[gramin]

Piknik pod Wiszącą Skałą - prawie dwie godziny eteryczno-debilnej NUDY; jeśli ktoś skuszony ambitnym tytułem czy też rokiem produkcji włączy, odradzam przedzieranie się przez toto

Niby o gustach się nie dyskutuje ale jednak jestem w ciężkim szoku, że jeden z lepszych filmów w dziejach kina został przez Scully określony mianem "eteryczno-debilnej nudy". W filmie rzeczywiście dzieje się niewiele, chodzi jednak o to jak to niewiele zostało sfilmowane. Klimat filmu jest tak niesamowity, że po prostu wgniata w fotel. Niemal fizycznie odczuwa się ten upalny walentynkowy dzień (rzecz dzieje się w Australii) no i od samego początku widz ma poczucie, że coś dziwnego i niebezpiecznego "wisi w powietrzu".


Muszę bronić także Almodovara, bo opinie o nim są mocno krzywdzące.
Prawda jest taka, że ostatnio robi coraz gorsze filmy, a Złe wychowanie to gniot straszliwy. Radzę jednak sięgnąć do jego twórczości z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.
Kiedy na początku lat 90-tych jakoś tak trochę przez przypadek trafiłem na przegląd jego filmów organizowanych przez ambasadę hiszpańską (wtedy jeszcze mało kto o Almodovarze słyszał), to było to niemal jak objawienie .
Dalej uważam, że Czym sobie na to wszystko zasłużyłam?, Kobiety na skraju załamania nerwowego, Zwiąż mnie czy Wysokie obcasy to arcydzieła.

Osobom nastawionym antykatolicko powinien się także podobać film Pośród ciemności o zakonnicach, które opiekując się "kobietami upadłymi" przejmują ich styl bycia i zwyczaje. Całkiem zabawne.
Film raczej nigdy nie pojawi się w polskiej TV ale wyszedł na DVD.

Natomiast jeśli chodzi o filmy totalnie denne, to miałem nieprzyjemność ostatnio obejrzeć obraz Władca pierścionka, niemiecką (niby)parodię Władcy pierścienia. Już kiedyś dałem się namówić na niemiecką komedię But Manitou, więc powinienem być ostrożny ale niestety moja czujność osłabła i zmarnowałem bezpowrotnie godzinę czasu