To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ochrona planety
#81
Pilaster, może bałwanku wreszcie przeczytaj co mierzy wskaźnik EPI Duży uśmiech
A mierzy on jakość polityki środowiskowej, czyli przeciwieństwo tego co ty uznajesz za wolności gospodarczą.
Czyli im mniej wolno przedsiębiorcy w kwestiach środowiskowych tym wyższy poziom EPI Duży uśmiech

A to, że to zadziwiająco zbieżne z idiotycznym i nie-wiadomo-co mierzącym wskaźnikiem IEF, to już tylko zasługa tych bałwanów z Fundacji Heritage, którzy nawet nie potrafią zdefiniować czym jest wolność gospodarcza Duży uśmiech (zacytujmy jedyną definicję wolności gospodarczej na jaka było cię kiedykolwiek intelektualnie stać: wolność gospodarcza, to mniej więcej to co mierzy wskaźnik IEF, i stąd wiadomo, że mierzy on wolność gospodarczą, a nie coś innego Duży uśmiech )

Są oczywiście wskaźniki mierzące impakt środowiskowy danego społeczeństwa (np: ślad ekologiczny) i tu okazuje się, że wyniki są odwrotne od tego co wypisuje Pilaster Duży uśmiech

[Obrazek: %C5%9Alad_ekologiczny_a_wska%C5%BAnik_rozwoju.JPG]
za: https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alad_ekologiczny
Odpowiedz
#82
Jaques napisał(a): 1) W jaki sposób wycenia się zdrowie lub życie ludzkie?

Rynkowo oczywiście. Towarzystwa ubezpieczeniowe mają wypracowane wiele różnych narzędzi do tworzenia takich wycen.


Cytat:Przykładowo, jakiś czas temu w pewnym kraju był sobie producent samochodów. 


Proponowałby jednak pilaster, aby dyskutować merytorycznie, w oparciu o dane ilościowe. A nie anegdoty.  Cwaniak



Cytat:2) Czy w tym co przedstawiłeś uwzględnia się, że zasoby naturalne naszej planety są ogromne, ale skończone? 

Wszystkie zasoby są zawsze skończone. Gdyby były nieskończone, ekonomia, czyli nauka o najbardziej efektywnym ich alokowaniu, nie mogłaby istnieć  Uśmiech


Cytat:To znaczy można np. pompować duże ilości CO2 do atmosfery, ale w pewnym momencie będzie go tak dużo, że zaburzy ekosystem. 


Celem gospodarki nie jest pompowanie CO2 do atmosfery. To tylko skutek uboczny. Problemy pojawiają się w momencie kiedy jakiś zasób (tu: atmosfera) jest "niczyj". Wtedy pojawia się tzw dylemat wspólnego pastwiska i ryzyko zdewastowania rośnie. Najlepszym wyjściem z tego dylematu jest zatem prywatyzacja zasobu, co w krajach praworządnych i wolnorynkowych wymusza na właścicielu dbanie o jego stan. W krajach dzikich, skorumpowanych i socjalistycznych, niestety mechanizm ten może nie zadziałać.

Ersatz tego rozwiązania, w postaci "upaństwowienia" zasobu jest już gorszym rozwiązaniem, bo państwo zawsze będzie gorszym właścicielem niż prywatna firma.  Ale znów, państwo wolnorynkowe i praworządne znacznie lepszym niż państwo skorumpowane i socjalistyczne. Wystarczy porównać stan środowiska w Polsce w czasach PRL i obecnie. Chociaż system własności środowiska się nie zmienił - nadal jest państwowe, to jednak samo państwo znacznie się zmieniło.


Cytat:Czy w systemie wolnorynkowym jest jakieś zabezpieczenie przed przekroczeniem granicy bezpieczeństwa dla środowiska?

Wyłącznie w systemie wolnorynkowym taki mechanizm istnieje. To rosnąca wartość zasobów w miarę ich ubywania. Im czegoś jest mniej, tym to coś staje się droższe.

