Czarna 87 napisał(a):Sztuka może być wolna od tych wszystkich powinności – nie musi propagować konkretnej idei, przesłania. I tak naprawdę wszelkie mariaże sztuki z jakąś konkretną propagowaną prze nią ideą nie wychodzi Sztuce raczej „na zdrowie”.
A ja bym się nie zgodził. Istnieje coś takiego jak odpowiedzialność w Sztuce. Dziś w świecie ewidentnej proliferacji całej kultury jedynym kryterium oceny dzieła jest przekazywana przez nie wartość. Dlatego daleko mi do Przybyszewskiego i tych dekadenckich haseł "sztuki dla sztuki". To bezideowość wychodzi zwykle sztuce nie na zdrowie. Nawet Wilde w De profundis przyznał mi racje
Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni - Bukowski
- Panie Trout - spytała - czy jeśli wygram, będę mogła zabrać też siostrę?
- Gówno - odpowiedział Kilgore Trout - Myślisz, że pieniądze rosną na drzewach? - Vonnegut
- Panie Trout - spytała - czy jeśli wygram, będę mogła zabrać też siostrę?
- Gówno - odpowiedział Kilgore Trout - Myślisz, że pieniądze rosną na drzewach? - Vonnegut

