Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
To może założymy temat o progresywnym systemie podatkowym?
Ciekawi mnie w jakich krajach on istnieje, w jakim stopniu dotyczy bogaczy i czy bogacze wtedy z takiego kraju uciekają czy mimo wszystko pozostają w nim wraz ze swoim majątkiem.
Druga ważna kwestia - załóżmy, że mamy idealnie skrojony progresywny system podatkowy, a bogacze nie uciekają tylko pokornie siedzą na dupie, płacą i płaczą.
Co z tego jeśli Kapitan Państwo stworzy wtedy spółki skarbu państwa, pisowcy i peowcy powsadzają swoje rodziny do zarządów, a prywatne firmy których właścicielami są ludzie z po i pis dostaną od państwa jakieś zajebiste zlecenia np. będą na mieście montować ławki po 50k za ławkę albo wymienią przystanki autobusowe po 150k za przystanek albo kupią fikcyjne respiratory etc.
Co z tego że system podatkowy byłby idealny, a bogacze usłużni i pokorni jak Kapitan Państwo jest chujowy?
Jak wyższe opodatkowanie hiperbogaczy przełoży się na życie półmetrowców? Jak zapewnić prawdziwą redystrybucję dóbr? Kto będzie kontrolował polityków i urzędników, żeby nie sprzeniewierzali środków publicznych tak jak to zrobił Marcin Romanowski?
zefciu napisał(a): 2. Uzwiązkowienie pracy.
Czyli że tacy np. wykonczeniowcy powinni mieć związek zawodowy taki jak górnicy?
zefciu napisał(a): 3. Takie usługi publiczne, które stanowią konkurencję dla korporacji, a nie pompują do nich publicznych pieniędzy.
A nie jest tak że publiczne pieniądze są środkami, którymi łatwiej szastać, bo nie są czyjąś własnością? Ja np. jak chcę kupić auto za swoje własne pieniądze to będę starał się znaleźć jak najlepsze za jak najmniejsze pieniądze. A jak Kapitan Państwo ogłosił przetarg na zakup karetek to wymogi odnośnie parametrów samochodu były skrojone dokładnie pod jedną markę. Tak jakby urzędnicy tworzący charakterystykę wymaganego auta dostali łapówki od tej konkretnej firmy, marki.
Widzisz u mnie przekonanie o konieczności kłaniania się bożkom, a czym jak nie tym jest wiara, że Kapitan Państwo i urzędnicy tak się nami zaopiekują, że wydłużą nas z pół metra do chociażby metra?
Kapitan Państwo jest też jednym z bożków. W chuju mam megabogaczy, jak chcecie to nałóżcie na nich 90% podatku ale i tak szczerze wątpię że los zwykłego człowieka na minimalnej się poprawi. Prędzej sektor państwowy/publiczny nażre się bez przełożenia na poprawę jakości usług.
Przede wszystkim to trzeba by wyeliminować korupcję i mentalność kombinatorską ale czy da się to uczynić w tym kraju takim pięknym? No nie wiem, ten kraj zmusza do kombinowania. Sam wolisz być na B2B niż na umowie o pracę mimo że tak naprawdę będziesz robolem dla jakiejś firmy. W mojej branży cały czas jest masa ludzi robiących na czarno, Polaków i Ukraińców. Ludzi nie obchodzi czy masz ZUS do zapłacenia. Chcą jak najtaniej i chuj. Trzeba będzie robić na czarno.
Ale jacyś ludzie u żłoba i urzędasy których realna wartość pracy jest taka, że jakby ich nie było to nikt by nie odczuł ich braku mają ten ZUS opłacony. System w którym żyjemy jest niesprawiedliwy, nierentowny, skorumpowany, oparty na znajomościach a ty wierzysz, że ten system po zabraniu bogaczom zrobi raj dla biednych. Chuja tam. Może coś tam biednym skapnie ale te dodatkowe pieniądze przejdą najpierw przez wiele różnych rąk i dużo ludzi się z tego nażre, ale nie ci na którym tobie zależy.
Reasumując chuj tam, wkurwia mnie to wszystko.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151
Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): To może założymy temat o progresywnym systemie podatkowym?
Można byłoby wydzielić te dyskusje stąd, bo już dawno zeszliśmy z tematu wątku
lumberjack napisał(a): Czyli że tacy np. wykonczeniowcy powinni mieć związek zawodowy taki jak górnicy? Raczej coś w rodzaju cechu.
Cytat:Widzisz u mnie przekonanie o konieczności kłaniania się bożkom, a czym jak nie tym jest wiara, że Kapitan Państwo i urzędnicy tak się nami zaopiekują, że wydłużą nas z pół metra do chociażby metra?
Popartą doświadczeniem wielu krajów nadzieją. Państwo to my, a nie jakiś kapitan. Przynajmniej w teorii państwo może zostać przymuszone do działania w naszym interesie. Oligarchowie — nie.
Cytat:Sam wolisz być na B2B niż na umowie o pracę
No jak będziemy dyskutować na tej zasadzie, że będziesz z dupy wyjmował, co ja wolę, to raczej daleko nie zajdziemy.
Cytat:Ale jacyś ludzie u żłoba i urzędasy których realna wartość pracy jest taka, że jakby ich nie było to nikt by nie odczuł
No i właśnie tak wygląda w dzisiejszych czasach solidarność robotnicza. Że jeden robotnik drugiemu mówi, że jego praca jest gówno warta. Widziałeś w życiu państwowego urzędnika (nie przez okienko)? Rozmawiałeś z nim o jego pracy? Czy bezmyślnie powtarzasz pierdoły z internetu?
22.12.2024, 20:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.12.2024, 20:02 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Że jeden robotnik drugiemu mówi, że jego praca jest gówno warta. Widziałeś w życiu państwowego urzędnika (nie przez okienko)? Rozmawiałeś z nim o jego pracy? Czy bezmyślnie powtarzasz pierdoły z internetu?
Kilka razy tłumaczyłem już Lumberowi, że to iż urzędnik nie macha przez 8 godzin łopatą nie powoduje, że jego praca jest bezwartościowa i za każdym razem miałem wrażenie, że coś tam z tego docierało do niego. Tylko po to aby za kilka tygodni znowu wyskoczył z tekstem o bezwartościowych urzędnikach. Podejrzewam, że to powtarzanie pierdoł z Internetu nie jest bezmyślne a zupełnie celowe.
Swoją drogą zastanawiam się skąd takie przekonania się biorą. Pierwsza przyczyna jest chyba taka, że urzędnicy nie mają prawa do strajku, więc nikt nie miał praktycznej możliwości przekonać się na własnej skórze jak to wygląda, gdy tej "bezwartościowej" pracy nie wykonują. Druga kwestia - urzędnicy często podejmują decyzję dotyczące różnych spraw publicznych - a tu każdy Polak jest ekspertem, który by to zrobił szybciej, taniej i lepiej. Trzecia kwestia myślenie magiczne - jeżeli w państwie czy mieście coś się dzieje to dzieje się to samo z siebie, takie 800plus czy emerytury wypłacają się same, szkoły i szpitale natomiast finansują się czerpiąc środki finansowe drogą osmozy z powietrza atmosferycznego
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
zefciu napisał(a): No i właśnie tak wygląda w dzisiejszych czasach solidarność robotnicza.
No i z kim niby jeszcze powinienem się solidaryzować? Z górnikami? I popierać ich nieopłacalną pracę?
Z urzędnikami też się nie mam ochoty solidaryzować. Nie chcę robić offtopu już nieraz o tym dyskutowaliśmy. Wiadomo że są tacy którzy są potrzebni, ale są też tacy których bez problemu zastąpiłaby nawet nie AI a zwykły program komputerowy. Bo co to za filozofia żeby rejestrować lub wyrejestrować bezrobotnych? I pyk - już Urzędy Pracy są niepotrzebne albo przynajmniej pomniejszone.
A domaganie się solidaryzowania to domaganie się aby utrzymywać ludzi, dokładać się do ich zbędnej pracy lub pseudopracy.
Ze mną się nikt nie solidaryzuje. Ludzie często szukają jelenia który by się dla nich nazapierdalał za pół darmo. Praktycznie 90% do których jeżdżę na wyceny zaczynają od tekstu, że "o taka mała prosta robótka, na 2,3 dni, może góra tydzień". Wszyscy starają się kitu nawciskać aby tylko taniej było. Albo nie powiedzą, że remont w bloku bez windy na 4-tym piętrze. Nikt nie chce się ze mną solidaryzować za to m.in. ja mam ponosić obciążenia żeby górnicy mogli se dalej fedrować, żeby urzędnicy mogli wykonywać pracę programu, żeby rolnicy mogli być na KRUSie etc.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
lumberjack napisał(a): No i z kim niby jeszcze powinienem się solidaryzować? Z miliarderami. Oni też przecież czują z Tobą solidarność i chcą dla Ciebie jak najlepiej.
Cytat:Ze mną się nikt nie solidaryzuje.
No niestety. Taką chujnię mamy i o tym właśnie piszę. Pytanie, czy to się zmieni, jak oligarchia przegnie pałę, czy nie.
Cytat:Nikt nie chce się ze mną solidaryzować za to m.in. ja mam ponosić obciążenia żeby górnicy mogli se dalej fedrować, żeby urzędnicy mogli wykonywać pracę programu, żeby rolnicy mogli być na KRUSie etc.
…albo żeby multimiliarder mógł mieć jeszcze jeden miliard kosztem usług publicznych i środowiska… Ale o tym jakoś nie piszesz. To Ci nie przeszkadza.
Liczba postów: 14,823
Liczba wątków: 101
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
333
Płeć: mężczyzna
Abstrahując od uszczypliwości to Zefciu (chyba, bo zgubiłem gdzieś wypowiedź tego dotyczącą) nie wyjaśnił dlaczego miałbym postrzegać jako słuszne to, że ktoś nie będzie tylko więcej płacił (bo nadal 12% z 120k to mniej niż 12% z 1000k, ale też większy kawałek swoich zarobków tracił na podatki. Wydaje się, że to jest odpowiedni wątek, żeby to wyjaśnić.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Socjopapa napisał(a): Abstrahując od uszczypliwości to Zefciu (chyba, bo zgubiłem gdzieś wypowiedź tego dotyczącą) nie wyjaśnił dlaczego miałbym postrzegać jako słuszne to, że ktoś nie będzie tylko więcej płacił (bo nadal 12% z 120k to mniej niż 12% z 1000k, ale też większy kawałek swoich zarobków tracił na podatki. Wydaje się, że to jest odpowiedni wątek, żeby to wyjaśnić.
Usiłowałem wyjaśnić, że to sprawa aksjologii — tego co uważamy za uczciwe. I przyznałem, że się w tej kwestii zwyczajnie nie możemy zgodzić. Być może wyjaśniłem niedostatecznie.
No więc z tego co rozumiem, Twoim zdaniem sprawiedliwe jest, aby system był pogłówny. Tak wynika chyba z tego co mówisz, skoro twierdzisz, że „12% ze 120k to mniej niż 12% z 1000k ergo bogatszy płaci więcej”.
Ja wychodzę z trochę innego pojmowania sprawiedliwości opartego na potrzebach ludzkich. Według tego pojmowania złotówka wydana na przeżycie jest więcej warta, niż wydana na samorealizację, ta ostatnia jest więcej warta niż wydana na zbytki, a ta znowu — więcej warta niż leżąca na koncie i w ogóle nie konsumowana w żaden sposób. Dlatego też pisałem o tym, że pieniądz podlega prawu malejącej wartości krańcowej. W tej perspektywie, w istocie sprawiedliwym jest system realnie progresywny, a nawet 100-procentowy najwyższy próg.
Nie pisałem zatem, że coś „powinieneś uważać za słuszne”, tylko że skoro nasze postrzeganie jest tak różne, to możemy spróbować spotkać się w pół drogi między tymi poglądami i uznać na potrzebę dyskusji, że sprawiedliwym jest podatek de facto liniowy. Oczywiście możesz odrzucić tę propozycję, ale wobec tego produktywna dyskusja między nami nt. tego, co jaki system podatkowy jest sprawiedliwy będzie niemożliwa.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
zefciu napisał(a): Z miliarderami. Oni też przecież czują z Tobą solidarność i chcą dla Ciebie jak najlepiej.
Z nimi też się nie solidaryzuję.
zefciu napisał(a): No niestety. Taką chujnię mamy i o tym właśnie piszę. Pytanie, czy to się zmieni, jak oligarchia przegnie pałę, czy nie
Ale to jest chujnia czy po prostu na tym polega życie? W sumie życie często jest chujnią.
W ogóle w skali makro nikt się z nikim nie solidaryzuje. Korporacje z Europy w dupie mają miejsca pracy dla Europejczyków - w Chinach jest taniej? Jest. No to przenosimy fabryki do Chin. Nikt nie będzie na siłę dokładał pieniędzy, żeby Europejczycy mogli sobie pracować w przyzwoitych warunkach, dbając o środowisko etc. Chuja tam. W Chinach będą zapierdalać bardziej, taniej, a chemikalia z fabryk puści się prosto do rzek.
zefciu napisał(a): …albo żeby multimiliarder mógł mieć jeszcze jeden miliard kosztem usług publicznych i środowiska… Ale o tym jakoś nie piszesz. To Ci nie przeszkadza.
A jak miliarderzy zarabiają kosztem usług publicznych? Że prywatna firma budowlana zbuduje drogę, a nie państwowa to znaczy że już żeruje na państwie, bo drogi powinno budować państwo? Weź mnie ten mechanizm wytłumacz. Bo ja nie wiem o czym dokładnie dyskutujemy.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): W ogóle w skali makro nikt się z nikim nie solidaryzuje. Korporacje z Europy w dupie mają miejsca pracy dla Europejczyków - w Chinach jest taniej? Jest. No to przenosimy fabryki do Chin. Nikt nie będzie na siłę dokładał pieniędzy, żeby Europejczycy mogli sobie pracować w przyzwoitych warunkach, dbając o środowisko etc. Chuja tam. W Chinach będą zapierdalać bardziej, taniej, a chemikalia z fabryk puści się prosto do rzek. A w skali mikro niby się solidaryzuje. Dużo znasz osób, które kupują droższe rzeczy fair trade zamiast tanich chińskich?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
30.12.2024, 17:03
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.12.2024, 18:48 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): A jak miliarderzy zarabiają kosztem usług publicznych? Że prywatna firma budowlana zbuduje drogę, a nie państwowa to znaczy że już żeruje na państwie, bo drogi powinno budować państwo? Weź mnie ten mechanizm wytłumacz. Bo ja nie wiem o czym dokładnie dyskutujemy.
Przypomnij sobie jak u nas autostrady budowano. Kasa poszła do firm molochów (jak na nasze warunki - bo w skali światowej to tacy mniejsi średniacy) oni się na tym obłowili a podwykonawcy (czyli te najmniejsze firmy) poszły z torbami i zbankrutowały na tym interesie. Inny przykład - zerknij jak pewien imigrant z Afryki, który niedługo w USA będzie pełnił funkcję pierwszej damy obłowił się na kontraktach z rządem USA, wykorzystując kasę z rządowych kontraktów na ... zapewnienie sobie ogromnych wpływów w środowisku Trumpa. Albo przypomnij sobie tego CEO co go ostatnio ten koleś odstrzelił.
No i wreszcie jest też aspekt pośredni. To państwo i społeczeństwo zapewnia warunki do prowadzenia biznesu, na czym najwięcej korzystają najwięksi. Nie wiem - ale jak widzę, zestawienia, że 10 najbogatszych ludzi na świecie ma majątek większy niż 50% najuboższych mieszkańców Ziemi to nijak nie mogę tego pojmować w kategoriach "no skoro sobie zarobili to mają". Po prostu przy pewnej skali wraz z rozrostem majątku kapitalizm przestaje działać bo bogactwo i wpływy nieuchronnie prowadzą w kierunku praktyk monopolistycznych. I nie tylko ja to widzę, taki Warren Buffet od dawna postuluje znaczące podwyżki podatków dla najbogatszych widząc w obecnym systemie patologię i źródło wielu problemów.
https://www.money.pl/archiwum/wiadomosci...91771.html
Cytat:Autor ujawnia, że w zeszłym roku zapłacił fiskusowi 6 938 744 dolary, co - jak zauważa - "może się wydać wielką kwotą", ale stanowi tylko 17,4 proc. jego zeszłorocznych dochodów. Tymczasem nawet jego podwładni, pracownicy w jego firmie, zapłacili w podatkach dużo więcej - średnio 36 procent swoich dochodów.
Idealny przykład regresji podatkowej przy wykorzystaniu rozmaitych ulg.
Nie chodzi mi oczywiście o to aby wszystko było państwowe, ale jak już dostrzega się wady "Kapitana Państwo" a nie dostrzega wad "Kapitana Mega-Korporacji" to mamy pewnego rodzaju wybiórcze spojrzenie na rzeczywistość.
Zwłaszcza, że na działania Kapitana Państwo mam jakiś wpływ a na działania Kapitana Korporacji absolutnie żaden.
Iselin napisał(a): A w skali mikro niby się solidaryzuje. Dużo znasz osób, które kupują droższe rzeczy fair trade zamiast tanich chińskich?
A o to już znacznie łatwiej i wiele osób na to jednak zwraca uwagę. Przykładem jest rosnąca popularność jajek z wolnego wybiegu.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
DziadBorowy napisał(a): Iselin napisał(a): A w skali mikro niby się solidaryzuje. Dużo znasz osób, które kupują droższe rzeczy fair trade zamiast tanich chińskich?
A o to już znacznie łatwiej i wiele osób na to jednak zwraca uwagę. Przykładem jest rosnąca popularność jajek z wolnego wybiegu.
A to też nie do końca wybieg konsumencki co najzwyczajniej zabieg marketingowy. Przecież teraz to mniej niż 5% całości. W 2027 ma zniknąć chów klatkowy więc jakieś formy pośrednie i chów wolnowybiegowy będą standardem. Małe fermy już się przestawiają, bo cena jajek jest wyższa a wymagania w sumie niewielkie.
Sebastian Flak
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
No ale przecież to zamykanie chowu klatkowego wynika stąd, że organizacjom dbającym o dobrostan zwierząt udało się przekonać sporą część społeczeństwa, że tanie jaja z chowu klatkowego to jest zły wybór. Ogólnie udział jaj klatkowych spadł z ponad 90% do około 70% - a i tak za sporą część tych 70% odpowiada przemysł spożywczy, gdzie te jaja są po prostu składnikiem innych produktów i nie ma obowiązku oznaczania czy to jajo jest z klatki czy też nie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
Równie dobrze można napisać, że odpowiada za to bogacenie społeczeństwa, bo tylko bogatych stać na takie ekstrawagancje. Dominująca narracja UE
https://agronomist.pl/artykuly/czy-i-kie...klatkowego
Wskazuje, że wymyślono sobie strategię "od pola do stołu" i ogólnie priorytetem jest że ma być uwzględniane przy produkcji wszystko oprócz ceny produktów.
Sebastian Flak
30.12.2024, 21:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.12.2024, 22:00 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
Kiedyś tylko bogatych stać było na takie ekstrawagancje jak zakaz pracy dzieci w kopalniach. Obecnie są to kwestie zbędnego cierpienia zwierząt.
Fakty są takie, że ta ekstrawagancja podoba się prawie 3/4 społeczeństwa:
Cytat:Według badania Biostat ze stycznia br. aż 74,4% Polek i Polaków negatywnie ocenia hodowlę klatkową, uważając że nie zapewnia ona kurom odpowiednich warunków do życia. Prawie taki sam odsetek (74,2%) uważa, że firmy powinny publicznie informować o postępach w wycofywaniu jaj klatkowych. Ponadto, aż 65,6% społeczeństwa uważa, że w Polsce powinien zostać wprowadzony zakaz chowu klatkowego kur niosek.
Natomiast głównym założeniem strategii od pola do stołu ma być zrównoważona produkcja rolna przy szczególnym nacisku na lokalność produktów rolnych i maksymalnym skróceniu łańcuchów dostaw. To, że ktoś atakuje pod kątem "nie patrzą na ceny" to jest nowość bo jak na razie lobby rolniczemu przeszkadzał głównie zalew zbyt taniej żywności.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
30.12.2024, 22:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.12.2024, 22:59 przez lumberjack.)
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
DziadBorowy napisał(a): Przypomnij sobie jak u nas autostrady budowano. Kasa poszła do firm molochów (jak na nasze warunki - bo w skali światowej to tacy mniejsi średniacy) oni się na tym obłowili a podwykonawcy (czyli te najmniejsze firmy) poszły z torbami i zbankrutowały na tym interesie.
No tak było. Ja dla tego zjawiska proponował bym jakieś zapisy w umowach, żeby to ukrócić. No bo jaka alternatywa? Jeśli państwo się weźmie za budowę dróg to dopiero będzie drogo i niegospodarnie...
DziadBorowy napisał(a): Inny przykład - zerknij jak pewien imigrant z Afryki, który niedługo w USA będzie pełnił funkcję pierwszej damy obłowił się na kontraktach z rządem USA, wykorzystując kasę z rządowych kontraktów na ... zapewnienie sobie ogromnych wpływów w środowisku Trumpa.
No takie coś oczywiście, że mi przeszkadza. Jak zerwać powiązania między światem polityki i biznesu? Gdzie się to udało? Nawet takie wielce gadające o praworządności Niemcy są totalnie umoczone w relacjach z ruskimi oligarchami.
DziadBorowy napisał(a): Nie chodzi mi oczywiście o to aby wszystko było państwowe, ale jak już dostrzega się wady "Kapitana Państwo" a nie dostrzega wad "Kapitana Mega-Korporacji" to mamy pewnego rodzaju wybiórcze spojrzenie na rzeczywistość.
Zwłaszcza, że na działania Kapitana Państwo mam jakiś wpływ a na działania Kapitana Korporacji absolutnie żaden.
Ja się boję obu kapitanów. Pierwszy może podejmować przeróżne debilne decyzje, a w razie czego sam sobie dodrukuje kasy. Drugiego boję się, bo dla zysku potrafi zrobić naprawdę wiele złego. W jakimś mieście w Meksyku w ogóle nie ma wody bo cała jest zużywana na produkcję coca-coli, a potem mieszkańcy tego miasta zamiast wody piją colę. Jest cały dokument o tym. Coca-Cola tak wyprała tam ludziom mózgi, że nawet jak mają wodę to wybiorą colę. Tam jest najwyższe na świecie spożycie coli na osobę.
Ale jak te wszystkie patologie zwalczyć? Dla mnie to jest jakaś totalnie awykonalna abstrakcja. Dalej jestem zefciowym niedasistą.
Chyba że zdecydujemy się na inną opcję. Jako minarchista prawie że anarchista proponuję rewolucję bo inaczej chuj z tego wszystkiego będzie. Defenestracja polityków, urzędników, lobbystów, oligarchów, CEO korporacji no i po tym wszystkim władza i wpływy w ręce ludu, a zwłaszcza Lumbera, bo tak czuję że reprezentuję najmocniej zwykły lud  Obiecuję każdemu aborcję, marihuanę i pizzę.
A jak się komuś coś nie spodoba, to karę śmierci
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): Ale jak te wszystkie patologie zwalczyć? Dla mnie to jest jakaś totalnie awykonalna abstrakcja. Dalej jestem zefciowym niedasistą.
Primo, nie jęczeć ojezukomunizm przy każdej próbie podwyżki podatków dla naprawdę najbogatszych. Jak to ktoś napisał każdy z nas ma o kilkanaście rzędów wielkości bliżej aby zostać bezdomnym niż kiedykolwiek stać się obrzydliwie bogatym miliarderem.
Po drugie nie jęczeć za każdym razem, że niedobra Unia wprowadza sojcalizm, gdy pojawia się pomysł taki jak rejestr majątków. Ta konkretna inicjatywa miała usprawnić przesyłanie pomiędzy krajami o majątkach, w założeniach raczej bogatych ludzi. Tak aby utrudnić unikanie opodatkowania itp. Ale oczywiście dyskusja już idzie w stronę, że to tylko pretekst i niedługo każdy Kowalski będzie w tym rejestrze musiał zgłaszać nowy telewizor.
Po trzecie posłuchać gości takich jak Warren Buffet. Jego majątek to na chwilę obecną 108 milardów dolarów, zarabia setki milionów dolarów rocznie - a podatki które płaci są procentowo dwa razy mniejsze niż płacą szeregowi pracownicy w jego firmach. Co najlepsze on jest za podwyżką, ale znając realia w USA większość jego pracowników pewnie byłaby przeciw opodatkowaniu obrzydliwych bogaczy. Z różnych powodów - jedni łudzą się, że sami kiedyś zostaną bogaczami, inni wierzą w teorię skapywania wg której jak taki multimiliarder zapłaci niższe podatki to każdy na tym skorzysta. Co oczywiście jest bzdurą. Jednym z problemów dla których nie da się tego rozwiązać, jest to, że najbogatszym udało się przekonać społeczeństwo, że szeregowi ludzie skorzystają na tym, że bogaci proporcjonalnie płacą niskie podatki.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 1,197
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05.2019
Reputacja:
174
Co do ukladu z kapitanem panstwo to moze warto sprawdzic dokladniej jak dziala system podatkowy krajow skandynawskich np Norwegii czy Szwecji, czy nawet Finlandii w porownaniu do polskiego?
Fanuel napisał(a): Równie dobrze można napisać, że odpowiada za to bogacenie społeczeństwa, bo tylko bogatych stać na takie ekstrawagancje. Ale znowu mylisz bogactwo z bogactwem. Owszem — aby zacząć się kierować w wyborach konsumpcyjnych jakimiś wartościami, trzeba mieć jakąś nadwyżkę. Osoba, która ledwo się wyżywia nie będzie tego robić i nie można jej za to winić. Ale przecież takie decyzje zdecydowanie leżą w możliwościach średniaka.
lumber napisał(a):A jak miliarderzy zarabiają kosztem usług publicznych? A jak inaczej wyjaśnisz sytuację, w której mimo wzrostu gospodarczego w skali narodu, jakość życia typowego obywatela się nie poprawia? Taka sytuacja oznacza, że ktoś inny konsumuje te dobra. I nie chodzi tylko o usługi publiczne, ale też np. o prawa pracy i inne jezukomunistyczne idee.
|