To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bullying, czyli szkolne prześladowanie
#61
Wściekłe Gacie napisał(a):Jasne, że po części, bo czasami są wyjątki i uwezmą się nawet na kogoś kto potrafi oddać. Ale generalnie wyszukiwane są jednostki słabe, niezdolne do obrony.

"Zbroja wypolerowana?"
Odpowiedz
#62
Forge napisał(a):W ten sposób mógł samemu dostać wpierdol, choć szansa mała. Jest i szansa na to, że mógłby skazać dziecko na ataki innych, nieznanych bandytów.

Ojciec nie może stać bezczynnie mając wiadomość o tym, że ktoś znęca się nad jego dzieckiem. To jest tak kompletnie sprzeczne z jakimikolwiek zasadami, że aż nie wiem z której strony zacząć - przecież to nawet nie chodzi tylko o kwestię szkoły, ale też o kwestię wychowania dziecka i relacji rodzinnych. Ryzyko zaistnienia niekorzystnych okoliczności jest lepsze niż czekanie z założonymi rękoma na pewne zaistnienie niekorzystnych okoliczności.

Inna rzecz, że bardzo często nawet nie trzeba dać komuś wpierdol - wystarczy wizyta ze wskazaniem nieprzyjemnych konsekwencji olania polecenia odpierdolenia się.

Forge napisał(a):Rozumiem Twoje podejście ŚS i podoba mi się ono. Jednak po części i WG ma racje: kto sam się nie postawi, później też może mieć problemy.

Toteż nie można popierać marazmu dziecka - skoro dziecko samo się nie potrafi bronić, trzeba je wysłać na szkolenie. Dziecko ma jednak prawo oczekiwać, a ojciec ma obowiązek, je chronić, szczególnie, że pewnych kwestii się nie przeskoczy - 80-kilowy byczek zawsze będzie zbyt trudnym przeciwnikiem dla 60-kilowego dzieciaka, choćby nie wiem jak bardzo miał bojowy charakter. Ojciec nie ma zwolnić dziecka z obowiązku dbania o swoje interesy, lecz jedynie świadczyć wsparcie. Wiem, że ciężko określić granice, ale to że coś jest trudne nie zwalnia z obowiązków ojca.

Forge napisał(a):Rozwiązaniem może być wysłanie dziecka do innej szkoły. Kto chciałby trzymać dziecko w takiej, do której chodzą bandyci? Z drugiej strony taki "odwrót" to przyznanie się do porażki, triumf owych dręczycieli.

To zależy od sytuacji - do szkoły gdzie 3/4 to młodociana bandyterka faktycznie syna bym nie posyłał, chociażby ze względu na to, że na kosę w plecach nie ma mocnych.

lumberjack napisał(a):Ale czy tyranie komuś, że wali mu z japy jest prześladowaniem? Prześladowanie to co innego chyba. No chyba, że ktoś się uwziął na kogoś i codziennie tyra i dokucza tej samej osobie. Tego bym nigdy nie pochwalił.

No właśnie. A nie wierzę, że właściwie wychowany chłopak przyjdzie do ojca powiedzieć, że ktoś mu powiedział, że mu wali z japy. Co innego, gdy codziennie ktoś będzie się do niego przypierdalał.

lumberjack napisał(a):Tylko ciekawe czy szkoła ma wpływ na wyrobienie charakteru

Na pewno, ale to rodzice (w szczególności ojciec, w przypadku chłopaka) wychowują dziecko i mają obowiązek pilnować co się dzieje.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#63
Śmierć Szczurów napisał(a):80-kilowy byczek zawsze będzie zbyt trudnym przeciwnikiem dla 60-kilowego dzieciaka...
Dlatego powinni walczyć w swoich kategoriach wagowych.
No i powinno być ważenie przed walką. Wtedy unikniemy takich problemów.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#64
Nonkonformisto: zadałeś sobie trud przeczytania posta otwierającego? Bo chyba nie...
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#65
Śmierć Szczurów napisał(a):- 80-kilowy byczek zawsze będzie zbyt trudnym przeciwnikiem dla 60-kilowego dzieciaka,
Sam mam 80 kilo i nie mam się za byczka, a gdy miałem 60 kilo to walczyłem czasami nawet z ponad 100 kilowcami ze zmiennym szczęściem.
Dezerter-"Bicie"
"Niektórzy ludzie lubią bić
I biją przy każdej okazji
Są też tacy co biją
Bo kumple patrzą i trzeba bić
Jeszcze inni biją
Bo tylko to potrafią robić
Są też tacy co biją gdyż zamiast
mózgu mają mięśnie
Niektórzy ludzie biją
dlatego że mają kompleksy
A bicie dodaje im odwagi
Bicie daje im wiarę w siebie
Bijący lubią słabe ofiary
Lubią by bicie poszło sprawnie
Jeszcze inni biją dlatego że są
psychopatami
Niektórzy ludzie lubią bić aby
rozładować swoją złość
Są też tacy co biją aby ich się bano
Jeszcze inni biją wtedy gdy są w
pijackim amoku
Lecz są też tacy co muszą bić
By bronić się przed biciem
Gdy nie da się uciekać "
Odpowiedz
#66
Śmierć Szczurów napisał(a):Nonkonformisto: zadałeś sobie trud przeczytania posta otwierającego? Bo chyba nie...
Owszem, zadałem. Język
Jeśli już walczyć, to na równych zasadach. Inaczej to tylko karykatura walki.
Zastanawia mnie, po co ludzie sobie mordy obijają. Nikomu to żadnej korzyści nie przynosi. Ludzie są jednak idiotami w większości, więc nie można się spodziewać, że zamiast mięśni będą używać mózgu.
Dziś ja pobiję ciebie, jutro ty pobijesz mnie. Obaj będziemy mieli obite mordy, podbite oczy, może i złamane ręce albo nogi. Same straty i żadnych korzyści.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#67
nonkonformista napisał(a):Owszem, zadałem. Język

To gdzieś Ty chodził do szkoły, że solówy Ci się z walkami bokserskimi mylą?:roll:

nonkonformista napisał(a):Same straty i żadnych korzyści.

Widać, mało się biłeś.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#68
Śmierć Szczurów napisał(a):Widać, mało się biłeś.
Prawdę rzekłeś. Wolałem to rozwiązywać w inny sposób.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#69
Uspokajałeś oponentów otworami cielesnymi ? Duży uśmiech

Mam w poważaniu, że go nie lubisz - jeszcze jeden taki wyskok i będzie formalne ostrzeżenie. ŚSz
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#70
Wymuszanie solówki nie jest jeszcze znęcaniem się, chyba, że jak pisze ŚSz jest to cykliczne i ma bezpośrednio dołujący wpływ na konkretną osobę. U nas w szkole jednak solówy odbywały się tylko w przypadku dwóch osób ze szkolnej "bandyterki" (miałem nieprzyjemność uczęszczania do gimnazjum rejonowego). Osoby, nad którymi znęcali się szkolni chuligani były najczęściej zbyt mało odważne by "iść na bloki" (po szkole na walkę ze swoimi oprawcami), więc proceder znęcania się był bardziej dotkliwy i polegał na stosowaniu drwin, wyzwisk (nie mogło zabraknąć pojazdów na rodzinę) i przemocy fizycznej w mniejszej skali lub np. przywłaszczania rzeczy należących do tych osób i niszczenia ich. Mnie to ominęło, bo miałem szczęście posiadać mniej rozgarniętego, ale dwa lata starszego kuzyna, który znał się z kocącymi (a nawet sam się do nich zaliczał, niestety).
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#71
@SS
Uno, stwierdzenie iż nie lubię nonka jest sporym przesadzeniem, jakbym go spotkał to bym go może nie lubił ale na forum to on zwłaszcza mnie rozśmiesza.
Dos, to ze twój umysł uważa iż ten otwór cielesny znajduje się poniżej pasa tylko świadczy o twoim umyślę i jego skojarzeniach.
Zważ na to ze "morda" to również otwór cielesny, jeżeli nonkonformista bronił się słowami to stwierdzenie iż używał on otworów cielesnych do uspokajania oponentów jest po prostu prawdą i nie jest czymś wstydliwym, to może się uspokój :]
Moje sformułowanie wyrazu nie miało na celu obrażanie tylko sformułowanie prawdy w dwuznaczny i śmieszny sposób.
Przepraszam jeżeli ktoś to źle odebrał, nie przepraszałbym gdybym chciał go obrazić.

--------------------------------------------------------------------------

Co do samego tematu:
Nie można zarzucać dzieciom ze zachowują się jak dzieci. Bez dobrego przykładu i jeszcze pod wpływem telewizji dzisiejsze dzieci mogą być istnymi diabełkami)
Prawdziwym problemem jest za to jak reagują dorośli którzy te dzieci otaczają. Zazwyczaj dobrze wiedzą oni co się wyrabia w najbardziej ekstremalnych przypadkach dręczenia, zresztą trzeba by być ślepym aby nie zauważyć wystraszonego i kompletnie zdominowanego dzieciaka, tylko po prostu dla wygody udają ze nie widzą.
Wydaje się mnie ze fakt iż niektórzy "posuwają się coraz dalej" jest zwłaszcza spowodowany tym ze się im na to pozwala a czasami nawet się podsyca u nich takie zachowanie.

Exodim napisał(a):Mnie to ominęło, bo miałem szczęście posiadać mniej rozgarniętego, ale dwa lata starszego kuzyna, który znał się z kocącymi (a nawet sam się do nich zaliczał, niestety).

"Niestety" bo wypada tak napisać czy naprawdę wtedy narzekałeś na to ze znajdujesz się w takim otoczeniu ? Duży uśmiech
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#72
Śsz napisał(a):Mam w poważaniu, że go nie lubisz
Czyli, że w dupie? Teraz rozumiem, czemu go bronisz :lol2:
Odpowiedz
#73
exodim napisał(a):Wymuszanie solówki nie jest jeszcze znęcaniem się, chyba, że jak pisze ŚSz jest to cykliczne i ma bezpośrednio dołujący wpływ na konkretną osobę. U nas w szkole jednak solówy odbywały się tylko w przypadku dwóch osób ze szkolnej "bandyterki" (miałem nieprzyjemność uczęszczania do gimnazjum rejonowego). Osoby, nad którymi znęcali się szkolni chuligani były najczęściej zbyt mało odważne by "iść na bloki" (po szkole na walkę ze swoimi oprawcami), więc proceder znęcania się był bardziej dotkliwy i polegał na stosowaniu drwin, wyzwisk (nie mogło zabraknąć pojazdów na rodzinę) i przemocy fizycznej w mniejszej skali lub np. przywłaszczania rzeczy należących do tych osób i niszczenia ich. Mnie to ominęło, bo miałem szczęście posiadać mniej rozgarniętego, ale dwa lata starszego kuzyna, który znał się z kocącymi (a nawet sam się do nich zaliczał, niestety).
A nauczyciele na to nie reagowali?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#74
nonkonformista napisał(a):A nauczyciele na to nie reagowali?


Taa. Bo takie rzeczy zawsze się robi tak aby nauczyciele widzieli ...
Odpowiedz
#75
Nonk, nie chcę Cię straszyć, ale kiedy już dostaniesz tę wymarzoną pracę, Twoje idealistyczne wyobrażenia o zawodzie nauczyciela mogą zostać brutalnie zniszczone w zderzeniu z rzeczywistością Duży uśmiech
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#76
Iselin napisał(a):Nonk, nie chcę Cię straszyć, ale kiedy już dostaniesz tę wymarzoną pracę, Twoje idealistyczne wyobrażenia o zawodzie nauczyciela mogą zostać brutalnie zniszczone w zderzeniu z rzeczywistością Duży uśmiech
Na przemoc nie ma przyzwolenia.
Będę dokładnie sprawdzał kible i inne szkolne zakamarki.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#77
I co zrobisz, jak coś wykryjesz?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#78
Iselin napisał(a):I co zrobisz, jak coś wykryjesz?
Delikwenci dostaną ode mnie pater noster, a następnie poślę ich do dyrektora, a rodzice tychże zjawią się w szkole.
Poza tym będę się starał, by obniżono im ocenę ze sprawowania.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#79
nonkonformista napisał(a):Delikwenci dostaną ode mnie pater noster, a następnie poślę ich do dyrektora,
I bardzo się tym przejmą...

nonkonformista napisał(a):a rodzice tychże zjawią się w szkole.
Albo nie. Albo okaże się, że rodzice sami nie mogą sobie poradzić z dzieckiem.

nonkonformista napisał(a):Poza tym będę się starał, by obniżono im ocenę ze sprawowania.
I też się tym nie przejmą.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#80
Iselin napisał(a):I też się tym nie przejmą.
Ostatecznie pozostanie wydalenie ze szkoły.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości