Mein Fuhrer - niemiecka komedia o Hitlerze. Ostatni rok wojny, rzesza zaczyna się sypać, a w wraz z nią Fuhrer. Brzydki i pokrzywiony dyktator potrzebuje speca od wizerunku. Najblizsi współpracownicy Adolfa dochodzą do wniosku, że najlepszy będzie w tej roli Żyd - bo jak rezolutnie zauważa jeden z dygnitarzy - Żydzi Hitlera wkurzają. Zaczyna się terapia. Wódz robi przysiady i pompki, bo silny Fuhrer to silna rzesza. Niespodziewany cios w twarz ostatecznie przekonuje Hitlera do skutcznośći żydowskiego nauczyciela. Ten zaś szykuje się zgładzić swego ucznia, jednak rozczula go opowieść o ojcu Hitlera, który jak się okazuje bezlistoście młodego Adolfa karcił. W tym momecie film przypomina dramat psychologiczny. Żyd zyskuje zaufanie Hitlera, nauczyciel zaś dostrzega jakim zagubionym człowiekiem jest jego pacjent. To wszystko dzieje sie na oczach generalicji, która przez przezroczysty obraz śledzi postępy terapii i obmyśla jak by tu sie żyda pozbyć.
Kto się kiedyś zastanawiał czemu niemieckie komedie nie są popularne może oglądnąć ten film. Humor tu sprowadza się do pokazania szczekającego Hitlera zaś w kuliminacyjnej scenie w trakcie przemówienia do wielotysiecznego tłumu "oświadcza", że moczy się w nocy, nie ma erekcji a w przeszłości był bity przez ojca. Ubaw po pachy.
Kto się kiedyś zastanawiał czemu niemieckie komedie nie są popularne może oglądnąć ten film. Humor tu sprowadza się do pokazania szczekającego Hitlera zaś w kuliminacyjnej scenie w trakcie przemówienia do wielotysiecznego tłumu "oświadcza", że moczy się w nocy, nie ma erekcji a w przeszłości był bity przez ojca. Ubaw po pachy.
Rząd nie rozwiązuje problemów, on je finansuje