Vanat


Cytat: impakt środowiskowy danego społeczeństwa (np: ślad ekologiczny)

Ten wskaźnik nie mierzy stanu środowiska w danym kraju. Co najwyżej poziom konsumpcji. Nic dziwnego, że kraje bogatsze więcej konsumują.

Sofeicz


Cytat:czyste, poukładane i bogate kraje intensywne, które tak pięknie się prezentują na pilstrowych wykresach, 'wyeksportowały' cały swój brud, syfiastą produkcję tam, gdzie oczy tego nie widzą, a same chodzą w glorii oświeconych.

Oto Wielka Tajemnica Wiary  Cwaniak

Proponuje zatem pilaster, aby Sofeicz zajrzał do wskaźnika EPI i przykładowo podał jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)


Cytat:Planeta w zderzeniu z paradygmatem zachodniej gospodarki intensywnej ma przejebane

I uratować ją może wyłącznie socjalistyczna gospodarka planowa.  Smutny
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#83
pilaster napisał(a): Celem gospodarki nie jest pompowanie CO2 do atmosfery. To tylko skutek uboczny. Problemy pojawiają się w momencie kiedy jakiś zasób (tu: atmosfera) jest "niczyj". Wtedy pojawia się tzw dylemat wspólnego pastwiska i ryzyko zdewastowania rośnie. Najlepszym wyjściem z tego dylematu jest zatem prywatyzacja zasobu, co w krajach praworządnych i wolnorynkowych wymusza na właścicielu dbanie o jego stan.
A jak w zasadzie od strony technicznej wyobraża sobie pilaster prywatyzację - albo choćby nawet nacjonalizację - atmosfery i oceanów?
Odpowiedz
#84
ZaKotem napisał(a):
pilaster napisał(a): Celem gospodarki nie jest pompowanie CO2 do atmosfery. To tylko skutek uboczny. Problemy pojawiają się w momencie kiedy jakiś zasób (tu: atmosfera) jest "niczyj". Wtedy pojawia się tzw dylemat wspólnego pastwiska i ryzyko zdewastowania rośnie. Najlepszym wyjściem z tego dylematu jest zatem prywatyzacja zasobu, co w krajach praworządnych i wolnorynkowych wymusza na właścicielu dbanie o jego stan.
A jak w zasadzie od strony technicznej wyobraża sobie pilaster prywatyzację - albo choćby nawet nacjonalizację -  atmosfery i oceanów?

Co do oceanów, to proces nacjonalizacji trwa w najlepsze. Istnieją już np wyłączne strefy ekonomiczne różnych krajów i kraje te ich pilnują. 

Co do atmosfery, to już zakaz emisji freonów był przejawem nacjonalizacji. Podatek węglowy tez idzie w tym kierunku.


Ale najlepsza by była oczywiście prywatyzacja. Z oceanem nie byłoby problemu. W atmosferze musiałyby być jakieś udziały/akcje.

Właściciel atmosfery pobierałby opłaty za zużywanie jej składników (np za tlen do spalania) i płaciłby dostawcom. Rolnicy płaciliby za CO2 i dostawali pieniądze za tlen, a huty - na odwrót.

He, he. Wyższość własności prywatnej okazuje się oczywista nawet na portalach klimatystów Naturalnie do wyciągnięcia tych oczywistych wniosków z własnej publikacji nadal pozostają oni organicznie niezdolni.  Duży uśmiech
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#85
pilaster napisał(a): Co do oceanów, to proces nacjonalizacji trwa w najlepsze. Istnieją już np wyłączne strefy ekonomiczne różnych krajów i kraje te ich pilnują. 
W jaki jednak sposób zapobiegną temu, że jakiś prymitywny kraj będzie swoje odpady wrzucał do swojego kawałka morza, które będą sobie krążyły potem po całej Ziemi?
Cytat:Ale najlepsza by była oczywiście prywatyzacja. Z oceanem nie byłoby problemu. W atmosferze musiałyby być jakieś udziały/akcje.

Właściciel atmosfery pobierałby opłaty za zużywanie jej składników (np za tlen do spalania) i płaciłby dostawcom. Rolnicy płaciliby za CO2 i dostawali pieniądze za tlen, a huty - na odwrót.
Chińczycy jednak nie zapłacą, bo to wbrew św. idei, i co im kto zrobi? A produkcja dzięki niepłaceniu będzie w Chinach tańsza. Aby mogła istnieć własność globalnego zasobu, musiałoby istnieć prawo globalne.
Odpowiedz
#86
pilaster napisał(a): Proponuje zatem pilaster, aby Sofeicz zajrzał do wskaźnika EPI i przykładowo podał jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)

Proszę bardzo.
Tu masz śmieci z całej oświeconej Europy zalegające u dzikich (tu akurat w Lagos).
Są organizacje, które średzą ten syf po kodach paskowych.

[Obrazek: r3t5nmyv-1376840114.jpg?ixlib=rb-1.1.0&q...6&fit=clip]
Cytat:Planeta w zderzeniu z paradygmatem zachodniej gospodarki intensywnej ma przejebane

I uratować ją może wyłącznie socjalistyczna gospodarka planowa.  [Obrazek: sad.gif]

Możliwe są trzy scenariusze:
A. Sam biznes to wyreguluje (w co wątpię)
B. Konsumenci posiądą samoświadomość w temacie i dobrowolnie ograniczą konsumpcję (w co jeszcze bardziej wątpię)
B. Załatwi się to biurokratycznie (w co wątpię najbardziej)

Dlatego mówię, że Planeta ma przejebane i kropka, bez dopełniaczy.
Przecież już się marzy zasyfianie innych planet w poszukiwaniu sdurowców i habitatów.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#87
ZaKotem napisał(a): W jaki jednak sposób zapobiegną temu, że jakiś prymitywny kraj będzie swoje odpady wrzucał do swojego kawałka morza, które będą sobie krążyły potem po całej Ziemi? [...] Aby mogła istnieć własność globalnego zasobu, musiałoby istnieć prawo globalne.

Poniekąd. I coś takiego już istnieje, chociaż się tak nie nazywa. Kraje dzikie nie mogą sobie pozwalać na szkodzenie krajom cywilizowanym, bo są od nich całkowicie zależne (znacznie bardziej niż na odwrót)

Sofeicz


Cytat:Są organizacje, które średzą ten syf po kodach paskowych.

No fajnie. I co wyśledziły?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#88
pilaster napisał(a): Proponuje zatem pilaster, aby Sofeicz zajrzał do wskaźnika EPI i przykładowo podał jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)
Proponuję byś bałwanku wreszcie przeczytał co mierzy wskaźnik EPI.
Nie, nie mierzy on jaki negatywny wpływ na środowisko maja mieszkańcy danego państw.
Mierzy jedynie, czy na swoim podwórku wprowadzili prawa, które zakazują przemysłowi robić ze środowiskiem co sobie przedsiębiorcy zamarzą.
Czyli EPI mierzy jak bardzo wolność gospodarcza została ograniczona w danym państwie na rzecz ochrony środowiska.
Czyli jest dokładnie odwrotnie niż twierdzisz!!!!

Oczywiście EPI nie mierzy przy jakich kosztach środowiskowych poniesionych w "państwach trzecich" wyprodukowano dobra konsumowane w danym kraju. To mierzy wskaźnik śladu ekologicznego.
I pokazuje on że jest dokładnie odwrotnie niż twierdzisz!!!!

pilaster napisał(a): Ale najlepsza by była oczywiście prywatyzacja. Z oceanem nie byłoby problemu. W atmosferze musiałyby być jakieś udziały/akcje.

Pytanie kto komu by atmosferę i ocean sprzedał? 
Rozumiem, że sprzedającym byliby koledzy Pilastra z partii Korwin, a kupującym byliby koledzy Pilastra z partii Korwin...

pilaster napisał(a): Właściciel atmosfery pobierałby opłaty za zużywanie jej składników (np za tlen do spalania) i płaciłby dostawcom. Rolnicy płaciliby za CO2 i dostawali pieniądze za tlen, a huty - na odwrót.

A za oddychanie by się płaciło korporacji. Na tym polega wolność.
Oczywiście jakby się okazało, że powietrze jest fatalne i źle się nim oddycha, zawsze możesz przecież nie kupować usług od korporacji Pilastra i kupić sobie butle tlenowe. Na tym polega wolność, że płacę za możliwość oddychania komu zachcę. I tyle na ile mnie stać. Prywatyzujmy, już nie mogę doczekać się poprawy jakości mojego życia, jaka z tego wyniknie... Duży uśmiech
Odpowiedz
#89
Vanat napisał(a): EPI nie mierzy przy jakich kosztach środowiskowych poniesionych w "państwach trzecich" wyprodukowano dobra konsumowane w danym kraju. To mierzy wskaźnik śladu ekologicznego.
Nie mierzy. Nawet jego autorzy tak nie twierdzą. Zresztą czy on w ogóle cokolwiek mierzy?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#90
pilaster napisał(a):
Vanat napisał(a): EPI nie mierzy przy jakich kosztach środowiskowych poniesionych w "państwach trzecich" wyprodukowano dobra konsumowane w danym kraju. To mierzy wskaźnik śladu ekologicznego.
Nie mierzy. Nawet jego autorzy tak nie twierdzą. Zresztą czy on w ogóle cokolwiek mierzy?

No to dlaczego manipulujesz mówiąc:
Proponuje zatem pilaster, aby Sofeicz zajrzał do wskaźnika EPI i przykładowo podał jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)
Skoro wiesz, że EPI tego nie mierzy!
Żeby to ocenić potrzebujesz innych wskaźników!
Źle (pytanie, czy z rozmysłem źle?) dobrałeś wskaźniki, więc twoje wnioski fałszują rzeczywistość!
Odpowiedz
#91
Vanat napisał(a): Proponuję byś bałwanku wreszcie przeczytał co mierzy wskaźnik EPI.
Nie, nie mierzy on jaki negatywny wpływ na środowisko maja mieszkańcy danego państw.
Mierzy jedynie, czy na swoim podwórku wprowadzili prawa, które zakazują przemysłowi robić ze środowiskiem co sobie przedsiębiorcy zamarzą.
Czyli EPI mierzy jak bardzo wolność gospodarcza została ograniczona w danym państwie na rzecz ochrony środowiska.
Zdaje się, że pojmujesz wyrażenie "wolność gospodarcza" na sposób kuców: jeśli mogę mieć niewolników, to jest większa wolność gospodarcza, niż kiedy tyrania socjalistów zabrania mi mieć niewolników. Jest to oczywiście bzdurne. System, w którym przedsiębiorcy mogą robić, co sobie zamarzą, pozwala im także na szkodzenie innym przedsiębiorcom - a więc zmniejsza, nie zwiększa wolność gospodarczą. Zanieczyszczanie środowiska jest oczywiście działaniem na szkodę innych podmiotów gospodarczych  - toteż rygorystyczne zakazy zwiększają wolność gospodarczą - dokładnie tak samo, jak zakaz kradzieży i rozboju.
Odpowiedz
#92
Cytat:EPI tego nie mierzy!

Mierzy. To "ślad ekologiczny" nie mierzy. Wg deklaracji jego twórców ma mierzyć "zużycie zasobów". Ale i tego nie mierzy.

Niech się vanat nauczy czytać ze zrozumieniem.

Oczywiście propozycja retoryczna - nie nauczy się
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#93
ZaKotem napisał(a): Zdaje się, że pojmujesz wyrażenie "wolność gospodarcza" na sposób kuców: jeśli mogę mieć niewolników, to jest większa wolność gospodarcza, niż kiedy tyrania socjalistów zabrania mi mieć niewolników.
Nie ja tak definiuję wolność gospodarcza wobec środowiska, ale Pilaster, który wielokrotnie podawał, że przedsiębiorca nie powinien być krępowany w tym zakresie żadnymi prawami. Np jak jestem właścicielem lasu, to mogę z nim zrobić co zechcę!

ZaKotem napisał(a): System, w którym przedsiębiorcy mogą robić, co sobie zamarzą, pozwala im także na szkodzenie innym przedsiębiorcom - a więc zmniejsza, nie zwiększa wolność gospodarczą.
A to już jest sprawa między przedsiębiorcami. Jak uznajesz, że ci szkodzę, to mnie pozwij lub się dogadaj o jkaieś odszkodowanie. Dlaczego jakieś "państwo" lub jeszcze gorzej jakaś instytucja międzynarodowa ma mi narzucać, że innym przedsiębiorcom szkodzą moje emisje CO2? Przecież CO2 jest pożyteczne! Jak nie wierzysz to mnie pozwij i udowodnij przed sądem jakie straty ze względu na moje emisje CO2 poniosłeś!
Odpowiedz
#94
To, w jakim celu został stworzony "ślad ekologiczny", a przy okazji też "Wskaźnik rozwoju społecznego" można od razu odkryć patrząc na wykres, którego Vanat nie chciał zamieścić;

[Obrazek: Human_welfare_and_ecological_footprint_s...bility.jpg]

Jaki kraj według klimatystów jest najbardziej przyjazny dla mieszkańców i środowiska i jaki powinien być dla wszystkich wzorem?

ano

...KUBA...  Duży uśmiech

Dlaczego pilastra wcale to nie dziwi i nie bulwersuje?  Uśmiech

Vanat napisał(a): jak jestem właścicielem lasu, to mogę z nim zrobić co zechcę!

Ze swoim lasem. Ale nie z cudzym.

Tej subtelnej różnicy nie są oni w stanie pojąć.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#95
pilaster napisał(a): Ze swoim lasem. Ale nie z cudzym.
Tej subtelnej różnicy nie są oni w stanie pojąć.

I tej subtelnej różnicy nie zrozumiał też ZaKotem i cieszę się, że mu wyjaśniłeś.

Tak więc jeśli chciałbyś zabronić Pilsatrowi robić cokolwiek z jego lasem to nie rozumiesz idei wolności gospodarczej. 
A EPI mierzy między innymi jak skutecznie w danym państwie zabrania się przedsiębiorcom karczować swoje lasy i zamieniać je np. na uprawy palmy olejowej.


pilaster napisał(a): Dlaczego pilastra wcale to nie dziwi i nie bulwersuje?  [Obrazek: smile.gif]

Bo Pilaster nie rozumie, że czym innym jest rozmowa o "śladzie ekologicznym", a czym innym o "Wskaźnik rozwoju społecznego".
Wszystko cokolwiek powiesz, Pilster musi posolić Stalinem i komunizmem w wersji koreańskiej, bo inaczej niczego by nie umiał udowodnić Duży uśmiech
Odpowiedz
#96
pilaster napisał(a):
Cytat:Są organizacje, które średzą ten syf po kodach paskowych.

No fajnie. I co wyśledziły?

Np. coś takiego

[Obrazek: WEBnature_graphic_e-waste_4.8.16.jpg]
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#97
Sofeicz napisał(a):
pilaster napisał(a):
Cytat:Są organizacje, które średzą ten syf po kodach paskowych.

No fajnie. I co wyśledziły?

Np. coś takiego [...]

No i...?

Nadal nie wiemy jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu EPI) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#98
Vanat napisał(a):
pilaster napisał(a): Ze swoim lasem. Ale nie z cudzym.
Tej subtelnej różnicy nie są oni w stanie pojąć.

I tej subtelnej różnicy nie zrozumiał też ZaKotem i cieszę się, że mu wyjaśniłeś.

Tak więc jeśli chciałbyś zabronić Pilsatrowi robić cokolwiek z jego lasem to nie rozumiesz idei wolności gospodarczej. 
A EPI mierzy między innymi jak skutecznie w danym państwie zabrania się przedsiębiorcom karczować swoje lasy i zamieniać je np. na uprawy palmy olejowej.

Jest to ekonomia na poziomie 3 klasy szkoły podstawowej, bo na tym etapie nauczania poleca się wierszyk "Paweł i Gaweł", który porusza problem relacji własności i wolności. Mieszkanie i trąbka jest własnością Gawła, ale niestety fale dźwiękowe wydobywające się z trąbki wpływają fizycznie na własność Pawła, który zyczyłby sobie nieobecności tychże fal dźwiękowych w jego lokalu. Podobnie woda, w której Paweł łowi swoje ryby w swoim mieszkaniu i swoją wędką, przedostaje się do mieszkania Gawła. Jeśli właściciel lasu go wykłada betonem, pali albo składuje w nim odpady atomowe, to niestety robi coś także z własnością sąsiadów, którzy niekoniecznie sobie tego życzą. Ba, nawet postawienie własnej badziewnej reklamy na własnym domu może coś robić z własnością sąsiadów, mianowicie obniżać jej wartość turystyczną poprzez oszpecenie krajobrazu. Toteż takie zakazy, jak zakaz trąbienia i łowienia ryb w pewnych warunkach - nawet ma własnym terenie - wcale nie naruszają św. zasady "wolnoć, Tomku, w swoim domku", lecz przeciwnie, właśnie ze względu na nią obowiązują. Im bardziej zorganizowane społeczeństwo, tym większa interakcja między własnością różnych ludzi i tym większa potrzeba takich regulacji. Powstają one na żądanie właścicieli, których własność jest naruszana i dlatego właśnie działają (przynajmniej w państwach praworządnych) że pilnują tego właściciele.
Odpowiedz
#99
pilaster napisał(a):
Sofeicz napisał(a):
pilaster napisał(a):
Cytat:Są organizacje, które średzą ten syf po kodach paskowych.

No fajnie. I co wyśledziły?

Np. coś takiego [...]

No i...?

Nadal nie wiemy jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu EPI) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)

Bądź poważny, mogę cię zawalić sążnistymi arkuszami wyśledzonych kodów ale po co?
Będziesz kopał się z koniem?

https://www.theguardian.com/environment/...rts-report
http://www.basel.int/Portals/4/Basel%20C...ssment.pdf
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Toteż takie zakazy, jak zakaz trąbienia i łowienia ryb w pewnych warunkach - nawet ma własnym terenie - wcale nie narusza św. zasady "wolnoć, Tomku, w swoim domku", lecz przeciwnie, właśnie ze względu na nią obowiązują.
Jak mawiał Yogi Berra: 
W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią a praktyką. W praktyce – jest

Sofeicz napisał(a):
pilaster napisał(a): Nadal nie wiemy jaki brud i syfiastą produkcję wyeksportowały Szwecja, Dania i Szwajcaria (czołówka rankingu EPI) do Konga, Madagaskaru i Haiti (końcówka rankingu)
Bądź poważny, mogę cię zawalić sążnistymi arkuszami wyśledzonych kodów ale po co?
Będziesz kopał się z koniem?

Jak to zmierzyć? 
Ano mierząc kto ostatecznie konsumuje owoce tej syfiastej produkcji
Czyli wracamy do wskaźnika śladu ekologicznego...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości