"..nietolerancji i znieczulenia raj, to jest ten kraj..."
spotkałem wczoraj szanowanego boga, wasza wiara była jego bluzą, ale i tak nic nie prześwitywało przez dziury na łokciach. Przywlókł się i poprosił o papierosa. Chyba nie uderzysz człowieka w okularach? Och, kolejne rozczarowanie. Jego wątłe ciało rozlało się po chodniku. Światłosć spłynęła strużką do krawężnika. A może to była ślina?

