To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy rekiny są do czegoś potrzebne?
#1
Czy rekiny są do czegoś potrzebne w przyrodzie i ludziom?
Czy to szkodniki takie jak szczury?


Czy nie można rekinów wytępić na przykład jako jedzenie dla zwierząt w ZOO i dla niedźwiedzi i wilków w lesie.
Rekiny są duże i chyba zjadają dużo małych ryb w oceanie.
A połowy na statkach nie są obfite i państwa biją się między sobą o prawo do połowów w określonych strefach morskich.

Zauważyłam, że w Ameryce USA są zamykane plaże do kąpieli z powodu rekinów, a rekinów nie odławia się chociażby na pokarm dla ZOO i kotów Whiskas, czyżby koty nie chciały jeść Whiskas z rekinem?
Odpowiedz
#2
Swego czasu zarząd Parku Yellowstone postanowił wprowadzić do tego parku wilki. Efektem tych działań było znaczne zwiększenie bioróżnorodności parku. Na sposoby często na pierwszy rzut oka nieprzewidywalne. Np. zwiększyła się liczba bobrów, które miały większy dostęp do drzewa ze względu na to, że wilku zmusiły jelenie do migracji, przez co te nie mogły tak skutecznie niszczyć młodych sadzonek.

Nie wiem, czy ktoś przeprowadził symulację, co stałoby się z ocenami, gdyby wymordować wszystkie rekiny, ale raczej należy się spodziewać efektu negatywnego – eksplozję kilku gatunków będących obecnie ofiarami rekinów, która wytrąci ekosystemy z równowagi.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
Można próbować odłowić 20% populacji rekina a nie od razu całe 100% populacji. I zobaczyć co się dzieje.
Myśliwi w lesie z kółek łowieckich też odstrzeliwują zwierzęta.
Ostatnio czytałam że odstrzeliwują dziki, ale może też sarny. Chyba nawet wilki zamiast zaadoptować je na psy. Nie wiem czy jest odstrzał misiów bo misiów jest mało.
Odpowiedz
#4
Rekiny jak najbardziej się poławia w celach konsumpcyjnych, szczególnie we wschodniej Azji, gdzie ludzie jedzą wszystko, co pływa i nie ma śruby.

Rola rekinów w gospodarce morskiej jest taka, jak wilków w gospodarce leśnej. Przez wieki wilki były traktowane jako "szkodniki", a kiedy je prawie wytępiono, okazało się, że trzeba się bronić przed inwazją dzików na pola. Drapieżniki kontrolują liczbę zwierząt roślinożernych, które w przypadku ich braku niszczą różnorodne rośliny w swoim środowisku i prowadzą do wytępienia wielu ich gatunków.

Rekiny same żywią się mniejszymi drapieżnikami (w oceanie łańcuch pokarmowy jest ogólnie dłuższy, bo do rzadkości należą wielokomórkowe rośliny), toteż ich eliminacja prowadzi do wzrostu liczebności mniejszych drapieżnych ryb, te z kolei mogą wyżreć np. małże, które łowią także ludzie. Tak się wydarzyło właśnie w niektórych lokalnych środowiskach, gdzie wytępiono rekiny.

Do tego rekiny, z których większość jest całkowicie niegroźna dla ludzi, stanowią atrakcję turystyczną. Ludzie płacą grubą kasę, żeby sobie ponurkować z rekinami. Jeden rekin wielorybi w ciągu swego życia może przynieść zysk z turystyki około 2 milionów dolarów - pocięty na filety byłby wart śmiesznie mały ułamek tego.
Odpowiedz
#5
Gaska, skad ta nagla zlosc do rekinow z twojej strony?
Niestety rekiny sa straszliwie tepione, glownie dla azjatyckich klientow, ktorzy pletwe rekina uwazaja za przysmak i czesto ryby po odcieciu pletw wrzucane sa z powrotem do morza. Ja mysle ze duzo wiecej niz 20% populacji rekinow ginie co roku z reki czlowieka, o wiele wiecej niz ludzi zjadanych czy ranionych przez rekiny.
Odpowiedz
#6
W sumie można by się zastanowić, po co komu palmy kokosowe. W końcu kokosy spadają ludziom na głowy i czasem zabijają. Nawet amerykańscy naukowcy obliczyli, że prawdopodobieństwo śmierci z ręki kokosa jest większe niż prawdopodobieństwo śmierci z ręki rekina, za co dostali prestiżową nagrodę. Może lepiej wyciąć i przerobić na meble z Ikei?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#7
kmat napisał(a): Nawet amerykańscy naukowcy obliczyli, że prawdopodobieństwo śmierci z ręki kokosa jest większe niż prawdopodobieństwo śmierci z ręki rekina,

Z ręki rekina?

[Obrazek: 294-2948017_chubby-shark-man-without-pan...artoon.png]


Czy z ręki kokosa?

[Obrazek: cute-coconut-fresh-squeezed-juice-happy-...086258.jpg]

Cytat:Może lepiej wyciąć i przerobić na meble z Ikei?

Do grilowania fajny węgiel drzewny z tego się robi (choć nie wiem, czy z kokosów czy z drzewa).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#8
A czy ludzie są do czegoś potrzebni?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#9
Sofeicz napisał(a): A czy ludzie są do czegoś potrzebni?
No raczej. Udomowieni ludzie to gwarancja dobrobytu.
[Obrazek: Screen_Shot_2019-03-01_at_2.30.38_PM.png?v=1551468659]
Odpowiedz
#10
kmat napisał(a): W sumie można by się zastanowić, po co komu palmy kokosowe. W końcu kokosy spadają ludziom na głowy i czasem zabijają. Nawet amerykańscy naukowcy obliczyli, że prawdopodobieństwo śmierci z ręki kokosa jest większe niż prawdopodobieństwo śmierci z ręki rekina, za co dostali prestiżową nagrodę. Może lepiej wyciąć i przerobić na meble z Ikei?
No nie. gąska zdradza tutaj dość średniowieczną koncepcję podejścia do przyrody. Przyroda ma być źródłem surowców dla człowieka i to jest jedynym kryterium oceny jej stanu. W tej koncepcji stanem idealnym jest przerobienie całej Ziemi na wielkie gospodarstwo rolne maksymalizując tym samym ilość żarcia, budulca i paliwa. W tej koncepcji duże drapieżniki się kiepsko bronią. Ale palmy kokosowe – „drzewo wypełniające każdą potrzebę” już tak. Problem w tym, że od takiej filozofii raczej się odchodzi.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#11
No właśnie, gąska jawiła mi się dotąd, jako ultranieortodoksyjna z odchyleniem surrealistyczno-paradoksalnym, a tu taki popis konserwatyzmu w stylu "czyńcie sobie Ziemie poddaną".
Czy to aby na pewno gąska?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#12
Oglądałam w telewizji trochę amerykańskich filmów jak rekiny zjadają Amerykanów. Wydawało mi się, że rekiny zjadają co 5tego Amerykanina, zaniepokoiłam się że zjedzą ich wszystkich na przykład Billa Gatesa i nie będzie Windowsa albo tych zacnych inżynierów od technologii kosmicznych.
Technologie kosmiczne chyba używa się w nowoczesnych traktorach takich jak Marek mąż Hanki z domu dziecka z serialu chyba Złotopolscy jeździ na traktorze po polu z gatunkowymi odmianami ziemniaków. Marek wygląda na osobę z wyższym wykształceniem filmowym i potrzebuje dobrego traktora do jeżdżenia po polu.

Tak w ogóle to wydawało mi się, że dobrymi traktorami po polach na wsi powinni jeździć ludzie mieszkający na wsi z wykształceniem podstawowym i zawodowym jako pracownicy Firmy Rolniczej Sp. z o.o. a ludzie z wykształceniem wyższym ale nie filmowym tylko rolniczym lub inżynierskim powinni być instruktorami jazdy na nowoczesnym traktorze, kierownikami działów napraw traktorów i brygadzistami grup ludzi do pracy w polu.
Marek mąż Hanki, Mostowiak promuje modele wykształconego inżyniera lub rolnika z wykształceniem wyższym rolniczym jeżdżącego samotnie na traktorze i żonę z bobasem na łące.
A co robią na wsiach osoby słabo wykształcone czy głodują albo kradną marchewkę z pola wykształconego sąsiada?
Od jakiegoś czasu są dość drogie ziemniaki, na przykład 7 zł za 2 kg mytych gatunkowych ziemiaków.
Czy rolnik wykształcony Marek Mostowiak musi może dużo płacić za naprawy nowoczesnego traktora w serwisie w mieście odległym o 48kilometrów od wsi na której jeździ traktorem po polu i od tego ziemniaki w marketach są takie drogie?



