To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy świat ma sens?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
41.18%
7 41.18%
Nie
47.06%
8 47.06%
Nie wiem
11.76%
2 11.76%
Razem 17 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy świat ma sens?
#61
Lampart napisał(a): Nie tylko fizyka bada strukturę bytów. To samo robi chemia biologia, itd. nie chciałem tu zawężać do żadnej dziedziny, więc napisałem ogólnie ontologia Uśmiech
A ja  pisałam ogólnie "fizyka" jako alternatywa dla "metafizyki"  Duży uśmiech 

Cytat:Północ jest przeciwieństwem południa. I właśnie to bycie przeciwieństwem poludnia nadaje północy istnienie.

Podobnie jest z nicością, słowami Heideggera coś jest w stanie istnieć tylko dlatego, że występuje przeciwko nicości. 

Aha, to teraz już wiem, o co ci chodzi. Chodzi Ci o to, że północ jest północą względem opozycyjnego południa, jak dobro jest dobrem względem opozycyjnego zła. I z tym się zgadzam, ale nie zmienia to faktu, że dobro i zło to byty, żadne z nich nie jest brakiem drugiego. Jest dopełnieniem drugiego. Drugą stroną medalu.

Z Heideggerem też się zgadzam, ale tylko dlatego, że dla mnie nicość jest realna, nie jest po prostu brakiem.

Cytat:Pustka to jeszcze coś innego, nicość to warunek bytów, a pustka to natura bytów. Tak bym to ujął.

Dla mnie to jedno i to samo. To co jest warunkiem (przyczyną, podstawą) bytu jest jednocześnie jego naturą.
Odpowiedz
#62
"A ja pisałam ogólnie "fizyka" jako alternatywa dla "metafizyki" "

Przekomarzanki :]

Dla mnie nicość jako warunek zaistnienia bytu to nie to samo co natura bytu, Heidegger twierdzil, że nicość jest bytem obiektów i posunął się za daleko.
Oczywiście nicość przenika się wzajemnie z każdym obiektem, zbiór pusty jest podzbiorem każdego zbioru, ale to jeszcze nie znaczy, że nicość jest naturą obiektów.
Yin to nie jang pomimo, że jedno jest warunkiem istnienia drugiego.
To tylko przenośnia zaznaczam, bo widzę, że lubisz łapać za przykłady, a nicość to szczególny obiekt, jedyny w swoim rodzaju, więc łatwo ci łapać za przykłady bo żaden przykład nicości nie odda w pełni Oczko
Odpowiedz
#63
Ale wiesz, rozdział między nicością a wszystkością postawiłem może trochę zbyt nieostrożnie, to znaczy zapomniałem poinformować, że są dwa rodzaje wszystkości, cały ten zbiór obiektów - metrologiczna suma jako emanująca z nicości i wszystkość jako druga strona medalu nicości. Bardzo dużo różnych, wręcz przeciwnych map prowadzi do takiego wniosku. Myślę, że to nie jest przypadek. A czemu uważasz, że świat ma sens? Jaki to sens?
Odpowiedz
#64
Lampart napisał(a):  A czemu uważasz, że świat ma sens? Jaki to sens?

Bo się trzyma kupy, jest uporządkowany, celowy. I od razu uprzedzam, że nie jestem w stanie przedstawić na to dowodu. To się czuje lub nie.

Moje odkrycie jest takie, że nasze poczucie sensu świata jest ściśle związane z integracją osobowości (osiągnięciem dojrzałości duchowej). Kiedy człowiek jest sensowny, sensowny staje się świat, w którym żyje. Dla odmiany, ludzie będący w totalnej rozsypce psychicznej (np. cierpiący na depresję), czują, że im się zawala cały świat. Zdezintegrowana osobowość -> zdezintegrowany świat.
Odpowiedz
#65
Rozumiem, myślałem, że widzisz np. jakąś misję dla ludzkości czy coś w tym stylu, jakies konkretne "po coś".
Odpowiedz
#66
Lampart napisał(a): Rozumiem, myślałem, że widzisz np. jakąś misję dla ludzkości czy coś w tym stylu, jakies konkretne "po coś".

To by oznaczało, że ludzkość jest podporządkowana temu "po coś". A człowiek jest celem, a nie środkiem do celu.
Odpowiedz
#67
Czyli jak ludzkość i świat (zakładam, że też) są celem to widzę tu pewien wspólny mianownik z nihilistycznym podejściem takim jak moje, bo ja też nie widzę w tym wszystkim drugiego dna Uśmiech typu, że człowiek jest po to by zbierać doświadczenia i rozwijać swoją duszę jak warriora w tibii.
Odpowiedz
#68
Lampart napisał(a): Czyli jak ludzkość i świat (zakładam, że też) są celem to widzę tu pewien wspólny mianownik z nihilistycznym podejściem takim jak moje, bo ja też nie widzę w tym wszystkim drugiego dna Uśmiech typu, że człowiek jest po to by zbierać doświadczenia i rozwijać swoją duszę jak warriora w tibii.

Moje podejście akurat zakłada ten rozwój, ale nie zasadzie, że człowiek ma się rozwijać, żeby w końcu dotrzeć do finału i odebrać nagrodę. Człowiek żyje po to, aby doświadczać życia i odkrywać w ten sposób samego siebie. Ten rozwój nie ma końca. Nie ma żadnej mety. I to jest to drugie dno. Życie wieczne.
Odpowiedz
#69
Nie no to już jest bardzo mocny sens. Myślałem, że inaczej to to widzisz, bo pisałaś o powrocie bytu do niebytu...
Odpowiedz
#70
Lampart napisał(a): Nie no to już jest bardzo mocny sens. Myślałem, że inaczej to to widzisz, bo pisałaś o powrocie bytu do niebytu...

Ale ten powrót bytu do niebytu to jest nieustanny. Bo widzisz, jak już człowiek sobie uświadomi, że w istocie jest Niczym (Bogiem), to niczego się nie trzyma, tylko leci z nurtem życia. Czym jest "ego"? Ego to tożsamość wynikająca z tego, że Nic chce być czymś, chce posiadać tożsamość. Zachowuje się jak ten bogacz z Ewangelii, któremu daleko do Królestwa Niebieskiego. Cały sens życia polega na tym, aby być uBogim. Nie gromadzić bogactw. Kiedy już przejdziesz przez te wrota do Nieba, Twoje życie się zmienia o 180 st. Spada z Ciebie cały balast ego, które Cię ściąga do...bytu, sprawia, że prowadzisz nieustanną walkę o byt. Niby nic się nie zmienia, a zmienia się wszystko. Zmieniasz poglądy, perspektywy, myśli w tempie ekspresowym. Jesteś jak woda, która przybiera przeróżne kształty, zależnie od tego, w jakim naczyniu się znajdzie. Chłoniesz doświadczenia, chłoniesz życie, przeżywasz świat z ciekawością dziecka, które nie ma nic do stracenia. Życie już nie jest ciężarem, przykrym obowiązkiem albo agendą do odbębnienia. Życie jest TERAZ cudowną przygodą.
Odpowiedz
#71
A za jakiś czas znowu się zapomni o tym że jest się niebytem i znowu zagubienie, to przypomina tułaczkę Smutny
Odpowiedz
#72
57 A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» 58 Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć». 

59 Do innego rzekł: «Pójdź za Mną!» Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!» 60 Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!» 
61 Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!» 62 Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego
Uśmiech
Odpowiedz
#73
Może Jezus wietrzył koniec świata i już kazał olewać wszystko poza Królestwem Bożym?

Czyli wierzysz w reinkarnację, ja jedynie dopuszczam możliwość że człowiek po śmierci rozpuszcza się w tą nicość wszystkosć i już nie ma zadnego dalej. Stapia się z tym światłem z którego wyemanował.
Tak jak światło które zawiera różne barwy rozszczepia się, to człowiek jest takim rozszczepionym czymś i być może po śmierci się jednoczy z powrotem w te jedność z której wszystko emanuje. Już się więcej nie wychyla bo już go nie ma. To by było fajne Uśmiech
Odpowiedz
#74
Ja nie wiem, czy po końcu świata w takim dosłownym rozumieniu jest jeszcze szansa na jakieś Królestwo Boże. Wierzę w Królewstwo Boże za życia, za istnienia świata. A potem to niewiadomo, co z nami będzie.

Ja wbrew pozorom nie jestem pewna co do tej reinkarnacji. Biorę ją pod uwagę obok innych opcji, jak np. niebo albo tak jak Ty piszesz rozpuszczenie się w źródle wszystkiego.

Niezależnie od tego, jaki jest ciag dalszy, nie zmienia to faktu, że zyje wiecznie Uśmiech
Odpowiedz
#75
Lampart napisał(a): Z takim oto pytaniem zwracam się do was.
Najpierw pytanie, a później będzie rozwinięcie tematów, które się z tym pytaniem wiążą. Przypominam o ankiecie.
Zagłosowałem na "Tak", ale sam nie wiem dlaczego. Po prostu taka moja spontaniczna odpowiedź, naturalnie sama taka ze mnie jakoś wypłynęła Uśmiech
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#76
Tyle zła na tym świecie. Jaki to może mieć sens poza "tak wyszło"...
Odpowiedz
#77
Lampart napisał(a): Tyle zła na tym świecie. Jaki to może mieć sens poza "tak wyszło"...

Gdyby nie było zła, nie byłoby dobra.  Czy świat bez dobra ma sens?
Odpowiedz
#78
Myślę, że to nie jest prawdą, szczęście się nigdy nie nudzi, a nawet jeśli to to zło, to cierpienie nie powinno być tak głębokie, tak częstotliwe i dystrybuowane losowo.
Odpowiedz
#79
Oczywiście. Istnienie zła nie jest warunkiem istnienia dobra, choć w pewnym sensie dzieki złu dobro jeszcze bardziej zyskuje na wartości. W bożym planie jest ostateczne i całkowite zniszczenie zła i wszelkich jego skutków.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#80
Lampart napisał(a): Myślę, że to nie jest prawdą, szczęście się nigdy nie nudzi,
Szczęście tak, ale szczęście to jeszcze nie to samo, co dobro. Mówi ci coś słowo "Kobyszczę"?
Cytat:a nawet jeśli to to zło, to cierpienie nie powinno być tak głębokie, tak częstotliwe i dystrybuowane losowo.
Narzuca się więc pytanie: a jakie być powinno? Jaką konkretnie głębokość, częstotliwość i sposób dystrybucji cierpienia uznałbyś za optymalne?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości