Moja mieścina obecnie liczy okoo 70 tys. mieszkańców i jest spokojnym nadodrzańskim miasteczkiem położonym pomiędzy Wrocławiem a Zieloną Górą.
http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=woj...9e58f&sId=
Tak spokojnie, jak dziś, w historii miasta chyba jeszcze nigdy nie było. Po rozbiciu dzielnicowym przechodziło ono z rąk do rąk wielokrotnie. Przez dłuższy czas utrzymali się tu tylko Habsburgowie, a potem Prusy - były zaś epizody m. in. czeskiego, szwedzkiego i francuskiego panowania.
Głogów znany jest szerzej głównie dzięki obronie grodu w roku 1109 przed wojskami przyszłego cesarza Henryka V, ze słynnym epizodem "dzieci głogowskich" wziętych na zakładników. Według obecnej wiedzy nie da się jednak stwierdzić jednoznacznie, czy Głogów w ogóle był wtedy oblężony. "Dzieci Głogowskie" to najprawdopodobniej łzawa historyjka ukuta przez powojenną propagandę; zapewne nie było nawet bitwy na Psim Polu.
Co jest naprawdę ciekawe (przynajmniej dla mnie), to fakt, iż miasto ze względu na ważne położenie strategiczne otrzymało w XVII wieku status twierdzy. Z jednej strony dzięki temu Bart może łazić sobie po dawnych fortyfikacjach i czytać książki na ich temat, ale z drugiej - rozwój miasta został brutalnie zahamowany. Jeszcze do XVII wielu Głogów nie ustępował rangą Wrocławiowi i Poznaniowi. Natomiast w celu budowy fortyfikacji w samym mieście zburzono prawie pół tysiąca domostw, trzy kościoły i cztery szpitale. Zlikwidowane tętniące życiem podgrodzie, burząc ponad drugie tyle budynków. Miasto zostało zamknięte w pierścieniu umocnień i praktycznie zamarło. Nie pomogły poselstwa wysyłane przez magistrat do samego Wiednia. Od tej pory przez blisko 250 lat trwał stały niemal konflikt władz cywilnych i wojskowych.
W połowie XVIII wieku twierdza Gross-Glogau (tak się wówczas miasto nazywało) została zajęta w wyniku perfekcyjnie przygotowanego ataku wojsk króla Prus Fryderyka II. Głogów uważał on za bramę do Śląska, zachował się nawet jego własną ręką kreślony plan fortyfikacji.
W 1806 roku Głogów został bez walki poddany wojskom francuskim. Francuzi skuteczność twierdzy potwierdzili w osiem lat później, broniąc jej jeszcze długo po wycofaniu się Wielkiej Armii po nieudanej kampanii rosyjskiej. W końcu do twierdzy wrócili Prusacy.
Działania wojenne omijały Głogów aż do tragicznego dla miasta roku 1945. Podczas bezsensownej i skazanej na niepowodzenie, a jednak aż dwumiesięcznej obrony Głogów został poważnie zniszczony. Tu wszak ciekawostka: nie aż tak, jak to podają encyklopedie (ponad 90%). Władze powojenne wdrukowały społeczeństwu jedynie słuszną wykładnię, według której miasto zostało niemal zmiecione z powierzchni ziemi przez niemającą wyboru Armię Czerwoną. Dopiero teraz prawda wychodzi na jaw.
Po zdobyciu przez Rosjan miasto nadawało się do zasiedlenia. Zniszczenia były poważne, lecz nie aż tak, jak się to podaje. Są zdjęcia, są relacje świadków. Prawdziwych zniszczeń dokonała Polska Ludowa...
Głogów, jak wiele innych miast śląskich, pomorskich i mazurskich, został uznany nie za miasto odzyskane, lecz zdobyte. Nic dziwnego, w końcu oderwano go od Polski jeszcze w Średniowieczu. Jako taki, musiał zapłacić swego rodzaju kontrybucję na rzecz nowej socjalistycznej stolicy, snu marksistowskich architektów - Warszawy. Głogów został zobligowany do dostarczenia 15 milionów cegieł. W celu wypełnienia tego planu rozbierano nawet nieuszkodzone budynki... Po przetrwaniu niezliczonych wojen ostateczny ciosem zadała miastu Partia. Jeszcze w latach 60-tych krajobraz dawnego Starego Miasta był iście księżycowy.
Kopa miastu dało odkrycie złóż miedzi nieopodal. Powstała huta, pobudowano noclegownie dla robotników. W miejscu dawnego Starego Miasta miało powstać blokowisko - na szczęście pochodzący z Głogowa architekt wojewódzki zablokował ten szatański zamysł.
Po upadku komunizmu zaczęły się nieśmiałe próby przywrócenia miastu części dawnej świetności. Poznania i Wrocławia już nie dogonimy, ale zawsze coś można zdziałać. Od XXI wieku ruszyły pełną parę rozmaite inicjatywy.
Buduje się nowe Stare Miasto. Najpierw robotnicy odkrywają fundamenty, potem przychodzą archeologowie i zabierają co cenniejsze znaleziska, potem ja i inni pasjonaci wkradamy się tam i łazimy po starych piwnicach zbierając resztki płytek podłogowych, wreszcie fundamenty są usuwane i buduje się nowy kwartał. Kamieniczki wyglądają nieco eklektycznie, ale nieźle.
W miejscach, gdzie były dawniej kościoły, stawiane są gablotki z makietami oraz historią budowli w kilku językach. Jeden z takich kościołów stał się - uwaga - niebanalnym pomnikiem Jana Pawła II Wzniesiono niewielki, nieregularny murek na zarysie ścian dawnej budowli. Na tej ścianie, przed którą stał ołtarz, część cegieł ma wyżłobione cytaty z papieskich encyklik, pism, przemówień itp. Dyskretne i nienachalne.
Niestety temat starych umocnień leży odłogiem, jak w Poznaniu - to jest, leżałby, gdyby nie grupa pasjonatów Więcej na ten temat na http://www.gfh.malach.org/ .
A teraz zdjęcia. Robione telefonem; dopiero w trakcie spaceru wpadłem na pomysł stworzenia tego działu.
Władze Głogowa starają sie dziś kultywować tradycję maista wielonarodowościowego. W parku nad fosą miejską stoi doskonale zachowany, choć całkiem zapomniany do niedawna pomnik. Postawiony ku czci prezydenta Republiki Weimarskiej Freidricha Eberta, w latach 30-tych zawłaszczony przez hitlerowców, wreszcie po roku 1989 poświęcony polskim i niemieckim ofiarom przemocy, wojny i wypędzenia.
W Głogowie odbywają się coroczne międzynarodowe spotkania jazzowe, co symbolizuje ta rzeźba:
Kościół Św. Mikołaja do dziś jest ruiną. Miał być ponoć pomnikiem zniszczeń wojennych, lecz dziś coraz śmielej mówi się o urządzeniu w jego wnętrzu galerii sztuki.
Tak dziś wygląda (nowe) Stare Miasto i zbudowana na nowo wieża ratuszowa:
A tu, na tle Zamku, widać świeżo odsłonięte fundamenty kolejnego kwartału. Być może również w tych piwnicach rosyjscy żołnierze dopuszczali się okrutnych gwałtów na niemieckich i polskich kobietach...
Kilka zdjęć "barbakanu", czyli Turm Reduit. Zamierzamy z grupą paru szaleńców na własną rękę spróbować odrestaurować ten zapomniany przez władze miejskie obiekt.
Pejzaże nadodrzańskie...
Kolegiata - jeden z najstarszych kościołów na polskich ziemiach. Wewnątrz w czasie Świąt funkcjonuje tzw. żywa szopka. Na jednym ze zdjęć porównanie widoku sprzed wojny i po wojnie. Dla antyklerykałów: na pierwszym zdjęciu okazała budowla przesłaniająca kolegiatę to plebania
Fosa miejska - część zachowanych fortyfikacji sprzed czasów napoleońskich. Widoczne na drugim zdjęciu wrota prowadzą do chodników kontrminerskich ciągnących się nawet pół kilometra wgłąb parku. Na tym samym zdjęciu, w dali Pawilon Goethego.
Ciąg dalszy z pewnością nastąpi [url="http://img245.imageshack.us/i/dsc00231d.jpg/"]
[/url]
http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=woj...9e58f&sId=
Tak spokojnie, jak dziś, w historii miasta chyba jeszcze nigdy nie było. Po rozbiciu dzielnicowym przechodziło ono z rąk do rąk wielokrotnie. Przez dłuższy czas utrzymali się tu tylko Habsburgowie, a potem Prusy - były zaś epizody m. in. czeskiego, szwedzkiego i francuskiego panowania.
Głogów znany jest szerzej głównie dzięki obronie grodu w roku 1109 przed wojskami przyszłego cesarza Henryka V, ze słynnym epizodem "dzieci głogowskich" wziętych na zakładników. Według obecnej wiedzy nie da się jednak stwierdzić jednoznacznie, czy Głogów w ogóle był wtedy oblężony. "Dzieci Głogowskie" to najprawdopodobniej łzawa historyjka ukuta przez powojenną propagandę; zapewne nie było nawet bitwy na Psim Polu.
Co jest naprawdę ciekawe (przynajmniej dla mnie), to fakt, iż miasto ze względu na ważne położenie strategiczne otrzymało w XVII wieku status twierdzy. Z jednej strony dzięki temu Bart może łazić sobie po dawnych fortyfikacjach i czytać książki na ich temat, ale z drugiej - rozwój miasta został brutalnie zahamowany. Jeszcze do XVII wielu Głogów nie ustępował rangą Wrocławiowi i Poznaniowi. Natomiast w celu budowy fortyfikacji w samym mieście zburzono prawie pół tysiąca domostw, trzy kościoły i cztery szpitale. Zlikwidowane tętniące życiem podgrodzie, burząc ponad drugie tyle budynków. Miasto zostało zamknięte w pierścieniu umocnień i praktycznie zamarło. Nie pomogły poselstwa wysyłane przez magistrat do samego Wiednia. Od tej pory przez blisko 250 lat trwał stały niemal konflikt władz cywilnych i wojskowych.
W połowie XVIII wieku twierdza Gross-Glogau (tak się wówczas miasto nazywało) została zajęta w wyniku perfekcyjnie przygotowanego ataku wojsk króla Prus Fryderyka II. Głogów uważał on za bramę do Śląska, zachował się nawet jego własną ręką kreślony plan fortyfikacji.
W 1806 roku Głogów został bez walki poddany wojskom francuskim. Francuzi skuteczność twierdzy potwierdzili w osiem lat później, broniąc jej jeszcze długo po wycofaniu się Wielkiej Armii po nieudanej kampanii rosyjskiej. W końcu do twierdzy wrócili Prusacy.
Działania wojenne omijały Głogów aż do tragicznego dla miasta roku 1945. Podczas bezsensownej i skazanej na niepowodzenie, a jednak aż dwumiesięcznej obrony Głogów został poważnie zniszczony. Tu wszak ciekawostka: nie aż tak, jak to podają encyklopedie (ponad 90%). Władze powojenne wdrukowały społeczeństwu jedynie słuszną wykładnię, według której miasto zostało niemal zmiecione z powierzchni ziemi przez niemającą wyboru Armię Czerwoną. Dopiero teraz prawda wychodzi na jaw.
Po zdobyciu przez Rosjan miasto nadawało się do zasiedlenia. Zniszczenia były poważne, lecz nie aż tak, jak się to podaje. Są zdjęcia, są relacje świadków. Prawdziwych zniszczeń dokonała Polska Ludowa...
Głogów, jak wiele innych miast śląskich, pomorskich i mazurskich, został uznany nie za miasto odzyskane, lecz zdobyte. Nic dziwnego, w końcu oderwano go od Polski jeszcze w Średniowieczu. Jako taki, musiał zapłacić swego rodzaju kontrybucję na rzecz nowej socjalistycznej stolicy, snu marksistowskich architektów - Warszawy. Głogów został zobligowany do dostarczenia 15 milionów cegieł. W celu wypełnienia tego planu rozbierano nawet nieuszkodzone budynki... Po przetrwaniu niezliczonych wojen ostateczny ciosem zadała miastu Partia. Jeszcze w latach 60-tych krajobraz dawnego Starego Miasta był iście księżycowy.
Kopa miastu dało odkrycie złóż miedzi nieopodal. Powstała huta, pobudowano noclegownie dla robotników. W miejscu dawnego Starego Miasta miało powstać blokowisko - na szczęście pochodzący z Głogowa architekt wojewódzki zablokował ten szatański zamysł.
Po upadku komunizmu zaczęły się nieśmiałe próby przywrócenia miastu części dawnej świetności. Poznania i Wrocławia już nie dogonimy, ale zawsze coś można zdziałać. Od XXI wieku ruszyły pełną parę rozmaite inicjatywy.
Buduje się nowe Stare Miasto. Najpierw robotnicy odkrywają fundamenty, potem przychodzą archeologowie i zabierają co cenniejsze znaleziska, potem ja i inni pasjonaci wkradamy się tam i łazimy po starych piwnicach zbierając resztki płytek podłogowych, wreszcie fundamenty są usuwane i buduje się nowy kwartał. Kamieniczki wyglądają nieco eklektycznie, ale nieźle.
W miejscach, gdzie były dawniej kościoły, stawiane są gablotki z makietami oraz historią budowli w kilku językach. Jeden z takich kościołów stał się - uwaga - niebanalnym pomnikiem Jana Pawła II Wzniesiono niewielki, nieregularny murek na zarysie ścian dawnej budowli. Na tej ścianie, przed którą stał ołtarz, część cegieł ma wyżłobione cytaty z papieskich encyklik, pism, przemówień itp. Dyskretne i nienachalne.
Niestety temat starych umocnień leży odłogiem, jak w Poznaniu - to jest, leżałby, gdyby nie grupa pasjonatów Więcej na ten temat na http://www.gfh.malach.org/ .
A teraz zdjęcia. Robione telefonem; dopiero w trakcie spaceru wpadłem na pomysł stworzenia tego działu.
Władze Głogowa starają sie dziś kultywować tradycję maista wielonarodowościowego. W parku nad fosą miejską stoi doskonale zachowany, choć całkiem zapomniany do niedawna pomnik. Postawiony ku czci prezydenta Republiki Weimarskiej Freidricha Eberta, w latach 30-tych zawłaszczony przez hitlerowców, wreszcie po roku 1989 poświęcony polskim i niemieckim ofiarom przemocy, wojny i wypędzenia.
W Głogowie odbywają się coroczne międzynarodowe spotkania jazzowe, co symbolizuje ta rzeźba:
Kościół Św. Mikołaja do dziś jest ruiną. Miał być ponoć pomnikiem zniszczeń wojennych, lecz dziś coraz śmielej mówi się o urządzeniu w jego wnętrzu galerii sztuki.
Tak dziś wygląda (nowe) Stare Miasto i zbudowana na nowo wieża ratuszowa:
A tu, na tle Zamku, widać świeżo odsłonięte fundamenty kolejnego kwartału. Być może również w tych piwnicach rosyjscy żołnierze dopuszczali się okrutnych gwałtów na niemieckich i polskich kobietach...
Kilka zdjęć "barbakanu", czyli Turm Reduit. Zamierzamy z grupą paru szaleńców na własną rękę spróbować odrestaurować ten zapomniany przez władze miejskie obiekt.
Pejzaże nadodrzańskie...
Kolegiata - jeden z najstarszych kościołów na polskich ziemiach. Wewnątrz w czasie Świąt funkcjonuje tzw. żywa szopka. Na jednym ze zdjęć porównanie widoku sprzed wojny i po wojnie. Dla antyklerykałów: na pierwszym zdjęciu okazała budowla przesłaniająca kolegiatę to plebania
Fosa miejska - część zachowanych fortyfikacji sprzed czasów napoleońskich. Widoczne na drugim zdjęciu wrota prowadzą do chodników kontrminerskich ciągnących się nawet pół kilometra wgłąb parku. Na tym samym zdjęciu, w dali Pawilon Goethego.
Ciąg dalszy z pewnością nastąpi [url="http://img245.imageshack.us/i/dsc00231d.jpg/"]
[/url]