Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Ayla Mustafa napisał(a): Z tym waleniem w wołka w sztuce trzeba pamiętać jedno. KAŻDA słaba twórczość, której celem i przekazem jest toporna propaganda, to gniot. Nieważne, czy chodzi o prawackie kino w stylu "Smoleńska", czy o postkomusze kino w rodzaju "Gierka", czy o wołkowy serial w stylu "Velma". Wkurza mnie, że ludzie zwykle krytykują wołkowy szajs, a ignorują prawacki szajs. Każdy propagandowy szajs to szajs. A ja ciągle słyszę "łołk, łołk, łołk...". Ludzie!
Jeszcze religijne filmy są super słabe. Wyjątkiem Pasja Gibsona.
Nie. Temat tych statystyk jest ciekawy i fajnie by było o nich pogadać. Mamy bowiem różne badania ze sprzecznymi wynikami. Mamy temat imigrantów jako ofiar, który w ogóle lubi być pomijany. Tylko właśnie chciałbym jakieś przesłanki za tym, że jest w ogóle sens. Wiadomo jednak, że ich statystyki nie interesują, w końcu Gladiator ogłosił:
Cytat:i jest jedna rzecz o której wszyscy wiedzą, którą wszyscy rozumieją i nie odważą się głębiej wejść z obawy
Generalnie zatem cała ta woke-ofobia lepiej się ma, gdy nie opiera się na danych (bo te akurat mogą złośliwie jej nie wspierać) a na „wszyscy to wiedzą”.
Ayla Mustafa napisał(a): KAŻDA słaba twórczość, której celem i przekazem jest toporna propaganda, to gniot.
Oczywiście. Ale:
1. Przecież nie chodzi o to, żeby sztuka miała wysoką jakość (tak jak nie chodzi o kobiety w sporcie), tylko o znalezienie bata na „lewactwo”.
2. Dla antyłołkistów „propagandą” jest zwykle już sama obecność mniejszości w danej twórczości.
Pierwszy znany mi przypadek, że prawicowe bojkoty miały wymierny skutek (dotychczas częściej to albo nabijało kasę, jak w przypadku filmów, albo było obojętne, gdyż bojkotowali ludzie, którzy i tak nie kupowali by danych produktów). Tera wydaje się, że coś się zmieniło.
W sumie nie powinienem być zaskoczony. Jedną z tez na temat DEI i podobnych akcji było to, że jest to forma reklamy. IKEA promująca jakieś inkluzywności dla gejów i ewentualnie transów chce ocieplić swój wizerunke wśród klientów kasiastych, nawet za cenę wnerwienia jakichś klientów nie-kasiastych. Tutaj ten mechanizm widocznie zadziałał w przeciwną stronę, klienci kasiaści zmniejszyli zakupy u producentów właśnie z powodu DEI.
Zostawiam na razie bez dalszej oceny. Niech się Hansy i Gladiatory nacieszą chwilą.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
bert04 napisał(a): W sumie nie powinienem być zaskoczony. Jedną z tez na temat DEI i podobnych akcji było to, że jest to forma reklamy. IKEA promująca jakieś inkluzywności dla gejów i ewentualnie transów chce ocieplić swój wizerunke wśród klientów kasiastych, nawet za cenę wnerwienia jakichś klientów nie-kasiastych. Tutaj ten mechanizm widocznie zadziałał w przeciwną stronę, klienci kasiaści zmniejszyli zakupy u producentów właśnie z powodu DEI.
Nie chodzi tutaj raczej o klientów kasiastych vs klientów niekasiastych, ale o miasto vs prowincja (Deere produkuje sprzęt rolniczy) i w ogóle o konflikt kulturowy (Harley Davidson jako symbol pewnej kultury pewnego pokolenia).
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): [Nie chodzi tutaj raczej o klientów kasiastych vs klientów niekasiastych, ale o miasto vs prowincja (Deere produkuje sprzęt rolniczy) i w ogóle o konflikt kulturowy (Harley Davidson jako symbol pewnej kultury pewnego pokolenia).
Zacznijmy od tego, że to bojkot klientów faktycznych. Fundamentalistyczni chrześcijanie i tak nie pójdą na "Ostatnie Kuszenie Chrystusa" czy na koncerty Taylor Swift, ich bojkoty to tak, jakby ja bojkotował Rolce Royca i zapowiadał, że jego nie kupię z tego powodu. Tu mamy do czynienia z klientami faktycznymi, zwłaszcza z pewną niszową nadreprezentacją pewnych grup społecznych.
Ale Ford? Serio? Ford ma być "wiejski", "męski" czy "konserwatywny"?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Pierwszy znany mi przypadek, że prawicowe bojkoty miały wymierny skutek (dotychczas częściej to albo nabijało kasę, jak w przypadku filmów, albo było obojętne, gdyż bojkotowali ludzie, którzy i tak nie kupowali by danych produktów). Tera wydaje się, że coś się zmieniło.
Spoko, niech produkują samochody i motory jak kiedyś, bez wciskania ideologii. Może takie podejście jest jednak bardziej opłacalne?
bert04 napisał(a): I KEA promująca jakieś inkluzywności dla gejów i ewentualnie transów chce ocieplić swój wizerunke wśród klientów kasiastych, nawet za cenę wnerwienia jakichś klientów nie-kasiastych.
Jest jakaś korelacja między wyższym poziomem zarobków a uwielbieniem propagandy LGBT?
Skoro nikt nie chciał wstawić statystyk, o które pytałem, to w takim razie ja coś wrzucę na dobry początek :
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): W przypadku Forda i Lowe’s szczerze nie mam pojęcia, jaki jest kulturowy kontekst tych marek w USA, więc się nie wypowiadam.
Lowe's to taki Binford z "Pan Złota Rączka", tyle że w rzeczywistym świecie. Tim Taylor, howgh howgh howgh. Mogę sobie wyobrazić, że tutaj cis-hetero-męska klientela może dominować.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Hans Żydenstein napisał(a): Spoko, niech produkują samochody i motory jak kiedyś, bez wciskania ideologii. Może takie podejście jest jednak bardziej opłacalne?
No i spoko. Pierdolnijcie całą tę ideologię, prawo pracy itp. do kosza. Wszystko w imię świętej opłacalności. Tylko potem nie pierdolcie farmazonów, że wspieracie ludzi pracy.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a): Spoko, niech produkują samochody i motory jak kiedyś, bez wciskania ideologii. Może takie podejście jest jednak bardziej opłacalne?
Może tak, może nie, może u Forda w radzie nadzorczej są przedstawiciele GOP i wspieracze Trump/Wallace, którzy rzucają na szalę wizerunek firmy dla politycznego zysku.
Cytat:Jest jakaś korelacja między wyższym poziomem zarobków a uwielbieniem propagandy LGBT?
Nigdy nie badałem, to była tylko argumentacja w czasie tej afery z tym pracownikiem, co się czułu urażony w swoich uczuciach religijnych. Podobna linia argumentacji jest też przy "łołkowych" produkcjach Disneya: już taaaaki koncern przeprowadza jakąś analizę, czy opłaca się wprowadzać lumberowe murzyńskie lesbijki, czy jednak może nie, czy abonamenty się zwiększają czy zmniejszają w sumie.
W wymienionych przeze mnie wyżej przypadkach myślę, że też ktoś taką kaltulację przeprowadził. Być może. Być może po prostu akcje afirmacyjne były zbyt drogie. Być może kwestia klientów, jak pisał zefciu, którzy "głosowali nogami". Być może szuranie nogami w przededniu wyborów, też w nadziei na jakieś korzyści.
Ale którą stronę statystyki chciałeś podkreślić? Tę z tytułu, że częściej są przestępcami? Czy tę z kolejnego akapitu, że częściej są ofiarami?
Poza tym musiałbym przeczytać szczegóły raportu. Hasło "azylanci popełniają przestępstwa" brzmi szokująco, ale niektóre przestępstwa wynikają z samego prawa azylowego, przykładowo przebywanie poza terenem wskazanym. Wjazd do kraju bez wystarczającego powodu do azylu też już czasem jest "podejrzeniem przestępstwa". Nie mówię, że tak jest w Holandii, ale już spotykałem podobne raporty, w których nie było odsiania "przestępstw azylowych" od "przestępstw poza tą listą".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
bert04 napisał(a): Tę z tytułu, że częściej są przestępcami? Czy tę z kolejnego akapitu, że częściej są ofiarami?
Podejrzewam, że dla Hansa nie ma różnicy. Czy jako sprawcy, czy jako ofiary zwiększają przestępczość. I jest to dowód na to, że mieszanie ras jest zjawiskiem negatywnym. Prawda, Hans?
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): W wymienionych przeze mnie wyżej przypadkach myślę, że też ktoś taką kaltulację przeprowadził. Być może. Być może po prostu akcje afirmacyjne były zbyt drogie.
Raczej wycofywanie się wymienionych przez Ciebie firm z DEI wskazuje, że tych kalkulacji nie przeprowadzono albo nie da się ich przeprowadzić.
Na końcu zalinkowanego przez Ciebie artykułu padło takie zdanie " U.S. companies adopted DEI policies and programs in the wake of George Floyd's murder in 2020"
Także może już szum po śmierci narkomana i bandziora opadł i DEI opłacało się tylko przez jakiś czas. Tylko pytanie czy takie skakanie po ideologiach nie zrujnuje wiarygodności firmy w długim terminie. Jak dobrą pamięć ma konsument ?
Czy Gilette dalej traci po reklamie "toksyczna męskość"?
Cytat:Ale którą stronę statystyki chciałeś podkreślić? Tę z tytułu, że częściej są przestępcami? Czy tę z kolejnego akapitu, że częściej są ofiarami?
242% częściej przestępcami, 31 % częściej ofiarami. Znaj proporcje.
I teraz pytanie czy to, że są częściej ofiarami, nie wynika wprost z tego, że ich koledzy są częściej przestępcami
Znowu możemy wrócić do murzynów z USA. W przypadku jeżeli ofiarą był czarny, zgadnij kto najczęściej był napastnikiem?
Cytat:Poza tym musiałbym przeczytać szczegóły raportu
To poczytaj. Masz napisane wyraźnie " Dotyczy to przestępstw z użyciem przemocy, przestępstw przeciwko mieniu lub wandalizmu."
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Gladiator napisał(a): Owszem tak mniej więcej jest, pytanie dlaczego demografia funduje nam za kilka lat taką niewesołą sytuacje?
Ano dlatego, że w Polsce podobnie jak w reszcie Europy króluje styl życia będący antynatalizmem. Społeczeństwa nie chcą mieć dzieci, panująca filozofia życia spycha prokreacje na plan dalszy. Liczy się samorealizacja, szukanie spełnienia, rozwój osobisty, wygodne życie, a dzieci w tym przeszkadzają. Inna nazwa tego, mniej górnolotna, to egoizm i hedonizm. Ponieważ nie ma nic za darmo, takie skrzywienie cywilizacyjne, zaprzeczenie naturalnego funkcjonowania powoduje konieczność przyjęcia migracji. Przybysze z Afryki, krajów arabskich nie mają wpojonego etosu pracy jak my na naszym kontynencie. Stąd są kłopoty. Społeczeństwa same same sobie zafundowały ten los i bunty niewiele tu pomogą.
O matko. Tak jakby posiadanie dzieci nie było hedonistyczne oraz egoistyczne.
Przecież ludzie posiadają dzieci wyłącznie z egoistycznych pobudek, czy to chęć pozostawienia po sobie 'spuścizny" czy też zapewnienia sobie lepszego losu na starość, czy to dla zwyczajnej przyjemności ich posiadania. Uwierz mi, że nie znam nikogo kto sobie zrobił dzieciaka z pobudek altruistycznych takich jak zapewnienie ciągłości systemu emerytalnego czy też zachowanie czystości rasowej narodu polskiego. To o czym zapominasz opisując tą naiwną wersję lansowaną w środowiskach prawicowych, to, że w złotych latach przyrostu demograficznego całkiem sporą jego część stanowiły dzieciaki, które po prostu nie były planowane. Było wówczas o wiele więcej rodzin wielodzietnych a w większości przypadków nie wynikało to z tego, że rodzice chcieli mieć tyle dzieci, tylko po prostu nie potrafili/nie chcieli stosować skutecznej antykoncepcji.
A teraz wróćmy do migracji. Czy faktycznie zwiększony przyrost naturalny generujący odpowiednią ilość biednych i słabo wykształconych autochtonów tak aby byli oni w stanie pokryć zapotrzebowanie na najgorsze dostępne na rynku prace jest aż tak kuszącą alternatywą?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Czy faktycznie zwiększony przyrost naturalny generujący odpowiednią ilość biednych i słabo wykształconych autochtonów tak aby byli oni w stanie pokryć zapotrzebowanie na najgorsze dostępne na rynku prace jest aż tak kuszącą alternatywą?
No według Ciebie tak, chyba że zmieniłeś poglądy w tej kwestii.
DziadBorowy napisał(a): O matko. Tak jakby posiadanie dzieci nie było hedonistyczne oraz egoistyczne.
Przecież ludzie posiadają dzieci wyłącznie z egoistycznych pobudek, czy to chęć pozostawienia po sobie 'spuścizny" czy też zapewnienia sobie lepszego losu na starość, czy to dla zwyczajnej przyjemności ich posiadania. Uwierz mi, że nie znam nikogo kto sobie zrobił dzieciaka z pobudek altruistycznych takich jak zapewnienie ciągłości systemu emerytalnego czy też zachowanie czystości rasowej narodu polskiego. To o czym zapominasz opisując tą naiwną wersję lansowaną w środowiskach prawicowych, to, że w złotych latach przyrostu demograficznego całkiem sporą jego część stanowiły dzieciaki, które po prostu nie były planowane. Było wówczas o wiele więcej rodzin wielodzietnych a w większości przypadków nie wynikało to z tego, że rodzice chcieli mieć tyle dzieci, tylko po prostu nie potrafili/nie chcieli stosować skutecznej antykoncepcji.
Przede wszystkim jest to próba zideologizowania mechanizmów, które wszystko wskazuje, żadnej ideologizacji nie wykazują. Wszystkie populacje ludzkie wykazują podobną dynamikę — najpierw są stabilne, potem przeżywają boom, a potem ten boom wyhamowuje. Zjawiska te są jedynie przesunięte w czasie — dla szeroko pojętego „świata zachodu” zaszły najszybciej i pełne wyhamowanie już nastąpiło. Niektóre dopiero hamują. Nie ma jednak żadnej populacji na świecie, która by sugerowała, że boom się nigdy dla niej nie zatrzyma.
