Scully napisał(a):Ja za to jestem w cięzkim szoku, jak taki gniot moze kogokolwiek wgnieść w fotel, nie wspominając o klimacie, którego po prostu dla mnie nie było, choćbym go pod kołdrą oglądała w nocy o północy.
Film był tragiczny i zdania nie zmienię nawet ku uciesze snobów, którzy pewnie posiedli jakąś cudowną własność odkrycia w nim czegokolwiek ciekawego. Ja podziękuję za taki charyzmat.
Dlaczego od razu snob? Każdy ma inny rodzaj wrażliwości. Mnie np. zupełnie nie podchodzi Bergman, który podobno wielkim reżyserem był.
Jeżeli chodzi o Piknik pod wiszącą skałą, to po raz pierwszy obejrzałem go kilkanaście lat temu tylko dlatego, że bardzo chciałem zobaczyć głośną i niedostępną wówczas w Polsce Mechaniczną pomarańczę, wyświetlaną w ramach jakiegoś przeglądu (tak na marginesie, to film był bez napisów i facet na żywo tłumaczył dialogi
). A że nie było biletów na poszczególne seanse, tylko karnet na wszystkie, przy okazji "zaliczyłem" także kilka innych klasyków. Piknik wywarł na mnie wówczas największe wrażenie, chociaż muszę przyznać, że na małym ekranie film dużo traci ze swego niesamowitego klimatu. Niektóre filmy po prostu trzeba oglądać w kinie.
Narodziny człowieka są narodzinami jego smutku. Im dłużej żyje, tym robi się głupszy, gdyż pragnienie uniknięcia nieuchronnej śmierci dokucza mu coraz bardziej. Jakież to gorzkie! Żyje nieosiągalnym! Pragnienie przetrwania w przyszłości czyni go niezdolnym do życia w teraźniejszości.
Czuang Tzu
Czuang Tzu

