Ja Wam powiem, że częściowo przyznam rację tej wegetariance. Dzielenie zwierząt tymi kategoriami ma wymiar wyłącznie prywatny. Ale śmieszne jest trochę, jak ktoś się drze "jak mógłbyś psa zjeść" a sam wcina świnię. Ja wam powiem, że spróbować zapewne spróbuję każdego sensownego mięsa jakie będę miał okazję, poza robalami i innym tego typu świństwem. Smalcu akurat bym nie zjadł bo smalcu generalnie nie trawię. Z mięs które czekają mnie do spróbowania to teraz zdecydowanie wężyna, konina i jagnięcinę (nom, nigdy koniny ani jagnięciny nie jadłem, wężyna to taki wymysł, podejrzewam że może być smaczna
).
Co do jeszcze kwestii mięsnych to bardzo ale to bardzo drażnią mnie wegetarianie, którzy mi robią moralki. Wtedy momentami zaczynam faktycznie prezentować postawę "jestem dumny, że jem mięso" w ramach przeciwwagi dla dumnego z siebie wegetarianina. Nie zapomnę do tej pory miny koleżanki, przy której przyrządzałem raki nad jeziorem na butli z gazem. Kto wie jak się robi raki to wie, że ta metoda jest mało humanitarna :] Ale chęć spróbowania raczyny była większa
Myślałem że kumpela pozgniata mnie wrzuci mnie do tego garnka obok tych raków. Ale summa summarum dobre były.
).Co do jeszcze kwestii mięsnych to bardzo ale to bardzo drażnią mnie wegetarianie, którzy mi robią moralki. Wtedy momentami zaczynam faktycznie prezentować postawę "jestem dumny, że jem mięso" w ramach przeciwwagi dla dumnego z siebie wegetarianina. Nie zapomnę do tej pory miny koleżanki, przy której przyrządzałem raki nad jeziorem na butli z gazem. Kto wie jak się robi raki to wie, że ta metoda jest mało humanitarna :] Ale chęć spróbowania raczyny była większa
Myślałem że kumpela pozgniata mnie wrzuci mnie do tego garnka obok tych raków. Ale summa summarum dobre były.

