Athei Overlord napisał(a):Vacarius, prosze o zrodla. Piszesz, ze te chorobe TRZEBA leczyc. Przymusowo ? No to prosze o zrodla do fachowej literatury psychologicznej (wszak ponoc sie tym interesujesz, wiec czytasz literature) stwierdzajace, ze wiara jest choroba umyslowa.http://ww2.tvp.pl/1436,99411,4.view
Cytat:Wymyślony przyjacielTutaj rodzi sie pytanie co zrobić z dorosłym człowiekiem który ma wymyślonego przyjaciela? Leczyć czy przeczekać?
Jak okiełznać kogoś kogo... nie ma?
Kiedy najczęściej pojawia się wymyślony przyjaciel? Najczęściej z wymyślonymi przyjaciółmi mamy do czynienia u 3-4 latków.
Dlaczego dzieci wymyślają sobie przyjaciół? Czy to coś złego? W wymyślonych przyjaciołach nie ma absolutnie nic złego, wręcz przeciwnie – to że dziecko ma nierealnych przyjaciół świadczy o jego świetnej wyobraźni i dobrym rozwoju psychicznym. Na takiego przyjaciela można przenieść wiele swoich wybryków (np. to on zbił szklankę) lub niepożądanych cech.
Jak reagować? – Walczyć czy przeczekać (czy tłumaczenie dziecku, że jego kolega nie istnieje, ma sens?). Wymyślonych przyjaciół naszego dziecka należy traktować z niesłychaną powagą i zrozumieniem – jeśli dziecko prosi, aby nakarmić Kłapouchego – nakładamy dodatkową porcję obiadu i dla niego. Jak długo taka sytuacja może trwać? Zwykle wymyśleni przyjaciele znikają z życia dziecka ok. 4 – 5 roku życia (czyli w czasie przedszkolnym).
Moim zdaniem trzeba leczyć dorosłych którzy maja jakiegoś wymyślonego przyjaciela, bo ile można czekać? A twoim zdaniem?
Cytat:Kiedy wymyślony przyjaciel jest czymś niedobrym? Sygnałem do odwiedzenia specjalisty jest sytuacja, kiedy dziecko żyje wyłącznie w swoim świecie, unika kontaktu z innymi dziećmi, staje się wycofane, zamknięte w sobie, apatyczne.Wielu katolików tak sie zamyka w sobie. Nawet tworzą do tego specjalnie instytucje które im w zamknięciu sie pomagają. Zakony!
Kiedy wymyślony przyjaciel jest czymś niedobrym? Sygnałem do odwiedzenia specjalisty jest sytuacja, kiedy dziecko żyje wyłącznie w swoim świecie, unika kontaktu z innymi dziećmi, staje się wycofane, zamknięte w sobie, apatyczne.
Tam sie zakonnik zamyka w pokoju i siedzi tylko wraz ze swoim wymyślonym przyjacielem.

A wiec to ta sama choroba. U starszych ludzi też występuję tylko ze inaczej sie to nazywa. U starszych ludzi nazywa sie tą przypadłość wiarą.
Myślisz ze dobrze kiedy jakiś człowiek zamknie sie w pokoju i siedzi tam do końca życia i do nikogo sie nie odzywa tylko do swojego wymyślonego przyjaciela?
A tak jest w niektórych zakonach - śluby milczenia.
W jaki sposób takie odizolowanie ma niby pomagać ludziom według ciebie? To jest choroba, która niszczy ludziom życie! Trzeba tym ludziom pomóc pozbyć sie tego wymyślonego przyjaciela! A nie jeszcze im przytakiwać ze ich wyimaginowany przyjaciel istnieje!
