- ||| - napisał(a):Wydaje mi się, że takie rozróżnienie ma sens
- ateista - neguje istnienie Boga - twierdzi, że Go nie ma
- niewierzący - nie neguje istnienia (tzn nie twierdzi, ze Go nie ma), a jego niewiara jest podyktowana intuicją.
To trochę tak jakby dwie osoby usłyszały niesamowitą historię (np że jej mąż przespał się z jej koleżanką). Jedna stwierdzi, że jest to niemożliwe, druga zaś powie, że w to nie wierzy, jednak nie uzna tego za zupełnie niemożliwe.
Ateizm nie jest jednorodny. Do twojej definicji ateizmu pasuje wylacznie tzw. silny ateizm, ktory kategorycznie odrzuca mozliwosc istnienia bogow.
Twoja definicja niewierzacego pasuje zarowno do agnostycyzmu jak juz ktos wczesniej zauwazyl jak i do tzw. ateizmu slabego.
Mamy jeszce ateizm semiotyczny - czyli w wielkim skrocie uwaza ze slowo "bog" nie ma sensu, poniewaz nie istnieje jego konkretna definicja.
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski! ☭

