Węża morskiego. Serafina, Anioła z Pierwszego Kręgu.
łoah! zobaczcie:
W X wieku znana była legenda o uwięzieniu w roku 317 Lewiatana w podziemiach Lateranu (ówczesnej siedziby papieży) przez papieża Sylwestra I. Magia okrągłej liczby 1000 kazała spodziewać się nadzwyczajnych zdarzeń. Proroctwa Sybilli powiadały, że z przełomem wieków potwór wydrze się z więzienia i zniszczy ziemię i niebo. Przerażenie wzmagała zbieżność tych wizji z nowotestamentową Apokalipsą św. Jana. Znaku zapowiadającego katastrofę dopatrywano się również w osobie ówczesnego papieża, który uprawiał jakoby praktyki czarnoksięskie (w istocie wykształcony w matematyce, mechanice i astronomii, budował zegary i instrumenty astronomiczne). A przy tym przybrał imię Sylwestra II, co budziło skojarzenie "jeden Sylwester uwięził smoka, drugi go wypuści"... Toteż gdy nastał nowy rok 1000, a spodziewana katastrofa nie nadeszła, euforia ogarnęła lud, który cieszył się i bawił do następnego dnia. Zdarzenie to dało początek corocznym sylwestrowym zabawom.
łoah! zobaczcie:
W X wieku znana była legenda o uwięzieniu w roku 317 Lewiatana w podziemiach Lateranu (ówczesnej siedziby papieży) przez papieża Sylwestra I. Magia okrągłej liczby 1000 kazała spodziewać się nadzwyczajnych zdarzeń. Proroctwa Sybilli powiadały, że z przełomem wieków potwór wydrze się z więzienia i zniszczy ziemię i niebo. Przerażenie wzmagała zbieżność tych wizji z nowotestamentową Apokalipsą św. Jana. Znaku zapowiadającego katastrofę dopatrywano się również w osobie ówczesnego papieża, który uprawiał jakoby praktyki czarnoksięskie (w istocie wykształcony w matematyce, mechanice i astronomii, budował zegary i instrumenty astronomiczne). A przy tym przybrał imię Sylwestra II, co budziło skojarzenie "jeden Sylwester uwięził smoka, drugi go wypuści"... Toteż gdy nastał nowy rok 1000, a spodziewana katastrofa nie nadeszła, euforia ogarnęła lud, który cieszył się i bawił do następnego dnia. Zdarzenie to dało początek corocznym sylwestrowym zabawom.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