 Gdyby zabrakło amerykańskich inżynierów od technologii kosmicznych musiano by się cofnąć do linii traktorów z PRLu a z tymi byłby też problem bo maszyny do produkcji traktorów z PRLu zostały już zapewne pocięte na złom.
Musiano by być może cofnąć się do linii traktorów z czasów Napoleona na konie na 4 nogach.

No chyba, że jeszcze w którymś kraju komunistycznym produkuje się traktory bez wsadu z technologii kosmicznych. Białoruś nie sądzę. Wątpliwe żeby Kuba czy Wenezuela produkowały takie traktory.

Jakby zabrakło traktorów z wsadem z technologii kosmicznych to produkcja żywności mogła by podupaść i żywność mogłaby być na kartki pomimo kapitalizmu.

Chyba lepiej żeby przeżyli amerykańscy inżynierzy od technologii kosmicznych niż rekiny.
Jakby wróciły kartki na żywność to teraz na bobasy mogłoby być 300% normy kartkowej a na samotne rencistki 50% normy kartkowej co jest mało ciekawe.
Jak mi podwyższą rentę o 200% to mogę oddać głos na życie rekinów a nie na życie Amerykanów.

Ale może rekiny zjadają tylko co milionowego Amerykanina surfującego na desce albo nartach wodnych lub pływającego łódką po morzu z rekinami a nie co 5tego Amerykanina.
Odniosłam wrażenie że w amerykańskim morzu jest dużo ludzkiej krwi od pożeranych przez rekiny Amerykanów i odgryzionych nóg.
Ale może to tylko amerykańska filmowa propaganda katastrofy i zagrożenia, żeby filmy zarobiły trochę kasy u spragnionych emocji Europejczyków którzy mają chłodne morze i rekiny są dla nich atrakcją filmową i turystyczną jak jadą na wycieczkę do USA?


Ilu Amerykanów lub innych osób na amerykańskim wybrzeżu rocznie ginie od zębów rekinów lub ma odgryzioną rękę lub nogę?
Odpowiedz
#13
gąska9999 napisał(a): Ilu Amerykanów lub innych osób na amerykańskim wybrzeżu rocznie ginie od zębów rekinów lub ma odgryzioną rękę lub nogę?
Średnio jeden co dwa lata. Łącznie rekiny zabiły 36 Amerykanów, czyli mniej niż jednego na dziesięć milionów. Znacznie bardziej rekiny lubią zjadać Australijczyków, bo zjadły już 76, przy czym ludność Australii to zaledwie 25 milionów. A więc Australijczyk ma szansę bycia zjedzonym przez rekina jak 1 do 300.000, aż trzydzieści razy większą niż Amerykanin. Ale w Australii w ogóle wszystko jest jadowite i chce czlowieka zagryźć, nawet ropucha, mrówka albo wielbłąd, więc tam nie robią z tego afery.
Odpowiedz
#14
Ale Amerykanie  mają napisy na plażach "Sharks! Closed!". Widziałam w telewizji i internecie.
Czy dużo dni w roku plaże są zamknięte ze względów na rekiny i ile % plaż?
Bo oni chyba na plażach mają cały rok lato, to znaczy przez cały rok kąpią się w morzu  bo jest ciepło?

A jak plaże są "Sharks! Closed!" to ile rekinów pływa w pobliżu - minimalnie, maksymalnie, rzadkie przypadki, częste przypadki, średnio?
Na przykład:
minimalnie: = 2 sztuki
rzadkie przypadki: =5 sztuk
średnio: = 14 sztuk
częste przypadki: =25 sztuk
maksymalnie: = 178 sztuk.  08/2003rok

?

I te zamknięte plaże jak długo jednorazowo są zamknięte ze względu na rekiny?

A jak plaże są "Sharks! Closed!" to ile dni są zamknięte : minimalnie, maksymalnie, rzadkie przypadki, częste przypadki, średnio?
Na przykład:
minimalnie: = 2 dni
rzadkie przypadki: =5 dni
średnio: = 14 dni
częste przypadki: =25 dni
maksymalnie: = 179dni  06/1978rok

?


W ogóle są jakieś dane ile rekinów w rozmiarze od 30cm pływa we wszystkich oceanach w sztukach?
Jakieś przybliżenie lub oszacowanie?

Piszę od 30 cm bo nie wiem jakie duże są niemowlęta wszystkich gatunków rekinów, a jakieś ewentualne małe niemowlęta rekinów może trudno jest zauważyć lub policzyć?


Na jakiej maksymalnej głębokości nurkują pływają rekiny bo oceany są głębokie chyba na 4kilometry. Bo chciałabym wiedzieć jak głęboko wody w oceanach należałoby przeglądnąć żeby policzyć wszystkie rekiny?

Tak w ogóle to rekiny na amerykańskim wybrzeżu są nawet chyba pożyteczne.
Kiedyś oglądałam taki może nawet nieamerykański film, w którym 2 osoby w wieku 30-40 lat mężczyzna i kobieta wywozili w samochodzie zawiniętego w dywan trupa, którego chyba wcześniej zamordowali do  lasu lub w jakieś podobne do lasu miejsce i wykopywali duży dół w ziemi, żeby tam wrzucić trupa zamordowanego razem z dywanem.

W sumie w Ameryce chyba można mordować ludzi i wywozić trupa samochodem na wybrzeże a tam przenosić trupa do łodzi lub jachtu i wyrzucać trochę dalej od brzegu do morza. Pokazywali na amerykańskich filmach, że rekiny na morzu przywabia się do jachtu lub kutra wylewając do morza na przykład 1 litr świeżej krwi ze świni.
Czyli tym samym zamordowany trup byłby zjedzony przez rekiny. I tym samym brak śladów zbrodni.
Problemem jest przeniesienie zwłok z samochodu do jachtu lub łodzi ale może nie w każdym miejscu wybrzeża stoi policja.


Ile w ogóle popełnia się morderstw w USA i co mordercy robią lub próbują robić ze zwłokami zamordowanych?
Są gdzieś zanotowane lub opisane przypadki lub próby karmienia zwłokami rekinów?
Jakie są motywy morderstw w USA, kto je popełnia, czarni biali, mężczyźni kobiety, wykształceni niewykształceni, bogaci  biedni?
Czy częściej morduje się bogatych, średnio zamożnych czy biednych?
Jakie są zawody popełniających morderstwa, bo na przykład lekarz czy pielęgniarka nie boją się trupów więc nie musieliby zwłok z przerażenia zawijać w dywan tylko dali by radę emocjonalnie w bagażniku samochodu przewieźć na wybrzeże do jachtu lub łodzi i rzucić rekinom do morza?


W Norwegii chyba nie ma rekinów, a zwłoki wrzucone do morza na wybrzeżu Norwegii zjadły by inne drapieżne ryby czy zwłoki zostałyby wyrzucone przez morze na plażę?

Szukam przyczyn w rekinach w różnicy pomiędzy łagodnym prawem w Norwegii a raczej surowym prawem w USA?
Odpowiedz
#15
gąska9999 napisał(a): A co robią na wsiach osoby słabo wykształcone czy głodują albo kradną marchewkę z pola wykształconego sąsiada?
Też.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#16
kmat:

Mieszkam w mieście i nie jeżdżę na wieś to nie wiem co jest na wsiach.

Mi się tylko nie podoba serial z Markiem Mostowiakiem, który udaje rolnika lub inżyniera z wyższym wykształceniem i jeździ sam na traktorku po polu przez ponad chyba 10 lat i mieszka w wygodnym domu z łazienką i bieżącą wodą z rodziną która tylko trzepie językami.

Za PRLu część ludzi po wsiach była małorolna i utrzymywali się z jakiejś pracy w pobliskim miasteczku w państwowym zakładzie lub z jakiegoś rzemiosła wykonywanego w domach na wsi.
Były też domy na wsiach z wodą tylko ze studni i drewnianą ubikacją na podwórku.
To nie wiem czy każdy kto mieszka na wsi dostał kredyt na traktor jak ma mało pola, lub czy jacyś małorolni rolnicy kupują teraz na spółkę traktor na 10ciu rolników, żeby wspólnie utrzymać się z rolnictwa.
Nie wiem jaka teraz jest sytuacja na wsiach.
Odpowiedz
#17
kmat napisał(a):
gąska9999 napisał(a): A co robią na wsiach osoby słabo wykształcone czy głodują albo kradną marchewkę z pola wykształconego sąsiada?
Też.
Są za słabo wykształcone, żeby to robić, kraść to też trzeba umieć. Takie osoby chodzą pół kilometra do sklepu po dwa piwa. Wracają z tymi dwoma piwami do domu, wypijają je, potem z butelkami zwrotnymi wracają do sklepu i znów kupują dwa piwa. I tak sześć razy na dobę.

To z moich terenowych obserwacji w Polsce B (76% PiSu). Złodziejstwa ani agresji w zasadzie tam nie ma w ogóle. Ludzie się na to za dobrze znają wzajemnie. Nie ma też, jakby ktoś się mógł naiwnie spodziewać, religijnego fanatyzmu. Ani jakiegoś nieodpowiedzialnego dziecioróbstwa. Ani pracy, ani komunikacji publicznej. Tylko czysty, niczym niezmącony alkoholizm. Jak w typowym rezerwacie Indian.

gąska9999 napisał(a): Za PRLu część ludzi po wsiach była małorolna i utrzymywali się z jakiejś pracy w pobliskim miasteczku w państwowym zakładzie lub z jakiegoś rzemiosła wykonywanego w domach na wsi.
Upadek tych państwowych zakładów doprowadził do degeneracji żyjących z nich wsi i miasteczek i w efekcie do PiSu. Owszem, prawdą jest, że te zakłady były nieefektywne, nieopłacalne i skazane na zagładę na wolnym rynku. Tylko że działanie "niewidzialnej ręki rynku" doprowadziło zostawionych samym sobie ludzi, którzy nie umio w kapitalizm - bo skąd mieliby umieć - do chodzenia po wsi w te i nazad z dwiema butelkami.
Odpowiedz
#18
gąska9999 napisał(a): Mieszkam w mieście i nie jeżdżę na wieś to nie wiem co jest na wsiach.
Cuda, gąsko, cudeńka. Znam na ten przykład gościa, który ze 3 razy przeżył śmierć kliniczną, z czego przynajmniej raz po zderzeniu się ze sklepem marki GS na podwójnym gazie, raz po pijaku ukradł trójkołowiec z drewnem, pojechał na tartak sprzedać, jako złodziej honorny odstawił motor na miejsce, po czym poszedł do ciupy bo policja namierzyła go po odciskach palców. Zresztą raz zasłynął, że jak policja po niego przyjechała wziąć go znowu do ciupy to wbił siekierę w maskę radiowozu.

ZaKotem napisał(a): To z moich terenowych obserwacji w Polsce B (76% PiSu). Złodziejstwa ani agresji w zasadzie tam nie ma w ogóle. Ludzie się na to za dobrze znają wzajemnie. Nie ma też, jakby ktoś się mógł naiwnie spodziewać, religijnego fanatyzmu. Ani jakiegoś nieodpowiedzialnego dziecioróbstwa. Ani pracy, ani komunikacji publicznej.
Kurde, a u mnie na Podkarpaciu jest wszystko.
Rada, jakby ktoś chciał kraść drewno z lasu - dobrze jest pomazać pniak gnojówką, bo wtedy ciemnieje i wygląda na stary.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#19
Ja nie wiem czemu nie ma informacji o sytuacji ludzi na wsi, za to są informacje o brzuszkach ciążowych aktoreczek i prezenterek telewizyjnych. Mam wrażenie, że jest to jakiś debilizm wtórny u ludzi zainteresowania brzuszkami aktorek.

Ale nie wiem jak jest na przykład w USA ile ludzi mieszka na wsi i zajmuje się rolnictwem? Czy zawsze w pobliżu wsi do 10 kilometrów jest jakieś miasteczko gdzie można znaleźć jakąś miastową pracę, co robią Amerykanie którzy mieszkają na wsi i dojeżdżają do pracy do miasta, w jakich branżach pracują, może przy produkcji części do komputerów bo nie mam pojęcia, jaką pracę wykonują, jakie mają wykształcenie i kwalifikacje?

Nie wiem dlaczego takiej informacji nie ma o sytuacji ludzi na wsi, czy chodzi o ochronę milionerów, bo jakby nie było ścisłej tajemnicy na wszystko w kapitaliźmie to ludzie stracili by swoje miliony. Ochrona milionerów przede wszystkim.

Ale może są skupiska wsi, że do miasta i do miastowej pracy daleko na przykład 40 kilometrów to za daleko na codzienny dojazd.
Nie wiem jaką pracę można wykonywać na wsi jak przyszedł kapitalizm, wcześniej na niektórych wsiach było rzemiosło. Siostra mojego nieżyjącego ojca w PRLu wyszła za mąż za prywatnego szewca i mieszkała we wsi która to cała wieś zajmowała się robieniem butów głównie męskich i trochę damskich.
Z rodziną mojego ojca na tej wsi nie mam kontaktu bo ciotka szanowała tylko mojego ojca a do mnie już nie odzywała się jak moi rodzice się rozwiedli a tatulek zostawił mi mieszkanie i poszedł do nowej 3ciej żony do miasta 200 kilometrów dalej.
Może tych butów już nie opłaca się robić na wsiach, bo sama kupowałam na allegro wygodne skórzane damskie mokasyny z dostawą prosto z jakiegoś kraju arabskiego za 56zł + 20zł dostawa?
No to nie wiem co robią na wsiach, z czego żyją jak do miasta daleko i są małorolni oraz jak na wsi tyle rąk do pracy w rolnictwie nie potrzeba.

Rozmawiałam raz z panią nauczycielką uczącą w szkołach średnich przedmiotu "Przedsiębiorczość", która pobrzdękiwała, że nie ma problemu jak pracy nie ma bo można założyć działalność gospodarczą było to chyba w okolicach 2013r.

W sumie nie wiem jakie są pomysły na wsie w kapitaliźmie, kiedy do miasta jest daleko a na wsiach tyle rąk do pracy w rolnictwie nie potrzeba? Czy ludzie ze wsi bez pracy w rolnictwie mają opuścić swoje chałupy i udać się do miasta w poszukiwanie pracy miastowej? Czy wsie mają się wyludnić? Ale i w mieście na słabo wykształconych ludzi ze wsi chyba wiele pracy nie czeka i nie czekają tanie mieszkania do kupienia? Bo przecież wszyscy mają konkurować a rząd na razie jest aktywny tylko przy klepaniu przepisów i  ostatnio przy przydzielaniu zasiłków.
Czyja to wina, że ludzie na wsi markotnie chodzą w nocy na wsi do GS po 2 butelki piwa?
Może na wsi nie uczą "Przedsiębiorczości" albo w podstawówkach nie uczą.
Lepper chyba nie uczył się "Przedsiębiorczości" w szkole średniej na wsi bo zamiast z werwą konkurować to przeprowadzał protesty i sypał ziarno z wagonów. No a Lepper o ludzi ze wsi małorolnych nie zatroszczył się chyba skoro są teraz  bez pracy.
Odpowiedz
#20
ZaKotem napisał(a):
kmat napisał(a):
gąska9999 napisał(a): A co robią na wsiach osoby słabo wykształcone czy głodują albo kradną marchewkę z pola wykształconego sąsiada?
Też.
Są za słabo wykształcone, żeby to robić, kraść to też trzeba umieć. Takie osoby chodzą pół kilometra do sklepu po dwa piwa. Wracają z tymi dwoma piwami do domu, wypijają je, potem z butelkami zwrotnymi wracają do sklepu i znów kupują dwa piwa. I tak sześć razy na dobę.

To z moich terenowych obserwacji w Polsce B (76% PiSu). Złodziejstwa ani agresji w zasadzie tam nie ma w ogóle. Ludzie się na to za dobrze znają wzajemnie. Nie ma też, jakby ktoś się mógł naiwnie spodziewać, religijnego fanatyzmu. Ani jakiegoś nieodpowiedzialnego dziecioróbstwa. Ani pracy, ani komunikacji publicznej. Tylko czysty, niczym niezmącony alkoholizm. Jak w typowym rezerwacie Indian.

gąska9999 napisał(a): Za PRLu część ludzi po wsiach była małorolna i utrzymywali się z jakiejś pracy w pobliskim miasteczku w państwowym zakładzie lub z jakiegoś rzemiosła wykonywanego w domach na wsi.
Upadek tych państwowych zakładów doprowadził do degeneracji żyjących z nich wsi i miasteczek i w efekcie do PiSu. Owszem, prawdą jest, że te zakłady były nieefektywne, nieopłacalne i skazane na zagładę na wolnym rynku. Tylko że działanie "niewidzialnej ręki rynku" doprowadziło zostawionych samym sobie ludzi, którzy nie umio w kapitalizm - bo skąd mieliby umieć - do chodzenia po wsi w te i nazad z dwiema butelkami.

ZaKotem: Kici Kici miau coś ty kotku chciał?

Co chcesz ZaKotem? Oczekujesz jakiejś pomocy dla tych niekumatych co chodzą po 2 piwa do sklepu GS?

Opcje są takie:
1. Zostawić tak jak jest teraz i wyśmiać tych od 2 piw w kabarecie, że głupie i nie umio w kapitalizm,

2. Zostawić tak jak jest teraz i doradzić, żeby te od 2 piw zrobiły sobie 5 bachorów ( bo mają tylko po 2 bachory na razie) i wtedy jak dostaną te 2500+ to zrobią w nocy 1 kurs na rowerze po 6 piw a nie 3 kursy na nogach po 2 piwa za każdym razem, bachory te 5 sztuk mogą karmić wodą ze studni i przecierem z marchewki lub ziemniaków ukradzionych z pola rolnika typu Marek Mostowiak z Serialu Złotopolscy co się twardo trzyma swojego traktora i zarabia na ziemniakach mając wyższe wykształcenie filmowe, a tym niekumatym na traktorze pojeździć nie da i zarobić trochę pieniędzy

3. Te niekumate muszą dać ogłoszenie na stronie Rządu w Waszyngtonie po polsku i po angielsku, że poszukują nowego Firera Hitlera który da w dupę Unii Europejskiej i zrobi tak jak miało być za Firera, że Poloki będą w Polsce hodować całą żywność dla Niemiec, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii, czyli i żyto i ziemniaki i marchewkę i kapustę i kurczaki, kaczki, krowy i świnie. A w tych krajach Niemcy, Belgia, Francja i Wielka Brytania rolnictwa w ogóle nie będzie tylko przemysł i Niemcy oraz Francuzi i Anglicy będą czekać na towarowy z Rzeszowa i z Polski B=76%PiSu z ziemniakami i kapustą, będą czekać w Berlinie, Paryżu i Londynie ( do Londynu jeszcze pod kanałem La Manche musi przejechać i kapusta i ziemniaki. To taki pomysł jak u Firera Hitlera w 1933r. Brać i nie zrzędzić.
No, te niekumate będą mieć dużo pracy w rolnictwie , pracy jaką umio same wykonać, nie tylko żeby Mostowiak sam na traktorze jeździł, najwyżej wytną jeszcze trochę lasów i łąk na których opala się Hanka Mostowiak z bobasem na łące, wytną te lasy i łąki pod pola na ziemniaki i kapustę do Berlina i Paryża. Tym samym te niekumate będą mieć więcej pieniędzy i do sklepu GS pojadą 2 razy w tygodniu po 20 piw za każdym razem pojadą traktorem, takim samiuteńkim jak ma Marek Mostowiak.

Mam jeszcze pomysł na rolnictwo typu Wieża Eiffla 6 poziomowa/6 piętrowa jakby lasów pod wycinkę na pola zabrakło.
Można zrobić, zbudować takie 6 piętrowe budynki o wielkości wieżowca 4 klatkowego z PRLu, wieżowce na konstrukcji stalowej takiej jak wieża Eiffla, wysokość 1 piętra/ poziomu 4 metry. 
Konstrukcja wieży Eiffla, taka kratownica metalowa + przeszklenie całości, odsuwane specjalne okna.
Na każdym z 6 poziomów/pięter na posadzce 1 metr wysokości gruntu, ziemi rolniczej z Rzeszowszczyzny albo innej żyznej.
W tej "wieży Eiffla" prąd, woda i ogrzewanie oraz nowo zaprojektowane i skonstruowane niskie maszyny ogrodniczo-rolnicze na prąd do uprawy: kapusty, ziemniaków, buraków i marchewki oraz czerwonych porzeczek i agrestu i truskawek. Zbiory 2 razy w roku. Oszczędność powierzchni. Na dole między budynkami-wieżami_Eiffla można zrobić alejki do jazdy na łyżworolkach, rowerze i spacerów z bobasami w wózkach.
To niesie przyszłość. Takie nowe wieże-Eiffla do upraw rolniczych wielopoziomowych.

4. Pomysł wsparcie rządowe wsi i niekumatych bez pracy na wsi - mały przemysł lub rzemiosło, analizy rządowe co w 2021-2031 dałoby się produkować na wsi, żeby był na to zbyt, naprzykład  coś z tego co jest już produkowane w miastach lub w zakładach produkcyjnych pod miastami lub coś co przychodzi z zagranicy naprzykład z Chin. 
Trzeba byłoby zanalizować co dla słabo wykształconych ludzi na wsi się nadaje, do czego do jakiej produkcji można byłoby dopłacać jak najmniej dofinansowania, żeby wieś w małej produkcji przemysłowej mogła konkurować z miastem lub wyprzeć produkcję w miastach ( w miastach można produkować wszystko więc nie ma problemu) lub żeby jak najmniej dopłacić dofinansowania wsi i wprowadzić wysokie cła na takie rzeczy które były sprowadzane z zagranicy, żeby można było konkurować z produkcją tego samego na wsi.

5. Anglia. W Anglii ludzie mieszkają w domach typu jednorodzinne parter+piętro+poddasze, 1kuchnia+1pokój-do-oglądania-telewizji+3łazienki-z-wanną-i wc-6pokojów w 8 obcych i dorosłych osób z reguły bez żadnych bobasów.
Mają wspólną lodówkę, zmywarkę i pralkę na te 8 osób. Mieszkają w pokojach po 1 lub 2 osoby w pokoju, te 2 osoby w pokoju to czasem osoby obce a czasem małżeństwo. Pokoje zamykają się tylko na klamkę a nie na zamki z kluczami tak sobie chyba życzą Anglicy wynajmujący te domy przyjezdnym do pracy Polakom.
W łazienkach nie ma sznurków na pranie, Polacy którzy wyjechali do pracy do Anglii suszą pranie na poręczach schodów i na oparciach krzeseł. Sprawia to wrażenie koczowania w tych domach a nie mieszkania. W małych ogródkach przy tych domach rosną nie skoszone chwasty do wysokości pół uda. W pokojach jest wyposażenie: łóżko do spania, szafa 80cm szerokości, małe biurko pod komputer i krzesło.


Wzorem Anglii, niekumate ze wsi chodzące po 2 piwa do sklepu GS mogą się skrzyknąć po 4 osoby w wieku 18-55 lat dowolnej płci. Mogą wziąć zapas pieniędzy na przeżycie 3 miesięcy w mieście w Polsce bez pracy.
Mogą w 4 osoby wynająć mieszkanie 40metrów kwadratowych z 2 małymi pokojami w mieście i szukać pracy w mieście. Może prezes PISu pomoże żeby tej pracy w przemyśle w mieście było więcej dla przyjezdnych ze wsi z Rzeszowszczyzny i z kujawsko-pomorskiego anglików-ze-wsi, pracy w przemyśle pod profil niekumatości tych ze wsi?

Może łatwiej będzie tym ze wsi przeżyć w Polsce w mieście w mieszkaniu 40metrów kwadratowych w 4 osoby niż w Anglii w mieście w domu z 6 pokojami w 8 osób.

6. Sposób 6. Namiętne modły, tych ze wsi chodzących po 2 piwa w nocy, żeby Bóg im wszystko zrzucił z nieba tak jak kiedyś kaszę mannę i czarne jagody, teraz mógłby zrzucić dom jednorodzinny murowany z wygodami 150 metrów kwadratowych, 2 samochody terenowy i do autostrad oraz sztabki złota 5 kilogramów na kwartał ( bo Bóg pieniędzy drukować nie ma prawa).

Miau miau miał coś ty kotku chciał?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości