aztec napisał(a):Smalec z psa można załatwić na południu Polski. :-)
Konkretniej w Częstochowie pod JG. Wiem nawet gdzie i mniej więcej kto jest dystrybutorem. Może i nawet bym się skusił gdyby sprzedawał dobre mięso, ale smalcu generalnie obojętne z czego jest nienawidzę. a kubków smakowych dla przekory nie będę męczył. Co do mięsa jestem strasznie wybredny. W zasadzie to jadam tylko jako takie mięso. Mielone tylko jako kotlety, lub w pierogach/naleśnikach itd. To lubię. Bardzo lubię schaboszczaki, drób, wołowinkę itp. Nie jadam natomiast żadnych bebechów jak np. wątroby, nerki, móżdżki etc., kaszanek, mielonek i innych świństw. Wędliny - tylko dobre szynki i suszone kiełbasy.
PS: Avidal - mogę być dumny z tego, że nie odmawiam sobie tego co lubię w imię (wg mnie) wydumanej ideologii. Nie afiszuję się z tym, ale dla fanatycznego wegetarianina jestem w stanie odejść od reguły :]

