weekendowa Wyborcza, wywiad z Hellerem. Do polowy ciekawy bo o nauce, religii i ateizmie a od polowy srednio ciekawy bo o zyciu Hellera. Musze szczerze przyznac ze blizej mi juz do Hellera niz Dawkinsa. Jestem naprawde w stanie zrozumiec dlaczego Heller, czy pilaster, decyduja sie zostac "katolikami", to ma zwyczajnie racjonalne uzasadnienie, ma sens w ogolnym zarysie. Mysle ze takim hellerowskim panenteista moglbym sam byc bez problemu. Moze nawet jestem. Diabeł niestety tkwi w szczegolach i kiedy z pozycji pieknych ogolnych rozwazan schodzi sie do poziomu "zbawiciel, Maryja, ciało Chrystusa, spowiedz, swietych obcowanie" robi sie smiesznie zwyczajnie i trzeba bardzo mocno zawieszac krytyczne myslenie. Mimo wszystko zdecydowanie zbyt mocno by traktowac katolicyzm powaznie. Zreszta nawet katolik pilaster przyznal kiedys z z trudem radzi sobie z chrzescijanskim mistycyzmem. Jestem tez pewien ze jedynie garstka, ułamek "wierzacych" to ludzie ktorzy maja tak glebokie pojmowanie rzeczywistosci... wiekszosc jest pewnie, bardziej lub mniej swiadomie, na poziomie przedszkolnym (ktory to poziom reprezentuja tez ludzie wysmiewajacy teistyczne koncepcje porownujac je do wiary w krasnoludki)
Kiedy przeczytalem "Boga Urojonego" Dawkinsa, mialem wrażenie, że z problemami o których pisze, uporałem się już w wieku 17 lat.
:-P
Kiedy przeczytalem "Boga Urojonego" Dawkinsa, mialem wrażenie, że z problemami o których pisze, uporałem się już w wieku 17 lat.
:-P
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

