktyki (do przemocy domowej dochodzi jednak znacznie częściej niż do sytuacji w której ktoś fałszywie oskarża) oraz na wymiar strat prawdziwej ofiary (możliwość utraty życia lub zdrowia) oraz strat osoby fałszywie oskarżonej (maksymalnie 14 dni poza domem) to ten zapis jak najbardziej się broni.
Jeszcze w przypadkach małżeństw i wspólnoty majątkowej można dyskutować o zasadności tych przepisów i polemizować z jej szczegółami. Ale w przypadku gdy nie jest to jakiś formalny związek, a kobieta nie ma żadnych praw własności do tego mieszkania, to wyrzucanie właściciela na bruk jest absurdem.
Cytat:No to weź na przykład mandat za wyprzedzanie na przejściu na pieszych. Przy obecnych stawkach mandatów taniej jednak będzie wylecieć z domu na 14 dni i przekimać w jakimś robotniczym hostelu niż taki mandat zapłacić.
Może Ty byś wolał kimać 14 dni w hostelu. Ja bym wolał pozostać w swoim domu i zapłacić mandat.
Cytat:Trzy dni to całkiem sporo czasu na złożenie zażalenia. Natomiast te dalsze kroki wymagają już postępowania sądowego. I tu "bez dowodów" już tak łatwo nie jest.
Akurat w tej historii, której nie chciało Ci się czytać dowodami były zeznania matki i siostry. A oskarżony trafił dodatkowo na 48h do aresztu. Także nawet nie miał kiedy złożyć tego zażalenia.
Cytat:Doczytałem do fragmentu o tym, że ustawa ta daje "wyzwolonym feministkom niesamowitą możliwość przejmowania mieszkań partnera na wyłączną własność" i zamknąłem stronę. Ta ustawa w żaden sposób nie przenosi praw własności ze sprawcy na ofiarę. To są bzdury.
Akurat taki był finał tej historii, może dlatego autor pokusił się o takie zdanie.
Cytat:Dodatkowo może być to równie dobrze argumentem za tym, że ustawa była potrzebna. Oczywiście pewnie będą zdarzały się pomyłki i oskarżenia w złej wierze. Takie rzeczy się zawsze zdarzają. Tylko, że nikt kto słyszał o przypadku Tomasza Komendy który fałszywie oskarżony trafił do więzienia nie będzie domagał się zaprzestania karania za morderstwa tylko dlatego, że do więzienia może trafić ktoś niewinny. Lub na przykład jeden współmałżonek może wkręcić swojego partnera w handel narkotykami lub posiadanie pornografii dziecięcej.
W zupełnie złym kierunku idziesz. Przykład Tomasza Komendy to błędy samego procesu sądowego, w szczególności mataczenie prokuratury.
Natomiast my tutaj mówimy o wyrzucaniu z domu na 14 dni lub dłużej bez żadnego procesu i nawet "ofiara" nie musi mieć żadnych siniaków czy śladów pobicia, wystarczy że powie jakąś historyjkę świeżo po kłótni. A kobiety są mistrzyniami wywoływania kłótni i robienia scen.
Cytat:W przypadku przemocy domowej nie ma idealnego rozwiązania. Do tej pory było tak, że sprawcę przemocy można było usunąć z domu tylko po orzeczeniu sądu. Na co czekało się tygodniami lub nawet miesiącami. Więc z dwojga złego wolę już zapisy tej ustawy.
Nie ma to jak zmiana o 180 stopni i teraz można nawet wyrzucać niechcianego gacha z nie swojej własności.
Cytat: Być może warto byłoby pomyśleć o dodatkowych zapisach zwiększających kary za fałszywe oskarżenia w tej sprawie. Tylko, że tutaj też pewnie mielibyśmy sytuacje w której sprawca realnej przemocy by się z niej wykręcił a prawdziwa ofiara została ukarana za jego oskarżenie o przemoc.
Zostałaby oskarżona za fałszywe oskarżenie jeżeli by jej udowodniono, że było fałszywe. Coś w jak procesie Amber vs Depp.
zefciu napisał(a): ale Ty się nie pomyliłeś. Po prostu napisałeś oczywiste kłamstwo.
Ciągle powtarzasz kłamstwo kłamstwo, ale bez żadnych konkretów.
Cytat:Jak dla mnie, jeśli słowo jest niejasne, niepotrzebne, trudne do zdefiniowania bez oceniających kryteriów i jeszcze ma rasistowską proweniencję, to można z jego używania zrezygnować.
Inni ludzie uznali jednak, że jest potrzebne, no i co zrobisz? Nawet na wikipedii jest, a tam lubią usuwać za nieencyklopedyczność.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Osiris napisał(a): Okej, widziałem tylko pierwszy sezon więc nie wiem co się działo dalej. Tylko nie wiem jak to, co mówisz ma cokolwiek wspólnego z poprawnością polityczną?
Nic nie ma. Mój błąd z tym Mandalorianinem.
Osiris napisał(a): Ja się skupiłem na kolorze skóry? Odwracasz kota ogonem, przecież wspomniałem o innych atrybutach które nie zgadzają się z antyczymi pierwowzorami gdyż Ty, jako historyk zupełnie je pominąłeś pisząc, że czarny Zeus to duży problem.
Czarny łysy. Znowu pomijasz o czym pisałem a podkreślasz to co ci pasuje...
Osiris napisał(a): Nie w tym rzecz. Bóg w kulturze chrześcijańskiej przedstawiany był zazwyczaj jako biały starzec. Tymczasem w ostatnich lata grał go np. Morgan Freeman i problemu nie było. Dlaczego zatem Zeus nie może być czarny?
Bo religia chrześcijańska to nie grecka mitologia...
Osiris napisał(a): Znasz taki koncept który nazywa się wyjątkiem od reguły? Ripley między innymi dlatego jest tak często wspominana jako silna postać kobieca w kinie ponieważ było ich bardzo niewiele.
A teraz jest wklejanych do filmów i seriali tak dużo silnych, kobiecych postaci, a żadna nie jest tak charakterystyczna i wpadająca w pamięć jak Ripley właśnie.
Widzę że z tym uciskającym od lat, wszędobylskim patriarchalizmem da się wszystko pogodzić - zarówno to że byli sami faceci w filmach jak i to że były też kobiety. Normalnie miszczostwo świata. Iście teologiczny talent - tak jak kiedyś filozof katolicki umiał robić wygibasy erystyczno-logiczne tak teraz mamy patriarchalizm, z którym na upartego da się połączyć nawet to co mu zaprzecza...
Osiris napisał(a): Ja to rozumiem tak: jeśli piszesz, że jesteś historykiem i czarny kolor skóry Zeusa to nieścisłość, to z tego wynika, że jako osoba znająca się w temacie uznajesz niewłaściwy kolor włosów za nieistotny.
Ja to rozumiem tak: po to pomijasz moje wspomnienie o łysości czarnego Zeusa aby móc się do mnie dopierdolić, że zwracam uwagę na kolor skóry, a na kolor włosów lub ich brak - już nie.
Gdzie my w ogóle zabrnęliśmy w tej dyskusji - zamiast rozmawiać o sensowności wklejania wszędzie politpoprawnej agitki ciągle wałkujesz temat tego co napisałem o Zeusie z uporczywą lubością pomijając to co napisałem o Zeusie. Po co?
Osiris napisał(a): Albo nie wiedziałeś o tym, wobec tego taki sobie z ciebie historyk starożytny.
Człowieku, jestem glazurnikiem i wiercicielem dziur. Historię i kulturę antyczną miałem 14 lat temu, ale to i tak ma się nijak do tego co mi zarzucasz.
Osiris napisał(a): Podobnie wielokrotnie krytykowałeś w kwiecistych słowach muzułmańskie nakrycia twarzy kobiet ale nigdy nie widziałem abyś zwracał uwagę na kiboli, którzy są prawdziwym problemem.
Lol. Kibole to margines społeczeństwa. I ty nazywasz ten nieliczny margines prawdziwym problemem podczas gdy zacofana ideologia islamska odpowiadająca za śmierć, cierpienie i przesladowanie milionów osób na całym świecie - prawdziwym problemem nie jest? Lol
Tępy lokalny wandal to jest problem, ale zorganizowana pojebana religia jest znacznie gorsza. A najlepsze jest to że widzę u ciebie krytykowanie chrześcijaństwa. Czemu z tym samym zapałem nie jesteś antyislamski? Jak można łączyć bronienie islamu z agitką politpoprawności?
Jak można wspierać jednocześnie feministyczny aktywizm i tłamszący kobiety islam?
Tu też trzeba wykazywać się iście teologicznym talentem do intelektualnych wygibasów oraz do gwałcenia logiki.
Liczba postów: 2,761
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Droga Miriady Duchów (wierzący niepraktykujący)
lumberjack napisał(a):Ale żeśta dowalili do pieca z tą dyskusją.
Fakt. Najlepszy jest jeden moderator, który wciąż nie zajarzył, że swoimi ostatnimi komentarzami do minusów zarobił u mnie na śmierć cywilną.
Coby nie wprowadzać w błąd publiczności: nie wiem, skąd mi się przyplątało akurat 60% jako odsetek samobójstw po tranzycji. Wykopałem w końcu ten urywek z Candace Owens i ona konkretnej liczby nie podaje; raportuje tylko duży wzrost w stosunku do samobójstw transów nieoperowanych.