Kilgore Trout napisał(a):wszystko Almodovara.No Kilgore, wreszcie się w czymś zgadzamy. Do Almodowara dodaję Kustricę (czy jak się ten ichni Uwe Boll nazywa), von Triera ("Europa" to arcydzieło, ale od "Tańcząc w.." się powoli acz sukcesywnie stacza), no i naszych polskich "szpilbergów" - Wajdę, Kutza czy Żuławskiego.
Almodovar jest zwyczajnie synonimem chujowosci. Gdy zle sie bawicie na imprezie i ktos was spyta "jak sie bawisz" mozesz odpowiedziec "jak na filmie Almodovara". Gdy budzicie sie ze spiaczki po wypadku i lekarz spyta "jak sie czujesz" mozna odpowiedziec "jakbym wlasnie obejrzal dwa filmy Almodovara pod rzad".
A o tym "terrorze Almodovara" to 100% racji. W ogóle da się zauważyć taki trend, że nie lubienie Almdovara jest "nie-trendy" wśród tych inteligentniejszych ludzi, a jak się przyznamy, że nie lubimy jednak filmów pana A. to się na nas patrzą jakby nam druga głowa z d*** wyrastała....
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)

