Skywalker napisał(a):Jeżeli dalej będziesz pisał na poziomie przedszkolaka to nie widzę sensu dla dalszej dyskusji. Wracasz do starej metody: jak brakuje argumentów to należy robić z rozmówcy idiotę.Abstrachując od tego, że nie dostrzegam niczego pejoratywnego w wyrażeniu ,,poziom przedszkolaka", to logika Skywalkera wygląda tak: atakujemy kosmitów jeżeli się do nas zbliżą, a jednocześnie nie atakujemy ludzi, jeżeli się do nas zbliżą, mimo że to właśnie na podstawie nikczemnych zachowań naszego gatunku wnioskujemy, że należy atakować kosmitów. Jasne, można tutaj argumentować, że ewentualni kosmici to istoty nam nieznane, a ludzie tak i dlatego wypadałoby zachować ostrożność; to jednak działa w obie strony, o ludziach wiem, że to agresywne kreatury i jak podchodzi do mnie jakiś człowiek, to mam prawo obawiać się, że chce zrobić mi krzywdę - o kosmitach takiej wiedzy nie posiadam i nie mam ochoty oceniać ich z góry przez pryzmat barbarzyńców. :p
Nadal też nie wiem jak należałoby postąpić z przedstawionym na fotografii monstrum, czekać aż zaciekawione zbliży się i zechce poczęstować czaszkę mą lub usta jabłkiem, czy walić seriami aż nic z niego nie dostanie?
