To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta
Krak nie mieszka pod adresem gdzie jest zameldowany, jednak jest na tyle ogarnięty, że albo sam odbiera swoją korespondencję, albo ktoś mu ją podrzuca przy okazji. Michalkiewicz jak rozumiem, nie wpadł na to, bo to, że listy od sądu nie były odebrane to był czysty przypadek. W dodatku jego obrońca, czy rzekomy doradca, o którym wspominal pilaster mu nie dał jakiejś dobrej rady w tym temacie? Bo rada pt. "olewaj temat, niech se sprawdzą na blogu gdzie mieszkasz" jest mało dojrzała, ale może popularna w środowiskach najwyższo-czasowych.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
pilaster napisał(a): Wersja Michalkiewicza jest inna. Cwaniak
Wersja Michalkiewicza jest taka,

Wersja Michalkiewicza jest taka, że nic o tym nie wiedział, bo nie otrzymał żadnej korespondencji. A jego adres jest powszechnie znany.

Pilaster nie byłby normalnie skłonny wierzyć Michalkiewiczowi, gdyby nie to, że sam padł niedawno ofiarą podobnego zjawiska. Odłączyli mu prąd bo nie płacił rachunków. Kłopot w tym, że żadne rachunki do pilastra ...nie nadchodziły. Ani ponaglenia, ani w ogóle ze strony ZE nic. Potem, jak pilaster gwałtem musiał wszystko odkręcać, to Zakład Energetyczny twierdził, że wszelką dokumentację wysyłał pod wskazany adres. Tylko że ta korespondencja jakoś pod ten adres nie dochodziła. Nie jedno pismo, ale co najmniej z dziesięć. Zakład energetyczny wysyłał (poleconym) a pilaster ...nie otrzymywał. Smutny

Przy czym można miec do pilastra słuszne pretensję, że powinien przełamać swoje wrodzone lenistwo i zainteresować się faktem, dlaczego rachunki za prąd przestały przychodzić. Ale przecież nikt normalny, nawet Michalkiewicz, nie sprawdza co miesiąc, czy przypadkiem gdzieś w Polsce nie toczy się przeciwko niemu proces. Smutny

Dlatego zasadą krajów cywilizowanych jest dołożenie wszelkich starań, żeby oskarżonego, czy pozwanego pod ten sąd osobiści doprowadzić. Nawet jeżeli on sam doprowadzony być nie chce. Można mu wlepić grzywnę, można nakazać policji siłowe doprowadzenie, ale prawo do obrony musi być.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Jak to jest, że Krak wie, o tym, że listy przychodzą (w tym rachunki za prąd i gaz) przychodzą na jego adres rodzinny, pod którym jest zameldowany i wie, że czasem trzeba je odebrać? Michalkiewicz nie wie gdzie jest zameldowany?! To niech sobie to sprawdzi bo jak widać może to rodzić wiele problemów, których przeciętny czlowiek potrafi uniknąć. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że Stanisławowi listy mogła chować Razwiedka, żydzi i kij wie kto jeszcze.

Druga rzecz, pilaster sądzi, że sąd ma ustalać adres zamieszkania poprzez bloga Stanisława?

P.S A wystarczyło poprosić zakład energetyczny o podanie numeru nadania.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Potem, jak pilaster gwałtem musiał wszystko odkręcać, to Zakład Energetyczny twierdził, że wszelką dokumentację wysyłał pod wskazany adres. Tylko że ta korespondencja jakoś pod ten adres nie dochodziła. Nie jedno pismo, ale co najmniej z dziesięć. Zakład energetyczny wysyłał (poleconym) a pilaster ...nie otrzymywał.
No i dlaczego nie dochodziła? W przypadku Michalkiewicza korespondencja dochodziła pod wskazany przez niego adres. Tylko on wiele lat temu zdecydował się z tego adresu wyprowadzić, a nie zdecydował wskazać państwu innego adresu.

Cytat:Dlatego zasadą krajów cywilizowanych jest dołożenie wszelkich starań, żeby oskarżonego, czy pozwanego pod ten sąd osobiści doprowadzić. Nawet jeżeli on sam doprowadzony być nie chce. Można mu wlepić grzywnę, można nakazać policji siłowe doprowadzenie, ale prawo do obrony musi być.
W krajach bardziej od Polski cywilizowanych w sprawach cywilnych pozwanego szuka policja?
Odpowiedz
Cytat:To jest wersja opłat manipulacyjnych. Wersja Michalkiewicza jest inna.

Ładne odczłowieczanie ofiary pedofila.

Cytat:Wersja Michalkiewicza jest taka, że sąd chcąc dostarczyć korespondencję winien każdorazowo sprawdzać blog strony sporu, żeby z bloga się dowiedzieć, gdzie strona sporu mieszka. Jest to ciut niepoważne.

No nie, wersja Stasia jest jeszcze głupsza, bo on chciał, żeby mu sąd pisał na maila podanego na bloga.

Cytat:Wersja Michalkiewicza jest taka, że nic o tym nie wiedział, bo nie otrzymał żadnej korespondencji. A jego adres jest powszechnie znany.

Oczywiście Stasio kłamie, ale nawet gdyby tego nie robił, to pozew przeciw niemu był zapowiedziany wcześniej, mógł wtedy sprawdzić, co się dzieje z korespondencją sądu.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): btw o tym "służbowym" gwałceniu nic nie można znaleźć.

Rany Odyna! Następny...

Przeczytaj wyrok, który linkowałem...

pilaster napisał(a): ujawnia cudze dane osobowe. : Smutny Dokładnie nazwisko owego Romana B. No wiadomo, że Roman B to szuja i kanalia jest, ale niestety dla wyznawców "Katarzyny" sąd na publikacje jego danych osobowych zgody nie wyraził. Smutny

Jak widać, jednak prawo służyć ma wyłącznie do tępienia wrogów ludu. Samych tępicieli oczywiście nie dotyczy.

I nie wpadł Pilaster w racjonalności swej na pomysł, że może istnieją szczególne przepisy dotyczące osób prawomocnie skazanych?

pilaster napisał(a): Wersja Michalkiewicza jest taka, że nic o tym nie wiedział, bo nie otrzymał żadnej korespondencji. A jego adres jest powszechnie znany.

Ja jego adresu nie znam. Najwyraźniej ktoś nie śledzący namiętnie jego bloga może jego adresu nie znać, a wtedy jedyną opcją jest wskazanie miejsca zameldowania, które (zgodnie z przepisami) powinno być też miejscem zamieszkania...

pilaster napisał(a): Zakład Energetyczny twierdził, że wszelką dokumentację wysyłał pod wskazany adres. Tylko że ta korespondencja jakoś pod ten adres nie dochodziła. Nie jedno pismo, ale co najmniej z dziesięć. Zakład energetyczny wysyłał (poleconym) a pilaster ...nie otrzymywał. Smutny

Widać w racjonalności swej masz pewne problemy z podstawowymi zagadnieniami życiowymi, więc Ci wyjaśnię. Jak ktoś wysyła polecony to na tym poleconym jest taki numerek, który identyfikuje przesyłkę. Jeśli ktoś twierdzi, że nadał przesyłkę, a ktoś inny twierdził, że jej nie dostał to są trzy możliwości:

1. nadawca nie mówi prawdy (świadomie bądź nie);
2. odbiorca nie mówi prawdy (świadomie bądź nie);
3. operator logistyczny (najczęściej Poczta Polska) nawalił.

No i ten numerek daje możliwość weryfikacji, która z 3 możliwości zaistniała.

pilaster napisał(a): Dlatego zasadą krajów cywilizowanych jest dołożenie wszelkich starań, żeby oskarżonego, czy pozwanego pod ten sąd osobiści doprowadzić. Nawet jeżeli on sam doprowadzony być nie chce. Można mu wlepić grzywnę, można nakazać policji siłowe doprowadzenie, ale prawo do obrony musi być.

Skądże znowu... W żadnych cywilizowanych krajach nie targa się ludzi fizycznie do sądów, jeśli można sprawę załatwić za pośrednictwem pełnomocnika, pism czy właśnie zaocznie, jak ktoś próbuje się na bezczela migać od postępowania. Prawo do obrony nie jest obowiązkiem do obrony. Jak dorosły chłop udaje, że nie wie gdzie jest zameldowany (a co za tym idzie, gdzie trafia jego korespondencja, jeśli nie podał nadawcy innego adresu) to można to co najwyżej skwitować pogardliwym wzruszeniem ramion.

Przypominam też, bo najwyraźniej ciągle Ci to umyka. Dramatis personae:

1. Roman B. - prawomocnie skazany w sądzie karnym pedofil. Jedyny, którego ktokolwiek oskarżał o czyny pedofilskie i który za czyny pedofilskie odpowiada;
2. Chrystusowcy - pracodawca Romana B. Dzielnie udawał, że niczego nie widzi i skazanego pedofila Romana B. nie chciał usunąć ze swoich szeregów. Zasłynął tekstami nie mądrzejszymi niż Twoje w tym wątku (np. o przyzwyczajaniu się do gwałtów). Ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka na gruncie art. 430 KC co zostało ustalone w dwóch wyrokach sądów cywilnych. Nie był oskarżany o czyny pedofilskie i nikt nie próbuje go pociągać do odpowiedzialności za czyny pedofilskie;
3. Stasio Michalkiewicz - zasłynął nazwaniem ofiary pedofila kurwą. Wyrokiem sądu cywilnego zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia w związku z nazwaniem ofiary pedofila kurwą. Udaje, że nie wie gdzie jest zameldowany oraz że każdy w Polsce namiętnie czyta jego bloga, skąd wie, że Stasio popełnił wykroczenie nie aktualizując swojego adresu zameldowania. Postanowił ponownie zasłynąć ujawniając dane osobowe ofiary pedofila, którą nazwał kurwą, żeby jego fani mogli ją nękać. Nie był oskarżany o czyny pedofilskie i nikt nie próbuje go pociągać do odpowiedzialności za czyny pedofilskie.

Jeśli się znowu zgubisz, zajrzyj do ściągawki, żebyś nie zaczął znowu wypisywać bredni o biednym Stasiu czy Chrystusowcach ściganych za pedofilię.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
pilaster napisał(a): Potem, jak pilaster gwałtem musiał wszystko odkręcać, to Zakład Energetyczny twierdził, że wszelką dokumentację wysyłał pod wskazany adres. Tylko że ta korespondencja jakoś pod ten adres nie dochodziła. Nie jedno pismo, ale co najmniej z dziesięć. Zakład energetyczny wysyłał (poleconym) a pilaster ...nie otrzymywał.
No i dlaczego nie dochodziła?

Nie ma pilaster pojęcia.  Smutny W momencie kiedy nie miał prądu, była to ostatnia rzecz, którą by się interesował. Smutny A kiedy zasilanie już przywrócono, musiał sie odstresować. Cwaniak


Cytat:
Cytat:Dlatego zasadą krajów cywilizowanych jest dołożenie wszelkich starań, żeby oskarżonego, czy pozwanego pod ten sąd osobiści doprowadzić. Nawet jeżeli on sam doprowadzony być nie chce. Można mu wlepić grzywnę, można nakazać policji siłowe doprowadzenie, ale prawo do obrony musi być.
W krajach bardziej od Polski cywilizowanych w sprawach cywilnych pozwanego szuka policja?

Nie wie pilaster. Ale oczywiste jest, że sąd nie przyłożył sie do zlokalizowania Michalkiewicza. Jakoś komornik nie miał z tym żadnego problemu. Smutny

cobras

Cytat:Stasio kłamie, ale nawet gdyby tego nie robił, to pozew przeciw niemu był zapowiedziany wcześniej, mógł wtedy sprawdzić,

No właśnie. Takie faszystowskie kanalie jak Michalkiewcz mają obowiązek sprawdzać (co tydzień, co miesiąc ?) czy gdzieś w Polsce jakieś cobrasy nie miały fantazji wytoczyć im procesu. Płacz
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Cytat:Nie wie pilaster. Ale oczywiste jest, że sąd nie przyłożył sie do zlokalizowania Michalkiewicza. Jakoś komornik nie miał z tym żadnego problemu. Smutny

I komornik zajął mu mieszkanie, w którym mieszkał, ale nie mial meldunku?!
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Nie wie pilaster. Ale oczywiste jest, że sąd nie przyłożył sie do zlokalizowania Michalkiewicza. Jakoś komornik nie miał z tym żadnego problemu. Smutny

Sąd w ogóle nie ma obowiązku ustalania miejsca przebywania pozwanego, to i czemu miałby się przykładać do czegoś, co nie jest jego obowiązkiem? A do obowiązków komornika jak najbardziej to należy. Jeżeli pilaster uważa, że to prawo jest szkodliwe, to niech agituje za jego zmianą. Co jednak jest zadziwiające, ani pozwani dotknięci takim "lenistwem" sądów, ani ich moralni obrońcy w ogóle o taką zmianę prawa nie wnoszą. Tak jakby na prawicy oczywiste było, że prawo jest dla bydła, a elitę należy traktować specjalnie i po znajomości.
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): 2. Chrystusowcy - pracodawca Romana B. Dzielnie udawał, że niczego nie widzi

Możliwość że rzeczywiście niczego nie widział, nie jest brana pod uwagę. Cwaniak

Cytat:i skazanego pedofila Romana B. nie chciał usunąć ze swoich szeregów.

Wyrok na Romana B nie obejmował konieczności usunięcia go z szeregów. Oczywiście z moralnego i politycznego punktu widzenia zakon powinien był to, od razu po uprawomocnieniu się wyroku, uczynić. Ale fakt, że tego nie zrobił, nie może być powodem do obrabowywania go z pieniędzy.

Cytat: Ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka na gruncie art. 430 KC co zostało ustalone w dwóch wyrokach sądów cywilnych.

hmm. Czy to nie socjopapa stwierdził był, że kasata wyroku po myśli zakonu jest "praktycznie pewna" ? Czyli ta odpowiedzialność nie jest jednak bynajmniej oczywista, nawet dla socjopapy, któremu przy kontakcie z kwestiami kościelnymi wyłącza się tryb racjonalnego myślenia. Smutny

Cytat:Postanowił [Michalkiewicz -p] ponownie zasłynąć ujawniając dane osobowe ofiary pedofila,

Po pierwsze nie dane osobowe, bo imię i nazwisko nie są danymi osobowymi (chyba że chodzi o personalia unikatowe)

Po drugie, nie zadnej "ofiary", tylko osoby, która go pozwała do sądu. Nigdzie Michalkiewicz nie napisał, że chodzi o "ofiarę pedofila", czy "ofiarę Romana B"

Cytat:żeby jego fani mogli ją nękać.

Gdyby tych personaliów nie podał, to by nie mogli jej nękać. To oczywiste. No i co? Nękają?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Możliwość że rzeczywiście niczego nie widział, nie jest brana pod uwagę. Cwaniak
Cholera jasna! Ten adwokat Chrystusowców to fajtłapa! Nawet nie pomyślał, żeby poddać pod uwagę sądu możliwość, że zakon nic nie wiedział! Gdyby tylko bronił ich pilaster
Cytat:Po drugie, nie zadnej "ofiary", tylko osoby, która go pozwała do sądu. Nigdzie Michalkiewicz nie napisał, że chodzi o "ofiarę pedofila", czy "ofiarę Romana B"
To już się nazywa „gonieniem w piętkę” (choć w zasadzie gonisz w piętkę już od kilku stron, ale to jest nowe poziom). Michalkiewicz obraził ofiarę pedofila. Więc jeśli za tę obrazę został pozwany, to przez kogo?
Cytat:Nękają?
Nękają. Trochę tego Kasia wklejała.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Cytat:Nękają?
Nękają. Trochę tego Kasia wklejała.

A gdyby Michalkiewicz nie podał jej nazwiska, to by nie nękali?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): A gdyby Michalkiewicz nie podał jej nazwiska, to by nie nękali?
Nie wiem. Ale istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że ktoś dzięki podaniu nazwiska zorientował się, o kogo chodziło i zaczął nękać. W każdym razie Michalkiewicz po to właśnie nazwisko podawał.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Nawet nie pomyślał, żeby poddać pod uwagę sądu możliwość, że zakon nic nie wiedział!

Chyba wyrok był w sensie że powinien był wiedzieć. Cwaniak

Czyli to, czy faktycznie wiedział, czy nie wiedział, nie ma większego znaczenia.

Natomiast patrząc szerzej niż tylko procesowo, faktycznie jest zastanawiajace, że w obliczu ostentacyjnego zachowania Romana B, nie tylko zakon, ale w ogóle nikt, nic nie wiedział i nic nie zauważał. Nawet osoby, które podobno otrzymały informacje z pierwszej ręki (korepetytorka, lekarka która rzekomo przeprowadziła aborcję, ksiądz w konfesjonale, etc) tez nic nie wiedziały.

Cytat:Michalkiewicz obraził ofiarę pedofila. Więc jeśli za tę obrazę został pozwany, to przez kogo?

Ofiarą to ona była 13 lat temu. Teraz jest zaś takim samym obywatelem jak wszyscy inni i tak samo można oceniać jej obecne zachowanie. Chyba że zefciu również jest przekonany, że bycie ofiarą pedofila w dzieciństwie daje dożywotni immunitet na wszystko co potem owa osoba w życiu uczyni i uniemożliwia jakąkolwiek krytykę. Smutny
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
Socjopapa napisał(a): 2. Chrystusowcy - pracodawca Romana B. Dzielnie udawał, że niczego nie widzi

Możliwość że rzeczywiście niczego nie widział, nie jest brana pod uwagę. Cwaniak

Obiecywałem sobie nie wdawać się w dyskusje z socjo, więc w tym miejscu tylko tyle, że dla wyroku kwestia wiedzy lub niewiedzy zakonu jest obojętna. Powinien był to wiedzieć, zanim wrzucał ten argument na szalę.

A dla pilastra: jak wyżej, jest bez znaczenia. Jeżeli hydraulik rozwali rurę, a pracodawca nic o tym nie wie, a nawet jeżeli stanowczo zabraniał pracownikowi rozwalania rury, to mimo to odpowiada. Sąd zadecydował, że ten hydraulik czy ksiądz odpowiada też, jeżeli przy okazji pracy dokona przestępstw. Jest to interpretacja mocno naciągana, ale nadal nie jest związana z wiedzą zleceniodawcy.

Cytat:
Cytat:i skazanego pedofila Romana B. nie chciał usunąć ze swoich szeregów.

Wyrok na Romana B nie obejmował konieczności usunięcia go z szeregów. Oczywiście z moralnego i politycznego punktu widzenia zakon powinien był to, od razu po uprawomocnieniu się wyroku, uczynić. Ale fakt, że tego nie zrobił, nie może być powodem do obrabowywania go z pieniędzy.

Dla wyroku wobec zakonu kwestia, czy R.B. był nadal księdzem, udzielał nadal rekolekcji a nawet czy nadal kontaktował się z innymi dziećmi jest obojętna. Mogłaby być przedmiotem oddzielnego postępowania, AFAIK karnego, gdyby w wyroku karnym były jakieś rygory, które tu zostały przekroczone. Ale w tym procesie cywilnym to był ortogonalne.

(EDIT: dodałem 3x "nadal")

Cytat:
Cytat: Ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka na gruncie art. 430 KC co zostało ustalone w dwóch wyrokach sądów cywilnych.

hmm. Czy to nie socjopapa stwierdził był, że kasata wyroku po myśli zakonu jest "praktycznie pewna" ? Czyli ta odpowiedzialność nie jest jednak bynajmniej oczywista, nawet dla socjopapy, któremu przy kontakcie z kwestiami kościelnymi wyłącza się tryb racjonalnego myślenia. Smutny

Ups, czyżby pilaster twierdził, że niektóre osoby wyłączają racjonalne myślenie? Ciekawe w kontekście jego argumentacji, jak to ultra-racjonalni są zboczeńcy seksualni...

A ad rem, niechęć... niektórych userów do Kościoła jest prześcigana jedynie przez ich niechęć do niemiłościwie panującej partii. Prawdopodobieństwo, że wyrok w tej sprawie będzie pisany na Zoliborzu a sędziowie wejdą w ślady Adriana Długopisa Dupy jest, jak pisał zefciu, niezerowe.

Cytat:Po pierwsze nie dane osobowe, bo imię i nazwisko nie są danymi osobowymi (chyba że chodzi o personalia unikatowe)

Po drugie, nie zadnej "ofiary", tylko osoby, która go pozwała do sądu. Nigdzie Michalkiewicz nie napisał, że chodzi o "ofiarę pedofila", czy "ofiarę Romana B"

Gówno prawda. Omijasz ten fakt za każdym razem, jak go przypominam, więc przypomnę jeszcze raz:

"Dostać milion złotych za molestowanie, że tam kiedyś, ktoś tam wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał. (...). Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne k*** nie są tak wynagradzane na całym świecie."
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
pilaster napisał(a): jest zastanawiajace, że w obliczu ostentacyjnego zachowania Romana B, nie tylko zakon, ale w ogóle nikt, nic nie wiedział i nic nie zauważał.
No jest to zastanawiające. Ale nijak ten fakt nie świadczy na niekorzyść Katarzyny. A wręcz przeciwnie.
Cytat:Teraz jest zaś takim samym obywatelem jak wszyscy inni i tak samo można oceniać jej obecne zachowanie.
Można. Natomiast Michalkiewicz zamiast „oceniać jej obecne zachowanie” zaimplikował, że tamto wydarzenie był aktem prostytucji. I za to zapłacił.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Nie zmienia to w niczym faktu, że zdanie pilastra odzwierciedla w tym przypadku istotę rzeczy, a zdanie osób wymienionych przez berta - nie

Jeżeli zdanie sądu, prawników i większości świata naukowego nie odzwierciedlają "istoty rzeczy", to albo pilaster jest jednym z niewielu, którzy się nie pomylili, albo jest w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Bo jeżeli podważasz kompetencje sądu w tym punkcie, to powstaje pytanie w jakich jeszcze. Dowody genetyczny? Linie papilarne? Byli już adwokaci, którzy próbowali po tej linii jechać.

Cytat:W każdym razie skojarzenie "ksiądz - pedofil" było już w powszechnym obiegu medialnym obecne.

Z ciekawości sprawdziłem na wiki. W latach 2005-2008 powstało sześć filmów o Janie Pawle II. W tym międzynarodowym, z Johnem Voightem w roli tytułowej, kwestia skandali zajmuje zaledwie parę minut uwagi.

Pilaster już zapomniał, jak wielki wpływ miał nasz Największy Polak i Santo Subito na relacje w mediach? Jak powoli ten "parasol ochronny" zanikał? W innych krajach, owszem, bywało różnie. Ale nie w Polsce.

Cytat:Znów, żeby ratować "narrację" i oficjalną linię propagandową,

"Oficjalną linię propagandową"... widzę że pilaster nie przestaje bawić się w teorie spiskowe, w których sąd podaje przebieg wydarzeń a pełnomocnicy zakonu go nie podważają. Tylko pilaster wie lepiej, że tak nie było... Ty wiesz, że takie milczenie zakonu jest możliwe tylko wtedy, jeżeli ktoś by ich szantażował jeszcze gorszymi sprawami?

Bert zakłada, że ustalenia sądu podane w wyroku są rzeczywistością obiektywną, na ile udało się ustalić w procesie dowodowym podczas procesu karnego. W alternatywnych rzeczywistościach być może jest inaczej.

Cytat:bert musi zakładać, że ludzie zachowują się nieracjonalnie.

Skrajnie nieracjonalnie. Cwaniak

Ryzykownie, przede wszystkim ryzykownie. A nieracjonalnie lub głupio w drugiej kolejności. Nikt przecież nie będzie ryzykował wyroku sądowego, jeżeli sprawę można załatwić pozasądowo; nikt nie będzie nazywał na blogu ofiary pedofila, że zarobiła "za jednego sztosa" więcej niż kurwy; nikt nie będzie mieszkał pod adresem innym niż miejsce zameldowania, zwłaszcza po spektakularnym dosyć procesie Wellmann vs. Piekara:

https://www.salon24.pl/newsroom/837061,p...em-piekara

I tak, wiem, że ten wyrok został anulowany w SA. Niemniej wiadomo, jak "ruchome" jest prawo w Polsce, osoba publiczna od tamtego czasu powinna wiedzieć, co jej potencjalnie grozi.

Cytat:No, liczy sie przede wszystkim wielkość wypłaty. Czyli różnica spodziewanej korzyści z postępowania nielegalnego i oczekiwanej wartości (wysokość razy prawdopodobieństwo otrzymania) kary

Roman B miał korzyść z posiadania małolaty. Ale w takim razie powinien minimalizować ewentualne negatywne konsekwencje - czyli konkretnie prawdopodobieństwo wpadki. I od pewnego momentu to robił. Dlaczego jednak tylko od pewnego momentu?

Jeżeli pilaster został raz pstryknięty na światłach, to pewnie następnym razem uważa bardziej, żeby nie stracić prawka. A jak raz po dwóch piwach przejeżdżał koło kontroli policyjnej, to może następnym razem weźmie taksówkę.

W aktach jest, że ksiądz już się musiał tłumaczyć z obecności małolaty na samym początku, raz proboszczowi, raz przełożonemu Domu, potem wprowadzał ją potajemnie. Być może parę razy byli bliscy wpadki, więc zdecydował się na zmianę "lokum".


Cytat:Nie, to są dwie zupełnie inne sprawy. Homoseksualiści "dorośli" są dla siebie nawzajem potencjalnymi partnerami seksualnymi. Stąd w ich interesie jest, aby homoseksualistów było jak najwięcej i żeby byli oni jak najlepiej widoczni. Stąd biorą się te wszystkie ruchy LGBT, gej - parady, etc. Stąd próby rozpowszechnianie ideologii LGBT, gdzie się da i jak najszersze propagowanie homoseksualizmu. Nawet, jeżeli homoseksualizmem nie da się zarazić, to i tak zachęca to innych homoseksualistów do ujawnienia się.

Z pedofilami jest dokładnie na odwrót. Dla pedofila drugi pedofil to nie okazja, jak dla homoseksualisty, tylko ryzyko i zagrożenie. W zasadzie z punktu widzenia pojedynczego pedofila najlepiej by było być jedynym pedofilem na całym świecie. Mógłby się wtedy realizować zupełnie swobodnie, nikt by go wówczas nie ścigał i o nic nie podejrzewał. Gdyby w zakonie był drugi pedofil, to widząc ekscesy Romana B, nie tylko by go nie ostrzegał (i tym samym się demaskował), ale przeciwnie - pierwszy by go zadenuncjował. (a potem ewentualnie pocieszałby ofiarę Smutny )

Homoseksualista homoseksualiście homoseksualistą. Pedofil pedofilowi ...pedofilem. Cwaniak

Bzdura. Z ujawnienia pedofila A pedofilowi B nie przychodzą żadne korzyści. Po pierwsze, prawdopodobieństwo, że to akurat on będzie "pocieszał" jest nikłe, spekulacja zbyt wątła, prawdopodobnie tamto dziecko zostanie odesłane gdzieś w siną dal. Po drugie, ryzyko, że przy okazji sprawdzania jednej sprawy wypłyną na wierzch własne brudy, jest dużo większe. Jak policja zacznie przepytywać, czy i kiedy widzieli jakieś małolaty, to może wyjść na wierzch, że czasami "Katarzyny" lub R.B. wtedy być nie mogło. Albo że to bardziej ministranci byli. Lub jakaś wdowa z sąsiedztwa, co się na chórze udziela. Oj nie, ujawnianie to jest wysokie ryzyko a korzyści - mniej niż wątpliwe.

Najlepiej jest zachować tę wiedzę dla siebie i wykorzystywać przy okazji. Ja ciebie nie zdradzę jak ty mnie nie zdradzisz. Taki mały szantażyk, między wierszami. Dotyczy to zresztą nie tylko pedofilii ale i innych brudów: jeżeli sam masz coś na sumieniu, to lepiej nie wywoływać zamętu, bo jeszcze się ujawni to i owo.

Cytat:
Cytat:komuś bardziej zależało na uniknięciu skandalu niż na wyjaśnieniu stanu faktycznego.
No i co? Uniknięto skandalu?

Odciągnięto w czasie. I gdyby R.B. był bardziej... racjonalny, może by nigdy na wierzch nie wyszło, albo może po tylu latach, że już najstarsi świadkowie by nie mogli zeznawać. Ale on nadal utrzymywał kontakty, a dziewczyna rosła, w pewnym momencie postanowiła z tym zerwać. I zerwała, jak widać.

Cytat:Przeciwnie. Mając wiedzę "ze słyszenia" mieli i tak o wiele większą wiedzę na temat postępków Romana B niż jego zakon. Ale to zakon ma płacić. Oni nie. Ciekawe, czyż nie?

Z jakiego paragrafu świadkowie przestępstwa mieliby niby płacić?

Nie pytając się Socjo (patrz wyżej) mogę się założyć, że takiego paragrafu w prawie cywilnym nie ma. Swiadkowie mogą być ciąganie kodeksem karnym, ale nawet gdyby ich wszystkich skazano co do jednego, nikt - poza jednym wyjątkiem - by nic nie zabulił. Tym jedynym wyjątkiem jest ginekolog /ożka, który/-a miała uskutecznić aborcję, bo to uszczerbek na zdrowiu może być. Cała reszta zebranych korepetytorów, hotelarzy czy portierów nie ma odpowiedzialności cywilnej za przestępstwa, których byli świadkami tylko.

Cytat:Podobno coś tam ktoś tam gdzieś tam. Jednak chyba najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że taka osoba po prostu w ogóle nie istnieje i nigdy nie istniała. Podobnie jak inne, którym "Katarzyna" powiedziała "wszystko".

Kolejny wkurzający wpis pilastra. W aktach sądowych owa lekarka jest wymieniona z inicjałów. Podobnie jak korepetytorka.

Cytat:Osobną kategorią są rodzice "Katarzyny" - ci którzy oddali ją pedofilowi. Ich się nie kłopocze zapewne z powodu tego, co mogliby zeznać na ewentualnym procesie, a co mogłoby zrujnować cały misterny plan opłat manipulacyjnych

Rodzice zeznawali w procesie karnym. AFAIK także lekarka I. R. oraz korepetytorka A. P. K.. W aktach sprawy jest opisane, od kiedy znali księdza R. B.

Kolejny spiseg?

Cytat:Ogólnie w interesie PIS jest przewlekanie i wyciszanie. Stąd każda medialna sensacja wokół tej sprawy, jak choćby ta z Michalkiewiczem, jest dla PIS ewidentnie szkodliwa.

Wielgusa nie przewlekali i nie wyciszali. Dlaczego teraz by mieli?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
Cytat:
Cytat: Ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka na gruncie art. 430 KC co zostało ustalone w dwóch wyrokach sądów cywilnych.

hmm. Czy to nie socjopapa stwierdził był, że kasata wyroku po myśli zakonu jest "praktycznie pewna" ? Czyli ta odpowiedzialność nie jest jednak bynajmniej oczywista, nawet dla socjopapy, któremu przy kontakcie z kwestiami kościelnymi wyłącza się tryb racjonalnego myślenia. Smutny

Ups, czyżby pilaster twierdził, że niektóre osoby wyłączają racjonalne myślenie? Ciekawe w kontekście jego argumentacji, jak to ultra-racjonalni są zboczeńcy seksualni...

Mogą wyłączać, jeżeli nic to ich nie kosztuje. W przypadku Socjopapy, gdyby przyszedł do niego jakiś ksiądz i powiedział "czepiają się mnie że przeleciałem jakąś małolatę potrzebuję porady prawnej" to byłaby to kwestia tylko odpowiedniej kwoty wynagrodzenia. Cwaniak



Cytat:Prawdopodobieństwo, że wyrok w tej sprawie będzie pisany na Zoliborzu a sędziowie wejdą w ślady Adriana Długopisa Dupy jest, jak pisał zefciu, niezerowe.

Ba! Dla efektu politycznego wystarczy aby opinia publiczna była przekonana że jest niezerowe. A przekonana jest już teraz. Cwaniak
Cytat:
Cytat:Po pierwsze nie dane osobowe, bo imię i nazwisko nie są danymi osobowymi (chyba że chodzi o personalia unikatowe)

Po drugie, nie zadnej "ofiary", tylko osoby, która go pozwała do sądu. Nigdzie Michalkiewicz nie napisał, że chodzi o "ofiarę pedofila", czy "ofiarę Romana B"

Gówno prawda.

Prawda, prawda. W wyroku nie ma ani słowa, za co konkretnie Michalkiewicz ma ową osobe przeprosić. "Za naruszenie dóbr osobistych". Abo to tylko jedną osobę mógł obrazić? Tylko jedna mogła mu wytoczyć proces?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Prawda, prawda. W wyroku nie ma ani słowa, za co konkretnie Michalkiewicz ma ową osobe przeprosić. "Za naruszenie dóbr osobistych". Abo to tylko jedną osobę mógł obrazić? Tylko jedna mogła mu wytoczyć proces?

No kurw raczej swoim porównaniem nie obrażał. A jedynie jedyną osobę AFAIK, która dostała ostatnimi czasy odszkodowanie wysokości miliona.

PS:

Cytat:byłaby to kwestia tylko odpowiedniej kwoty wynagrodzenia.

A jak do pilastra przyjdzie redaktor naczelny z zadaniem, żeby bronił kumpla z gazety, bo mu tam pod stary adres z sądu coś przysyłają, to dla pilastra to też będzie kwestia ceny?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Nie będzie bo robi to najprawdopodobniej za darmo. Pytanie ile by u pilastra kosztowało bronienie tezy, że sieć 5G ma na celu mordowanie ludzi, co glosi jeden z przedstawicieli Konfederacji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości