To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze pożegnania
bert04 napisał(a): Khem, po pierwsze, link nie wszedł. Po drugie, jeżeli gazeta z Wielkiej Brytanii skupia się na walce z komunizmem... to ma być krytyka? Serio? Pojadę ad Putinum, a co, ale to brzmi trochę jak "największa geopolityczna tragedia XX wieku"... Sorry gregory, artykuł o walce z komunizmem w normalnej gazecie w normalnym kraju będzie artykułem pochwalnym, nie krytycznym, nawet uwzględniając kontrowersje wobec tzw. teologii wyzwolenia.

Po trzecie, w 2005 każdy artykuł, który nie nawiązuje do rzeczywistych, nie jakichś wydumanych, grzechów Kościoła, jest stonowaniem krytyki. Mówimy tu o Wielkiej Brytanii, której religia państwowa została ufundowana na odrzuceniu wszystkiego, co papieskie, co do dziś przekłada się na prawo, chociażby w kwestiach sukcesji tronu (małe nawiązanie do głównego tematu). Poniżej znalazłem sam artykuł, który miałeś chyba na myśli. Jest tam coś o wspominanej przez ciebie Kanadzie? O społecznościach indygennych? O Irlandii? O polowaniach na czarownice może? Ba, skandale pedofilskie są wspomnane w jednym zdaniu, no były w 1990, ale poza tym wspomnieniem nie ma nic na ten temat. Jak na Wielką Brytanię, jak na artykuł mający podsumowywać w domyśle pontyfikat papieża to jest niebywale łagodne.
Podałem akurat taki artykuł (znalazłeś rzeczywiście ten, który miałem na myśli ale nie zalinkowałem), który został napisany zaraz po jego śmierci. Jest oczywiste, że będzie z tego powodu stonowany ale krytyka się pojawia i zupełnie nie wyczuwam tam ciepła, raczej obojętność. Natomiast w porównaniu do szaleństwa medialnego w Polsce jest to podejście krytyczne, wbrew temu co chyba pisałeś, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale. 
Cytat:A co ja mogę za to, jak sam potwierdzasz stereotypy? "Krytyka komunizmu", to było na serio?
No przecież JP2 krytykował komunizm, czyż nie? To jedna z jego zasług przecież. Nie rozumiem o co chodzi. 

Cytat:No to niech będzie truizm: każda zasada ma wyjątki, a porównywanie Elżbiety do kurdupla na Kremlu który bezpośrednio i pośrednio odpowiada za śmierć co najmniej dziesiątków, jeżeli nie setek tysięcy osób* pokazuje, że brak Ci argumentów. Pokaż mi coś porównywalnego do Grosny, Gruzji, Ukrainy, Litwinienko, Skripala, całej listy osób wypadających z okien czy topiących się we własnych wannach przy pomocy pętli na szyi. Wybrałeś sobie największego dewianta u władzy żeby udowodnić, no właśnie, co konkretnie?
Twierdzę, że wychwalanie i żałoba po brytyjskiej królowej jest wydarzeniem głównie kreowanym medialnie i nie oddającym odczuć społecznych danego kraju. Po prawie każdym zwyrodnialcu na tronie czy u sterów władzy płakały tysiące ludzi więc fakt iż ludzie zbierają się w związku ze śmiercią Elżbiety nie pokazuje nam wiele na temat Brytyjczyków. 

Cytat:Ich święte prawo nie uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych. I przynajmniej znalazłeś coś, za co może QE2 nie była bezpośrednio odpowiedzialna, ale co przynajmniej leżało w jej kręgu odpowiedzialności pośredniej. Trochę trwało. Ciekawe jednak, że bezpośrednio odpowiedzialną była tu demokratycznie wybrana premier, a niedemokratycznie osadzona na tronie królowa miała być jakimś zbawieniem? Cóż, nie widzisz, jak to stawia twoją krytykę monarchii na rzecz demokracji, klasizmu na rzecz egalitaryzmu pod znakiem zapytania? Premier państwa, córka sklepikarza, potraktowała społeczeństwo robotnicze per noga. A monarchini, reprezentantka systemu klasowego, jego zwieńczenie, miałaby temu przeciwdziałać...

Tu jest właśnie klucz do całej sprawy: Thatcher jest do dzisiaj mieszana z błotem za reformy, które przeprowadziła. Królowa tymczasem niewiele mogła zrobić. I tak to wygląda przez całe jej "rządy". Żyła sobie w luksusie nie zwracając uwagi na maluczkich (a mogła) i teraz wszyscy obwieszczają jakim była przykładem przez te 70 lat. W zasadzie mogłaby spędzić cały ten czas w odosobnieniu nie robiąc zupełnie nic i reakcja byłaby podobna. I chyba tak było, ponieważ ciężko strasznie wyciągnąć od ludzi jej zasługi. 
Cytat:Dziękuję, szukałem dopowiedniego porównania, owszem. Zawodowa rodzina cyrkowo-disneylandowa, nawet jak oficjalnie się wypiszesz (Harry, Edward VIII) nadal pozostajesz w tym cyrku.
Każdy cyrk po przedstawieniu dostaje albo brawa albo jest wygwizdywany. Przedstawienie Elżbiety II na brawa nie zasługuje według mnie i pisanie o tym po pogrzebie nie miałoby wielkiego znaczenia. 

Cytat:Moja krytyka nie odnosiła się do użycia słowa "motłoch", więc nie odwracaj kota ogonem. Moja krytyka odnosiła się do tego, że ignorujesz tę część społeczeństwa w ich przywiązaniu do monarchii. Gdyby to było jak we Francji i tylko pierwsza dwa stany były przywiązane do monarchii, to już dawno stan trzeci by znalazł sposób na przerobienie pałaców na muzea, eksmitując ich właścicieli na bruk (być może przez szafot, jak za dawnych czasów).
Przecież napisałem, że ich nie ignoruję i wytłumaczyłem powody, dla których uważam, że tak się zachowują. 

Cytat:Ja pouczam ciebie osobiście, gdyż widzę u ciebie konkretnie pewien sposób myślenia. Ty pouczasz całe społeczeństwa, media, narody. Wybierz sam, co jest bardziej żałosne.
Przepraszam bardzo ale gdzie całe społeczeństwa i narody są w stanie żałoby po śmierci królowej? Chyba za bardzo wierzysz w medialne doniesienia. Nikogo nie pouczam, tylko wskazuję na pewne zjawisko. Ty natomiast stwierdziłeś, że moje myślenie prowadzi do jakiegoś lewackiego oszołomstwa i powinienem sie nad sobą zastanowić. Bo przecież twoje argumenty są tak przytłaczające, że naprawde nie mam żadnego wyjścia. 
Cytat:Ja się nawet zasadniczo z tym zgadzam. Niemniej to jest sprawa samych Brytyjczyków, nie moja. Mieli okazję historyczną przejścia do republiki za krwawego Cromwella, nie skorzystali, więc nadal siedzą w tym swoim klasizmie. Nie wiem, jak tam aktualne badania opinii publicznej, ale nawet w odległej Australii, która chciała zrzucić jarzmo monarchii, nie udało się. Może teraz będzie, kto wie, a może to będzie nadal taka powolna transformacja z reliktami przywilejów sięgających Wilhelma Zdobywcy.
Zobaczymy jak sobie poradzi Karol III i czy zdobędzie tyle sympatii. Przynajmniej zgadzamy się w tym punkcie. 

Cytat:Ciekawa kwestia. W pewnym sensie Meghan Markle pokazała, że można awansować na pozycję królowej małżonki (choćby była fafnasta w kolejności). Natomiast, oczywiście, demokracja brytyjska to nic w porównaniu do demokracji szlacheckiej, w której każdy szlachcic mógł zostać królem. A, teoretycznie, każdy obywatel mógł zostać szlachcicem. Ech, RON to jednak niedoceniany system...
Teoretycznie papieżem może zostać każdy dorosły mężczyzna więc to jest nawel lepszy systemUśmiech
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Podałem akurat taki artykuł (znalazłeś rzeczywiście ten, który miałem na myśli ale nie zalinkowałem), który został napisany zaraz po jego śmierci. Jest oczywiste, że będzie z tego powodu stonowany ale krytyka się pojawia i zupełnie nie wyczuwam tam ciepła, raczej obojętność. Natomiast w porównaniu do szaleństwa medialnego w Polsce jest to podejście krytyczne, wbrew temu co chyba pisałeś, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale. 

No faktycznie, wredny świat nie stosuje się do zasad, które przynajmniej staraliśmy się wprowadzić na moim starym forum<1>, tu masz rację. Natomiast nadal pozostaje teza, że wredny świat na czas żałoby względnie <2> tonuje swoją krytykę do pewnego minimum, nawet wyszukując pozytywy. Polska w 2005 to było jeszcze pokolenie JP2* . Niemcy to kraj w 1/3 katolicki** , Anglia w jakichś 90% anty-katolicki. Tak więc wszystko jest względne, artykuł w Guardianie jak na Wielką Brytanię to szczyt pozytywnego opisu na tamten kraj***.

<1> https://ateista.pl/showthread.php?tid=76...#pid766337

<2> https://ateista.pl/showthread.php?tid=76...#pid766442

(*przypomnę, że to pojęcie ukuto w latach 90tych jeszcze)

(**a to, że mieli potem papieża też o czymś świadczy)

(***Tak jak "ciepło" to był szczyt możliwości w Niemczech, a histeria pokolenia JP2 to był szczyt możliwości w Polsce).

Cytat:No przecież JP2 krytykował komunizm, czyż nie? To jedna z jego zasług przecież. Nie rozumiem o co chodzi. 

Z kontekstu wyglądało, jakby to miała być jedna z jego wad. Jeżeli nie, to nie wiem, po co przytaczałeś obok "krytyki liberalizmu" jako kontrargument do mnie. No chyba że chciałeś podać argument na korzyść mojej (względnościowej) tezy.

Cytat:Twierdzę, że wychwalanie i żałoba po brytyjskiej królowej jest wydarzeniem głównie kreowanym medialnie i nie oddającym odczuć społecznych danego kraju. Po prawie każdym zwyrodnialcu na tronie czy u sterów władzy płakały tysiące ludzi więc fakt iż ludzie zbierają się w związku ze śmiercią Elżbiety nie pokazuje nam wiele na temat Brytyjczyków. 

Mnóstwo wydarzeń jest kreowanych medialnie, jednak nie będę twierdził, że Polacy nie interesują się piłką nożną, a masy na stadionach nie odzwierciedlają odczuć społecznych względem tego sportu. Nie jesteśmy w PRL, kiedy pochody pierwszomajowe były wyreżyserowane w 100% na przekór nastrojom. W wolnych krajach istnieje sprzężenie zwrotne między mediami i społeczeństwem, do pewnego stopnia to kreowanie nastrojów, do pewnego stopnia reakcja na nie. Gdyby słupki oglądalności programów na temat rodziny królewskiej spadły w dół, media bez problemu przełączyłyby na powtórki seriali czy programy tele-shopingu. Oczywiście można kwestionować, na ile to jest chwilowe uczucie, na ile nie zginie za parę miesięcy, tak jak zginęło pokolenie JP2. Niemniej cały czas mówię o okresie żałoby, kiedy właśnie takie uczucia, osobiste czy społeczne, dominują. I o szacunku dla tego, w sumie dosyć krótkiego, okresu.

Cytat:Tu jest właśnie klucz do całej sprawy: Thatcher jest do dzisiaj mieszana z błotem za reformy, które przeprowadziła. Królowa tymczasem niewiele mogła zrobić. I tak to wygląda przez całe jej "rządy". Żyła sobie w luksusie nie zwracając uwagi na maluczkich (a mogła) i teraz wszyscy obwieszczają jakim była przykładem przez te 70 lat. W zasadzie mogłaby spędzić cały ten czas w odosobnieniu nie robiąc zupełnie nic i reakcja byłaby podobna. I chyba tak było, ponieważ ciężko strasznie wyciągnąć od ludzi jej zasługi. 

Gdyż jak wiemy z serialu "Crown" królowa służy państwu i wypełnia zadania postawione przed nią przez rząd. Nie jest rolą królowej sprzeciwiać się rządowi, zwłaszcza publicznie, a wprost przeciwnie, byłoby to naruszeniem zasad konstytucyjnych sformułowanych* przez Waltera Bagehota w 1867, zasad wzajemnego zaufania i wsparcia, zgodnie z którym władza rządu i monarchii układają wzajemne relacje.

(*nie stworzonych, on tylko relacjonował ich charakterystykę w porównaniu do systemu amerykańskiego)

Cytat:Przepraszam bardzo ale gdzie całe społeczeństwa i narody są w stanie żałoby po śmierci królowej? Chyba za bardzo wierzysz w medialne doniesienia. Nikogo nie pouczam, tylko wskazuję na pewne zjawisko. Ty natomiast stwierdziłeś, że moje myślenie prowadzi do jakiegoś lewackiego oszołomstwa i powinienem sie nad sobą zastanowić. Bo przecież twoje argumenty są tak przytłaczające, że naprawde nie mam żadnego wyjścia. 

Argumentować to ja mogę w dyskusji na temat, czy królowa była dobra czy zła i jak na okresz żałoby należy o niej mówić. Natomiast w kwestii powyższej nie argumentuję. Zwracam uwagę, poza dyskusją. Możesz to odrzucić, twoja sprawa, a co do reszty, nie będę się powtarzać.

Cytat:Zobaczymy jak sobie poradzi Karol III i czy zdobędzie tyle sympatii. Przynajmniej zgadzamy się w tym punkcie. 

Cóż, w kwestii sympatii to raczej ma pod górkę i pod wiatr. To co miał na plus w czasie żałoby już rozbija się o filmiki, na których ma podpisywać jakieś szpargały i jest ponad jego siły przesunąć kałamarz (czy co tam mu na stole stało). Ale to już będzie po okresie żałoby, wtedy przyjdzie czas na to, co pisałeś powyżej, rozliczenie tak zmarłeś królowej szczególnie jak i całej monarchii ogólnie.

Cytat:Teoretycznie papieżem może zostać każdy dorosły mężczyzna więc to jest nawel lepszy systemUśmiech

Praktycznie kobiety bywały władczyniami Polski, co najmniej jedna nosiła przy tym tytuł króla. A i liczba szlachty z prawami wyborczymi przekraczała AFAIK liczbę kardynałów wewnątrz KRK. To pierwsze stanowiło według różnych szacunków 6-10% całkowitej populacji RON, nawet gdyby odjąć kobiety i nieletnich to ciągle będzie więcej niż 226 żyjących kardynałów na 1,3 miliarda katolików na tej planecie*. Tak więc, pozostanę przy swoim, system raczej niedoceniany (choć i niedoskonały, oczywiście).

(*Wychodzi mi 0,000017%)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): No faktycznie, wredny świat nie stosuje się do zasad, które przynajmniej staraliśmy się wprowadzić na moim starym forum<1>, tu masz rację. Natomiast nadal pozostaje teza, że wredny świat na czas żałoby względnie <2> tonuje swoją krytykę do pewnego minimum, nawet wyszukując pozytywy. Polska w 2005 to było jeszcze pokolenie JP2* . Niemcy to kraj w 1/3 katolicki** , Anglia w jakichś 90% anty-katolicki. Tak więc wszystko jest względne, artykuł w Guardianie jak na Wielką Brytanię to szczyt pozytywnego opisu na tamten kraj***.
Z tym anty-katolicyzmem w dzisiejszej Wielkiej Brytanii to bym nie przesadzał zbytnio. To zamierzchłe czasy, wielu ludzi jest w zasadzie religijnie obojętnymi a szkoły katolickie są dość popularne, zapewne z racji poziomu nauczania. W porównaniu z Polską medialnie tematy wiary w zasadzie nie istnieją, może poza chwilowym anty-islamskim nurtem. Dlatego lekko zszokowało mnie wręcz religijne podejście do śmierci Elżbiety i przypomniało czasy JP2.


Cytat:Z kontekstu wyglądało, jakby to miała być jedna z jego wad. Jeżeli nie, to nie wiem, po co przytaczałeś obok "krytyki liberalizmu" jako kontrargument do mnie. No chyba że chciałeś podać argument na korzyść mojej (względnościowej) tezy.
Widocznie niejasno to przedstawiłem; podałem anty-komunizm jako przykład tego, że artykuł nie jest jakimś bezmyślnym atakiem a wyważoną krytyką przestawiającą plusy i minusy pontyfikatu. 

Cytat: Gdyby słupki oglądalności programów na temat rodziny królewskiej spadły w dół, media bez problemu przełączyłyby na powtórki seriali czy programy tele-shopingu. 

Nie jestem do końca przekonany co do tego. Z jednej strony BBC podaje, że ponad 32 miliony mieszkańców UK oglądało pogrzeb przez przynajmniej 3 minuty. Ja też widziałem fragmenty na żywo, z czystej ciekawości. Rzecz w tym, że transmisja trwała cały dzień, więc trudno ocenić ile ludzi rzeczywiście było szczerze zainteresowanych. Ale masz rację, zapewne popularność osiągnęła wysoki poziom. 

Cytat:Gdyż jak wiemy z serialu "Crown" królowa służy państwu i wypełnia zadania postawione przed nią przez rząd. Nie jest rolą królowej sprzeciwiać się rządowi, zwłaszcza publicznie, a wprost przeciwnie, byłoby to naruszeniem zasad konstytucyjnych sformułowanych* przez Waltera Bagehota w 1867, zasad wzajemnego zaufania i wsparcia, zgodnie z którym władza rządu i monarchii układają wzajemne relacje.
To w teorii. W praktyce królowa czy rodzina królewska lobbuje w sprawach dla nich ważnych i ma swoje opinie na sprawy polityczne. I tak w specyficzny, czyli lekko zakamuflowany sposób Elżbieta publicznie czy prywatnie przedstawiała swój punkt widzenia na temat niepodległości Szkocji (na nie), polityki Thatcher względem RPA i paru innych mniej istotnych kwestiach. 

Cytat:Cóż, w kwestii sympatii to raczej ma pod górkę i pod wiatr. To co miał na plus w czasie żałoby już rozbija się o filmiki, na których ma podpisywać jakieś szpargały i jest ponad jego siły przesunąć kałamarz (czy co tam mu na stole stało). Ale to już będzie po okresie żałoby, wtedy przyjdzie czas na to, co pisałeś powyżej, rozliczenie tak zmarłeś królowej szczególnie jak i całej monarchii ogólnie.
Patrząc na jego twarz podczas procesji pogrzebowej miałem wrażenie autentycznego smutku na jego twarzy. Jeśli to była gra aktorska (nie sądzę) to powinien dostać Oscara. Na pewno wielu będzie poruszonych jego żałobą przez pewien czas. 

Cytat:Praktycznie kobiety bywały władczyniami Polski, co najmniej jedna nosiła przy tym tytuł króla. A i liczba szlachty z prawami wyborczymi przekraczała AFAIK liczbę kardynałów wewnątrz KRK. To pierwsze stanowiło według różnych szacunków 6-10% całkowitej populacji RON, nawet gdyby odjąć kobiety i nieletnich to ciągle będzie więcej niż 226 żyjących kardynałów na 1,3 miliarda katolików na tej planecie*. Tak więc, pozostanę przy swoim, system raczej niedoceniany (choć i niedoskonały, oczywiście).

(*Wychodzi mi 0,000017%)

No ale czy nie jest tak, że teoretycznie KAŻDY dorosły mężczyzna katolik może zostać wybrany na papieża przez konklawe?
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Z tym anty-katolicyzmem w dzisiejszej Wielkiej Brytanii to bym nie przesadzał zbytnio. To zamierzchłe czasy, wielu ludzi jest w zasadzie religijnie obojętnymi a szkoły katolickie są dość popularne, zapewne z racji poziomu nauczania. W porównaniu z Polską medialnie tematy wiary w zasadzie nie istnieją, może poza chwilowym anty-islamskim nurtem. Dlatego lekko zszokowało mnie wręcz religijne podejście do śmierci Elżbiety i przypomniało czasy JP2.

No dobra, ale chodzi ci o artykuły w prasie brytyjskiej, polskiej czy ogólnie, światowej?

Cytat:Widocznie niejasno to przedstawiłem; podałem anty-komunizm jako przykład tego, że artykuł nie jest jakimś bezmyślnym atakiem a wyważoną krytyką przestawiającą plusy i minusy pontyfikatu. 

No dobra, więc zgadzamy się, nie jest bezmyślnym atakiem, nie jest też bezkrytycznym peanem na cześć i chwałę. Teraz może porównamy artykuły na temat QE2 w UK i w PL. Wydaje mi się, że będzie podobnie choć odwrotnie*, ale mogę się mylić.

(*ETA: Czyli w Brytanii peany na cześć ostatniej władczyni imperium, w "brytofilskiej" PL raczej jakieś stonowane treści)

Cytat:Nie jestem do końca przekonany co do tego. Z jednej strony BBC podaje, że ponad 32 miliony mieszkańców UK oglądało pogrzeb przez przynajmniej 3 minuty. Ja też widziałem fragmenty na żywo, z czystej ciekawości. Rzecz w tym, że transmisja trwała cały dzień, więc trudno ocenić ile ludzi rzeczywiście było szczerze zainteresowanych. Ale masz rację, zapewne popularność osiągnęła wysoki poziom. 

No bo i pogrzeby są nudne jak pogrzeby, każdy woli oglądać wesela jeżeli może. Natomiast dyskutowaliśmy raczej nie o samym pogrzebie co o medialnych relacjach "w międzyczasie". Jak już zaczęto powtarzać o Dianie to wiedziałem, że materiały na temat QE2 się skończyły, niedługo będzie Willi i Harry i po kolei. Ale widocznie, zakładam nie sprawdzając, ktoś to włączał i oglądał (w tym moja najdroższa). Ja jakoś te parę dni wytrzymałem.

Cytat:To w teorii. W praktyce królowa czy rodzina królewska lobbuje w sprawach dla nich ważnych i ma swoje opinie na sprawy polityczne. I tak w specyficzny, czyli lekko zakamuflowany sposób Elżbieta publicznie czy prywatnie przedstawiała swój punkt widzenia na temat niepodległości Szkocji (na nie), polityki Thatcher względem RPA i paru innych mniej istotnych kwestiach. 

Elżbieta była też przeciw "rozcieńczaniu" Commonwealthu na rzecz Unii Europejskiej, ale to wynika z jej roli jako jednoczącego elementu tak tego, jak i, nomen omen, Zjednoczonego Królestwa. Każdy ma prawo się wnerwić, jak mu Królestwo roz-zjednaczają. Co do RPA natomiast to Nelson Mandela ponoć miał o niej ciepłe słowa. Nadal jednak są to kwestie, gdzie królowa, nawet jako tylko reprezentantka, może mieć jakieś prerogatywy. Nie wiem, jakie prerogatywy można widzieć u królowej w kwesii zamykania kopalni itd.

Cytat:Patrząc na jego twarz podczas procesji pogrzebowej miałem wrażenie autentycznego smutku na jego twarzy. Jeśli to była gra aktorska (nie sądzę) to powinien dostać Oscara. Na pewno wielu będzie poruszonych jego żałobą przez pewien czas. 

Tego mu nie odmawiam, także jego pierwsza przemowa była IMHO najbardziej autentyczna, jak na tego typu przemowy. Niemniej facet po 70-tce szybko straci bonusy na żałobę (o bonusie na "błędny młodego wieku i braku doświadczenia" nie wspominając) i będzie oceniany według tak jego oficjalnycgh akcji jak i ogólnej prezentacji.

Cytat:No ale czy nie jest tak, że teoretycznie KAŻDY dorosły mężczyzna katolik może zostać wybrany na papieża przez konklawe?

Być może nie jestem taki anty-klasistowski, żeby widzieć w tym jakąś zaletę, w końcu w takim Mali też każdy może zostać prezydentem, jeżeli ma wystarczające poparcie w armii. Jeżeli już coś porównywałem to RON i demokrację brytyjską w wiekach XV-XVII, kiedy to polski poseł u QE1 łajał są m.in. za brak tolerancji religijnej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
Osiris napisał(a): Z tym anty-katolicyzmem w dzisiejszej Wielkiej Brytanii to bym nie przesadzał zbytnio. To zamierzchłe czasy, wielu ludzi jest w zasadzie religijnie obojętnymi a szkoły katolickie są dość popularne, zapewne z racji poziomu nauczania. W porównaniu z Polską medialnie tematy wiary w zasadzie nie istnieją, może poza chwilowym anty-islamskim nurtem. Dlatego lekko zszokowało mnie wręcz religijne podejście do śmierci Elżbiety i przypomniało czasy JP2.
No dobra, ale chodzi ci o artykuły w prasie brytyjskiej, polskiej czy ogólnie, światowej?
Głównie brytyjskiej. 

Cytat:No dobra, więc zgadzamy się, nie jest bezmyślnym atakiem, nie jest też bezkrytycznym peanem na cześć i chwałę. Teraz może porównamy artykuły na temat QE2 w UK i w PL. Wydaje mi się, że będzie podobnie choć odwrotnie*, ale mogę się mylić.
Okej, ale zdaje się pisałeś o "ciepłych" komentarzach na temat JP2 w zachodnich mediach. Tak czy siak zgadzam się; pewnie mamy do czynienia z podobną choć odwrotną sytuacją. 
Cytat:No bo i pogrzeby są nudne jak pogrzeby, każdy woli oglądać wesela jeżeli może. Natomiast dyskutowaliśmy raczej nie o samym pogrzebie co o medialnych relacjach "w międzyczasie". Jak już zaczęto powtarzać o Dianie to wiedziałem, że materiały na temat QE2 się skończyły, niedługo będzie Willi i Harry i po kolei. Ale widocznie, zakładam nie sprawdzając, ktoś to włączał i oglądał (w tym moja najdroższa). Ja jakoś te parę dni wytrzymałem.
Ale nie mieszkasz w Wielkiej Brytanii, tutaj był koszmarUśmiech

Cytat:Elżbieta była też przeciw "rozcieńczaniu" Commonwealthu na rzecz Unii Europejskiej, ale to wynika z jej roli jako jednoczącego elementu tak tego, jak i, nomen omen, Zjednoczonego Królestwa. Każdy ma prawo się wnerwić, jak mu Królestwo roz-zjednaczają. Co do RPA natomiast to Nelson Mandela ponoć miał o niej ciepłe słowa. Nadal jednak są to kwestie, gdzie królowa, nawet jako tylko reprezentantka, może mieć jakieś prerogatywy. Nie wiem, jakie prerogatywy można widzieć u królowej w kwesii zamykania kopalni itd.
Raczej chodzi o wsparcie "duchowe" w trudnych chwilach. Milczenie czasem mówi więcej niż długa przemowa. Gdy zmarła księżna Diana, królowa przez wiele dni nie wystosowała żadnego oświadczenia, co wzięto (słusznie czy nie) za oznakę niechęci względem synowej. Społeczeństwo widocznie oczekiwało jakiejś reakcji w obu przypadkach i chyba miało prawo krytykować Elżbietę gdyż jakoś w innych sprawach swoją opinię przedstawiała publicznie.
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a): Do kolegi powyżej powyższego

Tępego nieuka
Odpowiedz
Rowerex napisał(a):
ErgoProxy napisał(a): Do kolegi powyżej powyższego

Tępego nieuka

Rowerex powyższym kupo-postem w temacie "naszych pożegnań" chce się pożegnać dyscyplinarnie z forum, by była tu strefa wolna od "rowerowania"? Huh Od króla cyklistów oczekiwałbym wytwornych manier.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Rowerex powyższym kupo-postem w temacie "naszych pożegnań" chce się pożegnać dyscyplinarnie z forum, by była tu strefa wolna od "rowerowania"? Huh Od króla cyklistów oczekiwałbym wytwornych manier.

To co zacytowałeś napisałem o samym sobie, szczerze i prawdziwie. Jeżeli ktoś chce to podważyć, to musiałby udowodnić kłamstwo.

To jest wątek o pożegnaniach, nie doczytałem zakazu żegnania samego siebie. Zresztą, żegnanie umierających u mnie zawsze się wiąże z uczuciem ulgi, że samemu ciągle się żyje - i to jest żałosne uczucie, którego zawsze nienawidziłem.

Zauważam, że u niektórych pamięć i wspomnienia są tym, co daje im jakąś energię chęci do istnienia. Dla mnie jest to niepojęte i działa to u mnie to w stronę przeciwną - to właśnie wspomnień nienawidzę najbardziej i nie ma znaczenia, czy tzw. złych czy tzw. dobrych. Nie rozumiem ludzi gromadzących fotografie swoje i swoich bliskich, nie rozumiem istoty istnienia cmentarzy i wszelkich miejsc upamiętniających kogoś tam, kto żył i zmarł, z uroczystościami pogrzebowymi włącznie. Nawet nie można sobie ot tak przestać istnieć bez narażania innych na problemy urzędowo-prawne.
Odpowiedz
Wybacz aferę. Jakoś dyskusja mi się pokićkała. Tak automatycznie reaguję, gdy mam wrażenie, że ktoś kogoś innego wyzywa. Muszę nieraz przystopować z tym automatycznym "mścicielstwem".
Nie jesteś tępym nieukiem.

Rowerex napisał(a): Zauważam, że u niektórych pamięć i wspomnienia są tym, co daje im jakąś energię chęci do istnienia. Dla mnie jest to niepojęte i działa to u mnie to w stronę przeciwną - to właśnie wspomnień nienawidzę najbardziej i nie ma znaczenia, czy tzw. złych czy tzw. dobrych.

Dlaczego choćby wspominanie kogoś, czyjego mądrości można wciąż odkrywać coraz głębiej i na nowo, miałoby być złe?
Twoje stanowisko skojarzyło mi się z Franzem Kafką, który na łożu śmierci kazał zniszczyć wszystkie swe dzieła, ale na szczęście jego przyjaciel go nie posłuchał. Franz mógł się wstydzić swoich dzieł, bo toksyczny wstyd, poczucie winy i wstręt do siebie towarzyszyły mu całe życie. Chciał się pewnie zapaść pod ziemię i zetrzeć całe swe istnienie z historii. Ale tak być nie powinno. Nie ma się czego wstydzić. Trzeba się oceniać, tak jakby było się dla siebie swym przyjacielem.
Odpowiedz
Zmarł Franciszek Pieczka. Nie ma co opisywać, wszyscy pamiętamy jego role.
Miałem tę przyjemność, że przy jednej produkcji spotkałem się z panem Franciszkiem na planie.
Bardzo skromny i ciepły człowiek.
Pamiętam, że miał tak wielkie stopy, że garderobiani nie byli w stanie nic dla niego znaleźć.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Jego role towarzyszyly mi przez wiekszosc zycia.
Bardzo polubilem jego role z serialu Ranczo, gdzie ladnie przedstawil przemiane psychiczna czlowieka ktorego gral.
Z aktorow ktorych pamietam i lubilem z okresu PRL to chyba jeden z ostanich, albo naprawde ostatni ktory zyl do tej pory.
RIP.
Odpowiedz
najszerszy śmiech
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
Coolio

https://open.spotify.com/track/1DIXPcTDz...=copy-link

https://youtu.be/fPO76Jlnz6c
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
"As I walk through the valley of the shadow of death, I take a look at my life and realize there's nothing left"
"Tell me why are we so blind to see"
"That the ones we hurt are you and me"
RIP Coolio
Odpowiedz
Nasze czy nie nasze ale zmarł chyba ateista...

Nie żyje Jerzy Urban

https://f7td5.app.goo.gl/NSmf7R

Wysłane przez @updayPL
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
24 października zmarł legendarny siatkarz - mój imiennik - Tomasz Wójtowicz - mistrz świata i mistrz olimpijski z 1974 roku /pamiętny 5-setowy finał ze Związkiem Radzieckim/, komentator siatkówki i właściciel restauracji w Lublinie.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
George Soros nie żyje. 92 lata miał.

No i kto teraz będzie rządził światem?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): George Soros nie żyje.

Żyje.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Ha, znowu dałem się wykiwać fejkniusom. A myślał ja, że jak w internecie tak napisano to to jest prawda.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Też się czasem daję takim fejkom. Duży uśmiech
Bosak też się dał teraz.
[Obrazek: 792e7f69c1e92.jpg]
Już tweeta usunął, ale skrinszoty żyją wiecznie. Nie zauważył literki "z".
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości