To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzieci - bić czy nie bić
#81
Co, ku... co? Ale, że co?

Zdziwko
Odpowiedz
#82
Bo to najbezpieczniejsze miejsce do bicia. Można nawet silnie klapnąć bez żadnego ryzyka uszkodzenia kości albo jakiegoś wewnętrznego organu.
Odpowiedz
#83
No ale dorośli ludzie nie klepią się w pupę, tylko z tego powodu.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#84
Rodica napisał(a): No ale dorośli ludzie nie klepią się w pupę, tylko z tego powodu.
Nie klepią się tylko z tego powodu. Klepią się właśnie w pupę z tego powodu. Jeśli u kogoś pewien poziom bólu wzmaga doznania seksualne, to z części ciała, w które można bić wybierze właśnie pośladki.

Zresztą dzieci (czy graficiarzy w Singapurze) bije się właśnie w pośladki również z tego powodu – aby im zadać ból, ale nie zrobić żadnej poważnej krzywdy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#85
zefciu:
Cytat:Zresztą dzieci (czy graficiarzy w Singapurze) bije się właśnie w pośladki również z tego powodu – aby im zadać ból, ale nie zrobić żadnej poważnej krzywdy
Wątpię w to, że w ten sposób nie można skrzywdzić dziecka. Tyłek jest generalnie miękki, żeby umożliwić siedzenie na nim a nie bicie bez zadawania widocznych ran. Rany psychiczne są trudne do leczenia i niewidoczne gołym okiem.
Według mnie można dziecko nauczyć pokory bez odbierania mu godności.
Poza tym jest to część ciała, której inni ludzie bez pozwolenia dotykać nie powinni, podobnie jak piersi czy genitalia.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#86
Rodica napisał(a): Wątpię w to, że w ten sposób nie można skrzywdzić dziecka.
A czy ktoś napisał, że „w ten sposób niemożna skrzywdzić dziecka”? Jeśli tak, to wskaż, kto i gdzie.
Cytat:Rany psychiczne są trudne do leczenia i niewidoczne gołym okiem.
Owszem. Ale ani ZaKotem ani ja nie próbowaliśmy usprawiedliwiać bicia dzieci. Po prostu wyjaśnialiśmy, dlaczego pośladki są tak popularnym miejscem do bicia wśród tych, którzy z różnych powodów różne osoby biją (czy to rodziców i władze uznających kary cielesne wobec dzieci/obywateli, czy też sadomasochistów)
Cytat:Poza tym jest to część ciała, której inni ludzie bez pozwolenia dotykać nie powinni, podobnie jak piersi czy genitalia.
To jest w tej dyskusji bezsensowny argument. Bo jeśli bić dziecka się nie powinno, to się nie powinno również w pośladki. Natomiast gdyby ten argument został przyjęty przez osobę, która w samym stosowaniu kar cielesnych nie widzi problemu, to powinna ona zacząć tłuc dziecko gdzieś indziej, powodując potencjalne szkody fizyczne.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#87
Rodica napisał(a):Poza tym jest to część ciała, której inni ludzie bez pozwolenia dotykać nie powinni, podobnie jak piersi czy genitalia.

Aha. A przed przewinieciem dziecka też należy zapytać je o pozwolenie?
Odpowiedz
#88
[/quote]
Wiesz, liczy się intencja. Kobietę też możesz klepnąć w tyłek kiedy gotuje obiad i to jest chamstwo, bo zaznaczasz swoją dominację ale kiedy zrobisz to w łóżku już nie, bo chcesz ją podniecić.
Wszystko zależy od kontekstu.
[/quote]

W łózku nie podkreslasz swojej dominacji?? i uwazasz ze klepniecie w tylek kobiete podczas gdy ta robi obiad to chamstwo?? nie zgodze sie z Toba musisz miec bardzo trudno w zyciu...
Odpowiedz
#89
Dzieci sa bardzo rozne i lubia badac granice do ktorych moga sie posunac.
Zapytanie z tytulu watku byl;o zawsze tematem niekonczacej sie dyskusji miedzy mna i zona gdy dzieci byly dziecmi. Zona zawsze uwazala ze jestem za ostry, za duzo wymagam itd.
Ja tlumaczylem ze dzieciom potrzebny jest system regul ktorych moga sie trzymac i ze ten system musi byc modyfikowany i rozluzniany razem z dorastaniem. Po latach syn wyjawil zonie swoje rozne grzeszki ktore podejrzewalem i na ktore chcialem reagowac, ale nie robilem tego ze wzgledu na nia.
To z kolei spowodowalo ze uznala ze wogole nie popwinna sie wtracac w jego wychowanie, bo byla za miekka.
Smieszne, bo ja tak nie uwazam - razem stanowilismy bardziej zrownowazony team wychowawczy, niz kazde z nas z osobna.
Nigdy nie straciclismy kontaktu z dziecmi, zawsze staralismy sie rozmawiac, tlumaczyc, ale przede wszystkim dawac osobisty przyklad swoim zachowaniem. To ostatnie dziala 100 x lepiej niz jakiekolwiek wyklady nawet w okresie nastoletnim, gdy kwestionuje sie wszelkie autorytety.
Odpowiedz
#90
No tak, ale ty i twoja rodzina potraficie formuować zdania złożone i używać np. trybu przypuszczającego.

A co ma zrobić taki współczesny troglodyta, którego zasób leksykalny ogranicza się do stu słów (w tym 20 to kurwa, chuj... etc.), a ręka zawsze pod ręką?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#91
Chciałem wrócić do tej dyskusji. Pytanie mam do tych co dają klapsy - kiedy zaczęliście je dawać i z jakich powodów? Jeśli mam być szczery - albo mam farta i dziecko jest słuchane i rozumne albo nie wiem o co kaman - w każdym razie tak z perspektywy czasu muszę napisać, że mimo iż ciągle jestem za tym, żeby rodzice mogli dawać klapsy dzieciom (i że nie ma co demonizować klapsów, bo to nie to samo co bicie dziecka), to jeszcze ani razu nie widziałem konieczności dania klapsa - póki co zawsze da się dziecku wszystko normalnie wytłumaczyć.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#92
My też akurat mielismy farta, i nigdy nawet głosu nie trzeba było podnosić.
Ale zdarzaja się trudne przypadki, gdzie dzieciak testuje wytrzymałość rodzicielskiej materii.
Dzieci potrafią być wredne.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#93
lumberjack napisał(a): i że nie ma co demonizować klapsów, bo to nie to samo co bicie dziecka
A danie klapsa dorosłemu to to samo, co jego bicie, czy coś innego?
Cytat: to jeszcze ani razu nie widziałem konieczności dania klapsa - póki co zawsze da się dziecku wszystko normalnie wytłumaczyć.
Jak rodzic ma rozum, to da się. Klapsy stosują ci, co go nie mają i po tym można rozpoznać tę niepełnosprawność.
Odpowiedz
#94
Ja swojemu dziecku (7 lat) klapsów nie daję. Uważam, że gdybym się do tego klapsa posunął, to świadczyłoby to niejako o tym, że poniosłem w danej sprawie porażkę i przez to musiałem się do niego uciec (coś jak skoszenie piłkarza drużyny przeciwnej kiedy nie uda się czysty odbiór piłki). Poza tym klaps, choć mało bolesny, jest po prostu poniżający - zarówno dla dziecka, jak i dla dorosłego.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości