To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[oddzielony] Antykoncepcja i inne obyczaje
#21
W teorii pewnie tak natomiast w praktyce czyli we własnym małżeństwie IG, jako tradi-katolik spłodziłby piętnaścioro małych Inspektorów albo i więcej dopóki żona nie powiedziałaby dość.
Odpowiedz
#22
@Osiris

Proponuję nawet w gorącu dyskusji nie popadać w adus personamus. Możesz wypowiadać się o jakimś hipotetycznym tradi-katoliku zamiast o jednym z interlokutorów? Bardzo bym się z tego cieszył.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#23
Dlaczego miałbym przejmować się opinią ludzi na których opinii mi nie zależy. Niech mówi co chce, wisi mi to. Tylko śmieszne jest to że wypomina ad personam mi
Odpowiedz
#24
bert04 napisał(a): @Osiris

Proponuję nawet w gorącu dyskusji nie popadać w adus personamus. Możesz wypowiadać się o jakimś hipotetycznym tradi-katoliku zamiast o jednym z interlokutorów? Bardzo bym się z tego cieszył.
Przepraszam bardzo ale gdzie jest tu ad personam? Przecież według tradycyjnej katolickiej wiary antykoncepcja jest zakazana więc siłą rzeczy pozostaje albo wstrzemięźliwość lub robienie dzieci. Bo inaczej będzie morderstwo, czyż nie?
Odpowiedz
#25
InspektorGadżet napisał(a): Dlaczego miałbym przejmować się opinią ludzi na których opinii mi nie zależy. Niech mówi co chce, wisi mi to. Tylko śmieszne jest to że wypomina ad personam mi
To zdradzisz tę cudowną metodę na unikanie niechcianych ciąż? Czy uznałeś, że spór personalny z Osirisem o to, kto zaczął spór personalny jest wygodną metodą wykręcenia się od odpowiedzi?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#26
Nie bardzo widzę tutaj spór personalny natomiast jeśli któś się poczuł urażony "ad personam" (IG czy bert04) to dla mnie nie ma problemu z przeproszeniem, co czynię w tym momencie. Problem jaki ja widzę to podejście IG do większości dyskusji, gdzie zazwyczaj czytamy bardziej lub mniej mądre twierdzenia IG, które powinny być przez niego bronione skoro jesteśmy na forum. Tymczasem IG notorycznie stosuje różne metody uniknięcia ośmieszenia się czy upokorzenia polegające generalnie na trollowaniu (np. nie chciało mu się czegoś przeczytać, pisze, że coś gdzieś już kiedyś napisał, unikanie odpowiedzi poprzez prymitywne zagrywki słowne itd.). Nie wiem czy wynika to z lenistwa umysłowego czy czegoś innego jednak dziwi mnie, że bartowi04 przeszkadza jakieś tam zdanie, które uważa on za "ad personam" natomiast w ogóle nie przeszkadza mu zachowanie IG. Czyżby zbieżność światopoglądowa?
Odpowiedz
#27
A więc tak. Niejaki Osiris żądał ode mnie odpowiedzi dlaczego uważam płód za człowieka. Odpowiedzialemu mu że dlatego iż ma formę i potencjalności człowieka. Po czym Osiris dalej wkręca że nie odpowiedziałem. Dlatego też ciężko z tym jegomościem w ogóle dyskutować

Zefciu, oczywiście. Brak współżycia
Odpowiedz
#28
Osiris napisał(a): Przepraszam bardzo ale gdzie jest tu ad personam?
Cytuję: "we własnym małżeństwie IG". Koniec cytatu.

Cytat:Przecież według tradycyjnej katolickiej wiary antykoncepcja jest zakazana więc siłą rzeczy pozostaje albo wstrzemięźliwość lub robienie dzieci. Bo inaczej będzie morderstwo, czyż nie?

Podkreślone. Istnieje "katolicka antykoncepcja" (która nie jest antykoncepcją), czyli wstrzemięźliwość czasowa. Istnieje opcja wstrzemięźliwości całkowitej. Czyli Twój a.p. nawet nie ma uzasadnienia wobec ogółu tradycyjnego katolicyzmu. A co dopiero wobec konkretnej osoby, o której na dobre nie wiesz nic, poza tymi wpisami w internecie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#29
InspektorGadżet napisał(a): Zefciu, oczywiście. Brak współżycia
Czyli celibat + „nie dać się zgwałcić”. Rozumiem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#30
zefciu napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Zefciu, oczywiście. Brak współżycia
Czyli celibat + „nie dać się zgwałcić”. Rozumiem.

Plus petting albo seks oralny, ale cśśś, to tajemnica. Tak oficjalnie to katolicy tego nie robią.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#31
LJ napisał(a):albo seks oralny

Oblechowa akcja

zefciu napisał(a):nie dać się zgwałcić

A to aborcjonistki chcą aborcji w przypadku gwałtu i chorób dziecka? Czy powszechnego dostępu do aborcji?
Odpowiedz
#32
InspektorGadżet napisał(a): A to aborcjonistki chcą aborcji w przypadku gwałtu i chorób dziecka? Czy powszechnego dostępu do aborcji?

Jedno z drugim się nie kłóci. ;] A nawet z trzecim: prawem do aborcji w przypadku. gdy zawiedzie antykoncepcja.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#33
lumberjack napisał(a):
zefciu napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Zefciu, oczywiście. Brak współżycia
Czyli celibat + „nie dać się zgwałcić”. Rozumiem.

Plus petting albo seks oralny, ale cśśś, to tajemnica. Tak oficjalnie to katolicy tego nie robią.

Jak to?! To nie jest tak, że wszyscy katolicy uprawiają seks tylko w małżeństwie, po misjonarsku, po ciemku i w wyłącznym celu prokreacji; nigdy nie oglądają pornografii i nie mają nigdy zboczonych myśli? Huh
Dziwne. Jeżeli robią takie fu-fu rzeczy, to trochę hipokryzją zajeżdża brutalne wymaganie od homoseksualistów celibatu wraz z pełną wyjebką wobec rozwiązłości osób nie-homoseksualnych.
Odpowiedz
#34
Pytanie dlaczego argumentu z potencjalności człowieka odnosi się tak wybiórczo do ludzkich gamet i nie pociąga do odpowiedzialności za samo zwalenie gruchy, lub niewykorzystaną owulację. Ani to sensowne, ani eleganckie
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#35
Dragula napisał(a): Pytanie dlaczego argumentu z potencjalności człowieka odnosi się tak wybiórczo do ludzkich gamet i nie pociąga do odpowiedzialności za samo zwalenie gruchy, lub niewykorzystaną owulację. Ani to sensowne, ani eleganckie

W sumie to nawet zbiór pierdyliarda atomów może być potencjalnym człowiekiem, bo jak się te atomy połączy we właściwy sposób, to wyjdzie jakiś człowiek.

Ja tam w ograniczeniu aborcji widzę główny pozytyw w tym, że warto mieć kulturę, która traktuje ludzi jak istoty wartościowe, a nie jak łatwy do zastąpienia zasób. Wtedy ogółem pewnie społeczeństwa lepiej funkcjonują i nie popadają w jakieś faszyzmy albo anime-japońskie depresje. Zatem warto chronić każdy przejaw człowieczeństwa.

InspektorGadżet napisał(a):
LJ napisał(a):albo seks oralny

Oblechowa akcja


Zależy od gustu.
Odpowiedz
#36
No a ja to widze odwrotnie - dla mnie to postrzeganie organizmu, który poza cechami komórkowymi jeszcze niczego z człowieka w sobie nie ma, jako ważniejszego od kobiety. Więc ideolo > człowiek w tym wypadku, zwłaszcza teraz, gdy w polsce niektóre ciężarne sprowadza się do roli trumien na nogach
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#37
Dragula napisał(a): No a ja to widze odwrotnie - dla mnie to postrzeganie organizmu, który poza cechami komórkowymi jeszcze niczego z człowieka w sobie nie ma, jako ważniejszego od kobiety. Więc ideolo > człowiek w tym wypadku, zwłaszcza teraz, gdy w polsce niektóre ciężarne sprowadza się do roli trumien na nogach

W sumie jeżeli płód nie jest człowiekiem, to jak ocenić dorosłego w śpiączce? On też nie funkcjonuje normalnie, człowieczo, ale jako człowieka go uznajemy i jego życie chronimy. Ale w przyszłości może będzie funkcjonował jak my wszyscy - tak samo jak płód. Cechy komórkowe świadczą o gatunku, o byciu człowiekiem.

Dla mnie to w dużej mierze kwestia emocjonalna. Gdyby np. moja matka miała kilka aborcji i nie uważałaby tego za nic wielkiego, ale mnie by akurat urodziła, to miałbym wobec niej bardzo oziębły stosunek. No bo jeżeli kasowała tak moje rodzeństwo, to równie dobrze mogłaby skasować i mnie, a potem opowiadać o tym jak o zakupie fajek (pozdrawiam ś.p. Panią Czubaszek). Ale tak jak mówię - to emocje. Równie dobrze jakby moi rodzice nie uprawiali seksu, gdy byłem poczęty, to by mnie nie było. Ale ja ogółem cenię kulturę, która mocno się przejmuje, gdy widzi ludzki los, choćby na tak wczesnym etapie. No a w kraju, gdzie uznawano by ludzi za towar łatwy do skasowania i zastąpienia, emocjonalnie byłbym w gorszym stanie i jakoś mniej bym się starał działać w życiu. Byłbym bardziej takim zgorzkniałym hikikomori marzącym o lepszym świecie.
Odpowiedz
#38
Mustafa Mond napisał(a): Ja tam w ograniczeniu aborcji widzę główny pozytyw w tym, że warto mieć kulturę, która traktuje ludzi jak istoty wartościowe, a nie jak łatwy do zastąpienia zasób. Wtedy ogółem pewnie społeczeństwa lepiej funkcjonują i nie popadają w jakieś faszyzmy albo anime-japońskie depresje. Zatem warto chronić każdy przejaw człowieczeństwa.

Brzmi sensownie, a jednak jest oderwane od rzeczywistości. Właśnie fakt, że ludzie są zasobem coraz wartościowszym i trudniejszym do zastąpienia sprawia, że takiej studentce, która zaszła, warto dać to prawo do przerwania ciąży, żeby spokojnie mogła studia dokończyć, rozwinąć jakąś karierę i dopiero w dogodnej sytuacji zajść w ciążę, aby z jednej strony jej potencjał jako kapitału ludzkiego się nie zmarnował, a zarazem aby ona jak najlepiej wykorzystała swoją inwestycję rodzicielską, co również przyniesie społeczne korzyści.

Płód a dziecko w kontekście prawa do aborcji to nie jest jakieś arbitralne rozróżnienie, co daje się zrozumieć podchodząc do kwestii ekonomicznie. Inwestycja w płód nie dość, że jest niepewna, to na dodatek sprawa jest na tak wczesnym etapie, że nie marnuje się wielu zasobów wraz z przerwaniem cięży (im wcześniej, tym lepiej), przy tym ciąża i urodzenie dziecka pociąga za sobą koszty dla kobiety (to może być fatalna alokacja jej zasobów; generalnie sytuacje są różne i w zależności od okoliczności zmienia się siła motywacji do przerwania ciąży), poza organizmem której płód nie przeżyje. Dziecko po narodzeniu przede wszystkim może zostać otoczone opieką przez kogoś innego, jest o tyle pewniejszą inwestycją, że jednak przetrwało te 9 miesięcy, dodatkowo włożono już w nie trochę zasobów, a ponieważ generalnie mamy dziś mniej potomstwa niż to było dawniej, to tym więcej warta jest ta jednostka ludzka. I tym więcej, że rola i wartość kapitału ludzkiego w nowoczesnych gospodarkach jest większa. I z tego samego powodu także lepiej, aby owa studentka urodziła dziecko będąc w sytuacji, w której będzie mogła mu zapewnić lepsze warunki, aby jej potomstwo osiągnęło swój- ekhem- możliwie pełny potencjał. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z marnowaniem ludzkich zasobów- choćby dlatego, że ta pani zbyt wielu dzieci nie urodzi, a im więcej urodzi, tym mniejsze szanse na lepsze warunki ich wychowania.

Zastanów się, czemu jednak opowieści w rodzaju "Przedludzi" Philipa Dicka się nie ziszczają w tej strasznej cywilizacji śmierci.

------------------Edit:
A tak w ogóle, to w temacie pedofilii w kościele polecam bardzo lekturę Terlikowskiego, choćby na fejsie:
https://www.facebook.com/Tomasz-P-Terlik...087237218/
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#39
bert04 napisał(a): Podkreślone. Istnieje "katolicka antykoncepcja" (która nie jest antykoncepcją), czyli wstrzemięźliwość czasowa. Istnieje opcja wstrzemięźliwości całkowitej. Czyli Twój a.p. nawet nie ma uzasadnienia wobec ogółu tradycyjnego katolicyzmu. A co dopiero wobec konkretnej osoby, o której na dobre nie wiesz nic, poza tymi wpisami w internecie.
No dobra, niech więc będzie tak: Gdyby Osiris był tradi-katolikiem i chciałby postępowac zgodnie z wiarą, to by napstrykał z piętnaścioro małych Osirisów dopóki wagina jego żony powiedziałaby dość. Tymczasem reszta katolików ma to gdzieś i robi odwrotnie gdyż dobrze wie, że opcje berta04 są nic nie warte. Nie uraziłem tutaj nikogo czy dalej jest jakiś problem?
Odpowiedz
#40
Osiris napisał(a):
bert04 napisał(a): Podkreślone. Istnieje "katolicka antykoncepcja" (która nie jest antykoncepcją), czyli wstrzemięźliwość czasowa. Istnieje opcja wstrzemięźliwości całkowitej. Czyli Twój a.p. nawet nie ma uzasadnienia wobec ogółu tradycyjnego katolicyzmu. A co dopiero wobec konkretnej osoby, o której na dobre nie wiesz nic, poza tymi wpisami w internecie.
No dobra, niech więc będzie tak: Gdyby Osiris był tradi-katolikiem i chciałby postępowac zgodnie z wiarą, to by napstrykał z piętnaścioro małych Osirisów dopóki wagina jego żony powiedziałaby dość. Tymczasem reszta katolików ma to gdzieś i robi odwrotnie gdyż dobrze wie, że opcje berta04 są nic nie warte. Nie uraziłem tutaj nikogo czy dalej jest jakiś problem?
Ile jest tych małżeństw posiadających dosłownie "15" dzieci? Jak są to jakieś wyjątki na stulecie w skali kraju. Małżeństwa "prawdziwych" tradi-katolików cechują się wyższą dzietnością jak norma społeczna, ale dalej rezultat jest odległy. Śmiem przypuszczać, że nawet przedsoborowy tradibunkier stosujący zasadę czerwonego i zielonego światła (jesteś "otwarty na życie" = seks, nie chcesz = wstrzemięźliwość, żadne posoborowe kalendarzyki) na ogół ma 3, 4, 5 dzieci rzadko więcej. Po prostu potencjalnie mniej "ruchają" jak sąsiad za ścianą i mają kilku letnie okresy abstynencji z jakimiś pojedynczymi wyjątkami od wielkiego dzwonu "może akurat nic się nie pocznie".
Stop andromedyzacji Drogi Mlecznej!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości