Ale powiedzieli im (nam), że jest to czego jeść nie można i to co jeść można, pomimo, że w obu przypadkach nie ma przeciwwskazań. Zwierzę jest zwierzę, i albo wpieprzamy wszystkie, ale żadnego. ie mówię tu o jedzeniu konkretnych psów, z którymi np związaliśmy się emocjonalnie (zresztą jak ktoś się związał emocjonalnie z konkretną świnią to przecież też jej nie zje), bo wtedy jest dla mnie niewyobrażalne. Ale tak w ogóle, czemu świnie mają być gorsze niż psy, skoro oba gatunki są inne od człowieka, więc jadalne.
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI, JESTEM TYLKO JA"

