Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 20
Dołączył: 08.2016
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: tak jak Pan Jezus powiedział
Obejrzane. Zastanawiam się czemu pilaster sam się tym wystąpieniem nie pochwalił.
Stała cena dorsza w odpowiedzi na pytanie z widowni brzmi jak jakaś ściema.
Btw, Vanat, to nie Ty w 1:15?
ZaKotem napisał(a): Brawo dla tego pana, który pierwszy zadał pytanie 52:30. Po prostu widać, że prawica to kwintesencja naukowej metody, nie to co lewackie sekty klimatystyczne.
To znaczy? Mówisz teraz poważnie, ironizujesz? I ile jest poziomów ironii?
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
Łazarz napisał(a): Obejrzane. Zastanawiam się czemu pilaster sam się tym wystąpieniem nie pochwalił.
Pilaster nie ma jeszcze wprawy w publicznych wystąpieniach i nie jest z tej prezentacji do końca zadowolony.
Cytat:Stała cena dorsza w odpowiedzi na pytanie z widowni brzmi jak jakaś ściema.
No właśnie. Prawidłowo powinien pilaster odpowiedzieć, że wzrost cen ryb powoduje wybrzuszenie paraboli połowów w górę, czyli przesunięcie się punktu B maksymalnych zysków bliżej punktu A - maksymalnych połowów, ale ciągle ten punkt byłby po lewej stronie, czyli nadal właściciel lepiej by dbał o ławice niz urzędnik, który zawsze będzie oscylował gdzieś między A i C, a nawet poza C
Tak samo, gdyby założyć, że koszty nie rosną liniowo, tylko według jakiejś innej, bardziej złożonej funkcji. Efekt o którym mowa, wystąpi zawsze, jezeli tylko całkowite koszty będa monotoniczne, czyli nie bedą maleć w miarę wzrostu intensywności połowów.
Ale dał się zaskoczyć
Cytat:Btw, Vanat, to nie Ty w 1:15?
Nie sądzi pilaster. Vanat by nie kupił książki pilastra i nie wziąłby dedykacji.
lumberjack napisał(a): Fajny wykład. Co do pierwszej jego części to ciekawy jestem na którym miejscu pod względem stanu środowiska są Chiny.
Liczba postów: 16,693
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
pilaster napisał(a): Pilaster nie ma jeszcze wprawy w publicznych wystąpieniach i nie jest z tej prezentacji do końca zadowolony.
Czytaj: pilaster średnio lubi się chwalić, że został zatrudniony jako małpka zabawiająca pokój pełen znacznych w szurskim środowisku figur.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 984
Liczba wątków: 3
Dołączył: 06.2008
Reputacja:
14
Odnośnie odpowiedzi temu młodemu, nie wiem jak z cenami dorsza, ale na Kubie faktycznie praktycznie nie ma samochodów. 42 na 1000. Mniej więcej tyle było około lat 1975-1980 w Polsce. Bliżej 1975.
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
Inky napisał(a): Odnośnie odpowiedzi temu młodemu, nie wiem jak z cenami dorsza, ale na Kubie faktycznie praktycznie nie ma samochodów. 42 na 1000. Mniej więcej tyle było około roku 1980 w Polsce.
W dodatku mało one jeżdzą z powodu braku paliwa.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Liczba postów: 4,288
Liczba wątków: 8
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
521 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
pilaster napisał(a): Powiedzmy raczej starający się ich szuryzm zmniejszyć i zrobić bardziej racjonalnym.
Zapewne się to nie uda. Choćby dlatego, że środowisko ma własne odpowiedniki klimatyzmu, czyli grożące nam rychło armagedony, przed którymi obroni nas tylko jedynie słuszny zamordyzm (zapewne też wpadający w przegródkę socjalizm, tylko że narodowy).
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 4,288
Liczba wątków: 8
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
521 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
pilaster napisał(a): Czyli co, bo głębia tej metafory jakoś pilastrowi umknęła.
Zabrzmiało to jak deklaracja antynaukowa.
pilaster napisał(a): Zapewne. Po wykładzie, w trakcie spotkania z czytelnikami, pilaster był, owszem, nagabywany, a to o GMO, a to o chemtrailsy.
To akurat są szajby dotykające całe spektrum polityczne. W tych konkretnych kręgach są jednak dość specyficzne odpały - światowe żydostwo co chce rozkraść Polskę ustawą 447, czy Europa stojąca na krawędzi islamizacji. I też remedium jest oddanie władzy światłym i mądrym, którzy wezmą za mordę.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 2,342
Liczba wątków: 37
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
-1
pilaster napisał(a): Powiedzmy raczej starający się ich szuryzm zmniejszyć i zrobić bardziej racjonalnym.
Dlaczego pilaster nie zdecydował się na wydanie książki w bardziej prestiżowym wydawnictwie? W ogóle to Sommer nakłonił pilastra na jej wypuszczenie?
jestem świeżo po lekturze... dobra, brakło mi jedynie przypisów choć jak rozumiem książka ma mieć charakter publicystyczny / popularnonaukowy?
Liczba postów: 21,565
Liczba wątków: 217
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
kmat napisał(a):
pilaster napisał(a): Czyli co, bo głębia tej metafory jakoś pilastrowi umknęła.
Zabrzmiało to jak deklaracja antynaukowa.
Dokładnie.
Zaczynanie wykładu od deklaracji moderatora, że 'jesteśmy środowiskiem naukosceptycznym' i porównywanie naukowców zajmujących się tematem zmian klimatycznych do marksistów-leninistów, a następnie (ustami samego Pilastra) sarkastyczne stwierdzenie, że twarzą wrażych 'klimatystów' jest niepełnosprawna dziewczynka chyba raczej sprzyja 'uszurowieniu' całego spektaklu, a nie jego 'odszurowieniu.
Ja po takim dictum już nie mam ochoty na ciąg dalszy, bo to jest polityka, a nie nauka.
Liczba postów: 6,463
Liczba wątków: 86
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
940 Płeć: nie wybrano
Dżizas, pilaster, nie wiem, dlaczego ten pan Sommer musi nawijać przes Twoją prelekcją, ale następnym razem uprzejmie wybij mu to z głowy. Jak słyszę te teksty "Jesteśmy przeciwnikami nauki, obecna nauka związana z państwem to to samo co marksizm-leninizm, a giełda co2 odrzucamy nawet nie wgłębiając się..." 6 bitych minut, które potrafią zniechęcić do reszty.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 854
Liczba wątków: 9
Dołączył: 05.2015
Reputacja:
223 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: napisałbym "ateista", ale przecież to nie wyznanie
Sofeicz napisał(a): (ustami samego Pilastra) sarkastyczne stwierdzenie, że twarzą wrażych 'klimatystów' jest niepełnosprawna dziewczynka chyba raczej sprzyja 'uszurowieniu' całego spektaklu, a nie jego 'odszurowieniu.
Ta, Pilaster paplaniem o klimatystach i małej dziewczynce załatwił postawioną przez samego siebie na wstępie kwestię tego, że wygłasza wykład w temacie, który nie jest jego area of expertise. Bardzo to wygodnie postawić sobie samemu podobne pytanie i w swojej głębokiej dociekliwości odpowiedzieć na nie w sposób pozbawiony grama uzasadnienia, zestawiając siebie jako prelegenta omawiającego jakąś kwestię, z twarzą reprezentującą w popularnych mediach sprawę. A przecież to, że ta mała występuje w sprawie politycznej, nie znaczy, że bodźce dla walki o tę sprawę nie wypływają ze świata nauki. Pilaster jednak zadowala się tym niesmacznym żartem w roli odpowiedzi, która uspokoić może tylko szura, któremu w jego przekonaniu o spisku klimatystów nie potrzeba potwierdzenia, czy prelegent wygłaszający zgodne z jego przekonaniem treści ma w temacie kompetencje i można zaufać temu, co mówi.
A pierdolenie Sommera o instytucjonalnej stronie nauki świetnie do tego pasuje.
Dlatego masz rację: to jest polityka, a nie nauka.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
105
Łazarz napisał(a): Btw, Vanat, to nie Ty w 1:15
Nie. Gdybym to był ja, to wyraziły głębokie wzruszenie, że taki z pozoru krnąbrny uczeń jak Pilaster zaczyna publicznie w kilku kwestiach mówić Vanatem (łza wzruszonego belfra)
Weźmy choćby wskaźnik wolności gospodarczej IEF. Jeszcze ze dwa lata temu, gdy prosiłem o definicje wolności gospodarczej to pisał, że WG to "praktycznie to, co opisuje wskaźnik IEF" a teraz nieomalże mnie cytuje, mówiąc, że IEF nie opisuje stanu wolności gospodarczej, ale jakość usług publicznych ułatwiających prowadzenie biznesu...
Niestety nie przyswoił sobie wszystkich moich napomnień i przestróg i nadal nie sprawdził czym jest wskaźnik EPI, więc pierdzieli coś od rzeczy, że na Kubie jest wysoki EPI, bo samochodów tam mało... A w RFN dużo i co, tego? Albo, że poszanowanie własności prywatnej ma zasadniczy wpływ na wysokość EPI. A potem podaje przykład z łowieniem rybek w morzu... W jakim to niby państwie o wysokim EPI morze jest prywatne? Zakładając że faktycznie pożytki z lasu przewyższają pożytki z pól uprawnych, to jest to jedyna składowa EPI, która może zachowywać się tak jak to sobie Pilaster wymyślił i ma ona 6% wagi całego wskaźnika. Na pozostałe 94% własność prywatna nie może mieć wpływu, albo ma wpływ odwrotny niż to sobie Pilaster wymyślił.
Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 20
Dołączył: 08.2016
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: tak jak Pan Jezus powiedział
No to widocznie koleś Cię czytał, bo powtórzył Twoje zarzuty jeśli chodzi o EPI. Albo się nie przyznajesz, cóż, jak uważasz.
E.T. napisał(a):A pierdolenie Sommera o instytucjonalnej stronie nauki świetnie do tego pasuje.
No tak to sformułował że był to totalny strzał w stopę, ale ja tam bym tego tak nie zbywał. To, że kto finansuje badanie ma wpływ na jego wyniki jest chyba faktem powszechnie do wiadomości przyjętym? Dlaczego więc odnosić te zasady do firm naftowych (pozostając w temacie globcia) a do państwowych biurokracji już nie? Czy politycy i biurokraci nie mają przypadkiem ogromnej potrzeby by pokazać jak to są potrzebni i jak to muszą mieć więcej kompetencji?
Liczba postów: 6,463
Liczba wątków: 86
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
940 Płeć: nie wybrano
Vanat napisał(a):
Łazarz napisał(a): No to widocznie koleś Cię czytał, bo powtórzył Twoje zarzuty jeśli chodzi o EPI. Albo się nie przyznajesz, cóż, jak uważasz.
Niekoniecznie musiał mnie czytać, mógł po prostu przeczytać co mierzy, a czego nie mierzy EPI...
I raz jeszcze zapewniam, że to nie byłem ja
Ja tam jak na razie dotarłem do ok. 28 minuty, gdzie zaczyna się porównanie jedynego-miarodajnego-wskaźnika-na-świecie, czyli EPI, do jakiegoś tandencyjnego-i-zakłamanoego-wskaźnika-dla-kubano-filów. Chodzi chyba o HDI, w którym Kuba rzeczywiście jest stosunkowo wysoko, choć nie w czołówce, gdzieś na 70+miejscu.
Dlatego spytam się skromnie, co mierzy HDI i do czego się tego pomiaru używa. Oprócz ekologizmu...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
658 Płeć: nie wybrano
HDI mierzy, na ile się da, jak bardzo zadowolonym z siebie burżujem jest typowy mieszkaniec danego kraju. Składają się na to trzy czynniki: zdrowie (jako funkcja oczekiwanej długości życia), bogactwo (PKB per capita) i edukacja (przeciętny czas spędzony w szkołach). Tego ostatniego czepia się pilaster, słusznie wskazując na to, że długość edukacji niekoniecznie ma coś wspólnego z jej jakością, a magister idiota to przecież nic nadzwyczajnego. To nie znaczy jednak wcale, że wskaźnik jest bez sensu, tylko że mierzy coś innego. Nie to, jak ludność danego kraju jest mądra, ale to, jak bardzo jest zadowolona ze swej mądrości.