nie zjadłbym psa (ani człowieka - powtarzając za Libertym) bo uważam że jedzenie zwierzęcia które w mojej kulturze jest synonimem "przyjaciela człowieka" (nb. nie bez powodu) za niemoralne; podobnie jak ciekawość, która nakręcać może popyt na taki produkt, gradacja skurwysyństwa jest więc w przypadku psiego smalcu silniejsza niż w przypadku świńskiego - a świń też staram się nie jadać i od kiedy przrzuciłem się na ich niejedzenia zauważam z przerażeniem, że w różnych restauracyjnych menusach strasznie mało jest potraw z ryb lub ptactwa
[url="http://www.youtube.com/watch?v=_A_arjPCKXA"]
[/url]
[/url]

