Uważam te badania za absurdalne. Po co komu wymazywanie pamięci, czy złych wspomnień? Czy człowiek nie uczy się na błędach? A jeśli z pomocą naukowców udałoby mu się wymazać złe wspomnienia, to co by go uchroniło przed popełnieniem drugi raz tego samego błędu?
Mam na swoim koncie działania i rozmaite faux pas o których – co przyznaję – wolałabym nie pamiętać i o których wspomnienie, czy przy pomnienie sobie nie jest do końca przyjemne. Mimo to jestem daleka od twierdzenia, że były one w moim życiu niepotrzebne i, że niczego mnie nie nauczyły.
Dlatego raczej nie sądzę, by człowiekowi takie wspomnienia były niepotrzebne i by nie dawały mu one nowego doświadczenia, dzięki, któremu nie popełni już tego samego błędu.
Wiem, że zabiegi opisane w tym artykule, to melodia przyszłości, ale nie sądzę, by było na nie wielu chętnych.
Mam na swoim koncie działania i rozmaite faux pas o których – co przyznaję – wolałabym nie pamiętać i o których wspomnienie, czy przy pomnienie sobie nie jest do końca przyjemne. Mimo to jestem daleka od twierdzenia, że były one w moim życiu niepotrzebne i, że niczego mnie nie nauczyły.
Dlatego raczej nie sądzę, by człowiekowi takie wspomnienia były niepotrzebne i by nie dawały mu one nowego doświadczenia, dzięki, któremu nie popełni już tego samego błędu.
Wiem, że zabiegi opisane w tym artykule, to melodia przyszłości, ale nie sądzę, by było na nie wielu chętnych.
