To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze pożegnania
cobras napisał(a): Szkoda, chociaż trochę nie wkurzają mnie ludzie, którzy uważają go za główną postać tej grupy. A on w sumie poza występami na koncertach wiele nie robił, muzę i teksty tworzył Liam Howlett, i bez niego żadnego zespołu by nie było.

Nom, racja. Flint był po prostu charakterystycznym logiem zespołu. Najbardziej wyrazistą i rzucająca się w oczy postacią.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Ale taki hołd to szanuję:
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Mama śpiewa dobranockę Cwaniak

---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Cytat:Rosław Szaybo nie żyje. Legendarny plakacista, fotografik, projektant okładek płyt i książek, profesor ASP, dyrektor artystyczny CBS w Londynie w latach 1972-88 zmarł dzisiaj w nocy w swoim domu w Warszawie. Chorował na raka płuc. Miał 85 lat.


[Obrazek: 4VOk9kpTURBXy9iNmEyYWVhMDBlNjM0YmEzY2EwY...vjCw4GhMAE]

https://kultura.onet.pl/muzyka/wiadomosc...zd/q1cqv0x

Spoiler!
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Maciej Parowski umarł.

http://wyborcza.pl/7,75410,24857780,maci...arnej.html
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Ano, A ostatnio mi się przypominał, nie wiem czemu, i spotkanie z nim na którym słuchałem jakich opowiadań, powieści szukają w swoim wydawnictwie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
João Gilberto
https://www.youtube.com/watch?v=EQC4Ye7hr9Y
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Nie żyje Adam Słodowy.
RIP
Majsterkowanie już nigdy nie będzie takie samo.

-----------------------

No i właśnie odszedł mój ukochany pies.
Co tam pies, to był autentyczny przyjaciel, ten sam, o którym pisałem, że udziela mi bezpłatnych lekcji odwiecznej filozofii natury.
Jestem kompletnie zdruzgotany i nawet teraz, kiedy to piszę, ryczę jak bóbr.
Nie spodziewałem się, że mnie tak trafi, tym bardziej, że nie był bardzo stary i miał się dobrze.
A tu nagle pękł mu jakiś nierozpoznany guz i wykrwawił się w kilka godzin.
Żegnaj przyjacielu!

[Obrazek: ffae19958ac8ceafgen.jpg]
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Wyrazy wspolczucia.
Psy za krotko zyja, a my sie do nich zbyt blisko przywiazujemy.
Przechodzilismy to samo po chorobie i smierci naszej suczki, ktora tez byla prawdziwym przyjacielem.
Odpowiedz
Przyłączam się do kondolencji.
+odnośnie Słodowego, na szczęście: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/adam-slo...go/xwr9g3n
Odpowiedz
Faktycznie, Adam Słodowy żyje.
Podobno taki fejk, to dobry omen - 200 lat Panie Adamie!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Faktycznie, Adam Słodowy żyje.
Podobno taki fejk, to dobry omen - 200 lat Panie Adamie!
Podobno? Czy Sofeicz wierzy w takie zabobony?
Zresztą... nawet gdyby wierzył, to niezbyt sprawdza się to w praktyce.

8 lipca 2019 r. podano informację o ciężkim stanie zdrowa motocrossisty Łukasza Lonki, który w poprzedzający weekend miał wypadek:
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/...asza-lonki

Tego samego dnia, 8 lipca, poinformowano o jego śmierci:  
https://webcache.googleusercontent.com/s...ient=opera

Poprzedni artykuł edytowano i usunięto 9 lipca, bo informację o śmierci zdementowała żona:
https://sportowefakty.wp.pl/motocross/83...informacje

10 lipca na Facebooku żona poinformowała o jego śmierci:
https://sportowefakty.wp.pl/motocross/83...a-nie-zyje


Czy te "dobre omeny" oznaczają np. możliwość zyskania łaski uświęcającej przed śmiercią, której w chwili wypuszczenia fake newsa się nie miało (choć nie wiem, czy była taka możliwość w powyższym przypadku), czy jednak to tylko kolejny zabobon?
"Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna."
(Weatherby Swann)

The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)
Odpowiedz
Współczuję, Sofeicz Smutny
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): No i właśnie odszedł mój ukochany pies.

Fajny piesio. Szkoda.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Jestem kompletnie zdruzgotany i nawet teraz, kiedy to piszę, ryczę jak bóbr.

Kup sobie następnego. Albo weź ze schroniska. Ukoi ból, wypełni pustkę. Ja już miałem owczarka szkockiego, niemieckiego, belgijskiego, a teraz mam yorka. Pamiętam o poprzednich wspaniałych piesełach, ale nie płaczę po nich - miały bardzo dobre życia i niczego im nie brakowało. Trzeba się cieszyć, że stworzenie miało dobre życie i tyle. Bez pieseła w domu zawsze smutno i pusto - dlatego u mnie zawsze maksymalnie po kilku dniach od śmierci poprzedniego pojawia się kolejny.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Znajomym zdechł kot. Też nie planowali kolejnego. Tym bardziej że byli w trakcie przeprowadzki itp. problemów, które są z tym związane, krótko po przeprowadzeniu skończyli z nową pociechą. Teraz mają dwa koty.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Jestem kompletnie zdruzgotany i nawet teraz, kiedy to piszę, ryczę jak bóbr.

Kup sobie następnego. Albo weź ze schroniska. Ukoi ból, wypełni pustkę.

Ja miałem dwa psy. Teraz mi została suka. Ale nie z każdym zwierzęciem jest taki kontakt i porozumienie jak z tym. Ten był wyjątkowy nie tylko jeśli chodzi o wygląd ale i o psychikę. Poza tym, że nie mówił, to miałem wrażenie, że jest takim niemym człowieczkiem czuwającym nad moim dobrym nastrojem i wkraczającym do akcji, kiedy tego wymaga sytuacja.
Ale to se ne wrati. Gdyby była taka możliwość, to bym go sklonował.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Ten był wyjątkowy nie tylko jeśli chodzi o wygląd ale i o psychikę.

A nie jest tak, że mamy, jako ludzie, tendencję do wyolbrzymiania zalet naszych psów, dzieci, wybranek i wybrańców?
Jestem pewien, że jeszcze niejeden pieseł by cię zaskoczył Uśmiech

Dla mnie każdy jeden pieseł był wyjątkowy - każdy miał jakieś swoje specyficznie zachowania. I swój specyficzny charakter i głębszą lub płytszą nić porozumienia z człowiekiełem (o ile nić może mieć głębokość i płytkość Język ).

Sofeicz napisał(a): Ale to se ne wrati. Gdyby była taka możliwość, to bym go sklonował.

A to mi się nie podoba. Mam znajomą, która od dawien dawna po odejściu jednego czarnego labradora bierze sobie kolejnego czarnego labradora i wszystkie mają zawsze to samo imię. Moim zdaniem fajniej jest nie szukać następcy-klona tylko właśnie jakiegoś zupełnie innego - tak jest inmajhambelopinjon fajniej.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Pewnie masz rację.
Ale w tym wszystkim jest paradoks.
Z jednej strony chcemy mieć zwierzaka-przyjaciela, i kiedy takiego znajdziemy, to przywiązujemy się, co jednocześnie prowadzi nieuchronnego bólu po jego odejściu. Błędne koło.
Chyba zastosuję podejście buddystyczne - zero przywiązania, zero bólu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Ale w tym wszystkim jest paradoks.
Z jednej strony chcemy mieć zwierzaka-przyjaciela, i kiedy takiego znajdziemy, to przywiązujemy się, co jednocześnie prowadzi nieuchronnego bólu po jego odejściu. Błędne koło.
Chyba zastosuję podejście buddystyczne - zero przywiązania, zero bólu.

To nie jest paradoks - to jest życie. W każde szczęście i dobro wpisane są potencjalne nieszczęście i ból związane z ich ewentualną utratą. I teraz masz do wyboru:

1) Żyć pełnią życia, doświadczać radości, przyjemności ale i bólu, cierpienia i smutku
2) Odciąć się od źródeł cierpienia czyli od wszystkiego co najpierw przysparza radości i satysfakcji

Nawet stoicy nie próbowali odcinać się od korzystania z różnych dóbr, od czerpania satysfakcji z przyjaźni etc. Próbowali jedynie na przeróżne sposoby, tworząc różne konstrukcje filozoficzne i specyficzny, w pewnym sensie surowy styl życia, poradzić sobie z konsekwencjami utraty owych dóbr. Te całe rozmyślania Marka Aureliusza to próba pogodzenia się z tym co nieuchronne, z tym na co nie mamy wpływu.

A wybranie punktu nr 2 to pójście drogą ascezy, jakiegoś pustelniczego stylu życia wyzutego ze wszystkiego co nadaje temu życiu kolorytu, smaku i sensu.

To jak jedzenie pieroga bez farszu. Buddyjskie postępowanie polegające na ucieczce przed bólem jest niezgodne z prawowitą ścieżką wytyczoną przez schabizm-kaszankizm. Jestem tylko zwykłym adeptem, piewcą Słowa Sznyclowego, ale jeśli mógłbym coś zalecić, to zachęciłbym do:

- olania buddyzmu
- adopcji pieseła ze schroniska i sprawienia, żeby miał fajne życie zamiast chujowego
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości