Nie znalazłem na forum podobnego tematu, więc pozwolę sobie może cosik zapytać... 
Mianowicie - czy zastanawialiście się kiedyś nad rozpatrywaniem szeroko rozumianego chrześcijaństwa (w ogóle religii) jako dobrej fantastyki?
Może wytłumaczę na swoim przykładzie... generalnie nie jestem miłośnikiem 100% fantasy - nudzi mnie to i śmieszy. Ale od czasu do czasu lubię zanurzyć się w jakiś ciekawy, surrealistyczny, albo historyczny inny świat. Czasem mroczny, czasem cybernetyczny itp. Lubię gry fabularne, lubię od czasu do czasu (z doskoku) zaaranżować jakiegoś RPGa ze znajomymi. Moją ulubioną pozycją jest gra z mojego Ava
Oczywiście to że jestem ATEISTĄ jest z góry zakładane, znane, prawdziwe, i w ogóle... wszystko co się wiąże z jakąkolwiek religią jest mi super-obce
I teraz: nierzadko w takich grach/filmach pojawiają się motywy krzyży, kościołów i starych katedr, klasztorów, pomieszczeń i sypialni mnichów, zakonnic itp. Ołtarze, sale modłów i inne takie...
Dlaczego mnie to nie odrzuca? Nie zniesmacza? Nie odbiera chęci do gry? Jak słyszę w Radio Maryja, albo w jakichkolwiek mediach cokolwiek o kościołach, księdzach czy religii to mnie mdli
A w grach i filmach nie? (w większości przynajmniej)
Wydaje mi się, że odpowiedź jest prosta: Właśnie takie klimatyczne, przepełnione światłem z witraży i zapachem świec katedry, kościoły i klasztory niesamowicie generują atmosferę, która jest świetnym budulcem pod klimat gry/filmu/książki... Przyznam się, że lubię, bardzo lubię od czasu do czasu zajrzeć sobie do jakiejś starej katedry (oczywiście, gdy nie ma w niej mszy ani nic takiego), czy klimatycznego kościoła. Broń "boże" modlić się
Posiedzieć, i powchłaniać sobie przyjemny chłodek. Wsłuchać się w szum pobliskiej ulicy i ponapawać się wyglądem starej budowli. Dla mnie takie miejsca są jak świadectwa po prastarej kulturze, jak muzea... myślę, że dlatego mnie to nie odrzuca... jestem ateistą, więc żadne "bóstwo" mi w kościele nie "grozi". Czuję się w nim bezpiecznie, a masa wrażeń wzrokowych i dźwiękowych (i aromatycznych też) sprawia, że je lubię.
Może trzeba uświadomić sobie, i traktować ogólną "religię" i wszystkie jej zagadnienia jako fantazję. Coś dla rozrywki
A "teistów" traktować jako nieszczęśników, którzy zapomnieli się, gdzie się kończy gra, a zaczyna rzeczywistość
Nie ma potrzeby walki z religią, bo to jest tylko bajka. Nikt z nas nie będzie naskakiwał na czytelników Tolkiena, czy graczy RPG czy na dziecko trzymające w ręku bajki Andersena...
Zapraszam do dyskusYJI
http://www.thief-thecircle.com/media/pai...edral2.jpg
Załączony do wiadomości obrazek miał zbyt duży rozmiar, utrudniając niektórym użytkownikom czytanie tematu. W związku z powyższym, obrazek został zamieniony na link do niego.![[Obrazek: icon6.gif]](http://forum.ateista.pl/images/icons/icon6.gif)
Avx

Mianowicie - czy zastanawialiście się kiedyś nad rozpatrywaniem szeroko rozumianego chrześcijaństwa (w ogóle religii) jako dobrej fantastyki?
Może wytłumaczę na swoim przykładzie... generalnie nie jestem miłośnikiem 100% fantasy - nudzi mnie to i śmieszy. Ale od czasu do czasu lubię zanurzyć się w jakiś ciekawy, surrealistyczny, albo historyczny inny świat. Czasem mroczny, czasem cybernetyczny itp. Lubię gry fabularne, lubię od czasu do czasu (z doskoku) zaaranżować jakiegoś RPGa ze znajomymi. Moją ulubioną pozycją jest gra z mojego Ava

Oczywiście to że jestem ATEISTĄ jest z góry zakładane, znane, prawdziwe, i w ogóle... wszystko co się wiąże z jakąkolwiek religią jest mi super-obce

I teraz: nierzadko w takich grach/filmach pojawiają się motywy krzyży, kościołów i starych katedr, klasztorów, pomieszczeń i sypialni mnichów, zakonnic itp. Ołtarze, sale modłów i inne takie...
Dlaczego mnie to nie odrzuca? Nie zniesmacza? Nie odbiera chęci do gry? Jak słyszę w Radio Maryja, albo w jakichkolwiek mediach cokolwiek o kościołach, księdzach czy religii to mnie mdli
A w grach i filmach nie? (w większości przynajmniej)Wydaje mi się, że odpowiedź jest prosta: Właśnie takie klimatyczne, przepełnione światłem z witraży i zapachem świec katedry, kościoły i klasztory niesamowicie generują atmosferę, która jest świetnym budulcem pod klimat gry/filmu/książki... Przyznam się, że lubię, bardzo lubię od czasu do czasu zajrzeć sobie do jakiejś starej katedry (oczywiście, gdy nie ma w niej mszy ani nic takiego), czy klimatycznego kościoła. Broń "boże" modlić się
Posiedzieć, i powchłaniać sobie przyjemny chłodek. Wsłuchać się w szum pobliskiej ulicy i ponapawać się wyglądem starej budowli. Dla mnie takie miejsca są jak świadectwa po prastarej kulturze, jak muzea... myślę, że dlatego mnie to nie odrzuca... jestem ateistą, więc żadne "bóstwo" mi w kościele nie "grozi". Czuję się w nim bezpiecznie, a masa wrażeń wzrokowych i dźwiękowych (i aromatycznych też) sprawia, że je lubię.Może trzeba uświadomić sobie, i traktować ogólną "religię" i wszystkie jej zagadnienia jako fantazję. Coś dla rozrywki
A "teistów" traktować jako nieszczęśników, którzy zapomnieli się, gdzie się kończy gra, a zaczyna rzeczywistość
Nie ma potrzeby walki z religią, bo to jest tylko bajka. Nikt z nas nie będzie naskakiwał na czytelników Tolkiena, czy graczy RPG czy na dziecko trzymające w ręku bajki Andersena...Zapraszam do dyskusYJI

http://www.thief-thecircle.com/media/pai...edral2.jpg
Załączony do wiadomości obrazek miał zbyt duży rozmiar, utrudniając niektórym użytkownikom czytanie tematu. W związku z powyższym, obrazek został zamieniony na link do niego.
Avx


![[Obrazek: userbar2.jpg]](http://www.pokurwieni.pl/images/userbar2.jpg)
![[Obrazek: www_userbar.jpg]](http://www.zborecque.pl/gfx/www_userbar.jpg)