Skywalker napisał(a):Nie bardzo mnie to interesuje bo w ogóle nie zależałoby mi na ich kosmoprawach.A no chyba że - grzeczny chłopiec. Jeżeli reszta sztuk równie pokornie zaakceptuje swoją sytuację, to bez problemu się z Ugabugablaninami dogadamy.
Poprawiłem, Skywalker
Skywalker napisał(a):Nie rozumiem bo jest bez sensu. Poza tym, nie proponuję skomplikowanych scenariuszy. Jeżeli przylatuje na Ziemię jakieś "huj wie co" w nie wiadomo jakim celu, to normalne jest że jest to nasz potencjalny wróg. Kto da ci gwarancję że mają pokojowe zamiary??To ma sens. Jak przechodzi obok mnie jakieś "chuj wie co" w nie wiadomo jakim celu, to normalne jest, że jest to mój potencjalny wróg. Kto da mi gwarancję, że ma pokojowe zamiary? Dzięki, Skywalker, teraz prewencyjnie atakować będę każdego człowieka, który się do mnie zbliży, bo gorszego "chuj wie czego" niż ludzie, to ja nie znam. Dobra, lecę pożyczyć pieniądzę na broń. Shirasaya, Skywalker-chan!