Gladiator w swoim kazaniu próbuje nam sprzedać jakąś wizję białego ekscepcjonalizmu i koncepcję ludzi niebiałych jako szlachetnych (bo nie są takimi egoistami jak białasy) dzikusów (bo nie mają etosu pracy). Ale nic tutaj nie ma żadnego poparcia w żadnych danych.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Owszem. Tylko nie wyłącznie po to aby załatać dziurę na rynku pracy, ale aby uniknąć całkowitego paraliżu państwa, który nastąpi gdy na jednego pracującego będzie przypadał jeden emeryt. Przynajmniej do czasu jak demografia się ustabilizuje. Migracja nie musi być masowa, ale dopasowana do potrzeb, taka, która te luki uzupełnia, najlepiej z regionów, które dobrze się z Polakami asymilują jak np Ukraińcy. Ale jak ktoś chce pracować to niech do Polski przyjeżdża i niech pracuje nawet jeśli pochodzi z Marsa. Tylko gdzie w pytaniu czy wygenerowanie w Polsce przyrostu naturalnego na takim poziomie, że spowoduje zubożenie części polskiego społeczeństwa do tego stopnia, że nawet najmniej atrakcyjne prace będą obsadzone przez "genetycznych" Polaków jest kuszącą alternatywą dla migracji widzisz jakąś zmianę poglądów?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
Ok, przeczytałem jeszcze raz i faktycznie pisałeś o autochtonach, czyli o Polakach. Zmiany poglądów nie ma.
Cóż, na pewno rozwiązanie, które ściąga migrantów zamiast próbować stworzyć warunki dla większego przyrostu naturalnego, jest dużo prostsze do wykonania. Tylko to jest taka terapia szokowa dla społeczeństwa, z wszelkimi jej konsekwencjami. Szczególnie jak ściąga się ludzi nieasymilujących się.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Chodzi o to, że całe to stwarzanie warunków dla większego przyrostu naturalnego to jest jakiś mit. Nikomu się to praktycznie nie udało. Po prostu tak jak napisał Zefciu - społeczeństwa mają różną dynamikę przyrostu populacji i praktycznie niemożliwe jest sztuczne sterowanie tym procesem (przynajmniej w stronę większego rozrodu, w drugą stronę to łatwiejesze). Zresztą prześledź wszelkie pomysły na większą dzietność jakie pojawiały się w ciągu ostatnich 20 lat w Polsce. Obecnie ludzie mają więcej pieniędzy niż 20 lat temu, mimo wszystko łatwiejszy dostęp do mieszkań, stabliniejsze perspektywy zatrudnienia, lepszą opiekę zdrowotną, większy dostęp do żłobków i przedszkoli a mimo to rodzi się coraz mniej dzieci. Co nie przeszkadza różnym cudotwórcom przekonywać, że jak tylko będzie więcej pieniędzy, żłobków i przedszkoli to ten przyrost naturalny ruszy.
Po prostu trzeba wziąć na klatę, że te 39 mln Polaków to był szczyt i będzie nas znacznie mniej. Zresztą, z pewnymi wyjątkami takimi jak potencjał rozbudowy armii, czy wyludnianie się mniejszych miejscowości aż do ich zaniku, Polska z 10 mln ludzi może być znacznie fajniejszym miejscem do życia niż Polska 40 mln nie mówiąc już o jakiejś Polsce 60 mln jak to by się niektórym marzyło. Problemem jest okres przejściowy kurczenia się populacji bo po prostu system ekonomiczno-socjalny państwa skrojony jest pod to, że ludzi w wieku produkcyjnym jest kilkakrotnie więcej niż ludzi w wieku poprodukcyjnym.
Ale tutaj znów - załóżmy, że stał się cud - i od pierwszego września demografia tak ruszyła, że współczynnik dzietności wynosi 2,5. I tak nic by to nam nie dało i migracja byłaby niezbędna, bo te dzieci zaczęły by wchodzić na rynek pracy za 20-25 lat. Po prostu jest już na to za późno.
Cytat: Tylko to jest taka terapia szokowa dla społeczeństwa, z wszelkimi jej konsekwencjami. Szczególnie jak ściąga się ludzi nieasymilujących się.
Albo jak się prowadzi taka narrację, która promuje postawy społeczne wśród ludności rodzimej, które praktycznie wykluczają jakiekolwiek szanse na asymilację przybyszów.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"