To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje!
ErgoProxy napisał(a): Dla mnie jest to atak personalny i to oparty o nieuprawnioną generalizację.
Dlaczego nieuprawnioną? Faktem jest, że natychmiast po zwrócieniu uwagi, Hans użył personalnego pseudoargumentu, że się denerwuję. Nie mając ku temu żadnych przesłanek. No więc generalizowanie go z innymi osobami, które też zawsze wyobrażają sobie swoich politycznych przeciwników jako zdenerwowanych jest jak najbardziej uprawnione.

Hans Żydenstein napisał(a): Prawo Godwina?
Naprawdę żałosny jest Twój styl styl erystyki. Wklejasz jakąś fotkę, którą uważasz za przykład terroru politycznej poprawności. I interlokutorzy mają się domyślić, jaką konkretnie cechę i dlaczego akurat tę uważasz u osób na tej fotce za kluczową. A jak nie zgadną, to wyjeżdżasz z prawem Godwina.

Cytat:Aktorów dobiera się po wyglądzie
Jak zaś wiemy kluczowym dla roli Julii jest kształt żuchwy.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Doświadczenia z historii pokazują, że maksymaliści kończą jako ideologiści w ślepych uliczkach historii. Rzeczywistość oscyluje między skrajnościami żeby ustalić się w optimum.
Jeśli maksymalizmem jest chęć ograniczenia (nie zakazania) obraźliwych czy rasistowskich wyrażeń z języka, to tutaj zachodzi jakieś nieporozumienie. 

Cytat:Białas opierdzielający białasa za białasowatość? To raczej skrajność, być może obecna w wyżej wspomnianych środowiskach maxymalistycznych, hasło "whiteguilt", które samobiczują się chętnie. Natomiast białasi opierdzielający innych białasów za inne sprawy to już zjawisko powszechne. Chociażby w naszym rodzinnym kraju, a nawet poza jego granicami, nikt tak głośno i mocno nie narzeka na Polaków jak drugi Polak. Ja sam przyłapałem się na tyradach, ile zła, wredności, zawiści, hipokryzji, pieniactwa i Bug wie czego jest w innych Polakach, jak nie można ufać drugiemu Polakowi, jak często Polak Polaka wyroluje, doniesie, podłoży świnię. Jestem pewien, że zjawisko też znasz czy doświadczyłeś w ten czy inny sposób.
Nie w tym rzecz: chodzi o konkretne użycie słowa "białas" w stosunku do drugiego człowieka w podobny sposób jak np. Polacy powszechnie wypowiadają się pogardliwie o tych obywatelach Uk z ciemniejszym kolorem skóry, używając słowa "ciapak". 

Cytat:"Mniej pojętna część widowni" pójdzie na Starship Troopers i będzie się brandzlować neofaszystowską ideologią ignorując warstwę satyry, nie zauważy nawet, że Neil Patric Harris nosi mundur SS-mański. Nie wiem, czy należy oceniać filmy według najgłupszego domniemanego widza, wtedy każdy film musiałby być robiony z "finezją" filmów dla dzieci.
Raczej wątpię. Czym innym jest założenie munduru SS-mana czy pomyłkowe łyknięcie neofaszystowskiego przekazu a czym innym bezrefleksyjne naśladowanie epitetów Walta, podobnie jak kiedyś w szkołach dzieciaki wyzywały się od pedałów nie rozumiejąc nawet co to znaczy. 

Cytat:Są wywiady z Liv Tyler, w których skarży się ona na tę zmianę. Miała za sobą cały trening walki mieczem, nakręciła zasadniczo wszystkie sceny. A potem wyedytowano ją w post-produkcji, częściowo dokręcając sceny zastępcze, żeby wypełnić lukę. Scenka, w której Arwena przegania Nazgule gotując się do boju miała być "przedsmakiem". Ale fanom ten "przedsmak" nie smakował, a odpowiednie kanały były zapełnione skargami, że chcą z Arweny zrobić Xenę. I Peter Jackson pedałował wstecz z tą koncepcją.
Tego nie wiedziałem, to teraz wiadomo skąd się biorą te wszystkie niechętne opinie dotyczące Galadrieli z Pierścieni WładzyUśmiech

Cytat:Natomiast w Hobbicie poszedł na całość, tworząd elfkę swoich mokrych snów, nie dość że amazonkę, to jeszcze zakochaną w brodatym kudłatym niziołku, ten, krasnoludzie. Szelm kto psychologizuje te zmiany
Elfka z filmowego Hobbita to jedyne, co podobało mi się w tej trylogii. I ten krasnolud brodaty bynajmniej nie był.

Cytat:Tak, pamiętam Wiele Hałasu o Nic z Denzelem Washingtonem. Jeden Otello to za mało, jak widać.
Na Apple TV jest Makbet z Denzelem w roli głównej, w londyńskich teatrach również inne szekspirowskie grają czarni aktorzy. Naprawdę. 

Cytat:Zapominasz o specialu, w którym Sherlock przenosi się do przeszłości i musi rozwiązać zagadkę "Upiornej Panny Młodej". W tym odcinku nie tylko Watson dostaje wąsa, także Sherlock jest skonfrontowany z tematyką kobiet właśnie, i jako ostatni wpada na właściwy trop.
Prawda ale kokaina by na pewno dzisiaj nie przeszła.

Cytat:Rozróżnijmy twórcę pierwowzoru i twórcę adaptacji. Nieomal wszystkie dzieła, o które się spieramy wyżej, to adaptacje właśnie. I nikt nie spiera się o prawa Szekspira czy Ursuli le Guin do implementacji bohaterów karnacji ciemnej. Sporne są późniejsze zmiany tej karnacji, czy w jedną czy w drugą stronę.
W przypadku GRR Martina mamy do czynienia z twórcą w obu przypadkach gdyż autor był również producentem przy tworzeniu serialu. 

Cytat:Teoretycznie masz rację. Praktycznie problem pojawia się przy szukaniu zastępników. I w kwestii, czy zastępniki nie zostaną wstawione na kolejne "czarne listy". Mieliśmy "żółtków", teraz mamy "azjatów", co jest jeszcze bardziej mylące (geograficzne azjatami są Hindusi i Syryjczycy, nie tylko Chińczycy i Japończycy). Z eskimosów zrobili się innuici, z cyganów sinti i romowie (częściej ci drudzy), indianie w USA przechodą na native americansów. A Murzyni? Tu już na Zachodzie jest problem, najpierw zakazano (słusznie) niggera, ale neger nadal był okay, potem zakazano negera, teraz black nie pasuje, POS jest zbyt ogólne, afro-american, choć najbardziej popularne, znowu nie odpowiada geografii (Elon Musk jest afro-amerykaninem, w pewnym sensie). Ale afro-american to tylko ograniczone do USA, jak tutaj poprawnie mówić o murzynach poza, może "afrykanie"? Ten sam problem co wyżej. Co ja tu mówię, nawet z białasów zrobiono "caucasian". Kaukazyjczycy to chyba tylko w III Rzeszy byli, kiedy próbowano nie kogo innego jak samego Adolfa przerobić na Aryjczyka, tylko typu kaukazkiego właśnie.
Słowo "black"nie jest problemowe na Zachodzie, zależy po prostu od kontekstu. Możesz użyć "black" do określenia osoby o takim kolorze skóry bez wskazania na narodowość. Możesz użyć "People of Colour" ale wtedy również wrzucasz do tej grupy rdzennych Indian oraz Latynosów. African-American znaczy czarny Amerykanin. Naprawdę określenie "black" jest ok. 

Cytat:Zaczęliśmy więc od szanowania teoretycznych zranionych uczuć pewnych grup, a kończymy w językowym chaosie. Swego czasu był aktualny temat, żeby w Polsce przestać mówić "murzyn". A co do tego, czym zastąpić, najczęstszą odpowiedzią było - niczym. Takie tam pitu pitu, że nie potrzeba takich kategorii, że samo kategoryzowanie względem pigmentu jest błędem. No ale co, mam udawać, że pigmentu nie ma? Bo co, przez parę wieków populacja homo sapiens o tej pigmentyzacji była statystycznie częściej niewolnikami niż populacje inne? W takim przypadku powinniśmy zakazać też słowa (?!) "Słowianie". Z tego samego powodu.
Chaos wynika z tego, że Polacy nie mieli wielkiej styczności z innymi kolorami skóry. Gadanie, że jest trudno zastąpić słowo "Murzyn" jest bzdurą. Możesz powiedzieć: Afrykanin, Afroamerykanin dla mieszkańca USA, mieszkaniec Afryki, ale też "czarny" czy "czarnoskóry" też nie jest problemowe. Możesz też użyć nazwy kraju z którego pochodzi, tak jak mówisz o Polakach to możesz powiedzieć o Sudańczykach. Naprawdę, dziecko z podstawówki może się tego nauczyć. 

Cytat:Wiesz, tydzień temu może bym ci inaczej odpowiedział. Ale od kiedy w internetach kursują tiktoki o tym, czy w lesie wolisz spotkać faceta czy niedźwiedzia - zmieniłem zdanie. Urażone uczucia muzułmanina wrzucanego do jednego wora nie są bardziej lub mniej uprawnione niż urażone uczucia faceta wrzucanego do jednego wora z gwałcicielami i seryjnymi mordercami. Uprawnienia lumbera do strachu przed ludźmi wyznającymi religię z silną reprezentacją terroryzmu nie są większe lub mniejsze niż uprawnienia kobiet do strachu przed ludźmi płci męskiej, zwłaszcza ale nie wyłącznie w lesie. Tak, idę tutaj w kompletny i totalny symetryzm, łołkiści wspierający kampanię na rzecz niedźwiedzi w lesie sami podpiłowali gałąź swojego pipsztolenia o politycznych poprawnościach.
Piszesz o jakiejś totalnej skrajności a ja mówię o powszechnej islamofobii. Bo jak inaczej to nazwać, skoro nazywanie wyznawców tej religii "szmatogłowymi" nikomu nie przeszkadza a każde zamieszki związane z osobami o ciemniejszym kolorze skóry automatycznie są powiązywane z islamem?

ErgoProxy napisał(a):
zefciu napisał(a):w Waszej spierdolonej prawackiej wizji świata
Dla mnie jest to atak personalny i to oparty o nieuprawnioną generalizację.
Ja nie wiem jakim trzeba być hipokrytą aby oburzać się na to stwierdzenie (w sumie jest to fakt) a jednocześnie nie zwracać uwagi na bzdety wypisywane przez Hansa.
Odpowiedz
Osiris napisał(a):
bert04 napisał(a): Doświadczenia z historii pokazują, że maksymaliści kończą jako ideologiści w ślepych uliczkach historii. Rzeczywistość oscyluje między skrajnościami żeby ustalić się w optimum.
Jeśli maksymalizmem jest chęć ograniczenia (nie zakazania) obraźliwych czy rasistowskich wyrażeń z języka, to tutaj zachodzi jakieś nieporozumienie. 

Jeżeli już jesteśmy przy doprecyzowaniu, tak, chodzi o zakazy, tak, chodzi o "zakazy przesuwane" (patrz niżej) i, dodajmy, chodzi o zakazy obejmujące dzieła sztuki. Gdyż gros powyższej dyskusji toczy się właśnie wokół różnych dzieł sztuki, od Szekspira przez Eastwooda do GRR Martina. Wolność sztuki w naszej kulturze jest uznawana za, może nie nadrzędne, ale dosyć wysokie dobro. Owszem, sztuka jest dziełem swoich czasów, ale zakazy obejmujące sztukę nazywamy zazwyczaj cenzurą. Nie bez powodów to słowo budzi niemiłe skojarzenia. W naszej kulturze uznaje się bowiem, że artysta ma pewien rozszerzony stopień wolności wyrażania myśli, o ile cel tego wyrażania jest słuszny. Jeżeli więc celem zamierzonym jest pokazanie rasisty w filmie o wymowie nie-rasistowskiej, to co, mamy za każdym razem jak używa słowa "żółtki" robić piiiip? Pokazywać przez szybę, żeby nie było słychać? Przecież to byłoby groteskowe. To byłaby powtórka z Kodeksu Haysa, tylko z odwróconymi znakami. A nie po to artyści w Hollywood chcieli zrzucić jarzmo jednego kodeksu, żeby nakładać drugi. W imię szczytnych, jak zwykle, zasad.

Cytat:Nie w tym rzecz: chodzi o konkretne użycie słowa "białas" w stosunku do drugiego człowieka w podobny sposób jak np. Polacy powszechnie wypowiadają się pogardliwie o tych obywatelach Uk z ciemniejszym kolorem skóry, używając słowa "ciapak". 

Zdajesz sobie sprawę, że "ciapak" to spolszczona wersja angielskiego "Paki"? To nie jest tak, że Polacy przyjechali do krainy fisz-end-czypsów, junion-dżaka i fajf-o-kloka i wprowadzili tam swoje brudne polskie rasistowskie buciory. Nie, Polacy przejęli rasizm tubylców, wprowadzając do niego słowiańską nutkę.

Cytat:Raczej wątpię. Czym innym jest założenie munduru SS-mana czy pomyłkowe łyknięcie neofaszystowskiego przekazu  

Mam wrażenie, że nie kojarzysz, do czego się odnoszę:

[Obrazek: 2640.jpg?width=700&dpr=1&s=none]

<źródło: https://www.theguardian.com/film/2022/no...ed-fascism >

Film Starship Troopers z typowym dla Paula Verhoovena czarnym humorem opisuje totalitarne społeczeństwo przyszłości. Widocznie sam Paul zdawał sobie sprawę, że widzowie mogą omylnie wziąć jego dzieło za pro-faszystowskie. I - nie wiem, czy o tym pomyślał - właśnie za to uwielbiać. Dlatego w końcowych scenach Carl Jenkins (grany przez Neila Patricka Harrisa) pojawia się po dłuższej przerwie w mundurze Psi-Corpsu, a ten mundur dosyć jednoznacznie jest skrojony na wzór SS-mański. Dla wrażliwego widza taka wstawka pewnie będzie zbyt łopatologiczna. Ale my mówimy o "najgłupszym domniemanym widzu", a okazuje się, że ich jest całkiem sporo.

Cytat:a czym innym bezrefleksyjne naśladowanie epitetów Walta, podobnie jak kiedyś w szkołach dzieciaki wyzywały się od pedałów nie rozumiejąc nawet co to znaczy.

Też wyzywaliśmy się wszkole od pedałów, choć nie pamiętam ani jednego filmu, w którym by to słowo było użyte (Edit: w latach 80-tych, kiedy bert chodził do szkoły w PL). Robisz związki przyczynowo skutkowe, gdzie należałoby je najpierw udowodnić. Traktujesz widza 18+ letniego jak przedszkolaka, który powtarza bezwiednie teksty z ekranu, bo rzucił nimi jego idol. Ja natomiast zakładam, że lumber nie potrzebował tamtego filmu, żeby się posługiwać słowem "żółtki".

Cytat:Tego nie wiedziałem, to teraz wiadomo skąd się biorą te wszystkie niechętne opinie dotyczące Galadrieli z Pierścieni WładzyUśmiech

Nie tylko Galadrieli, ale i wszystkich elfich facetów dookoła jej. Cała konstrukcja tych postaci jest skonstruowana według memu "kobieta ma rację ale grupa facetów mainsplaininguje ją i intryguje w celu jej wysiudania z kraju". Pod koniec mini-serii to się nieco wyklarowuje, gdyż
Spoiler!
.

Cytat:Elfka z filmowego Hobbita to jedyne, co podobało mi się w tej trylogii. I ten krasnolud brodaty bynajmniej nie był.

Miało być "zarośnięty". I sorry, ale mi się kojarzy z Peterem Jacksonem, jakby ktoś przefiltrował jego zdjęcia przez jakieś AI do robienia w wersji sexy.

[Obrazek: 51f7d9ab6bb3f79254000006?width=300&forma...&auto=webp]
Cytat:Na Apple TV jest Makbet z Denzelem w roli głównej, w londyńskich teatrach również inne szekspirowskie grają czarni aktorzy. Naprawdę. 

Wrzucana tutaj przez Hansa aktorka Francesca Amewudah-Rivers (ta z żuchwą) jest aktorką szekspirowską z sowitym dorobkiem pod tym względem. Dla Tomcia Hollanda to raczej pierwsza tego typu rola.

Cytat:Prawda ale kokaina by na pewno dzisiaj nie przeszła.

Fajki nawet nie przeszły, zamiast tego są jakieś dziwne plastry, ale Sherlock od czasu do czasu miał problemy z narkotykami też i w tej wersji. Natomiast narkotyki były tematyzowane w innej (dużo słabszej) nowoczesnej adaptacji, czyli Elementary, tam główny bohater był (byłym) junkie heroinowym. O ile pamiętam w innych ekranizacjach ten temat był pomijany, poza może "Prywatne życie Sherlocka Holmesa" (1970).

Cytat:
Cytat:Rozróżnijmy twórcę pierwowzoru i twórcę adaptacji. Nieomal wszystkie dzieła, o które się spieramy wyżej, to adaptacje właśnie. I nikt nie spiera się o prawa Szekspira czy Ursuli le Guin do implementacji bohaterów karnacji ciemnej. Sporne są późniejsze zmiany tej karnacji, czy w jedną czy w drugą stronę.
W przypadku GRR Martina mamy do czynienia z twórcą w obu przypadkach gdyż autor był również producentem przy tworzeniu serialu. 

Sapkowski też figuruje jako executive producer Witchera. Ale poza trzepaniem kasy jego rola ogranicza się, jak sam powiedział, do powstrzymania Eda Sheerana od zagrania tam jakiejś roli. Dlatego nie przeceniałbym autorskiej funkcji tej posadki.

Cytat:Słowo "black"nie jest problemowe na Zachodzie, zależy po prostu od kontekstu. Możesz użyć "black" do określenia osoby o takim kolorze skóry bez wskazania na narodowość. Możesz użyć "People of Colour" ale wtedy również wrzucasz do tej grupy rdzennych Indian oraz Latynosów. African-American znaczy czarny Amerykanin. Naprawdę określenie "black" jest ok. 

Od paru lat aktywniej buszuję po anglo-języcznych forach, zwłaszcza na reddicie, i z tym "black" to takie proste nie jest.

Cytat:Chaos wynika z tego, że Polacy nie mieli wielkiej styczności z innymi kolorami skóry. Gadanie, że jest trudno zastąpić słowo "Murzyn" jest bzdurą. Możesz powiedzieć: Afrykanin, Afroamerykanin dla mieszkańca USA, mieszkaniec Afryki, ale też "czarny" czy "czarnoskóry" też nie jest problemowe. Możesz też użyć nazwy kraju z którego pochodzi, tak jak mówisz o Polakach to możesz powiedzieć o Sudańczykach. Naprawdę, dziecko z podstawówki może się tego nauczyć. 

Można by też nazwać Nigeriańczykiem, ale tutaj znowu ktoś się obrazić może.

Problem polega jednak na czymś innym. Są słowa, które mają zamiar obrażania. Jak w Polsce "czarnuch" wobec murzynów. A "rusek" wobec rusków, ten, rosjaninów. Co ciekawe, w Niemczech i w USA "Polacke" / "Pollack" jest obraźliwe, a "Pole" już nie. Ta druga grupa to właśnie słowa jak "murzyn", "żyd", "Polak", które nominalnie nie mają zamiaru obrażania, ale mogą być użyte w obraźliwym kontekście. Z opisywanej wyżej tematyki wpadają mi dwa konteksty, może być ciemno jak we wiadomej dupie, albo można tworzyć prace pisemne zatrudniając wiadomą osobę. Te i może parę jeszcze przykładów będą stać obok przykładów mniej lub bardziej neutralnych. Tendencja jest, żeby zakazywać je i nakazywać inne. I co? Już słyszałem, jak ktoś używał "Romów" w tym samym kontekście, jak kiedyś używało się "Cyganów". Obrażanie intencjonalne nie jest przyspawane do słów, znajdzie sobie upust w nowych słowach. Czy to będzie "Afrykanin" czy "Senegalczyk", będzie ciemno jak u niego w dupie.

Dlatego na wstępie tego komentarza pisałem o "zakazach przesuwanych". Można zakazywać, lub nawet tylko ograniczać używanie pewnych słów, zamiaru obrażania tym nie zakażesz, nawet nie ograniczysz.

Cytat:Piszesz o jakiejś totalnej skrajności a ja mówię o powszechnej islamofobii. Bo jak inaczej to nazwać, skoro nazywanie wyznawców tej religii "szmatogłowymi" nikomu nie przeszkadza a każde zamieszki związane z osobami o ciemniejszym kolorze skóry automatycznie są powiązywane z islamem?

No nie wiem, jak słyszę "tragedia rodzinna" lub "rozszerzone samobójstwo" lub "seryjny morderca", to z niewiadomych przyczyn automatycznie zakładam białego faceta w średnim wieku. Może nie używam automatycznie jakiegoś epitetu, typu "białas", "boomer", ale skojarzenie istnieje. I są ku temu powody.



Mała dygresja. Wróćmy na chwilę do sztuki. Motyw "Evil Old White Guy". O ile henchmani mogą mieć różne tło, to głównym vilainem i głównym mastermindem będzie właśnie najczęściej jakiś reprezentatn białego starszego patriarchatu. Jest to o tyle ciekawy motyw, że można go krytykować zarówno z łołkowego punktu widzenia ("popatrzcie, nawet po złej stronie to biały facet musi być szefem, to rasizm") jak i z anty-łołkowego ("popatrzcie, zawsze zwalą winę na białych"). Dla mnie to po prostu nieco nadużywany motyw sztuki, wynikający z pewnego stereotypu właśnie, ciekawsze jest dla mnie istnienie tego stereotypu. Nawet jeżeli jest parę przykładów nie-białego jako BBEG, to jednak przeważają ci biali.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Doświadczenia z historii pokazują, że maksymaliści kończą jako ideologiści w ślepych uliczkach historii.
Nie da się logicznie zweryfikować takiej zasady, czy kształtować poglądów na jej podstawie. Np. w kwestii niewolnictwa nie zwyciężyła na Zachodzie żadna idea nadania tej instytucji „ludzkiej twarzy”.

No śmiem wątpić. Socjalizm i komunizm jako forma umowy społecznej miały za cel usunięcie wad charakteru ludzkiego poprzez... stworzenie nowego człowieka, którego optimum byłoby czymś co zmusiło by go do pracy na rzecz kolektywu. Czym to się różni od pracy na rzecz pana?

Cytat:Rzeczywistość oscyluje między skrajnościami żeby ustalić się w optimum.
No tak. Tylko że to co jest optimum może się osobie żyjącej w innych czasach wydawać skrajnością.
[/quote]

Nie zmienia to faktu, że maksymaliści stają się radykałami już w swoich czasach.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Fanuel napisał(a): No śmiem wątpić. Socjalizm i komunizm jako forma umowy społecznej miały za cel usunięcie wad charakteru ludzkiego poprzez... stworzenie nowego człowieka, którego optimum byłoby czymś co zmusiło by go do pracy na rzecz kolektywu.
No bez przesady. Być może jacyś tam wariaci snuli wizje o tworzeniu nowego człowieka, ale na pewno nie jest to jakiś warunek sine qua non socjalizmu.

Cytat:Czym to się różni od pracy na rzecz pana?
Kurwa nie wiem. Rzeczywiście przesunięcie kanapy koledze, który jutro mi się odwdzięczy to to samo co przesunięcie kanapy panu, który inaczej mi wpierdoli.

Cytat:Nie zmienia to faktu, że maksymaliści stają się radykałami już w swoich czasach.
No ale w innych czasach stają się nieradykałami. A potem takie mazurki opowiadają farmazony, że nikt nigdy MLK nie uważał za radykała.
Odpowiedz
Co to MLK?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Co to MLK?

https://en.wikiquote.org/wiki/Martin_Luther_King_Jr.


zefciu napisał(a):
Cytat:Nie zmienia to faktu, że maksymaliści stają się radykałami już w swoich czasach.
No ale w innych czasach stają się nieradykałami. A potem takie mazurki opowiadają farmazony, że nikt nigdy MLK nie uważał za radykała.
Szanowny Pan zefciu nie byłby sobą, gdyby nie zmyślał argumentów i słów, które mu pasują. Red. Mazurek ani nie użył słowa 'radykał', ani nie użył słowa 'nigdy' - z kontekstu wymiany zdań wynika, że chodziło mu o czasy, o których mówiła Lasota, czyli o czasy, w których MLK żył i aktywnie działał, a nie o czasy późniejsze (nikt nigdy).

No ale wielbicieli Sz. P. zefcia nie powstrzyma to przed przyjmowaniem dziesiątek czy setek projekcji, interpretacji i odczuć Szanownego Pana zefcia jako faktów historycznych bez weryfikacji. I efekt takich głuchych telefonów w przestrzeni medialno-społecznej się kumuluje. Ale problemem są ci, którzy nieprawomyślne poglądy mają i przyciskają tych, co nie trzeba, a nie ci, którzy zmyślają na ich temat.

https://www.youtube.com/watch?v=N0Hzt91ULtA - Lasota o akcjach ekoaktywistów: Ci ludzie robią to z przerażenia
5m08s

- [M.] Grupa aktywistów Ostatnie Pokolenie została uznana w Niemczech za sąd krajowy w Monachium za organizację przestępczą. Mało tego - za zorganizowaną grupę przestępczą. To oznacza, że są traktowani jak mafia, jak bandyci.
- [L.] Myślę, że w historii mamy przykłady na to, że różne ruchy społeczne były w swoim czasie uważane za terrorystów, po czym, po czasie, mamy chociażby Martina Luthera Kinga, którego teraz wszyscy wychwalamy.
- [M.] Martina Luthera Kinga nikt nie nazywał terrorystą.
- [L.] No gdzie?! To trzeba przeczytać podręczniki! On był rutynowo nazywany /przez FBI?/ jako terrorysta. Dzielę się z panem swoją wiedzą, którą też wyciągam z podręczników.



Do podręczników nie dotarłem (Szanowna Towarzyszka Aktywistka nie podała, z jakich korzystała).
Najbliższe jakiemukolwiek zestawieniu różnych epitetów byłoby to znalezione na stronie linkowanych wyżej wikicytatów:

"Dr. King was vilified by many, denounced as a rabble-rouser and an agitator, a communist and a radical.
Barack Obama's remarks at the Martin Luther King, Jr. Memorial Dedication at The National Mall in Washington, D.C., (16 October 2011)"

Czyli był nazywany podburzaczem, agitatorem, komunistą czy radykałem. Oskarżenie o komunizm było chyba najgorszym dla Amerykanina w jego czasach.

No ale odszukania źródłowego podręcznika z nazwaniem terrorystą nie będzie, bo nie o to chodziło przecież.
"Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna."
(Weatherby Swann)

The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)
Odpowiedz
Aha. MLK był co prawda uznawany za zagrożenie i resorty siłowe USA wprost z nim z tego powodu walczyły. Ale ponieważ nie udało się Elbrusowi znaleźć w oficjalnych dokumentach konkretnie słowa „terrorysta”, to wszystko jest wporzo, a poza tym zefciu jest osobą godną, by pół posta poświęcić jego cechom charakteru i teoriom o tłumach jego wielbicieli przyjmujących bez wątpliwości jego słowa.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): No akurat oburzenie na straszną i wyuzdaną czarną muzykę to raczej standard.

Gdzie widać to oburzenie? Gdzie są te wszystkie akcje protestacyjne? Gdyby ktoś w teledysku muzycznym śpiewał/rapował że Murzyni to czarnuchy to byłaby afera że hej. Kiedy jakiś czarnuch w swoim teledysku nazywa kobiety kurwami i dziwkami to ma miliardy wyświetleń. WTF?

zefciu napisał(a): Oburzano się już na odmóżdżający jazz i na rozwiązły rock-and-roll. Teraz, kiedy białasy skutecznie zawłaszczyły sobie tamte, trzeba się oburzać na coś innego.

Heh, ale gdzie to całe oburzanie widzisz? Ja teraz nie mogę znaleźć nawet jakiegoś info żeby skrajne feministki oprotestowały teledysk/wykonawcę/zjawisko.

zefciu napisał(a): Ciekawe, czy Twoje prawnuki twerkujące na olimpiadzie posłusznie dadzą się szczuć i też będą pomstwować na jakiś aspekt czarnej kultury…

Twerkowanie będzie dyscypliną olimpijską? W sumie... przy takiej akceptacji i totalnym braku sprzeciwu może tak być. Może będą też zawody w ubliżaniu kobietom.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Gdzie widać to oburzenie?
No obecnie, np. w Twoim poście. A w czasach rock-and-rolla i w czasach jazzu — w różnych innych wypowiedziach i działaniach (w czasie jazzu proponowano nawet specjalne osiedla, gdzie dzieci nie usłyszą tej strasznej muzyki).

Cytat:Gdzie są te wszystkie akcje protestacyjne?
Skupiają się obecnie na paleniu książek i gnojeniu transów. Demonizowanie czarnej muzyki to w dzisiejszych czasach raczej domena „casualowego rasizmu”.

Cytat:Ja teraz nie mogę znaleźć nawet jakiegoś info żeby skrajne feministki oprotestowały teledysk/wykonawcę/zjawisko.
A czemu „skrajne feministki” miałyby robić rasistowskie akcje? Nie bardzo kumam, o co Ci chodzi.

Cytat:Twerkowanie będzie dyscypliną olimpijską?
Na następnych igrzyskach będzie breakdance. Przewidywanie, że twerk trafi na olimpiadę to oczywiście był żarcik, jednak na pewno wzrośnie jego akceptacja, tak jak dla różnych innych wyuzdanych i potwornych zjawisk, jak tango czy jazz.

Cytat:Może będą też zawody w ubliżaniu kobietom.
A to tylko jeśli zwycięży opcja hansowo-ergowa, która uważa ubliżanie kobietom za wartościowy wkład do dyskursu polityczno-społecznego. Ale oni są w odwrocie.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Fanuel napisał(a): No śmiem wątpić. Socjalizm i komunizm jako forma umowy społecznej miały za cel usunięcie wad charakteru ludzkiego poprzez... stworzenie nowego człowieka, którego optimum byłoby czymś co zmusiło by go do pracy na rzecz kolektywu.
No bez przesady. Być może jacyś tam wariaci snuli wizje o tworzeniu nowego człowieka, ale na pewno nie jest to jakiś warunek sine qua non socjalizmu.

Problem z tak ujmowanym socjalizmem jest taki, że to ideał nieosiągalny. Normalny człowiek w środowisku uspolecznionych środków produkcji nie stworzy trwałego społeczeństwa. Kibuce najlepszym przykładem. Chyba najbliżej ideału były a i tak były marginesem i się posypały. Socjalizm bez społeczeństw bezklasowych zamienia się w takiego potworka jak socjalizmu ludowe, korporacjonizmy i inne dziwne twory, gdzie wąskie gardło partii pożera większość wytworzonych dóbr dając ludziom ochłapy.

Cytat:Czym to się różni od pracy na rzecz pana?
Cytat:Kurwa nie wiem. Rzeczywiście przesunięcie kanapy koledze, który jutro mi się odwdzięczy to to samo co przesunięcie kanapy panu, który inaczej mi wpierdoli.

No tak, jak kolega przychodzi i mówi, że kanapa jest wspólna a Ty masz ją przesuwać w te i we wte, bo tak uzgodnili z resztą kolegów, którym się uspolecznianie dóbr spodobało, to może byłaby to analogia właściwa. Nie ma różnicy między wymuszaniem pańszczyzny, która dawała jakieś profity dla wymuszanych a socjalizm em, który używa tego samego schematu w większej nawet skali. Chłop pracował średnio dla Pana 52 dni na początku XVI wieku a potem w XVIII doszło do 104 (przy czym pańszczyznę liczono od dymu, ale no tak średnio wychodziło mniej więcej). Teraz pracujemy 164 dni, każdy z osobna.
Szału nie ma.


Cytat: No ale w innych czasach stają się nieradykałami. A potem takie mazurki opowiadają farmazony, że nikt nigdy MLK nie uważał za radykała.

No ahistoryczne pierdolenie nie zmienia dalej tego faktu. Ogólne pojęcie, że kiedyś to nie jest dzisiaj tylko gorzej ubrane jest w społeczeństwie nie przyswajane.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Fanuel napisał(a): Problem z tak ujmowanym socjalizmem jest taki, że to ideał nieosiągalny.
Być może. A być może na naszym etapie rozwoju gospodarczo-społecznego. Nie wiem. Nie jestem socjalistą. Tym niemniej warto argumentów lewicowych posłuchać, bo inaczej wpadamy w jakiś kult niewidzialnej ręki, który również prowadzi do pojawienia się wąskiego gardła, które pożera większość dóbr.

Cytat:No tak, jak kolega przychodzi i mówi, że kanapa jest wspólna a Ty masz ją przesuwać w te i we wte, bo tak uzgodnili z resztą kolegów, którym się uspolecznianie dóbr spodobało, to może byłaby to analogia właściwa.
Analogia jak analogia. Radykalni socjaliści widzą wszystkie relacje jako właśnie mutualistyczną wymianę przysług. A radykalni liberałowie widzą wszystkie relacje jako rynkową kalkulację. Gdzieś tam na spektrum pomiędzy mamy rzeczywistość.

Cytat:Teraz pracujemy 164 dni, każdy z osobna.
Szału nie ma.
No ale też dostajemy od państwa trochę więcej, niż tylko „ochronę”. Utrzymanie nowoczesnej infrastruktury jest trochę droższe, niż utrzymanie zameczku i gotowości bojowej feudała.

Cytat:Ogólne pojęcie, że kiedyś to nie jest dzisiaj tylko gorzej ubrane jest w społeczeństwie nie przyswajane.
Pytanie, czy ta naiwna wiara, że kiedyś to aktywiści byli fajni zajmowali się sprawami słusznymi, a dzisiaj już wszystko co słuszne jest wywalczone i aktywiści mają się zamknąć to przykład tego braku pojęcia?
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Jeżeli już jesteśmy przy doprecyzowaniu, tak, chodzi o zakazy, tak, chodzi o "zakazy przesuwane" (patrz niżej) i, dodajmy, chodzi o zakazy obejmujące dzieła sztuki. Gdyż gros powyższej dyskusji toczy się właśnie wokół różnych dzieł sztuki, od Szekspira przez Eastwooda do GRR Martina. Wolność sztuki w naszej kulturze jest uznawana za, może nie nadrzędne, ale dosyć wysokie dobro. Owszem, sztuka jest dziełem swoich czasów, ale zakazy obejmujące sztukę nazywamy zazwyczaj cenzurą. Nie bez powodów to słowo budzi niemiłe skojarzenia. W naszej kulturze uznaje się bowiem, że artysta ma pewien rozszerzony stopień wolności wyrażania myśli, o ile cel tego wyrażania jest słuszny. Jeżeli więc celem zamierzonym jest pokazanie rasisty w filmie o wymowie nie-rasistowskiej, to co, mamy za każdym razem jak używa słowa "żółtki" robić piiiip? Pokazywać przez szybę, żeby nie było słychać? Przecież to byłoby groteskowe. To byłaby powtórka z Kodeksu Haysa, tylko z odwróconymi znakami. A nie po to artyści w Hollywood chcieli zrzucić jarzmo jednego kodeksu, żeby nakładać drugi. W imię szczytnych, jak zwykle, zasad.
A kto takie coś postuluje gdyż na pewno nie ja. Nie bardzo też rozumiem o jakie zakazy hollywodzkie chodzi, już nie mówiąc o tym, że przecież amerykański przemysł filmowy to nie jest jednolita struktura zarządzana przez jedną organizację. 

Cytat:Zdajesz sobie sprawę, że "ciapak" to spolszczona wersja angielskiego "Paki"? To nie jest tak, że Polacy przyjechali do krainy fisz-end-czypsów, junion-dżaka i fajf-o-kloka i wprowadzili tam swoje brudne polskie rasistowskie buciory. Nie, Polacy przejęli rasizm tubylców, wprowadzając do niego słowiańską nutkę.
Tylko, że wśród tubylców tego określenia nie usłyszysz a wśród Polaków jest powszechne. 

Cytat:Film Starship Troopers z typowym dla Paula Verhoovena czarnym humorem opisuje totalitarne społeczeństwo przyszłości. Widocznie sam Paul zdawał sobie sprawę, że widzowie mogą omylnie wziąć jego dzieło za pro-faszystowskie. I - nie wiem, czy o tym pomyślał - właśnie za to uwielbiać. Dlatego w końcowych scenach Carl Jenkins (grany przez Neila Patricka Harrisa) pojawia się po dłuższej przerwie w mundurze Psi-Corpsu, a ten mundur dosyć jednoznacznie jest skrojony na wzór SS-mański. Dla wrażliwego widza taka wstawka pewnie będzie zbyt łopatologiczna. Ale my mówimy o "najgłupszym domniemanym widzu", a okazuje się, że ich jest całkiem sporo.
Naciągane to jest. Głupi widz pewnie nie skojarzy tego z SS-manem a jeśli tak, to w jaki sposób, gdzie i po co miałby naśladować taki strój? Póki co, z tego co pamiętam, to jedynie książę Harry się porwał na tego typu pomysł więc może obejrzał i nie zrozumiał przesłania filmu albo raczej natchnienia dostarczyła mu historia. 
Cytat:Też wyzywaliśmy się wszkole od pedałów, choć nie pamiętam ani jednego filmu, w którym by to słowo było użyte (Edit: w latach 80-tych, kiedy bert chodził do szkoły w PL). Robisz związki przyczynowo skutkowe, gdzie należałoby je najpierw udowodnić. Traktujesz widza 18+ letniego jak przedszkolaka, który powtarza bezwiednie teksty z ekranu, bo rzucił nimi jego idol. Ja natomiast zakładam, że lumber nie potrzebował tamtego filmu, żeby się posługiwać słowem "żółtki".
Zgoda ale przecież nie tylko dorośli oglądali ten film. I tak, uważam, że dorośli również mogą zachowywać się jak przedszkolaki, czego przykładem jest polska imigracja w Londynie która słowa "ciapak" używa powszechnie. Może nie przez "Gran Torino" ale po obejrzeniu tego filmu nie jestem pewien czy skłoniłby ich do zmiany zachowania czy raczej utrwalenia. 
Cytat:Nie tylko Galadrieli, ale i wszystkich elfich facetów dookoła jej. Cała konstrukcja tych postaci jest skonstruowana według memu "kobieta ma rację ale grupa facetów mainsplaininguje ją i intryguje w celu jej wysiudania z kraju". Pod koniec mini-serii to się nieco wyklarowuje, gdyż
Spoiler!
.
Gdybym był złośliwy, to stwierdziłbym, że bardzo duża część kinematografii przygodowo-fantastyczno-sensacyjnej jest oparta na podobnym schemacie tylko ze zmianą płci - facet ma rację i na końcu okazuje się.... że oczywiście ma rację. 
Cytat:Wrzucana tutaj przez Hansa aktorka Francesca Amewudah-Rivers (ta z żuchwą) jest aktorką szekspirowską z sowitym dorobkiem pod tym względem. Dla Tomcia Hollanda to raczej pierwsza tego typu rola.
Ja czekam na szczegółową analizę szczęki Tomcia Hollanda przez Hansa, jak mu minie ban. Ale się chyba nie doczekam. 
Cytat:Fajki nawet nie przeszły, zamiast tego są jakieś dziwne plastry, ale Sherlock od czasu do czasu miał problemy z narkotykami też i w tej wersji. Natomiast narkotyki były tematyzowane w innej (dużo słabszej) nowoczesnej adaptacji, czyli Elementary, tam główny bohater był (byłym) junkie heroinowym. O ile pamiętam w innych ekranizacjach ten temat był pomijany, poza może "Prywatne życie Sherlocka Holmesa" (1970).
Gdyby zekranizować pierwotne wersje różnych bajek i baśni zanim je spisali bracia Grimm, to mielibyśmy materiał do kanału 18+.
Cytat:Sapkowski też figuruje jako executive producer Witchera. Ale poza trzepaniem kasy jego rola ogranicza się, jak sam powiedział, do powstrzymania Eda Sheerana od zagrania tam jakiejś roli. Dlatego nie przeceniałbym autorskiej funkcji tej posadki.
Tak powiedział Sapkowski ale nie słyszałem by był podobny przypadek z Martinem. Ponadto Wiedźmin to co najwyżej luźna adaptacja, "Ród Smoka" jest dużo bardziej związany z książkowym pierwowzorem. Raczej wątpię aby jakieś istotne zmiany byłyby przeprowadzane bez jakiejś konsultacji z Martinem gdyż wiadomo co się stało w ostatnim sezonie Gry o Tron. 

Cytat:Od paru lat aktywniej buszuję po anglo-języcznych forach, zwłaszcza na reddicie, i z tym "black" to takie proste nie jest.
Jeśli ktoś używałby nadmiernie w stosunku do ciebie "biały", to też byłoby to dziwne. Zależy od kontekstu, opcji jest wiele i nie trzeba ograniczać się do jednej. 

Cytat:Można by też nazwać Nigeriańczykiem, ale tutaj znowu ktoś się obrazić może.
Poprawnie gramatycznie byłoby raczej: Nigeryjczyk, jeśli chodzi o mieszkańca Nigerii a Nigru -  Nigerczyk, jeśli się nie mylę. Jak znasz jakiegoś mieszkańca tych krajów, to możesz zapytać czy mu to przeszkadza. Wydaje mi się, że nie ale jeśli tak, to zawsze można zmienić. Nie jest to rzecz ponad siły rozsądnego człowieka.

Cytat:Problem polega jednak na czymś innym. Są słowa, które mają zamiar obrażania. Jak w Polsce "czarnuch" wobec murzynów. A "rusek" wobec rusków, ten, rosjaninów. Co ciekawe, w Niemczech i w USA "Polacke" / "Pollack" jest obraźliwe, a "Pole" już nie. Ta druga grupa to właśnie słowa jak "murzyn", "żyd", "Polak", które nominalnie nie mają zamiaru obrażania, ale mogą być użyte w obraźliwym kontekście. Z opisywanej wyżej tematyki wpadają mi dwa konteksty, może być ciemno jak we wiadomej dupie, albo można tworzyć prace pisemne zatrudniając wiadomą osobę. Te i może parę jeszcze przykładów będą stać obok przykładów mniej lub bardziej neutralnych. Tendencja jest, żeby zakazywać je i nakazywać inne. I co? Już słyszałem, jak ktoś używał "Romów" w tym samym kontekście, jak kiedyś używało się "Cyganów". Obrażanie intencjonalne nie jest przyspawane do słów, znajdzie sobie upust w nowych słowach. Czy to będzie "Afrykanin" czy "Senegalczyk", będzie ciemno jak u niego w dupie.
To jest proces społeczny który zachodzi przez zmiany pokoleniowe. Dla ciebie to jest problem ale dla młodszych osób za 20 lat, będzie tak samo jak ze słowem "pedał". A gdzie są te zakazy i nakazy? W internecie polskim panuje wolna amerykanka. 
Cytat:No nie wiem, jak słyszę "tragedia rodzinna" lub "rozszerzone samobójstwo" lub "seryjny morderca", to z niewiadomych przyczyn automatycznie zakładam białego faceta w średnim wieku. Może nie używam automatycznie jakiegoś epitetu, typu "białas", "boomer", ale skojarzenie istnieje. I są ku temu powody.
Różnica jest taka, że nie wyciągasz potem wniosku, iż widocznie męskie białasy nie potrafią się dostostować do życia w społeczeństwie. Tymczasem jeśli chodzi o muzułmańow, to od razu mamy do czynienia z oceną negatywną całego miliarda ludzi. 
Cytat:Mała dygresja. Wróćmy na chwilę do sztuki. Motyw "Evil Old White Guy". O ile henchmani mogą mieć różne tło, to głównym vilainem i głównym mastermindem będzie właśnie najczęściej jakiś reprezentatn białego starszego patriarchatu. Jest to o tyle ciekawy motyw, że można go krytykować  zarówno z łołkowego punktu widzenia ("popatrzcie, nawet po złej stronie to biały facet musi być szefem, to rasizm") jak i z anty-łołkowego ("popatrzcie, zawsze zwalą winę na białych"). Dla mnie to po prostu nieco nadużywany motyw sztuki, wynikający z pewnego stereotypu właśnie, ciekawsze jest dla mnie istnienie tego stereotypu. Nawet jeżeli jest parę przykładów nie-białego jako BBEG, to jednak przeważają ci biali.
Przeważają ci biali gdyż generalnie przeważali biali wszędzie. Nawet jak chciano użyć stereotypu Chińczyka, to się posługiwano się np. Maxem von Sydowem dlatego poparcia anty-wołkowego punktu widzenia tutaj nie znajdziesz skoro nie było zbytniej reprezentacji innych grup etnicznych. Dzisiaj anty-łołkowy jazgot obraca się często wokół kobiecych bohaterek które kopią tyłki facetom, z uwagi na brak realizmu (jakby jedno-osobowy Arnold czy Sylwek był w stanie pokonać w rzeczywistości stu uzbrojonych złoczyńców).
Odpowiedz
Mój antyłołkowy jazgot wynika głównie z tego, że robi się przez to kiepskie filmy/seriale/książki. W praktyce wychodzi z tego poziom sowieckiej propagandy. To jest ten sam mechanizm - ideologia zastępuje fabułę, co prowadzi do kiepskiej opowieści. To były właśnie podstawowe problemy Rings of Pała czy Łiczera. Te seriale były po prostu debilne. A debilne były dlatego, że tak się skupiono na ideologicznej agendzie, że nikogo nie obchodziło stworzenie interesującej historii. A da się. W Diunie z Lieta-Kynesa z robiono czarną babkę, a Vladimirowi Harkonnenowi wymazano homoseksualizm. Ale to dalej byli tacy Liet-Kynes i Vladimir Harkonnen, jacy powinni być.

Co do Rowling - dopatrywanie się jakichś antyceltyzmów, bo Wesleyowie byli rudzi to jednak wymaga ciężkiej egzegezy. Natomiast faktem jest, że jej ciężko odbiło z tym transgenderem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Mój antyłołkowy jazgot wynika głównie z tego, że robi się przez to kiepskie filmy/seriale/książki.
A mój antyantyłołkowy jazgot wynika głównie z tego, że nikt nie dowiódł, że kiepskie dzieła robi się właśnie „przez to”. Zwłaszcza, że nikt nawet nie potrafi do końca zdefioniować, co to to „to” jest.

Cytat:A da się. W Diunie z Lieta-Kynesa z robiono czarną babkę, a Vladimirowi Harkonnenowi wymazano homoseksualizm. Ale to dalej byli tacy Liet-Kynes i Vladimir Harkonnen, jacy powinni być.
No właśnie — i tutaj sam sobie zaprzeczasz. Bo gdyby pojawiły się trailery Diuny Villeneuva, to pojawiły się też głosy, że Diuna będzie „łołk”. I gdyby film poniósł porażkę, to jestem przekonany, iż te głosy by właśnie tę porażkę, na ów „łołkizm” zwaliły. No ale na nieszczęście dla światowego lobby antyłołkistów film wyszedł świetny. Obecnie obserwuję antyłołkistów, którzy na różnych portalach kinowych jojczą, że w serialowym prequelu o Bene Gesserit… jest za dużo kobiet Duży uśmiech

Cytat:Co do Rowling - dopatrywanie się jakichś antyceltyzmów, bo Wesleyowie byli rudzi to jednak wymaga ciężkiej egzegezy. Natomiast faktem jest, że jej ciężko odbiło z tym transgenderem.
Jest raczej naturalnym zjawiskiem, że jak na starość poleciała w klimaty full-naziolskie, to ludzie teraz czytają jej książki i interpretują w świetle tego, co wiedzą o jej poglądach. Co do słuszności tych reinterpretacji się nie wypowiem, bo nie czytałem.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Mój antyłołkowy jazgot wynika głównie z tego, że robi się przez to kiepskie filmy/seriale/książki. W praktyce wychodzi z tego poziom sowieckiej propagandy. To jest ten sam mechanizm - ideologia zastępuje fabułę, co prowadzi do kiepskiej opowieści. To były właśnie podstawowe problemy Rings of Pała czy Łiczera. Te seriale były po prostu debilne. A debilne były dlatego, że tak się skupiono na ideologicznej agendzie, że nikogo nie obchodziło stworzenie interesującej historii. 
To brzmi jak teoria spiskowa - producenci umyślnie ryzykują wtopienie setek milionów dolarów i w imię jakiejś ideologii. A jak chce się sprawdzić jakie te są łołkowe cechy w danym filmie, to jakoś często wychodzą komentarze o czarnych elfach albo kobiecie która kładzie na łopatki tchórzliwych facetów. Tylko, że jeśli by zamienić te elementy na prawacko poprawne polityczne, to zupełnie nie zmieniłoby hujowości takiego Rings of Power.
Odpowiedz
Osiris napisał(a): To brzmi jak teoria spiskowa - producenci umyślnie ryzykują wtopienie setek milionów dolarów i w imię jakiejś ideologii.
Umyślnie nie. Ale Bezos przecież faktycznie utopił olbrzymie pieniądze.
Osiris napisał(a): Tylko, że jeśli by zamienić te elementy na prawacko poprawne polityczne, to zupełnie nie zmieniłoby hujowości takiego Rings of Power.
A to jest oczywiste. Ponoć kręcą jakąś konserwatywną Królewnę Śnieżkę. Nie mam dobrych przeczuć.

zefciu napisał(a): No właśnie — i tutaj sam sobie zaprzeczasz. Bo gdyby pojawiły się trailery Diuny Villeneuva, to pojawiły się też głosy, że Diuna będzie „łołk”.
Ale nie była. Nie pchano tu łopatą żadnej ideologii.
zefciu napisał(a): Jest raczej naturalnym zjawiskiem, że jak na starość poleciała w klimaty full-naziolskie, to ludzie teraz czytają jej książki i interpretują w świetle tego, co wiedzą o jej poglądach. Co do słuszności tych reinterpretacji się nie wypowiem, bo nie czytałem.
Mi tu coś mocno nie gra. Bo większość życia to ona się sytuowała na jakimś umiarkowanym, postępowym centrolewie. Nawet wczesne wypowiedzi o transach, w duchu, że jak się wpuści do żeńskich kibli mężczyzn uważających się za kobiety, to wpuści się tam wszystkich mężczyzn, którzy chcą tam wejść, były dosyć racjonalne. A potem jej to kompletnie siadło na mózg, zaczęły się jazdy po ludziach, którzy przeszli tranzycję, więc raczej nie mogło być wątpliwości co do autentyczności ich transseksualizmu. Pytanie, czy tam pod kopułą jakaś uszczelka nie strzeliła, wydaje się być na miejscu. Bo patrząc na biografię, to choćby jakiegoś niezaleczonego PTSD można się spodziewać.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Ale nie była. Nie pchano tu łopatą żadnej ideologii.
„Nie pchano łopatą“ znaczy tyle co „film się udał”. A przecież agendę ideologiczną ten film miał.
Odpowiedz
Cytat:No właśnie — i tutaj sam sobie zaprzeczasz. Bo gdyby pojawiły się trailery Diuny Villeneuva, to pojawiły się też głosy, że Diuna będzie „łołk”.

Tak, i już na tym etapie co ostrożniejsi (w tym nieskromnie powiem ja Duży uśmiech) wieścili, że to tylko dobra zagrywka Denisa. Taki trolling pod publiczkę w hollywood. W moim przypadku ostrożność wynikała z jego wcześniejszego, udanego dorobku. Skoro nie robił tego wcześniej i odnosił sukcesy (już w czasach obecności wokizmu), to dlaczego teraz miałby niby porzucić swój styl?

Cytat: I gdyby film poniósł porażkę, to jestem przekonany, iż te głosy by właśnie tę porażkę, na ów „łołkizm” zwaliły.
Film właśnie dlatego odniósł sukces, że większość widzów na całym świecie mogła go obejrzeć bez uczucia oberwania maczugą przez łeb. Do tego rozmach, budżet i wcześniejsze doświadczenie Denisa. Innymi słowy - takie gdybanie nie ma sensu, ponieważ trudno wskazać jakikolwiek punkt, który hipotetycznie mógłby być tej szerokiej porażki przyczyną. "Gdyby babcia miała wąsy, toby była dziadkiem..."
Te najbardziej wokowe produkcje to zwykle nie filmy tylko seriale. Ponadto najbardziej uznani, światowi filmowcy z dużym dorobkiem (poza Hiszpanami, bo tam komuna od dziesięcioleci jest silna) raczej unikają takich tematów. To raczej grunt dla nowych wyrobników robiących na akord dla platform streamingowych, których władze mają swoje konkretne oczekiwania.
Cytat:No ale na nieszczęście dla światowego lobby antyłołkistów film wyszedł świetny.
No wyszedł i dlatego wokiści płaczą, bo poczuli się (słusznie) oszukani przedpremierowymi wypowiedziami ludzi zaangażowanych w produkcję. Do tego niewokistom film się podobał, co już samo w sobie jest dla nich gorszące. I jeszcze te sceny z nienarodzoną Alią i jej podmiotowym przedstawianiem...
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Te najbardziej wokowe produkcje to zwykle nie filmy tylko seriale. 
A definicji wokizmu jak nie było tak ni ma.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości