Zjadł bym Psa, zjadł bym smalec z psa.
PiotrekSceptyk, też by zjadł, gdyby delikatnie przycisnęła bieda,
a gdyby przycisnęła jeszcze bardziej, to sam ukręcił by mu łeb, wywalił flaki i przyrządził na ognisku.
Dopóki jesteśmy dokramiani, przez naszą dojną krowę, państwo, dostając papkę pod nos,
możemy wybrzydzać, że zrobili byśmy to lub tamto.
Jednak gdyby tego zabrakło,
Człowiek sięgnął by po wszystko aby przeżyć.
Szczerze mówiąc, to jak by dobrze poszukać, to znam ludzi, którzy trudnili (być może dalej trudnią) się tym fachem. :-)
Osobiście legendy związane ze smalcem z psa, uważam za legendy. Niemniej jednak wielu ludzi w nie wierzy. Smalec z psa można załatwić na południu Polski. :-)
PiotrekSceptyk, też by zjadł, gdyby delikatnie przycisnęła bieda,
a gdyby przycisnęła jeszcze bardziej, to sam ukręcił by mu łeb, wywalił flaki i przyrządził na ognisku.
Dopóki jesteśmy dokramiani, przez naszą dojną krowę, państwo, dostając papkę pod nos,
możemy wybrzydzać, że zrobili byśmy to lub tamto.
Jednak gdyby tego zabrakło,
Człowiek sięgnął by po wszystko aby przeżyć.
Szczerze mówiąc, to jak by dobrze poszukać, to znam ludzi, którzy trudnili (być może dalej trudnią) się tym fachem. :-)
Osobiście legendy związane ze smalcem z psa, uważam za legendy. Niemniej jednak wielu ludzi w nie wierzy. Smalec z psa można załatwić na południu Polski. :-)
