To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lechia - alternatywna historia Polski, Litwy i Słowacji
#1
[Obrazek: central_europe.png?w=592]

Coś, co popełniłem jako małą odskocznię od pisania opowiadania "Moim Kolorem Będzie Czerwień" i zbierania materiałów do jego kontynuacji.

W połowie IX wieku w Europie Środkowej istniało państwo Wielkich Moraw. Przydomek "Wielkie" pojawił się prawdopodobnie później, a w IX wieku ziemie te nazywano po prostu Morawami, ale tak czy inaczej - państwo było wielkie, choć może nie do końca scentralizowane, słowiańskie i przez jakiś czas liczyło się na arenie europejskiej. Niestety, pod koniec IX wieku, po śmierci króla Świętopełka I, jego synowie pożarli się między sobą, zachodnie ziemie zostały najechane przez Franków, a południowe zajęte przez Węgrów. W ciągu kilkunastu lat było pozamiatane.

Moim punktem wyjścia jest fakt, iż w naszej historii Wielkie Morawy najwyraźniej obejmowały również Małopolskę (nie ma na to przekonujących dowodów, ale są poważne poszlaki). Wyobraźmy sobie jednak, że wcześniej, w okolicach roku 820 Małopolską rządził silny książę, który zdołał się przeciwstawić Morawianom i stworzyć zachować niezależność. Roboczo nazwijmy go Krakiem.

Małopolska oczywiście nie była wtedy nazywana Małopolską, bo ta nazwa przyjęła się dopiero po włączeniu jej do monarchii piastowskiej, co w tej wersji historii nie miało miejsca. Ziemie kniazia Kraka nazywano Krajem Wiślan, lub Krajem Lechian. Z czasem upowszechniła się nazwa Lechia.

Krak rządził długo i wzmocnił swoje państwo na tyle, że jego następca, Krak II, zdołał w okolicach roku 860 podbić ziemie Polan na północnym zachodzie, oraz ułożyć się z Morawami na równych warunkach. W międzyczasie doszło do pierwszej poważnej wojny z Frankami i bohaterskiej obrony Wawelu przez siostrę Kraka II, Wandę, która zginęła udaremniając Frankom przeprawę przez Wisłę i okrążenie grodu. W 865 roku Krak II przyjął chrześcijaństwo z rąk mnichów Cyryla i Metodego. Niedawno na Wawelu odnaleziono fragmenty Biblii spisanej głagolicą w języku SCS. Głagolica na jakiś czas stała się oficjalnym skryptem Lechii, później zastąpionym przez cyrylicę.

Gdy Morawy zaczęły upadać, następca Kraka II (nie chce mi się wymyślać wszystkic tych imion Oczko ) zagrał va bank i zajął tereny na południu Karpat, czyli Słowację oraz same Morawy w wąskim znaczeniu tego słowa. Czechy przypadły Frankom, Pannonia Węgrom. Nitra stała się drugą stolicą księstwa. Wkrótce potem cesarz wschodniorzymski Konstantyn VII nadał władcy Lechii tytuł króla, w związku z pomocą, jaką Lechia udzielała Cesarstwu w walkach z Bułgarami, oraz podczas chrystianizacji Rusi Kijowskiej.

Dalej jednak nie było już tak różowo. Cały X i XI wiek to czasy niepomyślnych wojen z Węgrami (z którymi Lechici po dziś dzień bardzo się nie lubią), powstań pogańskich i rozbicia dzielnicowego. W XII wieku sytuacja została uspokojona, a nawet w granice Lechii włączono Mazowsze, ale najazdy Prusów zmusiły króla Lechii do zaproszenia zakonników Szpitala Najświętszej Marii Panny, popularnie zwanych Krzyżakami. Podbili oni Prusów i założyli na pomorzu bałtyckim własne państwo, które z czasem samo zaczęło zagrażać Lechii, oraz sąsiedniej Litwie.

Od tych czasów mniej-więcej zaczyna się historia jednego z najdłuższych w historii świata sojuszów militarnych - Lechii i Litwy. Państwa te nigdy się nie zjednoczyły, ale przez stulecia prowadziły wspólną politykę zagraniczną. Może to i dobrze: zjednoczenie prawdopodobnie oznaczałoby dominację Lechii, co po latach mogłoby odbić się czkawką i wyjść na złe obu państwom. W 1386 roku królem Polski został litewski książę Jogaila, a litewskim wielkim księciem jego brat, Witold. Wspólnie w 1410 roku rozbili wojska krzyżackie pod Grunwaldem. Późniejsza próby podporządkowania sobie Witolda spełzły na niczym i w końcu, w 1430, tuż przed śmiercią, Witold przyjął koronę z rąk posłanictwa z Konstantynopolu (które przeżyło wiele przygód na swojej drodze z obleganego przez Turków miasta, przez Morze Czarne, Krym i Ruś - mówi o tej wyprawie jedno z największych lechickich dzieł literackich, "Przyjęcie Posłów Greckich").

Następne stulecia to rozkwit kultury lechickiej i budowa niezbyt dużego, ale bogatego państwa. Po upadku Konstantynopola Lechia niejako stała się spadkobiercą kultury prawosławnej, a jako najbardziej na zachód wysunięty kraj prawosławny, łączyła elementy germańskie z greckimi i oswajała zachodnie kraje ze świadomością, że nie zawsze trzeba być posłusznym Watykanowi. Być może właśnie ta mieszanka kulturalna wpłynęła na początki Reformacji w Niemczech. Jako kraj prawosławny, Lechia nie wzięła jednak udziału w wojnach religijnych pomiędzy katolikami i protestantami. W tym czasie usiłowała rozwinąć się na wschód, w czym jednak przeszkodziła jej ekspansja Rosji, oraz tzw. "cicha wojna" z Litwą - oficjalnie cały czas będąc przyjaciółmi, obydwa kraje walczyły ze sobą na arenie dyplomacji o wpływy na Rusi, Mołdawii, oraz w Państwie Zakonnym. W efekcie ani Lechia ani Litwa nigdy nie stały się regionalnymi mocarstwami.

Kryzys nastąpił pod koniec XVIII wieku i trwał aż do pierwszej wojny światowej. Lechia utraciła Wielkopolskę na rzecz Królestwa Prus (które powstały z połączenia Branderburgii i Prus Książęcych, czyli zreformowanego Państwa Zakonnego). Na południu z trudnością udało się obronić Nitrę przed wojskami austriackimi. Na wschodzie Rosja zagarnęła Ukrainę i ponad połowę ziem litewskich. Przez lata Lechia i Litwa musiały płacić wysoki coroczny trybut zaborcom - aż do 1810 roku, kiedy to Napoleon Bonaparte przejechał się po całej Europie Środkowej i dotarł prawie pod samą Moskwę. Wielu Lechitów uważało go za wyzwoliciela, ale oficjalne stanowisko władz było neutralne. Lechia pozwoliła Francuzom wejść na swoje ziemie - nie miała wyboru, i tak prawie nie miała wojska - a francuski ambasador przez kilka lat miał większą władzę od lechickiego króla. Po upadku Napoleona Lechia wróciła do roli kadłubkowego państwa, położonego pomiędzy ówczesnymi potęgami Europy.

Sytuacja zmieniła się podczas pierwszej wojny światowej, 1914-1918. Utalentowany litewski generał lechickiego pochodzenia, Iosif Pil'sucki, walcząc po stronie Austro-Węgier odzyskał dla Litwy tereny zachodniej Białorusi, a następnie odnowił przymierze militarne z Lechią, wykorzystał chaos w Rosji związany z rewolucją bolszewicką i zwrócił się przeciwko Niemcom i Austrii. Wielkopolska została odzyskana, a kajdany zrzucone - Lechia i Litwa znów były niepodległymi państwami. Litwa pozostała królestwem, lecz lechicki król, znienawidzony i uznawany za kolaboranta, musiał uciekać do Budapesztu.

Wrzesień 1939 był dla Lechii totalną porażką. Niemcy zajęły Lechię praktycznie w całości. Równocześnie Litwa została zaanektowana przez ZSRR. Następne pięć lat to krwawa wojna partyzantek Lechitów i Litwinów z najeźdzcami. Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej pomógł rozwinąć się wspólnej lechicko-litewskiej Armii Krajowej. Bardzo ważne były też kontakty dyplomatyczne rządów na uchodztwie obu krajów - w końcu, gdy w 1946 roku Alianci zajęli Berlin, Kraków i Wilno mogły ogłosić, że wyzwoliły się same. Dzięki temu uniknięto zmiany granic, mimo iż wielu twierdziło, że Niemcy powinny za karę stracić całe Pomorze i Śląsk. Ale jedno i drugie zawsze było germańskie, lub niemieckie, nikt do końca nie wiedział, któremu państwu miałyby te ziemie przypaść i w końcu pomysł upadł.

Mimo zachowania granic Lechia i Litwa dostały się w sowiecką strefę wpływów. Socjalistyczna Republika Lechii istniała aż do 1990 roku, gdy rozpadł się ZSRR. W 2004 roku obydwa kraje wstąpiły do Unii Europejskiej i cyrylica stała się trzecim alfabetem zjednoczonej Europy.

A gdzie w tym wszystkim Słowacja? Lechia to gruncie rzeczy jest Słowacja Oczko Nitra, mimo iż została podbita przez Kraka II, bardzo wpłynęła kulturalnie na rozwój Lechii. Język lechicki to coś wpół drogi pomiędzy polskim, a słowackim, z naleciałościami OCS w rejestrze wyższych sfer. W szkołach historia Lechii rozpoczyna się od historii Wielkich Moraw. Podwójna stolica Kraków-Nitra funcjonowała przez stulecia, przy czym raz Kraków był ważniejszym z bliźniaków, raz Nitra. Z czasem ludzie żyjący po obu stronach Karpat przestali postrzegać się jako dwa narody w jednym państwie, podobnie jak my nie uważamy Wielkopolan i Wiślan/Małopolan za osobne nacje. Wspólna historia zatarła różnice, pozostały tylko dialekty - im bardziej na południe i wschód, tym bardziej język lechicki przypomina nasz słowacki.

Uff. No to chyba na razie tyle.
Napiszcie, czy coś jeszcze chcielibyście wiedzieć, albo czy uważacie jakieś momenty w historii za ważne wzmianki i opisania, jak ich lechicka wersja różni się od polskiej Uśmiech
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
Odpowiedz
#2
Myślisz, że dzieje tak znacznego państwa w ogóle nie wpłynęłyby na resztę kontynentu? Chyba tak, bo mimo wielkiej różnicy pomiędzy Lechią a Polską najważniejsze wydarzenia pozostawiłeś bez zmian: Grunwald 1410, IWŚ 1914-18, Wrzesień 1939, itp.
Po wtóre, gdyby Polska/Lechia przyjęła chrzest w obrządku bizantyjskim, to jej władcy nie zaprosiliby łacińskich Krzyżaków do zwalczania Prusów.
Odpowiedz
#3
Nawet nie chce mi się tego komentować Uśmiech A "pokolorowanie" współczesnej mapy w dużej mierze zgodnie z obecnymi granicami, to już w ogóle śmiech Uśmiech

Be dead.
Odpowiedz
#4
Rzeczywiści, nie jest możliwe, by historia ,,Lechii'' tak bardzo przypominałaby rzeczywistą. Takie państwo już w IX w. musiałoby znaleźć się w ostrym konflikcie z nowo przybyłymi do Panonii Madziarami. I albo przodkowie Węgrów zostaliby wygonieni z powrotem na wschód (co kompletnie zmienia historię Europy), albo Lechia być może sięgnęłaby Adriatyku. I jak większy zasięg prawosławia wpłynąłby na schizmę 1054? Może by jej nie było, kto wie? Jak by wyglądały relacje z Turcją Osmańską? Milion pytań...:?:
Odpowiedz
#5
Palmer: Pewnie jakiś tam efekt motyla jest, ale skoncentrowałem się tylko na tym regionie. Co do Krzyżaków - dobry pomysł, być może król Lechii mógł zaprosił kogoś z Nowogrodu i Wschodnie Prusy stałyby się państwem wschodniosłowiańskim. Ale też skoro sam cesarz w Konstantynopolu posłał do Rzymu po pomoc, gdy go przycisnęło do muru, to może inny prawosławny władca mógł po prostu wziąć z niego przykład. W naszej wersji historii Krzyżaków nie trzeba było zbyt długo namawiać, więc może różnice religijne również by im nie przeszkadzały za bardzo.

Patafil: Ciągłe wojny z Węgrami na pewno. z Turcją - nie wiem jeszcze. Trzeba coś wymyślić Uśmiech
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości