To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Żeńskie odmiany nazw np. zawodów
#41
A tak mimochodem, zwolenników teorii spizgu feministyczno-marksistowskiego proszę o złomotanie i zmasakrowanie takiego na przykład lewackiego medium:
https://korwin-mikke.pl/swiat/kryminalis...ia-sedzie/

Zdaje mi się zresztą, że sam Krul niejednokrotnie od dawna używał takich wyrażeń jak "prezeska" , a może i "premierka", np.
Nie lubię p.Małgorzaty Gersdorf, mam krytyczny stosunek do kilku Jej orzeczeń i uzasadnień. Wolę jednak przeżyć jeszcze 2 lata z Nią jako I Prezeską SN niż skazać moje dzieci i wnuki na życie w państwie, które dowolnie manipuluje sędziami.
No ale skoro to lewactwo, to chyba będzie musiał się oduczyć.
Odpowiedz
#42
Obawiam się, że w ustach tego pana żeńskie odmiany nazw zawodów brzmią lekceważąco. Prezeska albo premierka to taki niedorobiony odpowiednio: prezes i premier. Obawiam się również, że w odbiorze przeciętnego użytkownika języka polskiego takie nazwy brzmią właśnie lekceważąco wbrew intencjom i przewidywaniom feministów Oczko
Odpowiedz
#43
lucky7 napisał(a): Obawiam się, że w ustach tego pana żeńskie odmiany nazw zawodów brzmią lekceważąco. Prezeska albo premierka to taki niedorobiony odpowiednio: prezes i premier. Obawiam się również, że w odbiorze przeciętnego użytkownika języka polskiego takie nazwy brzmią właśnie lekceważąco wbrew intencjom i przewidywaniom feministów Oczko
Diabli wiedzą, nie umiem wejść do czyjejś głowy. Jak antysemita mówi "Żyd", to w jego intencji jest to brzydkie słowo, ale jakoś trudno spodziewać się, że Żyd będzie urażony, gdy antysemita nazwie go Żydem.
Odpowiedz
#44
Żyd może nie będzie urażony, ale już nadgorliwi filosemici mogą się poczuć urażeni w imieniu Żydów, jeśli wywęszą w tym złą intencje, np. dlaczego ktoś w ogóle podkreśla żydowskie pochodzenie danego człowieka. Czy zdanie: On jest Żydem już nie trącą antysemityzmem? Oczko
Odpowiedz
#45
bert04 napisał(a): Jak już wspominałem wyżej, teść + teściowa = "teściowie". Jeżeli ktoś natomiast pisze "teściowe", to chyba jest albo poligamistą albo miał parę kolejnych małżeństw.
Ale mnie chodzi o coś innego. Języki indoeuropejskie mają podobne słowa na określenie świekry. Ale nie na określenie teściowej. I tyczy się to w ogóle wszystkich słów określających powinowactwo – mamy pradawne słowa określające relację żony do rodziny męża. A tych, które określają relację męża do rodziny żony – nie mamy. No i mamy wspólne słowo na wiano. A na posag – nie. Stąd wychyla się bardzo patriarchalny ustrój społeczny protoindoeuropejczyków. Mężczyzna dokonywał wykupu żony od jej rodziny pochodzenia i nie wchodził z tą rodziną w żadną stałą relację. Żona natomiast stawała się członkinią rodziny męża, więc używała rozmaitych pojęć, by określić swoich powinowatych, z kórymi zamieszkiwała.
Później, już po rozdzieleniu języka praindoeuropejskiego na obecne podrodziny, relacje rodowe stały się bardziej złożone, jednak nadal nie było w tej kwestii symetrii. Dlatego inaczej określano rodzinę żony, a inaczej – rodzinę męża.
Obecnie zaś mamy erę rodzin nuklearnych. Relacja męża z rodzicami żony jest w zasadzie podobna do relacji żony z rodzicami męża. I nasz język błyskawicznie to odzwierciedlił poprzez zunifikowanie określeń.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#46
zefciu napisał(a): No i mamy wspólne słowo na wiano. A na posag – nie.
(...)
Mężczyzna dokonywał wykupu żony od jej rodziny pochodzenia i nie wchodził z tą rodziną w żadną stałą relację.

Ciekawa sprawa z tym posagiem. Można z niego wyciągnąć wniosek, że w okresie pra-indoeuropejskim kobiety były dobrem pożądanym, cenionym, być może rzadkim. A w okresie późniejszym role się odwróciły, i to rodzina kobiety musiała "dopłacać do interesu". Może mieć to jakiś związek z przejściem z trybu koczowniczego na osiadły i związaną z tym mniejszą śmiertelnością kobiet?

Cytat:Stąd wychyla się bardzo patriarchalny ustrój społeczny protoindoeuropejczyków. Mężczyzna dokonywał wykupu żony od jej rodziny pochodzenia i nie wchodził z tą rodziną w żadną stałą relację. Żona natomiast stawała się członkinią rodziny męża, więc używała rozmaitych pojęć, by określić swoich powinowatych, z kórymi zamieszkiwała.

Także tu brak "stałej relacji" może być związany z koczowniczym trybem życia. Kobieta stawała się członkinią rodu, z którym przemieszczała się w terenie i być może nigdy w życiu już nie spotkała swojej dawnej rodziny. Wraz z osiedzeniem się i tutaj kontakty kobiety z rodziną "z krwi" stały się czymś naturalnym, więc i język zapełnił tę lukę.

Cytat:Później, już po rozdzieleniu języka praindoeuropejskiego na obecne podrodziny, relacje rodowe stały się bardziej złożone, jednak nadal nie było w tej kwestii symetrii. Dlatego inaczej określano rodzinę żony, a inaczej – rodzinę męża.

No to język polski powstał chyba po tym rozdzieleniu:
Stryj / wuj
stryjenka / wujenka
świekra / teściowa

Zresztą, "Polanie", to mówi samo za siebie, to już koczownicy raczej nie byli.

ZaKotem napisał(a): Diabli wiedzą, nie umiem wejść do czyjejś głowy. Jak antysemita mówi "Żyd", to w jego intencji jest to brzydkie słowo, ale jakoś trudno spodziewać się, że Żyd będzie urażony, gdy antysemita nazwie go Żydem.

Cóż, można się kłócić, czy przy zniewadze ważniejszy jest intencjonalizm czy efektywność. Niemniej przy szybkim guglu na temat słowa "sędzina" nie znajdywałem aktualnych linków do prasy, ale raczej do moherowych forów, gdzie określenie "sędzina XYZ już ostatecznie postradała rozum" było w zamyśle co najmniej ironiczne.

Dodatkowo pragnąłbym zauważyć, że "żydzi" to wyjątkowo wyjątkowy przykład. Chyba jedyny naród, który skutecznie oparł się zakusom politycznej poprawności, podczas gdy media zalały bezmorza afroamerykańczyków, inuitów oraz oczywiście sinti i romów. No bo istotnie "murzyn" lub "cygan" były używane w celach dezawuujących (o "eskimosach " nie wiem, ale wykluczyć nie można). A żyd pozostał żydem, i tak jest dobrze.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#47
bert04 napisał(a): Ciekawa sprawa z tym posagiem. Można z niego wyciągnąć wniosek, że w okresie pra-indoeuropejskim kobiety były dobrem pożądanym, cenionym, być może rzadkim. A w okresie późniejszym role się odwróciły, i to rodzina kobiety musiała "dopłacać do interesu". Może mieć to jakiś związek z przejściem z trybu koczowniczego na osiadły i związaną z tym mniejszą śmiertelnością kobiet?
Swego czasu czytałem artykuł opisujący, że w Indiach wyglądało to tak: w wyższych kastach, gdzie kobieta miała status księżniczki obowiązywał posag. W niższych kastach, gdzie kobieta była dodatkową parą rąk do pracy – wiano. Potem jednak niższe kasty zaczęły się snobować. To spowodowało, że urodzenie córki stało się dla biedniejszych ludzi problematyczne.
Cytat:Także tu brak "stałej relacji" może być związany z koczowniczym trybem życia.
Raczej nie. Bo praindoeuropejczycy na pewno mieszkali w domach, używali koła, pili piwo i miód oraz udomowili zwierzęta.
Cytat:Chyba jedyny naród, który skutecznie oparł się zakusom politycznej poprawności, podczas gdy media zalały bezmorza afroamerykańczyków, inuitów oraz oczywiście sinti i romów.
Ale gdzie tu porównanie? Żydzi naprawdę nazywają się Żydzi – jest to słowo wywodzące się od jednego z ich endonimów. Tymczasem „cyganie” to pojęcie zupełnie od czapy, związane z jakąś dawną sektą bez związków z rzeczywistymi Romami. Jedynie w przypadku afroamerykanów mamy do czynienia ze słowem wymyślonym, aby zastąpić określenie, które nabrało negatywnego wydźwięku.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#48
zefciu napisał(a): Ale gdzie tu porównanie? Żydzi naprawdę nazywają się Żydzi – jest to słowo wywodzące się od jednego z ich endonimów.

Synowie Judy, czyli zaledwie jednego z dwunastu tradycyjnych pokoleń.

Cytat:Tymczasem „cyganie” to pojęcie zupełnie od czapy, związane z jakąś dawną sektą bez związków z rzeczywistymi Romami.

Znam tę tezę, ale jakoś nie brzmi zbyt przekonującą. Już bardzie przemawia pochodzenie od Sinti. Ale nie będę się upierał.

Z drugiej strony mieszkańcy Hellady są znani pod nazwą jednej zapyziałej kolonii, która miała to nieszczęście sąsiadować w ekspandującym miastem Rzym.

Cytat:Jedynie w przypadku afroamerykanów mamy do czynienia ze słowem wymyślonym, aby zastąpić określenie, które nabrało negatywnego wydźwięku.

Murzyn? Być może mieszkańcy Mauretanii nie są wszyscy tego, nazwijmy to, ubarwienia skóry, ale już mieszkańcy Nigru i Nigerii, owszem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#49
bert04 napisał(a): Synowie Judy, czyli zaledwie jednego z dwunastu tradycyjnych pokoleń.
No tak. Ale współcześni Żydzi uważają się w większości za potomków tego właśnie pokolenia.
Cytat:ale już mieszkańcy Nigru i Nigerii, owszem.
No ale określenie „negro” nie wzięło się od Nigru i Nigerii.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#50
bert04 napisał(a): Murzyn? Być może mieszkańcy Mauretanii nie są wszyscy tego, nazwijmy to, ubarwienia skóry, ale już mieszkańcy Nigru i Nigerii, owszem.
A to tylko ciekawy Ko Incydent. Nazwa rzeki Niger, od której nazwę wzięły dwa państwa, nie ma nic wspólnego z łacińskim słowem "niger", tylko pochodzi z jakiegoś berberyjskiego, a więc rdzennie afrykańskiego języka - "gher n-gheren" oznaczało "rzeka rzek".
Odpowiedz
#51
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Synowie Judy, czyli zaledwie jednego z dwunastu tradycyjnych pokoleń.
No tak. Ale współcześni Żydzi  uważają się w większości za potomków tego właśnie pokolenia.

Chazarzy także?

Cytat:
Cytat:ale już mieszkańcy Nigru i Nigerii, owszem.
No ale określenie „negro” nie wzięło się od Nigru i Nigerii.

No w łacinie, z tego co udało mi się sprawdzić, kolor czarny był określany minimum 14 słowami, a po zredukowaniu brzmiących podobnie, to jakieś 6: niger, ater, fuscus, cacabatus, morulus, picinus, pulleiaceus. A sami murzyni to nie tylko niger ale i aetheops.

https://pl.glosbe.com/pl/la/czarny
https://pl.glosbe.com/pl/la/murzyn

I teraz ciekawostka wykopana przypadkiem. W roku 1835 aktywiści murzyńscy głosili, żeby wykreślić z nazw ich organizacji element "African" i zastąpić go "Negro" albo "Coloured". Informacja jeszcze nie do końca sprawdzona, ale będę dalej kopał, może się dokopię do źródła.

PS: Z tego co wiem Maurzy (berberyjskie plemiona koczownicze) byli tak zwani przez Rzymian (mauri / marusier). Ktoś wie, czy to była ich nazwa własna, czy też nazwa "narzucona"?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#52
bert04 napisał(a): Chazarzy także?
A jest ktoś, kto się współcześnie uważa za Chazara? Bo legenda chazarska jest raczej modna wśród tych, co Żydów nie lubią.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#53
manager napisał(a): W trochę brzydszej odsłonie brzmi to jeszcze ciekawiej: (ten) kurew albo kurw

Jest inne i poprawne gramatycznie: kurwiszon. A dodatkowo bardzo egalitarne, bo odnośne do każdej płci i orientacji. Feminiści/-tki mogą być usatysfakcjonowane.

zefciu napisał(a): O to to! Przecież od dawna mówimy „kosmetyczka” i nikogo to nie razi. A przecież słowo to oznacza również torebkę na kosmetyki. Zatem argument „nie można mówić na kobietę-cukiernika »cukierniczka«, bo to znaczy coś innego” upada.


A co z kosmetologiem? Cukiernica wypada z użycia? Cukiernica - przedmiot; cukierniczka - zawód.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#54
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Chazarzy także?
A jest ktoś, kto się współcześnie uważa za Chazara? Bo legenda chazarska jest raczej modna wśród tych, co Żydów nie lubią.
Jakiś żydowski historyk usiłował forsować taką tezę, ale to wyglądało po prostu na próbę zwrócenia uwagi przez kontrowersję.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#55
zefciu napisał(a): Ale co tutaj jest pseudohistorycznego? I co ideologicznego? Żeńskie formy narodowości istnieją w języku polskim od dawna.


No to od końca.
Wiking to nie narodowość a zawód, konkretnie pirat.
Pierwotnie to czasownik oznaczający podróż łódką po suweniry zza morza. W dodatku rodzaju żeńskiego ta podróż jest.
Na Wikingę jeździli czy też pływali Normanowie i Normanki. Wikinżki to aberracja.

Cytat:Więc ktoś próbował ukuć takową dla Wikingów. Mnie ta forma jakoś strasznie nie drażni, ale może jestem skażony nauką języka, gdzie poprawnym gramatycznie słowem jest „gwprckwni”. Więc może jednak „Wikinginie”. Jakieś słowo być powinno, bo niby czemu nie?

No jak wyżej napisałem, bo to aberracja. O ile pirat to Vikingr to nazwy dla piratek chyba sami Normanowie nie wymyślili. Strzelam, że to byłaby Vikingin albo Vikingrin, zależy co by za temat obrano. Podejrzewam, że Normanowie by się poobrażali jak by do nich zwracano się per Piracie lub mówiono jako o piratach. To tak jakby na Polaków nie mówiono Polacy tylko celnicy, bo najczęstszy kontakt ma turysta okazjonalny z przedstawicielami tego zawodu. Ździebko to dziwne, no nie?

bert04 napisał(a): A sami murzyni to nie tylko niger ale i aetheops.

https://pl.glosbe.com/pl/la/czarny
https://pl.glosbe.com/pl/la/murzyn
[/quote]

Nieprawda Cwaniak Etiopowie to byli mieszkańcy Etiopii. Antoni Śmieszek, fajny przedwojenny historyk (nie pytaj skąd wiem...), napisał o tym cały traktat zatytułowany "Geneza podania o Memnonie, królu Etiopów"(mam w domu, byłem pierwszym i jedynym, od blisko stulecia czytelnikiem tego dzieła) . Telegraficznym skrótem: Etiopia - kraina wiecznej szczęśliwości, gdzie bogowie jeżdżą na wakacje, leżała nie w Etiopii a w Azji, mniej więcej koło Indii. Etiop był czarny jak przystało na Hindusoida, a nazwa, drogą przekazu kulturowego została zespolona i zunifikowana. Czarny człowiek to czarny człowiek, wtedy na geografii znano się kiepsko i stąd dzisiejsza Etiopia w Etiopii i Etiopowie pod Troją.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#56
Gawain napisał(a): Nieprawda  Cwaniak Etiopowie to byli mieszkańcy Etiopii.

Nie jestem specjalistą od łaciny, ale przypomnijmy w tym miejscu, że Grecy to mieszkańcy Beocji, konkretnie Tanagry, zwiący się sami Γραικός. A którzy mieli byli założyli w roku 757 pne. miasto Kume / Cumae <1>, najbliższą Rzymu helleńską osadę, a nawet na jakieś 4 lata przed jego (oficjalnym) założeniem. A od tych mieszkańców tej małej mieściny mieszkańcy Rzymu nazwali wszystkie grupy ludności helleńskiej, tak mieszkających w koloniach półwyspu apenińskiego, jak i na terenach ojczystych.

Więc nie zdziwiłbym się, gdyby co do "ludzi ciemnej karnacji" stosowano określenie jednego wybranego państwa.

Cytat:Antoni Śmieszek, fajny przedwojenny historyk (nie pytaj skąd wiem...), napisał o tym cały traktat zatytułowany "Geneza podania o Memnonie, królu Etiopów"(mam w domu, byłem pierwszym i jedynym, od blisko stulecia czytelnikiem tego dzieła) . Telegraficznym skrótem: Etiopia - kraina wiecznej szczęśliwości, gdzie bogowie jeżdżą na wakacje, leżała nie w Etiopii a w Azji, mniej więcej koło Indii. Etiop był czarny jak przystało na Hindusoida, a nazwa, drogą przekazu kulturowego została zespolona i zunifikowana. Czarny człowiek to czarny człowiek, wtedy na geografii znano się kiepsko i stąd dzisiejsza Etiopia w Etiopii i Etiopowie pod Troją.

Z Etiopami pod Troją to dla mnie nowinka, ale co do Indii, to już w na początku naszej ery poświadczone jest państwo Aksum <2>, w rdzeniu etiopskie a obejmujące wpływami część półwyspu arabskiego. Także w zapiskach o islamskich podbojach południowej części półwyspu jest wspomnienie o władcach "sabejańskich" <3>, co jest kojarzone z dynastiami etiopskimi, znanymi m.in. z Biblii, wizyta królowej Bilkis u Salomona <4>. Nie wykluczone, że i przedtem takie wpływy były, a z półwyspu arabskiego do Indii to drogą morską już żabi skok (z Etiopii to też tylko dwa).


<1> https://pl.wikipedia.org/wiki/Cumae
<2> https://pl.wikipedia.org/wiki/Aksum
<3> https://en.wikipedia.org/wiki/Karib%27il_Watar
<4> https://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%B3lestwo_Saba
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#57
Gawain napisał(a): Na Wikingę jeździli czy też pływali Normanowie i Normanki.
Z Normanami jest problem bo ten termin oznacza raczej sfrancuziałych potomków Skandynawów z Normandii.

bert04 napisał(a): Nie jestem specjalistą od łaciny, ale przypomnijmy w tym miejscu, że Grecy to mieszkańcy Beocji, konkretnie Tanagry, zwiący się sami Γραικός. A którzy mieli byli założyli miasto Kume / Cumae <1>, najbliższą helleńską osadę w roku 757 pne, na jakieś 4 lata przed założeniem Rzymu.
Ciekawe, że plemię o tej samej nazwie mieszkało w Epirze i nawet nie było za bardzo uważane za Hellenów.
bert04 napisał(a): Także w zapiskach o islamskich podbojach południowej części półwyspu jest wspomnienie o władcach "sabejańskich" <3>, co jest kojarzone z dynastiami etiopskimi, znanymi m.in. z Biblii, wizyta królowej Bilkis u Salomona
Saba to jedno z królestw na terenie dzisiejszego Jemenu. Pokrewne Etiopom ale niezależne.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#58
kmat napisał(a): Z Normanami jest problem bo ten termin oznacza raczej sfrancuziałych potomków Skandynawów z Normandii.

Do X wieku jest tak, jak pisał Gawain, w kronikach najazdy wikingów są opisywane jako najazdy Normanów właśnie. Potem to określenie zawęża się na "Normanów z Normandii". Jednakże w wyniku serii podbojów Normanowie zajmują:
- Królestwo Anglii
- Sycylię
- południe Półwyspu Apenińskiego (Kalabria i Apulia)
- Księstwo Antiochii
- okolice Trypolisu
- pomniejsze wysepki greckie i inne.

I te wszystkie państwa, posiadłości czy osiedlenia są określane jako "normańskie". Ciekawostką jest też to, że przez Greków Normanowie byli zwani... Frankami. I tak zostało po dziś dzień dla katolickich potomków ówczesnych najeźdźców.

Cytat:Ciekawe, że plemię o tej samej nazwie mieszkało w Epirze i nawet nie było za bardzo uważane za Hellenów.

To ciekawe, bo pierwsze militarne starcie Rzymu i hellenów było właśnie z królem Epiru, osławionym Pyrrusem (tak, tym od "zwycięstw"). Generalnie Epir, podobnie jak później Macedonia, nie był uważany za "prawdziwą Grecję", co nie przeszkadzało tak Pyrrusowi, jak i Filipowi II w występowaniu w imieniu Grecji właśnie.

Cytat:Saba to jedno z królestw na terenie dzisiejszego Jemenu. Pokrewne Etiopom ale niezależne.

Już co do biblijnego poselstwa królestwa Saby nie ma zgodności, czy przybyło ono z "Etiopii właściwej", czy też z terenów na zachodnim wybrzeżu Morza Czerwonego. Faktem jest natomiast, że to potwierdzone historycznie królestwo Saby kontrolowało morską drogę do Indii i tzw. "szlak kadzidlany"*, co stało się powodem kampanii pod cesarzem Augustem prowadzonej w 25-24 pne. przez Gallusa <1>.

<1> https://pl.wikipedia.org/wiki/Gaius_Aelius_Gallus

(nie wiem, czy to prawidłowe tłumaczenie, tak mam na niemieckiej wiki)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#59
bert04 napisał(a): Więc nie zdziwiłbym się, gdyby co do "ludzi ciemnej karnacji" stosowano określenie jednego wybranego państwa.


To standardowe postępowanie było. Słowian nazwano Wenedami na ten przykład, bo owi siedzieli na wschód. Problem polegał na tym, że Wenedów już nie było jak przyszli Słowianie a i miejsce było trochę nie na tym wschodzie, o którym pisali kronikarze. Niemcom ten fakt w średniowieczu zdawał się nie przeszkadzać i każdego wschodniaka mianowali Wenedą. Podobno nazwa dynastii Wettinów stąd się wzięła... Ot, ktoś pokazywał ręką jakiś kierunek i ze znanych opowieści konstruował opis świata.

Cytat:

Z Etiopami pod Troją to dla mnie nowinka,


https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Memnon

Heros ubity przez Achillesa. Co więcej znaczne zastępy sprowadził pod Troję.

Cytat:ale co do Indii, to już w na początku naszej ery poświadczone jest państwo Aksum <2>, w rdzeniu etiopskie a obejmujące wpływami część półwyspu arabskiego. Także w zapiskach o islamskich podbojach południowej części półwyspu jest wspomnienie o władcach "sabejańskich" <3>, co jest kojarzone z dynastiami etiopskimi, znanymi m.in. z Biblii, wizyta królowej Bilkis u Salomona <4>. Nie wykluczone, że i przedtem takie wpływy były, a z półwyspu arabskiego do Indii to drogą morską już żabi skok (z Etiopii to też tylko dwa).


<1> https://pl.wikipedia.org/wiki/Cumae
<2> https://pl.wikipedia.org/wiki/Aksum
<3> https://en.wikipedia.org/wiki/Karib%27il_Watar
<4> https://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%B3lestwo_Saba


https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kolosy_Memnona

[Obrazek: 800px-Teby_Kolosy_Memnona_C18-24.jpg]

To są dwie przyczyny dlaczego Etiopia się teleportowała. Jeden po lewej, drugi po prawej Cwaniak

A tak na poważnie:

Cytat:Z imieniem Memnona związana jest ciekawa historia z czasów cesarstwa rzymskiego. Otóż na zachodnim brzegu Nilu, niedaleko Teb, wśród ruin znajdowały się dwa olbrzymie posągi Amenofisa III. Ponieważ pamięć o faraonie odeszła w zapomnienie, a nie potrafiono odczytać zatartych napisów, nazywano je Kolosami Memnona, zwłaszcza że, jak zauważono, kiedy pierwsze blaski świtu padają na piersi posągów, Kolosy wydają odgłosy przypominające jęki. Uznano, że to pierwsze dotknięcia różanopalcej Eos budzą jej syna, który żali się matce na swój los. Przez lata turyści zjeżdżali się, żeby podziwiać to zjawisko. W II wieku n.e., za cesarza Septymiusza Sewera, posągi poddano renowacji, co spowodowało ich zamilknięcie

Historia wówczas standardowa. Kilka wolnych skojarzeń i wuala. Czarni na południe od Egiptu zostawili śpiewające posągi, bo miejscowi nie wiedzieli skąd się wzięły. I tak dodając jedno z drugim powstaje historia pozwalająca trzepać kasę na turystach. Identycznie jak ze Spartańskim Serem.

kmat napisał(a):
Gawain napisał(a): Na Wikingę jeździli czy też pływali Normanowie i Normanki.
Z Normanami jest problem bo ten termin oznacza raczej sfrancuziałych potomków Skandynawów z Normandii.


Normanowie ogólnie to byli często różnie nazywani przez obcych np. Dunami czy innymi Swebami. Ale ogólnie to wszędzie się pisze o najazdach Normanów, bo oni sami siebie tak nazywali.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#60
bert04 napisał(a): Ciekawostką jest też to, że przez Greków Normanowie byli zwani... Frankami.
To był chyba generyczny termin na zachodnich Europejczyków. Zresztą dość sensowny.
bert04 napisał(a): Generalnie Epir, podobnie jak później Macedonia, nie był uważany za "prawdziwą Grecję", co nie przeszkadzało tak Pyrrusowi, jak i Filipowi II w występowaniu w imieniu Grecji właśnie.
Trochę zależało od autora. Dla maksymalistów to była Grecja, dla minimalistów już Etolia to Barbaroi.

Gawain napisał(a): To standardowe postępowanie było. Słowian nazwano Wenedami na ten przykład, bo owi siedzieli na wschód. Problem polegał na tym, że Wenedów już nie było jak przyszli Słowianie a i miejsce było trochę nie na tym wschodzie, o którym pisali kronikarze.
Uważałbym. Tacytowi Wenedowie siedzieli z grubsza tam, gdzie wtedy należało się spodziewać Prasłowian. Zresztą nie tylko antyczni kronikarze i Niemcy, też Finowie. A i plemię Wiatyczów jest jakby z tej bajki. To może być jakaś stara nazwa Słowian.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości