Polecam ze swojej strony zbior opowiadan SF Stefana Weinfelda - "Wladcy czasu". Do przeczytania tego starocia z 79' sklonila mnie nazwa jednego opowiadania: "Kaczkonauci". No i prawde mowiac bylo warto
W skrocie opowiadanie jest o 2 pilotach ktorzy rozbili sie na rajskiej wyspie, lecz miejscowi tubylcy pomimo, ze traktowali ich jak bogow nie znali zupelnie technik wytwarzania alkoholu. Rozbitkowie po nieudanych probach pedzenia bimbru z kokosow postanowili zbudowac tratwe z kaczek i doplynac do Ameryki.
W skrocie opowiadanie jest o 2 pilotach ktorzy rozbili sie na rajskiej wyspie, lecz miejscowi tubylcy pomimo, ze traktowali ich jak bogow nie znali zupelnie technik wytwarzania alkoholu. Rozbitkowie po nieudanych probach pedzenia bimbru z kokosow postanowili zbudowac tratwe z kaczek i doplynac do Ameryki.
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski! ☭

